"bullying" - poważnie nie ma innego określenia? Tu poruszasz bardzo duży temat pomocy, resocjalizacji. Prześladowca najpierw musi stwierdzić że ma problem ze swoim zachowaniem. Psycholog da radę w 10-15 godzin naprostować dzieciaka. Jak skłonisz oprawcę żeby chodził do psychologa? Największy problem nie ma psychologów dziecięcych więc nie mam czasu na pomoc osobom które nie chcą pomocy przyjąć.
Bo tak im wygodnie. Łatwiej jest przywalić się do jednego niż do grupki prowodyrów. Mało tego gdy doświadczający prześladowania zacznie karać winowajców jak ja robiłem to w liceum nauczyciele i dyrekcja reaguje na wymierzającego konsekwencje wrogością i czystą kalkulacją.Lepiej by ten kto zaczął stawiać granice był tym najgorszym niż ci których ukarał. Plusem tego jest to ze poprzez ukaranie czyjegoś brakuj szacunku do ciebie Ty okazujesz szacunek sobie po 2 publiczne ukaranie jakiegoś wynowajcy jest przestrogą dla pozostałych.Wyrabia respekt .Po 3 zaczynasz wierzyć w siebie masz coraz większą wprawę w walczeniu o swoje .Zdajesz sobie sprawę ze czasami sprawiedliwość trzeba sobie wywalczyć a to ze ktoś jest nauczycielem nie oznacza ze ma racje i ze trzeba mieć swój rozum. Ta asertywność przydaje się potem w pracy gdzie niektóre zachowania pracodawcy czy współpracowników wcale nie odbiegają od tego co szkole cwaniaczki praktykują wzgledem tych których uwaząją za słabszego. Brak asertywnej reakcji/ukarania powoduje eskalacje rozzuchwala winowajców. Ostatecznie liczy się to ze masz do siebie szacunek nie pozwalając się żle traktować :]
Bo tak przypadkiem ten psycholog mógłby również zostać ofiarą. Ponadto 'elity' uczniów się nie rusza, są za nimi przeważnie bogaci i decydujący rodzice.
Serio tutaj siedzą tak zacofani ludzie że nie znają znaczenia słowa "bullying"? Które normalnie sobie funkcjonuje w języku polskim tak jakoś z 10-15 lat?
Ale no co ja się dziwie, tu ludzie nadal nie potrafią odkręcić butelki z piciem...
@WhiteD . Bo mieszkamy kuźwa w Polsce i tu jest język polski, jakbyś zapomniał milordzie. Serio tak ciężko zrozumieć że nie każdy musi łykać te "nowoczesne" zwroty jakbyśmy własnego języka nie mieli.
Tych co robią bullying czy jak kto woli prześladowanie to powinno się prowadzić regularny odstrzał ponieważ zatruwają zdrową tkankę społeczną. Z nich nic nigdy nie będzie. Oni nic nie umieją. Pójdą do jakiejś firmy na stanowisko kierownicze lub menadżerskie i będą się znęcać nad słabszymi psychicznie pracownikami. Albo wyrosną na bandytów lub dresiarnię co napada na przechodniów i mały biznes. Pociąć i rozdać organy potrzebującym aby przysłużyli się społeczeństwu. W normalnych krajach takie coś jest likwidowane przez Policję podczas ucieczki lub w firmach poprzez skuteczny antymobbing. U nas populacja dresiarstwa w firmach i na ulicy rośnie bo nie ma naturalnego drapieżnika bo Policja, Prokuratura i Sądy orz nauczyciele czy dział HR firmy ze strachu robią pod siebie jak widzą agresora bo nikt nie chce mieć porysowanego samochodu lub wybitych szyb w oknach.
Bo "bullownicy" świetnie sobie radzą w społeczeństwie, nie przeżywają stresów, organizują współpracę zespołową i realizują wszelkie plany życiowe;
to ich ofiary trzeba nauczyć jak ogarniać rzeczywistość by ewolucja ich przedwcześnie nie zredukowała.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 maja 2024 o 20:14
"bullying" - poważnie nie ma innego określenia? Tu poruszasz bardzo duży temat pomocy, resocjalizacji. Prześladowca najpierw musi stwierdzić że ma problem ze swoim zachowaniem. Psycholog da radę w 10-15 godzin naprostować dzieciaka. Jak skłonisz oprawcę żeby chodził do psychologa? Największy problem nie ma psychologów dziecięcych więc nie mam czasu na pomoc osobom które nie chcą pomocy przyjąć.
Ponieważ jesteś ofiarą. Idziesz do psychologa i on z ofiary robi oprawcę. I dzięki temu ma kolejną ofiarę do przerobienia.
"bullying" - Jezusie Nazareński...
Bo tak im wygodnie. Łatwiej jest przywalić się do jednego niż do grupki prowodyrów. Mało tego gdy doświadczający prześladowania zacznie karać winowajców jak ja robiłem to w liceum nauczyciele i dyrekcja reaguje na wymierzającego konsekwencje wrogością i czystą kalkulacją.Lepiej by ten kto zaczął stawiać granice był tym najgorszym niż ci których ukarał. Plusem tego jest to ze poprzez ukaranie czyjegoś brakuj szacunku do ciebie Ty okazujesz szacunek sobie po 2 publiczne ukaranie jakiegoś wynowajcy jest przestrogą dla pozostałych.Wyrabia respekt .Po 3 zaczynasz wierzyć w siebie masz coraz większą wprawę w walczeniu o swoje .Zdajesz sobie sprawę ze czasami sprawiedliwość trzeba sobie wywalczyć a to ze ktoś jest nauczycielem nie oznacza ze ma racje i ze trzeba mieć swój rozum. Ta asertywność przydaje się potem w pracy gdzie niektóre zachowania pracodawcy czy współpracowników wcale nie odbiegają od tego co szkole cwaniaczki praktykują wzgledem tych których uwaząją za słabszego. Brak asertywnej reakcji/ukarania powoduje eskalacje rozzuchwala winowajców. Ostatecznie liczy się to ze masz do siebie szacunek nie pozwalając się żle traktować :]
Bo tak przypadkiem ten psycholog mógłby również zostać ofiarą. Ponadto 'elity' uczniów się nie rusza, są za nimi przeważnie bogaci i decydujący rodzice.
polska język trudna język. aż musiałem wujka google zapytać co to ten bullying
oprawcą powinno się zabierać 800+ i dawać na terapie ich ofiarom
Serio tutaj siedzą tak zacofani ludzie że nie znają znaczenia słowa "bullying"? Które normalnie sobie funkcjonuje w języku polskim tak jakoś z 10-15 lat?
Ale no co ja się dziwie, tu ludzie nadal nie potrafią odkręcić butelki z piciem...
@WhiteD serio, to w języku polskim nie ma określeń na takie sytuacje? Tylko trzeba ściągać z angielskiego?
@WhiteD zdecydowanie jesteś typem oprawcy, idź do psychologa xD
Też nie znam tego słowa, jestem Polakiem i mieszkam w Polsce, znam wiele trafniejszych określeń w języku polskim
@WhiteD . Bo mieszkamy kuźwa w Polsce i tu jest język polski, jakbyś zapomniał milordzie. Serio tak ciężko zrozumieć że nie każdy musi łykać te "nowoczesne" zwroty jakbyśmy własnego języka nie mieli.
Tych co robią bullying czy jak kto woli prześladowanie to powinno się prowadzić regularny odstrzał ponieważ zatruwają zdrową tkankę społeczną. Z nich nic nigdy nie będzie. Oni nic nie umieją. Pójdą do jakiejś firmy na stanowisko kierownicze lub menadżerskie i będą się znęcać nad słabszymi psychicznie pracownikami. Albo wyrosną na bandytów lub dresiarnię co napada na przechodniów i mały biznes. Pociąć i rozdać organy potrzebującym aby przysłużyli się społeczeństwu. W normalnych krajach takie coś jest likwidowane przez Policję podczas ucieczki lub w firmach poprzez skuteczny antymobbing. U nas populacja dresiarstwa w firmach i na ulicy rośnie bo nie ma naturalnego drapieżnika bo Policja, Prokuratura i Sądy orz nauczyciele czy dział HR firmy ze strachu robią pod siebie jak widzą agresora bo nikt nie chce mieć porysowanego samochodu lub wybitych szyb w oknach.
Bo "bullownicy" świetnie sobie radzą w społeczeństwie, nie przeżywają stresów, organizują współpracę zespołową i realizują wszelkie plany życiowe;
to ich ofiary trzeba nauczyć jak ogarniać rzeczywistość by ewolucja ich przedwcześnie nie zredukowała.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 maja 2024 o 20:14
Bullying nowa nazwa poimprezowego bełta