Niedługo u nas.
W prasie czytam kwękania, że Warszawa ma mniejszą gęstość zabudowy niż Paryż, w związku z czym należy ją "dogęścić". Dawniej myślałem że mikroskopijnej wielkości gomułkowskie mieszkania na Osiedlu za Żelazną Bramą to była patologia, a dziś okazuje się że to był luksus, deweloperzy stawiają na mikrokawalerki.
Żądamy więcej dewaluacji pieniądza państwowego i zakazów używania wszelkich innych nośników wartości, jak kryptowaluty, w celu dalszego dewaluowania naszego życia i pompowania cen gruntów, nieruchomości i tego, czego nam jeszcze nie zabrano! Chcemy aby urzędnik uczestniczył, stymulował lub wyciszał i nadzorował każdy aspekt naszego życia finansowego i prywatnego pod rygorem utraty dostępu do owoców swojej pracy, czy nawet wolności lub życia! Niech żyją państwa opresyjne! Hurrra!
A skąd założenie, że to ma być codzienne mieszkanie dla rodziny z dziećmi? To jest odpowiedź na potrzeby rynku pracy. Ktoś mieszka w domku, w głuszy, pracuje zdalnie, ale raz w tygodniu ma dzień w siedzibie firmy. Wtedy może przyjechać po południu, przekimać się, a po zmianie - wrócić do swojej samotni. W skali paru lat takiego funkcjonowania, taka mikrokawalerka jest ciekawszym rozwiązaniem, niż hotel, bo jednak przyjeżdża się do siebie, do własnej pościeli i prysznica i ma się na miejscu ubrania i inne rzeczy.
A pamiętam, jak jeszcze nie dawno śmialiśmy się z japończyków, chińczyków i koreańczyków z ich mikro pomieszczeń dla pracowników, gdzie jeden wstawał z wyrka a drugi po robocie już się na nie kładł, i tak na trzy zmiany, widać że idziemy w dobrą stronę.
Jak ktoś chce kupić to niech kupi.
Jak ktoś nie chce kupować to niech nie kupuje.
A prośba ode mnie to:
nie zabraniajmy kupować temu kto chce kupić i nie nakazujmy kupować temu kto nie chce kupić.
2 x 2,5 = 5,3
To musi być wyższa matematyka.
@koszmarek66
Pewnie ma 1.06m wysokości :)
Szczur z Ratatuja ma więcej swobody w czapce kucharza
Niedługo u nas.
W prasie czytam kwękania, że Warszawa ma mniejszą gęstość zabudowy niż Paryż, w związku z czym należy ją "dogęścić". Dawniej myślałem że mikroskopijnej wielkości gomułkowskie mieszkania na Osiedlu za Żelazną Bramą to była patologia, a dziś okazuje się że to był luksus, deweloperzy stawiają na mikrokawalerki.
Żądamy więcej dewaluacji pieniądza państwowego i zakazów używania wszelkich innych nośników wartości, jak kryptowaluty, w celu dalszego dewaluowania naszego życia i pompowania cen gruntów, nieruchomości i tego, czego nam jeszcze nie zabrano! Chcemy aby urzędnik uczestniczył, stymulował lub wyciszał i nadzorował każdy aspekt naszego życia finansowego i prywatnego pod rygorem utraty dostępu do owoców swojej pracy, czy nawet wolności lub życia! Niech żyją państwa opresyjne! Hurrra!
A skąd założenie, że to ma być codzienne mieszkanie dla rodziny z dziećmi? To jest odpowiedź na potrzeby rynku pracy. Ktoś mieszka w domku, w głuszy, pracuje zdalnie, ale raz w tygodniu ma dzień w siedzibie firmy. Wtedy może przyjechać po południu, przekimać się, a po zmianie - wrócić do swojej samotni. W skali paru lat takiego funkcjonowania, taka mikrokawalerka jest ciekawszym rozwiązaniem, niż hotel, bo jednak przyjeżdża się do siebie, do własnej pościeli i prysznica i ma się na miejscu ubrania i inne rzeczy.
A pamiętam, jak jeszcze nie dawno śmialiśmy się z japończyków, chińczyków i koreańczyków z ich mikro pomieszczeń dla pracowników, gdzie jeden wstawał z wyrka a drugi po robocie już się na nie kładł, i tak na trzy zmiany, widać że idziemy w dobrą stronę.
Jak ktoś chce kupić to niech kupi.
Jak ktoś nie chce kupować to niech nie kupuje.
A prośba ode mnie to:
nie zabraniajmy kupować temu kto chce kupić i nie nakazujmy kupować temu kto nie chce kupić.
Przecież na zachodzie to standardowy metraż dla trzypokoleniowej rodziny imigrantów
Ponad 58 000 zł za 1m kwadratowy, wyższa cena niż kosztuje metr celi więziennej w kosztach całego więzienia nawet we Francji