Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
150 181
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
U ubooot
-2 / 16

dinozaury ogrzewały się węglem...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Hamlet669
+4 / 10

@ubooot wyginęły bo za późno zaczęły montować fotowoltaikę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mafouta
-1 / 9

@Hamlet669 Nie - zostały zagłodzone przez ówczesnych Niemców podatkami od emisji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Kocioo
+3 / 7

14 mln lat temu to Miocen, wtedy życie rozkwitało w najlepsze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S swircwir
0 / 4

@Kocioo ale raczej nie wzrosło wtedy w ciągu 200 lat, miały czas żeby się dostosować

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Kocioo
+1 / 9

@swircwir Pewnie tak sle wzrost ten był spowodowany rozwojem życia na Ziemi i być może aktywnością wulkaniczną kiedy zderzały się płyty tektoniczne i powstawały masywy górskie, które dzisiaj znamy. Ere industrialna to nieco ponad 100 lat .. Nie sądzę aby spowodowała znaczący wzrost co2 w skali planety. Wygląda też na to że wzrost stężenia CO2 w Miocenie nie miał specjalnego wpływu na ekosystem. I życie na tej planecie...a teraz podobno ma....mimo że jest taki sam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Edward_Teach
0 / 0

@Kocioo
Droga młodzieży, spytajcie swoich nauczycieli biologii. Powiedzą wam wyraźnie. Są trzy główne czynniki regulujące rozwój roślin. Dostęp do słońca, wody i dwutlenku węgla. Mało kto wie, że obecnie czynnikiem ograniczającym szybkość ich wzrostu jest właśnie niedobór CO2. Naukowcy sprawdzili to eksperymentalnie. Zwiększenie ilości CO2 lub uzupełnienie go acetylenem gwałtownie przyspiesza wzrost roślinnej biomasy. Czyli obserwowane zmiany zawartości gazów cieplarnianych przyspieszą rozrost roślin. W dodatku wzrost temperatur przyspieszy parowanie i zwiększy opady, czyli zaopatrzy rośliny w wodę. Ucierpimy głównie my, ludzie, nie potrafiąc się dostosować do nowych warunków. Dlatego kurczowo chwytamy się starego, sprawdzonego modelu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
5 5g3g
+1 / 11

Róznica jest tak, że to nie jest nasze ostatnie słowo. W200lat cofnelismy zmiany w atmosferze które naturze zajęły 14mln. Lat. 14 mln lat temu nie było nawet homo sapiens. Jeszcze gdzieś w Afryce skakał po drzewach wspólny przodek ludzi i wspólczesnych mało człekoksztaltnych.Nie w takim klimacie przebiegła nasza ewolucja.Pytanie gdzie znajdziemy za następne 20lat. Jaki % zwierząt i roślin przetrwa tak gwałtowne zmiany klimatu. Ile urodzajnych ziem zamieni się w pustynię. Ile gęsto zaludnionych rejonów stanie się nieprzyjazna do zamieszkania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
+5 / 9

@5g3g Się okażę. Ja bym się proponowałbym skupić na tym jak przetrwać i jak przystosować do zmian klimatycznych, a nie na tym jak je cofnąć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
5 5g3g
+1 / 1

@agronomista nikt nie planuje ich cofać, bo nie ma jak tego zrobić. Obawiam się jednak że nie wszystko da się zrobić. Oczywiście możesz budować domy które wytrzymają silniejsze wiatry. Możesz budować wyższe wały przeciwpowodziowe. Ale co byś nie robił, nie wyeliminuje aż szkód huraganu , czy nawet silniejszej burzy która położy ci zboże. Jak nie będzie padalo przez 2 kluczowe miesiące to nawet jak będzie miał nawadnianie to i tak nie uratujesz zbiorów. Koszt prądu do zasilania pomp byłby wyższy niż przychód ze sprzedaży ziarna. Drzewka awokado może się opłacać podlewać przez kilka miesięcy. Pszenicy czy żyta już nie bardzo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
+1 / 1

@5g3g Teoretycznie podczas epoki lodowcowej, tereny Europy pokrywał step i tundra. Gdyż ogromne ilości wody były zamknięte w lodowcach. Teraz wody jest więcej, więc powinno być wilgotniej. Jedynie problemem są właśnie te ekstrema. Wszystko będzie szybsze, gwałtowniejsze. Oraz zmiany stref klimatycznych. Rosja i Kanada zaczynają produkować więcej zboża niż kiedyś. Ogromne tereny lądu, które w których klimat się staje odpowiedniejszy do uprawy. U nas uprawia się coraz więcej soi, lepiej rosną brzoskwinie, nektaryny. Winogrona się zaczyna uprawiać na większą skalę.
Uprawa to jedno, ale problemem są upały w lato. Klimatyzacja staje się normą, nie fanaberią, ale koniecznością. Prąd będzie zużywany w większej skali. Nikt od lat nie myśli o tym. Każde lato będzie walką z przeciążeniem sieci.
Woda. Wody jest dużo, ale zasoby pitnej są strasznie źle zarządzane. Z jednej strony próbujemy ograniczyć jej zużycie, i nakładamy nowe podatki na nią, z drugiej lekką ręką spuszczamy ją do Bałtyku. To trzeba zmienić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Karolciami
+1 / 1

@5g3g A Bałtyk dalej zimny :⁠-⁠) piszesz o tym ile terenów zmianie się w pustynię. Jakoś na równiku gdzie z założenia jest najcieplej mamy lasy równikowe więc wcale to nie jest takie oczywiste. Druga sprawa że ile terenów do tej pory niedostępnych Kanada Norwegia Szwecja Rosja Alaska z wiecznej zmarzliny zmieni się w tereny przyjazne czlowiekowi gdzie będzie można uprawiać zboża a w niektórych regionach nawet zbierać plony więcej niż raz w roku.
Więc z całym szacunkiem ale nie mam nic przeciwko aby w Polsce było tych kilka stopni ciepłej najlepiej tak jak w basenie morza śródziemnego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
5 5g3g
0 / 0

@Karolciami to nie o to chodzi, że będzie kilka stopni ciepłej. Nie w tym problem. Problemem będą suszę, powodzie, huragany, grad, choroby tropikalne itp. itd. oczywiście będziesz mógł się przeprowadzić do Rosji. Pewnie Polska będzie stosunkowo mniej dotknięta niż inne kraje. Tyle, że Polska to nie jest samotną wyspą. Nasila się migracje. To jakie migracje generują napięcia już widać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Karolciami
+1 / 1

@5g3g Susze powodzie były od zawsze tylko dopiero teraz jesteśmy w stanie je dobrze na skalę globalną dokumentować. Zresztą powodzie mają zwiazek bardziej z tym że ziemie będące wcześniej bagniskami są obecnie regulowane i zamieszkiwane przez co te wydarzenia bardziej nas dotyczą.
Względem huraganów od zawsze były tylko kiedyś je traktowano jako coś naturalnego i tylko czasem poświęcano miejsce w kronikach. Chociażby tu artykuł o huraganie z 1680 roku https://dzieje.pl/artykulyhistoryczne/traby-powietrzne-i-grad-w-dawnej-polsce
A przy wykształceniu wtedy i mniejszym zatrudnieniu jakoś wątpię aby chłop z Pomorza któremu chałupę zmiotło te wydarzenia opisywał. Więc wiemy tylko o kilku które dotyczyły bardziej wpływowych osób.
Nie czytasz że zrozumieniem. Napisałam że mi się będzie podobać jeżeli w Polsce będzie cieplej więc nigdzie się wyprowadzać nie zamierzam.
Migracje nie są spowodowane zmianami klimatycznymi w większości a zupełnie innymi czynnikami związanymi z wojną czy wygodą życia. Natomiast nie mam nic przeciwko żeby dużo migracje poszły na Rosję może to trochę spowoduje że ten kraj w końcu zrzuci dyktatora z Kremla

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
5 5g3g
0 / 0

@Karolciami mam takich samych pacjentów - pali, chla, żre obżera się, leków nie bierze, ale żona go zaciągnęła albo lekarz medycy pracy nie chciał papierów podpisać. Więc z wielką łaska przychodzi na konsultację.Też gada jak potłuczony. A mój sąsiad nie palił i też dostał raka. A zawal- a to całkiem fajna śmierć itp. itd
Większość ludzi nie ma skłonności samobójczych i jednak rozsądniej zwiększać szanse przetrwania cywilizacji , swojej rodziny i samego siebie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Karolciami
0 / 0

@5g3g Oczywiście lepiej zapobiegać niż leczyć. Tylko tu wszystko rozbija się o koszty. Jeden z kongresmenów w USA podczas omawiania wniosku o włączenie USA w redukcję CO2 zadał prezesowi jednej z organizacji ekologicznych ciekawe pytanie: Jeżeli zdecydujemy się zainwestować 1,5 bln dolarów w redukcję emisji CO2 to o ile spadnie temperatura na ziemi? Prezes organizacji ekologicznej nie potrafił odpowiedzieć. Następnym pytaniem było o ile spowolni przyrost temperatury - tu też nie potrafił odpowiedzieć. Więc skoro przy nawet tak olbrzymich inwestycjach nie wiemy jaki wpływ i czy wogóle jakiś wpływ będzie to już ode mnie pytanie czy na pewno nie znamy bardziej pewnych inwestycji aby "zwiększać szanse przetrwania cywilizacji , swojej rodziny i samego siebie."?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
5 5g3g
0 / 0

@Karolciami piszesz coś w rodzaj- olewam porad lekarza, bo nie potrafi powiedzieć ile dni będę żył dłużej jak rzucę ćpanie, palenie i alkohol. Dla kogoś z boku jest to dość żalosne szukanie wymówek.Powiedzmy jak jest- jest - jesteś ćpunem i ci wisi, czy ten świat spłonie, czy dzieci będą głodować, kobiety umierać. Czy ty umrzesz. Ważne żeby dostać kolejną działkę. Tylko to się liczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Karolciami
0 / 0

@5g3g Nie. Ja podchodzę pragmatycznie wiedząc że mam ograniczone środki i że nie uratuje wszystkich. Więc zamiast ratować 1 osobę której koszty leczenia wynoszą 1 mln złotych z szansą przeżycia 20% wolę te pieniądze przeznaczyć na 20 innych w które jeżeli zainwestuje po 50tys w każdą to będą miały szansę na przeżycie 50%. Niestety życie to nie utopia że ma się nieograniczone środki.
I proszę zachowaj poziom dyskusji i nie rób personalnych wycieczek skoro mnie nie znasz i nawet nie zauważyłeś że jestem kobietą bo to nie dodaje Twojej argumentacji powagi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
5 5g3g
0 / 0

@Karolciami jak pokażesz na żywo to beęde mógł zauważyc że jesteś kobietą. Na ten moment to nie wiem czy jest 8 letnia dziewczynka, czy 80-letnim starcem.
Co do reszty. Gdybyś miała do wyboru - ratować Ziemię czy Marsa i Wenus albo gatunek ludzki czy jakiś 20ras kosmitów, to twoja analogia miałaby sens. Tymczasem masz ograniczone środki i zamiast przeznaczać je na sensowne rzeczy, to oburzasz się przez ratowanie klimatu, ceny wycieczki do Australii wzrosną i zakaża ci się rozbijać suvwm wielkości ciężarówki.albo że ci cena żywności wzrośnie teraz o 3% dzięki czemu za 20lat nie wzrośnie o 10000%

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 kwietnia 2024 o 16:37

K Karolciami
0 / 0

@5g3g Wystarczyło zajrzeć do profilu.
Guzik mnie obchodzą wycieczki do Australii i ich ceny bo mnie po prostu na nie nie stać. Czy może inaczej nie widzę sensu wydawania sporej części oszczędności aby na dwa tygodnie sobie polecieć z rodziną do Australii.
Zamiast wydawać pieniądze na ekologię wolę aby zostały spożytkowane w inny sposób, np chociażby na skrócenie kolejek do lekarzy albo na zabezpieczenie się przeciw agresji Rosji. Żeby korzystać z inwestycji najpierw trzeba dożyć jej efektów.
"albo że ci cena żywności wzrośnie teraz o 3% dzięki czemu za 20lat nie wzrośnie o 10000%"
Nie no to to po prostu już jest fantazja. ;⁠-⁠) Czyli cena np pączka który obecnie kosztuje 2-3zł w markecie będzie 200-300 zł nie wliczając inflacji? No jak tak będzie to zobowiązuje się wpłacić 1000 zł na wskazana przez Ciebie fundację ekologiczną. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
5 5g3g
0 / 0

@Karolciami wydatki na ratowanie klimatu to podatki od paliwa, podróży samolotem, emisji CO2, a nie od wizyt u lekarza. Z ekonomicznego punktu widzenia ocieplanie domów czy pompy ciepła to czysty zysk więc na lekarzy bedzie więcej kasy. A co do cen żywnosci- jak zacznie jej brakować to faktycznie do piekarni będziesz jechała wiązać pieniądz ena taczce. Raczej ciastek, czy pączkow ludzie nie będa kupować, poza wąskim gronem bogaczy.
Strzeliła coś w stylu jak brakuje im chleba niech jedzą pączki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 kwietnia 2024 o 10:37

K Karolciami
0 / 0

@5g3g Napisałeś o żywności a pączki to też żywność jakby nie było.
Nie ma znaczenia od czego jest podatek. Jeżeli nie zabierzesz ludziom pieniędzy w tej formie to wydadzą na co chcą. Jedni przepija drudzy wpłaca na organizację ekologiczną a trzeci zapłacą aby przyspieszyć sobie wizytę do lekarza bo co im po ekologii za X lat jak tego nie dożyją bo tu i teraz ich na lekarza prywatnie nie stać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
5 5g3g
0 / 0

@Karolciami "Napisałeś o żywności a pączki to też żywność jakby nie było" potrzeba trochę inteligencji, aby wpaść na to, że w trakcie głodu spowodowanego klęskami żywiołowymi, pączki to nie będzie produkt najistotniejszy.
Co do lekarzy- podobnie jak z żywnością- zaspokajają podstawowe potrzebę życia i zdrowia. Jak zaczyna brakować, ludzie gotowi są wydać wszystko co mają. Obecnie problem w Polsce nie jest taki, że lekarze zarabiają za mało albo ktoś za mało dał kasy np. na konsultacje na NFZ-et u ginekologów. Problem jest taki, że jest ich za mało. A jak jest i za mało- w kapitalistycznej gospodarce decyduje kasa. Jest to jakieś uproszczenie, ale jeżeli w przychodni A oferują lekarzowi 40pln od pacjenta, a przychodnia B dostanie kasę i zaoferuje mu 50PLN za pacjenta. To globalnie liczba pacjentów którzy otrzymali poradę się zmniejszy, bo doktor w przychodni A przyjmował 50 pacjentów, a w drugiej wystarczy, że przyjmie 40 i zarobi taką samą kasę. Jedyna metoda to zwiększenie liczby lekarzy. Możesz trochę ich "importować" możesz ograniczyć ich wyjazdy, ale jeżeli chcesz mieć wysokiej klasy służbę zdrowia to musisz samodzielnie wykształcić dużą liczbę lekarzy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Karolciami
0 / 0

@5g3g Ja po prostu nie wierzę w Twoją apokaliptyczna teorię wielkiego głodu spowodowanego tym że ludzie nie oddadzą kilku % dodatkowego podatku na ekologię. Ale spoko pożyjemy 20 lat zobaczymy...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
5 5g3g
0 / 0

@Karolciami no właśnie nie spoko. Nie jest to też kwestia wiary, tylko redukcji ryzyka. Realnie rzecz biorąc . Słońce coraz mocniej grzeje. Grzeje mocniej niż 4 mld lat temu. Grzeje mocniej niż w epoce dinozauró. Przy stabilnym poziomie gazów cieplarnianych w końcu za kilkaset milionów do miliarda lat zamieni Ziemię w Wenus. Ale z naszą pomocą może to sie udać znacznie szybciej. Oczywiście nie za naszego życia. Za naszego żyia może już dojść do załamania produkcji żywności. I tak trzeba będzie zrezygnować z paliw kopalnych. W Unii Europejskiej nie mamy odpowiednich zasobów. Ponad 90% ropy importujemu. Węgiel i gaz też musimy. Gdyby kraje OPEC dogadałyby sie to cofnęłyby nas do średniowiecza - zajęłoby im to kilka miesięcy. Próbkę już mieliśmy jak Rosja wstrzymała dostawy gazu.
. A głód nie musi przychodzić, już panuje w wielu rejonach Ziemi.
Ja też nie wierze, że dostanę zawału, ale na wszelki wypadek jednak nie palę i nie jem fastfoodów

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Karolciami
0 / 0

@5g3g Jak już pisałam Unia i tak narzuciła bardzo duże wymogi odnośnie ekologii. Dopóki inne kraje typu USA Chiny Indie Rosja i inne nie wprowadzą u siebie limitów nie widzę sensu dlaczego tylko my mamy się zarzynać skoro i tak nasz wpływ nie wystarczy. Niezależnie już od tego czy wierzę w ten czarny scenariusz czy nie.
Względem dywersyfikacji paliw i np inwestycji w reaktory termojądrowe (rozwój technologii) jestem bardzo za, aby uniezależnić Europę od innych.
Tylko co z tego że Ty nie palisz skoro wszyscy wokół Ciebie palą w tym samym pomieszczeniu. Więc jeżeli ich nie przekonasz aby przestali to najwyżej zachorujesz odrobinę później.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
5 5g3g
0 / 0

@Karolciami inne kraje też narzuciły sobie limity. Chiny też zobowiązały się, że będą zeroemisyjne.
Technologią termojądrowa - to temat rzeka. Kiedyś czytałem książkę o fizyce jądrowej - jakoś tak z lat 50-60- tych - już wtedy reaktory oparte na fuzję miały być na wyciągnięcie dłoni. Przez 60-70 lat niestety znaczących postępów brak. Wciąż nie udało się uzyskać dodatni wynik w bilansie energii elektrycznej. Nawet jak się uda zbudować taki reaktor - prąd z takiej elektrowni będzie koszmarnie drogi. Paliwo będzie tanie, ale budowa i remonty takiego reaktora będą koszmarnie drogie. Taki sam jest problem z reaktorami atomowymi 4 generacji. Pomysły na 4 generację reaktorów mają już tak z 70 lat. Wciąż nie udało się ich zrealizować. Wciąż wychodzi, że nie są bezpieczne. A nawet jak się uda je zrealizować prąd z nich będzie koszmarnie drogi. Już teraz "standardowe" elektrownie atomowe są bardzo drogie, koszt paliwa minimalny, więc poprawa wykorzystania paliwa niewiele da, jeżeli cena budowy rektora skoczy kilkukrotnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zelalem
+5 / 7

Nie, wtedy nie były to samochody spalinowe.
Narastanie poziomu CO2 trwało miliony lat i miliony trwało opadanie tego poziomu. A obecny wzrost trwa od ok. 200 lat.
Widzisz różnicę?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L life_efil
0 / 0

@zelalem to być może prawda, choć badania które zapewne masz na myśli nie dają tak precyzyjnych danych. Tylko co z tego wynika? Korelacja z działaniami człowieka nie jest jednoznaczna z wynikaniem. Publikowane badania, modele itd zawierają setki trudnych do ustalenia założeń. Ci co robią modele na co dzień dobrze wiedzą, że modelując zjawiska w złożonych systemach można uzyskać niemal dowolny efekt zmieniając "nieco" założenia.
Znany dowcip pokazuje niemal doskonałą ujemną korelację pomiędzy liczbą piratów a globalnym ociepleniem...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Skar2k19
-1 / 3

naukowcy piszą za co im zapłacą a nie dla naszego dobra tak samo jak influencerzy i inni ekolodzy -.-

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
0 / 0

A nie wpadłeś na to, że kluczowe znaczenie ma to czy globalna zmiana zachodzi w czasie 10 tys czy 150 lat. W pierwszej opcji jest to zmiana do której natura (i ludzkość) się stopniowo adaptuje a w drugim mamy do czynienia z katastrofą i masowym wymieraniem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Edward_Teach
0 / 0

@BrickOfTheWall
Ile czasu zajęła zmiana klimatu, która zniszczyła starożytne egipskie Średnie Państwo? Katastrofa ekologiczna trwała wówczas około 150 lat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem