Bo dziś wszyscy patrzą w telefon a nie w niebo.
Poza tym, przy tym co się dziś dzieje na świecie (o czym wiemy!) - to lądowanie NOLa na trawniku przed moim domem nawet by mnie nie zdziwiło.
ba, podobnie jak zasadniczo spadła liczba objawień i innych religijnie umotywowanych obrazków. przy czym znalizy naukowe wykazały 3 cezury: pojawienie się powszechnie dostępnych aparatów fotograficznych, później upowszechnienie kamer ręcznych, dopiero obecnie smartfony
@haakim1 Nie wiem co to ale obstawiam zwykły fotomontaż bo z tej odległości żeby te "statki" były widoczne to by musiały mieć z 10 km szerokości jak nie wiecej
Teraz niewyraźne, rozmazane zdjęcie już nikogo nie przekona. Znikły więc fotki UFO, potwór z Loch Ness i Yeti też już się nigdy więcej nie objawili. Rozwój technologii sprawił również, że Trójkąt Bermudzki przestał nagle pochłaniać statki i samoloty. Obecnie łatwo było by też sprawdzić, czy nagranie wideo z ładowania na księżycu jest autentyczne, a ta taśma dziwnym trafem zaginęła.
Kilkanaście lat temu, na początku ery telefonów z dobrymi aparatami, był wysyp dobrej jakości filmów z latającymi talerzami. Wszystkie bez wyjątku były fejkami, a wiedza o tym stała się na tyle powszechna, że wysyp się skończył. Kilka lat temu natomiast pojawiło się nowe zjawisko - filmy publikowane przez amerykańskie wojsko. Wyglądają dokładnie tak, jak filmy sprzed ery smartfonów, tzn. gówno na nich widać i mogą przedstawiać cokolwiek. Elementem tego nowego zjawiska są również zeznania ludzi, którzy widzieli spodki, a nawet samych obcych, ale w przeciwieństwie do czasów minionych nie są to już jacyś przypadkowi ludzie, ale osoby pełniące w przeszłości wysokie funkcje w strukturach amerykańskiego systemu bezpieczeństwa (Luis Elizondo, David Grusch i inni). Oczywiście zeznają dokładnie tak samo, co w przeszłości inni świadkowie czyli "widziałem, ale nie powiem co", "byłem, ale nie powiem gdzie" i tak dalej. Podsumowując, są nowe filmy, które są tak samo gówno warte, są nowe zeznania i są one podobnie gówno warte. Jedyna różnica jest taka, że teraz bajki opowiadają już nie gospodynie domowe, tylko oficerowie wywiadu. Najwyraźniej Amerykanie realizują jakąś operację informacyjną, bo trudno uwierzyć, aby oficerowie wywiadu mogli opowiadać takie rzeczy bez rozkazu.
Kilka dni temu miałbym naprawdę dobrej jakości film z latającym talerzem. Tylko wszystko zbyt szybko się wydarzyło i nie zdążyłem wyjąć telefonu. Po prostu nie spodziewałem się, że ten talerz spadnie mi z szafki ;-)
Bo dziś wszyscy patrzą w telefon a nie w niebo.
Poza tym, przy tym co się dziś dzieje na świecie (o czym wiemy!) - to lądowanie NOLa na trawniku przed moim domem nawet by mnie nie zdziwiło.
ba, podobnie jak zasadniczo spadła liczba objawień i innych religijnie umotywowanych obrazków. przy czym znalizy naukowe wykazały 3 cezury: pojawienie się powszechnie dostępnych aparatów fotograficznych, później upowszechnienie kamer ręcznych, dopiero obecnie smartfony
Natomiast jeśli jakieś w ogóle się pojawiają, to wyglądają jak zrobione 20-letnim kartoflem z aparatem 0.3 megapiksela ;)
https://m.youtube.com/watch?v=uJOIIEQF_xs
Także ten...
@haakim1 Nie wiem co to ale obstawiam zwykły fotomontaż bo z tej odległości żeby te "statki" były widoczne to by musiały mieć z 10 km szerokości jak nie wiecej
@haakim1 - zrobię Ci taki filmik na własnym komputerze, pomimo że jestem amatorem. Także ten...
A ty myślisz, że Obcy nie wiedzą, że mamy takie możliwości ich zarejestrowania? Po prostu zaczęli się lepiej kryć.
Teraz niewyraźne, rozmazane zdjęcie już nikogo nie przekona. Znikły więc fotki UFO, potwór z Loch Ness i Yeti też już się nigdy więcej nie objawili. Rozwój technologii sprawił również, że Trójkąt Bermudzki przestał nagle pochłaniać statki i samoloty. Obecnie łatwo było by też sprawdzić, czy nagranie wideo z ładowania na księżycu jest autentyczne, a ta taśma dziwnym trafem zaginęła.
@Evengeline29 Na szczęście pozostały taśmy z pozostałych 5 misji które lądowały na Księżycu.
Kilkanaście lat temu, na początku ery telefonów z dobrymi aparatami, był wysyp dobrej jakości filmów z latającymi talerzami. Wszystkie bez wyjątku były fejkami, a wiedza o tym stała się na tyle powszechna, że wysyp się skończył. Kilka lat temu natomiast pojawiło się nowe zjawisko - filmy publikowane przez amerykańskie wojsko. Wyglądają dokładnie tak, jak filmy sprzed ery smartfonów, tzn. gówno na nich widać i mogą przedstawiać cokolwiek. Elementem tego nowego zjawiska są również zeznania ludzi, którzy widzieli spodki, a nawet samych obcych, ale w przeciwieństwie do czasów minionych nie są to już jacyś przypadkowi ludzie, ale osoby pełniące w przeszłości wysokie funkcje w strukturach amerykańskiego systemu bezpieczeństwa (Luis Elizondo, David Grusch i inni). Oczywiście zeznają dokładnie tak samo, co w przeszłości inni świadkowie czyli "widziałem, ale nie powiem co", "byłem, ale nie powiem gdzie" i tak dalej. Podsumowując, są nowe filmy, które są tak samo gówno warte, są nowe zeznania i są one podobnie gówno warte. Jedyna różnica jest taka, że teraz bajki opowiadają już nie gospodynie domowe, tylko oficerowie wywiadu. Najwyraźniej Amerykanie realizują jakąś operację informacyjną, bo trudno uwierzyć, aby oficerowie wywiadu mogli opowiadać takie rzeczy bez rozkazu.
Nie, bo nie interesuję się pierdołami
Kilka dni temu miałbym naprawdę dobrej jakości film z latającym talerzem. Tylko wszystko zbyt szybko się wydarzyło i nie zdążyłem wyjąć telefonu. Po prostu nie spodziewałem się, że ten talerz spadnie mi z szafki ;-)