A gaz zakręciłem, a woda zakręcona. Mi się przydarzyło, że wieczorem przed podróżą prałem parę ciuchów, a że nigdy nie zakręcałem zaworu wody do pralki, to tamtym razem odkręcił się gdzieś wąż do pralki i sąsiadów zalałem. Szczęście w nieszczęściu, że woda lała się tylko ze 2 godziny, bo zdążyłem zadzwonić do siostrzenicy i przybiegła do domu zakręcić wodę. Od tamtej pory zakręcam zawór wody w całym mieszkaniu i gaz. Do tego robię zdjęcia zakręconych zaworów.
Nie, nie każdego. Ja tam sobie ufam, bo jak się za coś zabieram, to robię porządnie, a nie na pół gwizdka. Dzięki temu wiem co mam, a czego nie, a nie że 50 spraw rozgrzebanych i nie wiadomo co jest gdzie xd
A u mnie luzik. Paszport jest, bilet jest, kasa jest, nic mnie więcej nie obchodzi. Jak zapomnę gaci, trudno, kupie nowe ;)
Pakuje siebie i rodzinę w kilka minut. Szybko ustalam plan o której najlepiej wyruszyć i gotowe. Więcej się tym tematem nie zajmuje :P
Lepiej dostawać takiego pier...ca niż pojechać na dworzec lub lotnisko i stracić kilka tysięcy przez swoje gapiostwo.
A gaz zakręciłem, a woda zakręcona. Mi się przydarzyło, że wieczorem przed podróżą prałem parę ciuchów, a że nigdy nie zakręcałem zaworu wody do pralki, to tamtym razem odkręcił się gdzieś wąż do pralki i sąsiadów zalałem. Szczęście w nieszczęściu, że woda lała się tylko ze 2 godziny, bo zdążyłem zadzwonić do siostrzenicy i przybiegła do domu zakręcić wodę. Od tamtej pory zakręcam zawór wody w całym mieszkaniu i gaz. Do tego robię zdjęcia zakręconych zaworów.
A potem pierdolca część druga: 3 godziny siedzenia pod bramką na lotnisku co 5 minut zerkając na wyświetlacz czy coś się nie zmieniło.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 kwietnia 2024 o 13:48
Ja najbardziej lubię, kiedy wyjeżdżam o 18, a moja babcia od 7 rano chodzi za mną i powtarza, żebym już wychodził.
Nie, nie każdego. Nigdy nie miałem takiej szajby. Nawet przed pierwszym lotem ma zachód.
Nie, nie każdego. Ja tam sobie ufam, bo jak się za coś zabieram, to robię porządnie, a nie na pół gwizdka. Dzięki temu wiem co mam, a czego nie, a nie że 50 spraw rozgrzebanych i nie wiadomo co jest gdzie xd
A u mnie luzik. Paszport jest, bilet jest, kasa jest, nic mnie więcej nie obchodzi. Jak zapomnę gaci, trudno, kupie nowe ;)
Pakuje siebie i rodzinę w kilka minut. Szybko ustalam plan o której najlepiej wyruszyć i gotowe. Więcej się tym tematem nie zajmuje :P
rajse fiber