Jeśli chodzi o przeglądanie internetu - tak. Ale telefon jest też urządzeniem na które możemy otrzymać wiadomość czy połączenie w sprawach pilnych i ważnych.
"Mamo miałam wypadek! Dlaczego nie odbierałaś?"
Mam butelkę wina ale moja wina.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
16 kwietnia 2024 o 21:57
@koszmarek66 Uważam, że mamy prawo być czasem poza zasięgiem. Bardziej prawdopodobne, że zaszkodzi nam przymus ciągłego bycia w zasięgu, niż że nasze dzieci będą miały wypadek akurat wtedy, kiedy wyłączymy telefon. W sposób szczególny dotyczy to osób bezdzietnych.
@Ochrety Im ktoś jest starszy tym zwykle rzadziej korzysta z telefonu. Zresztą dla młodych to nie jest telefon tylko komputer z internetem, GPSem, zdjęciami i aplikacjami. Ja jestem stary. Nie trzeba mi zamykać telefonu do więzienia, żebym z niego nie korzystał. To młode pokolenie samo się zamknęło w więzieniu Smartphonejail. Dla mnie taka skrzynka z demota jest uwłaczająca. Jestem i odpowiedzialny i nieuzależniony. Dawać to wino! A telefon będzie w mojej kieszeni i użyję go tylko wtedy kiedy będzie do czegoś potrzebny... o ile w ogóle...
@koszmarek66 Ja tam jestem w jakimś stopniu uzależniona. Nie w takim stopniu, żeby było dla mnie problemem wyłączyć go, schować do torebki i wyjąć z niej dopiero po wyjściu z lokalu.
Bycie poza zasięgiem na jakiś czas w określonych sytuacjach nie jest dla mnie problemem. Natomiast również nie oddałabym do koszyka telefonu w zamian za lampkę wina. Nie czułabym się z tym komfortowo.
Po prostu, uważam, użyłeś błędnego argumentu.
Rozumiem, jeśli właściciel lokalu chce, żeby jego miejsce było wolne od dźwięków i widoku telefonów - jak teatry, filharmonie i inne przestrzenie tego rodzaju kultury. Chociaż nie, w takich miejscach koszyczek byłby dużym nietaktem.
Do czego zmierzam: jakikolwiek zamysł ma gość, wolno mu probować go wprowadzić, jeśli nie narusza tym prawa. A Tobie wolno tego nie rozumieć. Wolno Ci też nie oddawać telefonu do pudełka. Tyle tylko, że darmowe wino Ci się wtedy nie należy.
@Ochrety Jakiego błędnego argumentu skoro się z Tobą zgadzam.
Dodałbym tylko, że jak jednak większość ludzi wyciszam telefon w miejscach gdzie dzwonek zakłóciłby sytuację. Zostawiam wibrę, która zostaje tylko dla mnie. Jeśli niektórzy nie potrafią tego i muszą wyłączyć cały telefon - ich rzecz.
Ten koszyk nie jest jak się można domyśleć na telefon a na ekran z internetem. A to zasadnicza różnica.
Trzeba mieć jakieś minimum umiejętności społecznych , rozsądku, wyobraźni i kultury. Żyjemy i stykamy się jako ludzie w tej samej przestrzeni i czasie więc musimy pogodzić nasze dźwięki, wyglądy, zapachy, dotyki i inne zachowania starając się nie przekroczyć ustalonych dla danego miejsca i czasu - zasad.
Co do wina osobiście wolę wybrać butelkę która mi smakuje choćby kosztowała 100 czy 200 zł i nie dostać za darmo coś co raczej mi smakować nie będzie.
Kiedy idziemy z żoną do knajpy/restauracji, to żadne z nas nie korzysta z telefonu.
Jeśli chodzi o przeglądanie internetu - tak. Ale telefon jest też urządzeniem na które możemy otrzymać wiadomość czy połączenie w sprawach pilnych i ważnych.
"Mamo miałam wypadek! Dlaczego nie odbierałaś?"
Mam butelkę wina ale moja wina.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2024 o 21:57
@koszmarek66 też prawda. więc może mieć przy sobie, w kieszeni albo w torbie, ale nie scrollować internetu, tylko odebrać z ważną sprawą
@AleksandraCz Te skrzynki na telefon są uwłaczające. Stąd mój komentarz.
@koszmarek66 Uważam, że mamy prawo być czasem poza zasięgiem. Bardziej prawdopodobne, że zaszkodzi nam przymus ciągłego bycia w zasięgu, niż że nasze dzieci będą miały wypadek akurat wtedy, kiedy wyłączymy telefon. W sposób szczególny dotyczy to osób bezdzietnych.
@Ochrety Im ktoś jest starszy tym zwykle rzadziej korzysta z telefonu. Zresztą dla młodych to nie jest telefon tylko komputer z internetem, GPSem, zdjęciami i aplikacjami. Ja jestem stary. Nie trzeba mi zamykać telefonu do więzienia, żebym z niego nie korzystał. To młode pokolenie samo się zamknęło w więzieniu Smartphonejail. Dla mnie taka skrzynka z demota jest uwłaczająca. Jestem i odpowiedzialny i nieuzależniony. Dawać to wino! A telefon będzie w mojej kieszeni i użyję go tylko wtedy kiedy będzie do czegoś potrzebny... o ile w ogóle...
@koszmarek66 Ja tam jestem w jakimś stopniu uzależniona. Nie w takim stopniu, żeby było dla mnie problemem wyłączyć go, schować do torebki i wyjąć z niej dopiero po wyjściu z lokalu.
Bycie poza zasięgiem na jakiś czas w określonych sytuacjach nie jest dla mnie problemem. Natomiast również nie oddałabym do koszyka telefonu w zamian za lampkę wina. Nie czułabym się z tym komfortowo.
Po prostu, uważam, użyłeś błędnego argumentu.
Rozumiem, jeśli właściciel lokalu chce, żeby jego miejsce było wolne od dźwięków i widoku telefonów - jak teatry, filharmonie i inne przestrzenie tego rodzaju kultury. Chociaż nie, w takich miejscach koszyczek byłby dużym nietaktem.
Do czego zmierzam: jakikolwiek zamysł ma gość, wolno mu probować go wprowadzić, jeśli nie narusza tym prawa. A Tobie wolno tego nie rozumieć. Wolno Ci też nie oddawać telefonu do pudełka. Tyle tylko, że darmowe wino Ci się wtedy nie należy.
@Ochrety Jakiego błędnego argumentu skoro się z Tobą zgadzam.
Dodałbym tylko, że jak jednak większość ludzi wyciszam telefon w miejscach gdzie dzwonek zakłóciłby sytuację. Zostawiam wibrę, która zostaje tylko dla mnie. Jeśli niektórzy nie potrafią tego i muszą wyłączyć cały telefon - ich rzecz.
Ten koszyk nie jest jak się można domyśleć na telefon a na ekran z internetem. A to zasadnicza różnica.
Trzeba mieć jakieś minimum umiejętności społecznych , rozsądku, wyobraźni i kultury. Żyjemy i stykamy się jako ludzie w tej samej przestrzeni i czasie więc musimy pogodzić nasze dźwięki, wyglądy, zapachy, dotyki i inne zachowania starając się nie przekroczyć ustalonych dla danego miejsca i czasu - zasad.
Co do wina osobiście wolę wybrać butelkę która mi smakuje choćby kosztowała 100 czy 200 zł i nie dostać za darmo coś co raczej mi smakować nie będzie.
Nie jest to jakis masowy problem w restauracjach, ale marketing bardzo dobry.
Ciekawe, jak powstało to zdjęcie…
BTW. Nie wrzucam zdjęć obiadu w restauracji na Insta, ani na fejsa. ALE – do Map Google przy wyrażaniu opinii już tak!
@MarsjaninTK ja też
Czy pod restaurację należy zajechać konną dorożką a za posiłek płacić złotymi florenami ????