Na wiochach(?) od dawna funkcjonuje pewna polityczna zależność: nie ważne co sobą reprezentujesz, ważne czy zaskarbiłeś sobie uznanie lokalnych "elit". Często tam ręka rękę myje, połowa firm obsadzona na publicznych kontraktach, rodzina/znajomi obsadzeni na posadach. Tam nawet sprzątaczka potrafi być teściową zaufanego kumpla.
Jeżeli jakiś dzieciak po liceum czy świeży absolwent Wyższej Szkoły Gotowania Na Parze nie wie co z sobą zrobić, wtedy rodzinka robi akcję wpychania na pobliczną posadkę do gminy, szkoły, biblioteki itp. Wygrana nowego wójta może skutkować rewolucją, ponieważ ten mógłby "promować" swoich.
Na wiochach(?) od dawna funkcjonuje pewna polityczna zależność: nie ważne co sobą reprezentujesz, ważne czy zaskarbiłeś sobie uznanie lokalnych "elit". Często tam ręka rękę myje, połowa firm obsadzona na publicznych kontraktach, rodzina/znajomi obsadzeni na posadach. Tam nawet sprzątaczka potrafi być teściową zaufanego kumpla.
Jeżeli jakiś dzieciak po liceum czy świeży absolwent Wyższej Szkoły Gotowania Na Parze nie wie co z sobą zrobić, wtedy rodzinka robi akcję wpychania na pobliczną posadkę do gminy, szkoły, biblioteki itp. Wygrana nowego wójta może skutkować rewolucją, ponieważ ten mógłby "promować" swoich.