Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
7339 7997
-

Zobacz także:


Oki
+1 / 115

pomysł dobry ale większość plusów będzie od zakompleksionych "skoro jestem sam nikt mię nie lubi to jestem silny"

B bohdankrzyzanowski
+40 / 104

Pamiętam, jak pewnego razu pracowałem w sklepie metalowym, czyli z gwoździami, śrubkami itp. Pewnego razu przyszedł do mnie mężczyzna, właściwie, to typowy żul i poprosił o parę groszy na winko. Mówił do mnie mistrzu, kapitanie i tym podobne, próbując ode mnie wyciągnąć kasę, więc postanowiłem go jakoś spławić. Powiedziałem mu, że dam mu pieniądze, a widząc, że jest mocno nie trzeźwy wsypałem mu do ręki kilka metalowych kółeczek i powiedziałem, że to 10 zł i starczy mu na dobre winko. gostek był wniebowzięty, wyściskał mnie, ucałował w policzek, a nawet chwycił za pupę i delikatnie z gracją pomacał. Potem poszedł i machając mi czule opuścił sklep. Ja byłem zadowolony, bo załatwiłem gościa na cacy. A morał tej historii jest krótki i niektórym znany, jak chcesz mieć na wino, to nie bądź pijany.

B brat3k
+11 / 21

kozdengen: zmień dilera

dafit
+11 / 15

gdybym mial taka fajna paczke jak to bylo w wielu lekturach szkolnych zawsze razem i nikt nikomu dupy za plecami nie obrabia to wtedy w grupie sila ale kiedy sie trafia w towarzystwo osilkow grupe ktora hamuje twoj rozwoj moze nawet cie wciagnac w klopoty to lepiej odejsc pomimo tego zeby byc samotnym trzeba byc bardzo silnym bo ludzie nie zostali stworzeni zeby zyc w samotnosci poprostu nie mozna miec dobrego humoru i byc szczesliwym kiedy gada sie tylko do siebie wszystko sie przezywa samemu .... monolog to dramat

N NoisE89
-1 / 3

Bezsensowny to jest twój mózg, jakby nie chodził na opałówke, to może byś załapał o co chodzi...

DiegoMaster
-2 / 4

A mi sie po prostu wydaje ze nie macie kolegow i chcecie sie pocieszyc tym demotem.

Koveina
0 / 0

True! Odrazu przychodza mi na myśl cwaniaki ze szkoły, które chodza w 10 i cwaniakuja, zwykle czepiaja sie kogos samotnego

Q queenofvocation
+14 / 40

"bezsensowny" jak już coś:) ja uważam, że jest bardzo dobry, trochę mnie podbudował :) pozdrawiam

Odpowiedz
R Romek93
+4 / 14

To jest prawda gdy podejmujesz decyzje, które wiesz że są dobre ale nikt cię nie wspiera, ale jeśli jesteś emo no to już inna sprawa.

N neizd
+1 / 15

Samotnosc z wyboru, ale to ma byc z wlasnego a nie wyboru wszystkich twoich partnerow/ek! Biedne samotne dziecko, co sobie nieudolnosc tlumaczy sila...

cudownie
+6 / 12

Nie możesz pogodzić się z tym, że dostałeś minusy, więc wyzywasz ludzi od dzieci neo...

A Ateriks
+8 / 12

To nie jest śruba tylko wkręt i jest oczywiści wkręcony jak sama jego nazwa sugeruje ;)
Pozdro

ptaszyna85
+4 / 10

Zasada nr 1 w życiu, umiesz liczyc licz na siebie +

Rovan
0 / 0

Cóż, ja może bym chciała uważać inaczej, ale rzeczywistość mi nie pozwala. Jestem otoczona takimi piskliwymi blondyneczkami na codzień, i skutecznie zniechęcają mnie do poznawania nowych ludzi. Gdzieś tam napewno jest ktoś normalny, a nawet sporo takich ktosiów, a ja znam tylko kilku z nich, ale to jest wręcz irytujące, gdy wszystkie dziewczyny w twojej szkole są wielkimi fankami biebera... I przeważnie okazuje się że nowe 'znajome' są takie same.

Z zeedo
+12 / 20

znam osobę silną, do której faktycznie lgną,
a jednak jest samotna.
ale się tym nie przejmuje - i to właśnie potwierdza ten demot.

Rovan
+13 / 29

To że ludzie do nich lgną nie znaczy że oni lgną do ludzi, nahnah. Mnie samą irytują tłumy piskliwych blondynek podniecających się nowym cieniem do oczu. I zdecydowanie w takiej sytuacji wole pozostać samotna. Ba, jeżeli jest to 'brak akceptacji w grupie' (co jest nieprawdą, bo sama wybieram by być samotna) to ja się bardzo z takiego braku akceptacji cieszę. A demot jest prawdziwy, bo żadna z tych blondyneczek nie miałaby siły i odwagi na to by być samotna, woli piszczeć i ogłupiać się z koleżaneczkami. +, chociaż i tak jest już na głównej ^^

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 August 2010 2010 19:22

F FajterX
+3 / 7

Po prostu słabi są za słabi żeby być samemu...

N nahnah
+3 / 7

Rovan - też jestem daleki od zadawania się z tego typu ludzmi, ale z tego co wszyscy piszecie wynika, że samotność jest fajna i jest to wykładnik "siły". Nie będę Was przekonywał do swojego światopoglądu, bo wiem że to jest walka z wiatrakami :P
PS. Boli mnie że pod moim komentarzem jest napisane "poniżej poziomu" mimo, że kulturalnie wyraziłem swój światopogląd.

L lakoszte
-2 / 2

Rovan, mam nadzieję, że pojęcie grupa nie jest dla Ciebie tożsame z grupą piskliwych blondyneczek.

SkyrnTFD
-1 / 1

"Piękne usprawiedliwienie braku akceptacji w grupie"
hm... a po cóż miałby kto
marnować sobie nerwy (i przy okazji czas, pieniądze i zdrowie) na zdobycie akceptacji grupy,
która wcale nie jest mu potrzebna? Samotność jest w sumie synonimem niezależności, bo każda
grupa rządzi się swoimi zasadami. I każda grupa jednostki w jakiś sposób wyróżniające się
ściąga z powrotem do szeregu. I proszę mi nie próbować tłumaczyć, że niechęć do
przestrzegania zasad danej grupy to słabość, gdyż od tego człowiek ma umysł i wolną wolę, by
sam wybrać to, co dla niego lepsze. Jeśli uważa, że sam poradzi sobie lepiej, niż w grupie,
gdzie będzie się musiał liczyć z koniecznością kompromisu, i przede wszystkim z tym, że
pracuje już nie tylko dla siebie, to na prawdę- powiedzcie mi, jaki jest sens jego udziału?! W
rzeczywistości do grup lgną ci, którzy w życiu nie umieją sobie poradzić, potrzebują wsparcia
innych itp. itd. Dlatego też są ludzie samotni, którzy gardzą grupami, a dlaczego?

Bo udział w
grupie nie da im nic nad to, co sami są w stanie osiągnąć. Oni sami nie skorzystają na tym,
tylko reszta grupy.
A co do stadności ludzkiego gatunku- może i jest w tym trochę prawdy, ale niestety, populacja ludzi wciąż rośnie i jest na ziemi coraz mniej miejsca dla "stad". To prowadzi do zmniejszenia ich liczb, a w konsekwencji do zatarcia różnic między grupami. A im mniej grup, tym mniejsze prawdopodobieństwo znalezienia przez jednostkę grupy, która będzie odpowiadała jej systemowi wartości.

Zmodyfikowano 5 razy Ostatnia modyfikacja: 26 October 2010 2010 21:27

B BornToRace
+12 / 14

Sam wybierasz swój sposób na życie i w jakim społeczeństwie chcesz żyć. Jeśli chcesz koniecznie marnować swoją "potęgę", podążać za grupą i "wyrzucać słabszych od siebie", to zastanów się czy żyjemy nadal na sawannie, czy w cywilizowanym kraju Europy Zachodniej.

F Favi
-1 / 5

Domyślam się, z nicku, że jesteś mężczyzną/chłopakiem.

Chodziłeś, albo chodzisz jeszcze do szkoły.

Tam właśnie chłopcy zawiązują się w stada i zawsze jest jakiś wyrzutek, który nie potrafi się przebić na szczyt. Jeżeli mu się nie uda zostać liderem albo chociaż członkiem takiego "stada", to wcale nie oznacza, że on jest silny :)

A co do ludzi samotnych z wyboru, to zawsze będzie za nimi ktoś szedł, polecam lekturę np. "Kamienie na szaniec".

dishwalla
+22 / 32

Aż się zalogowałam, żeby ocenić.
Takich tekstów jak ten powinno być tu więcej.
Chociaż mnie osobiście to wręcz MOTYWUJE, bo pomimo licznego towarzystwa wiem, że liczyć przede wszystkim mogę najpewniej tylko na siebie.
"Słabi trzymają się w grupie"-esencja
(chociaż można się trzymać w grupie i nie być słabym...)
Ale co ja się rozpisywać będę.

Odpowiedz
ptaszyna85
-2 / 2

opinia wyjeta z mych ust ;-)

A Abedeus
+9 / 19

Plusik, ale drzewa byłyby lepszym przykładem - to największe, najsilniejsze występuje samotnie, a te słabe i małe są w większych grupach.

Odpowiedz
K kristofin
+7 / 17

no dzięki sam nie mam przyjaciół dziewczyny nikogo niestety nie z wyboru ale jak tu widać to na dobre wychodzi :)

Odpowiedz
L lolnik1
+20 / 24

Samotność nie jest przejawem, ani siły, ani słabości, przetrwanie cierpienia samotności, która może ciągnąć się latami, jest przejawem siły :). Niektórzy jakby kilka lat musieli żyć sami, bez dzwonienia do psiapsiółki kiedy mi się złamie paznokieć, albo by się zaczęli łasić i upokarzać, aby przestać być samotnym, albo po prostu by się zabili, a nie którzy, po prostu ściskają zęby i żyją dalej....

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 16 August 2010 2010 20:09

Odpowiedz
wsfake
+2 / 4

tak żyją często ludzie którzy potrafią o siebie zadbać nie tylko polegać na innych.

M malvie
-2 / 2

samoistność bym napisała, a nie samotność :) poza tym ok.

Odpowiedz
ZooDrive
+4 / 12

jak samotność, jest dowodem siły, to już od dziecka taka byłam ;]

Odpowiedz
dracodemonicus
+2 / 12

Nie prawda. Przyjaźń to ich siła. Nie to, że są w grupie.
//
PS Weźcie pod uwagę to, że ja sam jestem
samotnikiem.
//
PPS Samotnik może być tak samo silny jak i osoba towarzyska. Nawet w pojedynkę. Świadomość tego,
że masz przyjaciół, którzy Cię wspierają i to, że masz dla kogo (nich) żyć daje Ci siłę. I nawet bez
dopingowania z ich strony.
//
Znowu minusy od dzieci neo, którzy albo nie rozumieją albo po prostu się nudzą?

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 16 August 2010 2010 20:38

Odpowiedz
V vintage
+9 / 11

Demotywator idealny. Samotność z wyboru to swego rodzaju indywidualizm i potrzeba do tego dużej odwagi. +

Odpowiedz
S sasax15
+4 / 10

Samotność to niekoniecznie brak drugiej połówki lub znajomych, przyjaciół. Samotność to stan umysłu.

Odpowiedz
L lolnik1
+9 / 15

Teraz niektórzy jadą po samotnikach, ale jeżeli według was samotnik jest nieudacznikiem et cetera to równie dobrze ja mogę powiedzieć, że ludzie jedzący zupę ogórkową w sobotę o 13:48 są głupkami :).

Odpowiedz
Nekroskop
+4 / 10

Ja jestem samotny, ale jakoś nie czuje się silny. Może jestem w błędzie.

Odpowiedz
G Gszysztow
+7 / 11

Zależy jaka to samotność. Jeżeli grupa nas ogranicza, niszczy czy po prostu nie odpowiada- jak najbardziej. Jeżeli zaś czujemy się smutni, głównie siedzimy przy komputerze, nie rozwijamy się, wtedy trzeba coś z tym zrobić bo tkwienie w takiej samotności to wg. mnie najgorsza lipa.

Odpowiedz
Wolf00007
+6 / 10

Ale jest takie powiedzenie - I Herkules dupa, kiedy ludu kupa.

Odpowiedz
Leeon
+14 / 16

Nie do końca, samotność może być domeną osoby wybitnej i nie zrozumianej przez motłoch, ale zazwyczaj jest spowodowane zakompleksieniem, nie akceptacją siebie bądź boją się odrzucenia i miliona innych powodów

Odpowiedz
eragon1111
+1 / 5

to samo napisalem w troche agresywniejszy sposob i niestety urazilem chyba uczucia, tych ktorych imienia nie wolno wymawiac :X

grudge
0 / 2

eragon1111:
Trafiłem przypadkiem klawiszem "pg dn" na Twój komentarz, nawet nie wiem o co chodzi, ale słowa "tych ktorych imienia nie wolno wymiawaic :x" mnie zainspirowały... znasz moją babkę od matmy z podstawówki?! xD

M Manil1
+5 / 15

Po to jest internet żeby poznawać wartościowych ludzi o podobnych zainteresowaniach i poglądach. Chociaż nie czuję się samotny moi najbliższi znajomi mnie nie rozumieją bo nie jestem osobą taką jak duża część społeczeństwa (siedzenie przed kompem telewizja i żarcie czipsów)

Odpowiedz
egoiste
-2 / 6

Ostro powiedziane ale jest tu prawda. Jednak mieszamy tu dwie rzeczy - introwertyzm z samotnością.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 August 2010 2010 0:44

Maja90
+1 / 1

dzieki Phalanx, pojechałeś mi ;].

P Pingwin
+11 / 19

zal to mi jest przygłupów w grupach gdzie każdy każdemu podkłada świnie.
Jestem indywidualistą , mam własne hobby i się odcinam od reszty.
Nie da się ukryś - ale większość ludzi to debile , można to zauważyć wszędzie.

Odpowiedz
R rafal911
+1 / 1

Albo tak ci się tylko wydaje, zresztą tak wydaje się niestety większości ludzi młodych. W rzeczywistości zdecydowana większość jest po prostu nielubiana z jakichś powodów i stara się odwrócić kota worem.

Nekroskop
+10 / 16

PhalanX-> Wolę być łamagą życiową, niż zwykłym burakiem i prymitywem, którym (sądząc po Twoich komentarzach - tym i innych) najwyraźniej jesteś. Lepsza samotność niż znajomość nawet 100 osób podobnego pokroju.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 August 2010 2010 21:29

Odpowiedz
W wolniak1
+2 / 10

też bardzo sobie cenie samotność, " w kupie siła " to tylko teksty cwaniaczków nie dających sobie radę samemu, świetny demot

Odpowiedz
egoiste
-5 / 11

bo może są na tyle towarzysty, interesujący i sprytni że potrafią zdobyć towarzystwo i nie muszą sobie dawać rady samemu?

arsenalista
+7 / 9

Zależy o jaką samotność chodzi. No i w jakim stopniu, bo to mimo wszystko trochę dziwne, żeby z własnej woli siedzieć 24 na dobę w domu. Pierwszy typ samotności to odtrącenie od grupy. Taka osoba z reguły ma jakąś ogromną wadę, której prawdopodobnie sama nie dostrzega. Dostrzega ją za to jej otoczenie i przez to ta osoba jest odrzucona. To może być np. opowiadanie bajek, obrabianie wszystkim dupy, głupie żarciki i wiele innych. Tacy ludzie powinni po prostu przemyśleć swoje zachowanie i zobaczyć, czy czasem wina nie leży po ich stronie. Drugi typ samotności, to tzw. samotność z wyboru. Nie wiem jak jest u innych, ale w moim przypadku wygląda to tak, że mimo iż nie stronię od kontaktów ze znajomymi, to lubię czasem poświęcić trochę czasu sam dla siebie. Poczytać, pooglądać, porozwijać zainteresowania, przemyśleć swoje własne sprawy i problemy. Ważne żeby znaleźć czas i na rozrywkę i na chwilę refleksji. To jest moje zdanie na ten temat.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 August 2010 2010 21:39

Odpowiedz
Maja90
-2 / 2

aaaaawww..;).

2kopytka
+5 / 9

Silne osoby potrafią zarówno poradzić sobie samemu i nie poddawać się presji otoczenia ale także umieją odnaleźć grupę osób, z która mają wspólny język i sprawić aby ludzie sluchali co mają do powiedzenia.To,że jesteś sam nie oznacza automatycznie siły.Z drugiej strony grupa potrafi tak ograniczać,że nie widać plusów przynależności.Wszystko jest zależne od sytuacji...

Odpowiedz
zapamietanka
+10 / 18

"(...)dlatego dochodzę do wniosku, ze lepiej byc dla wszystkich tak ogolnie, a tak naprawde być tylko sam(...)"

właśnie przeczytałam takową wypowiedź znajomego. uderzyły mnie te słowa... bo są po prostu kwintesencją mojego życia. bo jestem dla wszystkich - coraz częściej słyszę, że jestem aż za bardzo - ale jednocześnie jestem przeraźliwie sama. bo nawet jak spotkam kogoś, kto wydaje się, że naprawdę rozumie, to jednak ciągle za mało, to ciągle nie to. nie oczekuję wyłączności, ale... chciałabym po prostu czuć, że naprawdę się liczę, że nie jestem jakimś dodatkiem, kolejną pozycją na liście kontaktów. a tego, niestety, nie czuję. zawsze jakoś tak łatwo mnie odstawić na dalszą półkę... i przypomnieć sobie wtedy, kiedy do czegoś jestem potrzebna. a jak już załatwię, pomogę, to... cześć. i już. i znowu powrót na półkę.

i nie zgadzam się, że to najlepszy sposób na życie. nie dla mnie. kiedyś wydawało mi się, że to pozwala zachować niezależność i otwartość, że tak właśnie jest najlepiej, ale - na dłuższą metę to się nie sprawdza. nie u mnie. u mnie potwierdza się teza, że człowiek to zwierzę stadne. i jak tego stada nie ma... to tak jakoś głupio. i pusto. i nieprzyjemnie. kiedyś mi się wydawało, że będę potrafiła tak sama, teraz widzę, że tak, potrafię. ale nie chcę. bo wcale mi to nie odpowiada. tylko zmienić to.. wcale nie tak łatwo. trudno oduczyć się samotności.

Odpowiedz
Coma136
-3 / 11

przecież to jest bezsensu, gwożdzie nie mają duszy żeby chodzić ani nawet żeby żyć i nie mogą żyć w grupie, nie moge na tego demota patrzeć ; / ale plusa dam, bo w tej grupie śmieszne są te gwożdzie

Odpowiedz
A aleluja12
+2 / 6

wedlug mnie chodzi o to ze w zyciu jest sie w grupie mysli sie ze niema rzeczy niemozliwych a gdy zaczynaja sie powazne problemy wtedy samemu trzeba sie uporac...i tylko silny sie nie zalamie i przeszkody pokona

Odpowiedz
egoiste
-3 / 31

To jest taka toksyczna pociecha dla samotnych. Jakoś muszą sobie osłodzić nieudane życie, wznieść się ponad innych. Z nieudacznika stać się we własnych oczach bohaterem. "Oto ja samotnik, jestem silniejszy od towarzyskich leszczy". Dlaczego napisałem toksyczna pociecha? Bo jeszcze bardziej nasila alienację. Próbuje zdyskredytować to czego się nie ma i za czym się tak naprawdę w głebi duszy tęskni. Takie podejście do własnej samotności wzbudza niechęć do ludzi towarzyskich, do nie-samotników. Tak naprawdę to jest próg po przekroczeniu którego osoba samotna staje się dziwakiem. To nie jest próba zmiany swojej sytuacji - to jest próba zmiany postrzegania rzeczywistości tak aby wychodzić na zwycięzcę. Tak jak pisałem w poprzednim democie "musisz sobie obrzydzić coś czego nie zdobędziesz". I tak samo mamy tu. Jestem samotny? Więc muszę jakoś obrzycić sobie ludzi nie samotnych aby nie czuć się gorszym od nich. Jest to o tyle niebezpieczne że próbujemy stworzyć własny świat w którym nasze negatywne cechy nagle stają się zaletami. Nie mam ręki? Więc jestem lepszy od innych ponieważ nieudacznicy potrzebują obu rąk aby wykonać coś co ja robie jedną. Nie mam pracy i pieniędzy? Więc jestem lepszy od tych wszystkich kukiełek biorących udział w wyścigu szczurów. Nie mam partnera? Więc słabi są wszyscy ci którzy go mają skoro ja radze sobie sam. To jest nieszczęsny głos podświadomości który próbuje oszukać naszą świadomość. Spójrzmy obiektywnie dla kogo ten głos istnieje. Dla samotnika? Czy dla reszty? Bez jaj, ilu ludzi żyjących w normalnych relacjach z innymi przejmie się krytyką jakiegoś dziwaka-samotnika twierdzącego że są słabi ponieważ nie wiodą życia samotnika tak jak on? Sądzę że nikt z nich się tym nie przejmie, co najwyżej ich to rozbawi. A takie słowa dla owego samotnika moga być krótkotermiowym zbawieniem...

Odpowiedz
MaryJuana14
+4 / 10

Tylko jedno pytanie:





















Chciało Ci się ?

egoiste
-1 / 9

Tak, chciało mi się. nie każdy ma na tyle przejarany mózg że jedynie buch z fifki jest dla niego ciekawym zajęciem. lubie dyskutować z ludźmi i jak jest okazja to staram się to robić

agawa
+5 / 7

Więc pozwól nam się trochę cieszyć tym krótkoterminowym zbawieniem, skoro kiedy znowu odejdziemy od komputera okaże się, że jesteśmy beznadziejni, a każda zaleta jaką sobie ubzduraliśmy to śmieszna rekompensata kwintesencji życia- stada.

egoiste
-4 / 8

To nie jest metoda, wmówić sobie że problemów nie ma. Metodą jest je pokonać. Więc zamiast alienować się taką postawą jak przekazana w tym democie, dziwaczeć i być dla ludzi jeszcze bardziej nieprzystępnym lepiej coś zmienić w sobie i powodować aby ludzie zaczęli do nas lgnąć

L LimitbreaKer
+3 / 7

Twoja teoria polega na założeniu, że ludzie samotni są gorsi, a także że dziwactwo jest gorsze od "normalności". Co jednak jeśli nie jest? Co jeśli dziwactwo, samotność, raduje kogoś miast "w głębi duszy" smucić? Co jeśli samotność czyni daną osobę po prostu szczęśliwą? Wtedy nici z Twojej teorii. Ba, tak samo rozbawia mnie, gdy ktoś stara wmawiać mi, że jego styl życia jest lepszy. Nie... Nie jest. Osobiście uwielbiam dyskutować z ludźmi - niestety, póki co jestem, ogólnie mówiąc "samotnikiem" - bo z ludźmi teoretycznie równymi mi zwyczajnie nie mam o czym rozmawiać. Tych ludzi mało co interesuje a na pogardę potrafią odpowiedzieć jedynie "weź nie filozofuj".

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 August 2010 2010 12:42

billy0o
+6 / 8

Ale czasami jest tak, że jednostka, zamiast siedzieć, jarać blanty i łazić po mieście woli posiedzieć w domu i zająć się czymś konkretnym. Nie mówię o całkowitym zrezygnowaniu z relacji z ludźmi, ale właśnie o takich ludziach, którzy mają inne podejście, zamiast trzymać się kurczowo "stada" idących w swoim kierunku, co wymaga przecież czasu, który można by roztrwonić z "przyjaciółmi" na ławce pod blokiem. Ta gromada deje ludziom poczucie bezpieczeństwa i wyższości, bo myślą, że skoro mają więcej ludzi w okół siebie są bardziej wartościowi. A niektórym po prostu szkoda czasu na poświęcenie go dla "ekipy" z którą można pobujać się po mieście, bo nie widzą w tym nic wartościowego. Owszem, warto się czasem rozerwać ale "towarzyscy" robią to nazbyt często, stąd, wydaje mi się, ci, którzy wiedzą czym się zająć (hobby itp.) uważani są za nietowarzyskich. Ja tak mam, i nierzadko brakuje mi czasu na towarzystwo i tym właśnie odtrącam ludzi, pomijając to, że nie "lgnę" do nich, choć nie mogę powiedzieć, że skreślam ich całkowicie. Myślę, że to brak czasu i inny sposób myślenia zmusza silnych do bycia samotnym wcale nie z wyboru lecz z konieczności. I nie mylić silnych z żałosnymi, którzy są odtrącani przez społeczeństwo i wkręcają sobie że są silniejsi bo są sami.
Peace

egoiste
-4 / 10

Limitbreaker, ale ilu jest takich którzy będąc samotnymi czują się szczęśliwi? Zdecydowana
większość samotnych jest z tego powodu nieszczęśliwa. Przypomnijcie sobie piramidę Maslowa.
Jasno z niej wynika że człowiek potrzebuje kontaktu z innymi ludźmi. I zastanów się czy aby na pewno wszyscy wokół są tacy kiepscy że nie masz o czym z nimi rozmawiać. Na to wskazuje tekst "weź nie filozofuj". Może po prostu faktycznie jesteś zbyt szczegółowy, analityczny. Wiesz jak się na takich ludziach mówi? Mądrale albo wiejscy filozofowie. Bo zawsze mają dużo do powiedzenia, ale zazwyczaj nic ciekawego. Wiesz, jeżeli nie potrafisz normalnie rozmawiać z ludźmi, tylko zawsze musisz coś wtrącić, rozpatrywać i omawiać to zwyczajnie jesteś nudny i sztywny. Ludzie nie czują się dobrze w towarzystwiej osoby która za wszelką cenę stara się błyskać wiedzą.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 August 2010 2010 13:49

agawa
+4 / 6

Egoiste, nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale z końcówki Twojej ostatniej wypowiedzi wynika jasno, że żeby w "stadzie" być lubianym i szanowanym, nie można mówić zbyt mądrze i raczej nie okazywać zainteresowania otoczeniem...

L LimitbreaKer
+1 / 5

egoiste, możliwe. Ja lubię np. zwracać uwagę na szczegóły. Przyznam że często oglądam reakcje ludzi na to co mówię. Zwykle nie odpowiadają. Nie rozumieją, czy po prostu nie ma nic do dodania? Znowu zarzucasz 'normalnością'. Normalnie, czyli jak? Nie możesz się ciągle tym zasłaniać. Możliwe, że nie potrafię rozmawiać normalnie z ludźmi bo i owszem jestem dziwakiem. Ale kto mi to powie? Bo niestety ale ja nie widzę w swoim zachowaniu nic złego, choć teraz nie potrafiłbym Ci tego opisać. I czuję się z tym świetnie. Zanim kontynuujemy, trzeba zdefiniować kim jest samotnik. Prawda to, za swoim gatunkiem nie przepadam, uważam że ludzie są prymitywni, ale są też przecież sympatyczni. Czy jestem dziwakiem? Tak. Czy jestem samotnikiem? Nie mam pojęcia co dla nas znaczy to słowo.

egoiste
+2 / 4

agawa, ale co to znaczy zbyt mądrze? mylimy mądrość z wyczajnym mądralowaniem. Nie o to chodzi że ludzie nie lubią mądrych osób, tylko ludzie nie lubią pospolitych chłopskich filozofów którzy rozdmuchują każdy banał. To jest męczące dla innych i nudne. A to że przebywając w grupie ludzi czasami trzeba przyjąć pewne zasady to nie jest chyba specjalnie odkrywcze? Równie dobrze można powiedzieć że wole być sam bo moge sobie swobodnie pierdnąć i beknąc, a przebywanie w grupie ludzi mnie ogranicza. Tak, w pewnym sensie ogranicza ale jednoczesnie otwiera nowe możliwości. Zainteresowanie otoczeniem jak najbardziej można okazywać. Tu chodzi po prostu o to aby nie zamęcząć ludzi swoimi przemyśleniami. Jak to powiedział Oscar Wilde "Absurdem jest dzielić ludzi na dobrych i złych. Ludzie są tylko czarujący i nudni." Tu nie chodzi o to aby nie mówić zbyt mądrych rzeczy tylko aby nie zamęczać tym otoczenia. Zauważ że są mądrzy ludzie i do tego towarzyscy których jednak otaczają inni ludzie. Po prostu oni nie zaczynają rozprawiać nad banałami, nie starają się za wszelką cenę zabłysnąc ani innych poprawiać. Czasami lepiej niektóre rzeczy zachować dla siebie, ugryźć się w język czy zażartować. Zysk taki że nie wychodzimy na zgorzkniałego nudziarza zachowującego się nie jak kolega tylko jak nauczyciel. Limbreaker, wydaje mi się że jesteś po prostu mizantropem. Nie lubisz ludzi bo uznajesz ich za prymitywnych. Dlatego więc czepiasz się szczegułów, podświadomie próbując ludziom pokazać jacy są tępi. Wywyższasz się w ten sposób. Może nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy ale ja to tak widzę. Pisząc ludzie są prymitywni masz na myśli niedopowiedziane "ludzie, a nie ja więc nie pasują do mnie". Wydaje mi się że nawet na tych sympatycznych patrzysz nie jako na równorzędnego partnera w rozmowie, nie na równym poziomie relacji tylko jak na coś w rodzaju sympatycznego zwierzątka. A zrozum że naprawdę ludzie ambitni, ingelitentni i wartościowi moga nie chcieć spotykając się towarzysko wykłócać i debatować nad pierdołami. Oni chcą po pracy odpocząć od swoich stresów, przestać ciągle analizować świat i wspólnie w miłym towarzystwie miło spędzić czas. Chcą usiąść, pobawić się, pożartować, a nie debatować pół godziny nad takim głupotami jak "czy toast się wznosi czy wygłasza" ani roztrząsać zupełnie niegodne uwagi pierdoły. Pamiętaj, ludzie spotykają się towarzystwo po to aby się WYLUZOWAĆ i odstresować, a nie siedzieć jak z kijem w dupie i roztrząsać pierdoły które ani nie zbawią świata ani nie pomogą ich relacjom.

B Baphomet12
-2 / 18

Każdy teraz plusuje, bo uważa się za charyzmatycznego indywidualistę i myśli, że jest samotny, bo jest orłem a tymczasem 90 procent tych ludzi to życiowe niedojdy bez kolegów, które swoją samotnośc tłumaczą tym, że są wyjątkowi. A tak naprawdę nikt ich nie lubi ;-)

Odpowiedz
billy0o
-2 / 2

Demot był kierowany do tych 10% ;)

R rafal911
-4 / 4

BRAWO! Ty i Egoiste pięknie przekazaliście moje myśli :) zgadzams ię w 100%.

Nie ma czegoś takiego jak szczęśliwa samotność, można udawać, że jest się "niezależnym indywidualistą", ale nigdy nie będzie to prawdą.

M Modelski
0 / 14

Człowiek jest zwierzęciem stadnym, nikt na dłuższą metę nie wytrzymałby bez ludzi.

Odpowiedz
C ChowChow
-1 / 9

Powiedz to tibijczykom i WoW-owcom

Maja90
+5 / 5

chowchow, powiem Ci, ze wlasnie ci "tibijczycy" naleza do grupy samotnych, łączacych sie jakby w stada-online:) no czyz nie? te wszystkie klany, party:D..mało kto gierzy sam,raczej wynajduja sobie ..."wspolplemiencow",tibijczykow:)

Natala
-3 / 17

Tak sobie tłumaczcie brak znajomych ;p

Odpowiedz
zapamietanka
+12 / 16

to człowiek decyduje się na samotność, bądź ludzie robią z niego samotnika. jeśli ktoś wybiera samotność z własnej nieprzymuszonej woli to niech i tak będzie, jeśli mu dobrze, lecz jeśli to społeczeństwo robi z nas samotnika; nikt nie chce być samotny po przez odrzucenia. jako, że wszyscy jesteśmy ludźmi mamy prawo do bycia z ludźmi, wśród ludzi i dla ludzi!

Odpowiedz
V Vulnerant
+3 / 9

Nie zastanawiajcie się nad fizycznym aspektem tego demotywatora, czyli właściwościami wkrętów i gwoździ.
Odczytajcie głębszy sens. Macie racje ludzie lgną do innych, silnych ludzi. Z prostego powodu, przy silnym jest bezpieczniej. To, że ludzi lgną do silniejszego nie oznacza, że silniejszy nie jest w dalszym ciągu samotny. Każdy kto zbliża się do silniejszego czegoś od Niego chce.
Nie chodzi tu o to, że ktoś nie ma znajomych. Chodzi o to, że jeśli potrzebuje pomocy to wszyscy nagle znikają. On sam sobie radzi ze swoimi problemami. Mógłbym jeszcze długo pisać na temat tego demotywatora, ale to jest komentarz, a nie wykład o samotności.

Odpowiedz
D DeadlyCat
+7 / 9

Dokładnie, sama tego ciągle doświadczam. Wszyscy do mnie przychodzą po pomoc, dzięki mnie mają niezłe oceny, pomagam w sprawach sercowych, rozmowach z nauczycielami, doradzam, jak wyjść z danej sytuacji z twarzą, a "dziękuję" słyszę bardzo rzadko, szczególnie od moich tzw. "najlepszych" przyjaciół, których znam od pierwszej klasy podstawówki, a nawet z przedszkola... Jednakże, nigdy nikt nie spytał mnie jak się czuję, nikt też nie sprawia wrażenia osoby dostatecznie zaufanej, której mogę się zwierzyć z moich problemów, jedynie ludzie poznani w internecie potrafią mnie wysłuchać, chociaż zazwyczaj nie pomóc, pewnie dlatego, że moje kłopoty są dość skomplikowane, a o niektórych zwyczajnie nikomu nie mówię. Niby mam wielu znajomych, ludzie mnie lubią, ale raczej tak powierzchownie, jak to człowiek może lubić zabawkę, która pomoże, doradzi, a często rozśmieszy... Chociaż mogłabym wielu z nich kompletnie zniszczyć, nie potrafię tego zrobić - jednak niektórzy ludzie swoim uśmiechem i słowami podziękowań sprawiają, że czuję pewną satysfakcję - że mogłam komuś pomóc... Niestety, nikt nie pomaga mi, ale wytrzymałam lata bycia obrażaną przez innych bez uronienia ani jednej łzy, a zaczęło się to może nawet w przedszkolu, więc taka samotność też mi nie przeszkadza, może nawet jest swoistym lekarstwem w dzisiejszym świecie.

I na koniec zasłyszane przeze mnie słowa, które dobrze opisują tę sytuację: "Nawet wśród ludzi, człowiek może być samotny." .

F fidorzadzi
+10 / 14

Hmmm
Ja to bym widzial tak:
Wiekszosc z was uwaza osoby samotne za slabiakow,niepewne siebie ofiary zyciowe.Prawda?
Otoz kurka nie.
Samotnosc musi byc spowodowana czyms,jakimis wczesniejszymi relacjami z ludzmi,niewiem,moze dziewczyna cie zdradzila,moze rodzicie niepotrafia docenic twoich talentow i uswiadamiaja ci jakim to jestes zerem.
Wlasnie przez ludzi ktorym ufalismy stajemy sie samotni.Nie po to zeby komus cos udowodnic,ale zeby niedac sie znowu zranic.Wytrzymasz prawdziwa samotnosc,to wytrzymasz wszystko.
I tak bym to widzial.

Odpowiedz
B bartx18
+14 / 16

demot:Dobra, wystarczy..:..wkręciliście mnie chłopaki.

Odpowiedz
A Alliric
+10 / 16

Według mnie chodzi o samodzielne myślenie, i nie podążanie bezmyślnie za grupą. Znacie lemingi? :)

Odpowiedz
Rangerwdz
+8 / 18

demot:Mam 500 znajomych na nk:Ale zadnego prawdziwego przyjaciela

Odpowiedz
L lolnik1
+3 / 13

Ci co wyzywają samotników, ulżyjcie sobie jeszcze :).

Odpowiedz
M mamba667
+10 / 18

A wilki to co? Te zwierzęta choć są bardzo silne najczęściej trzymają się w stadach. Choć też potrafią radzić sobie w samotności. ;)
I to jest moim skromnym zdaniem siła. Umieć znaleźć się w grupie, ale też radzić sobie z samotnością.

Odpowiedz
IzanagiPL
-1 / 1

1. Chyba nie rozumiesz o jaką siłę chodzi. 2. Nawet jeśli wielu ludzi kogoś zna nie oznacza to, że nie jest samotny. 3. Co do Pudziana, to nie wiem jak bardzo jest samotny, albo silny, ale domyślam się, że ty też nie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 August 2010 2010 0:55

M Majak1991
-4 / 12

Racja ... Znajomego z klasy nikt nigdy nie lubił , wiec zwiększył mase , i teraz jest taki silny że każdego bierze na solo , wygrywając wszystkie bitwy ... Sam jest - silny jest - i Ma na wszystko wyjeb*ane ... Zaiste !

Odpowiedz
B Baphomet12
+3 / 11

Nikt nie wyzywa samotników - wielu takich było m.in artystów, aktorów, muzyków, którzy żyli na skraju społeczeństwa. Ale oni zdecydowali się na to świadomie. Większość ludzi plusujących (dlatego napisałem w poprzednim komentarzu o 90 procentach) tak sobie tłumaczy swoje odrzucenie i brak znajomych - są nielubiani, czasem żałośni, niezbyt zabawni, nieśmiali a żeby nieco podleczyć swoje kompleksy nagle zauważają demota na głównej, że jak się nie ma znajoych to jest się charyzmatycznym, charakternym asem.

Odpowiedz
Maciolos
+1 / 5

to samo napisałem,tylko krócej i zostałem zminusowany,ciebie też to czeka(i mnie pewnie też). Nie wiedziałem,że aż tyle samotnych ludzi siedzi na demotach;/...

M mamba667
+2 / 2

Z drugiej strony nie każdy, kto jest nielubiany jest żałosny, albo niezbyt zabawny. Może po prostu trafił na dziwne otoczenie. Z resztą- facetowi łatwiej znaleźć dobrego kumpla. Duży problem mają kobiety. Znam wiele atrakcyjnych kobiet, które mają mało znajomych, bo są za ładne. Inne laski im zazdroszczą, więc są do nich wrogo nastawione (ciężko ładnej kobiecie znaleźć przyjaciółkę, bo ta zawsze będzie czuła, że jest w cieniu tej drugiej, będzie się czuła od niej gorsza). A faceci? Od razu się w nich zakochują.
Tu jest właśnie problem- ciężko znaleźć przyjaciela, bo każdy od razu chce związku, a przyjaciółkę jeszcze trudniej, bo panny to w większości (zapewne są wyjątki) są okropnie zawistne. Wiem, to wszystko stereotypy, ale często tak bywa.

M mlody17
+2 / 4

zgadzam sie w 100 procentach, tylko pokazac ze jest silny;p

Piesciarz
-4 / 8

A ja sie zastanawiam dlaczego uwielbiam sam wszedzie chodzic, pomimo ze zawsze moge isc z ziomkami ;] no i wszystko jasne ;d

Odpowiedz
Mcfrytki
0 / 8

Cóż demot prawdziwy przedewszystkim samotność trzeba docenić,bo ma swoje zalety i wady ,a moim zdaniem lepiej być samotny niż sam w grupie uważam,że to drugie boli bardziej niż pierwsze.

Odpowiedz
Nekroskop
+12 / 22

Powodów samotności jest równie wiele jak powodów, dla których ludzkość może wyginąć w ciągu najbliższych kilku wieków (czyli stosunkowo dużo), dlatego dzielenie ich na jakieś grupy uważam za bezcelowe. Osobiście uważam się za osobę samotną - mam co prawda przyjaciół, znajomych, jednak zdecydowanie częściej nie mam z kim “wypaść” na miasto, niż mam, a już na pewno zaniżam średnią (naszo-klasową zwłaszcza). Natomiast ludzi, którzy na prawdę mnie rozumieją jest... może 2, a może 0. Wiecie, ktoś taki kogo można określić “bratnią duszą”... No ale nie ważne. Tak czy inaczej, jestem też - mówiąc nieskromnie - osobą rozsądną, dlatego daleko mi do kultywowania takiego stanu rzeczy, bo niby czemu samotność ma stanowić wyróżnienie (i vice versa)? Ja często wybieram samotność, bo nie potrafię inaczej, źle się czuję w grupie. Zazwyczaj kiedy przebywam w towarzystwie mam wrażenie, że ludzie wokół mnie rozmawiają o banałach i rzeczach kompletnie nie wartych uwagi - wtedy zwyczajnie się nudzę, a do tego dochodzi ta niezręczność wynikająca z braku uczestnictwa w dyskusji... Czasami myślę sobie: "k#rwa, co by tu odpowiedzieć na taką głupotę?" i następuje time out, bo kolejny banał trafia na wokandę zanim się zdecyduję. Często potem mnie to gryzie, bo zastanawiam się jak odbiera mnie otoczenie... Parę razy gadałem o tym z kumplem przy piwie i stwierdził, że powinienem się zmienić, otworzyć ("powinieneś też mieć gadane"), albo zakręcić się w kręgach osób o podobnych zainteresowaniach. Moje próby jednak spełzły na niczym. Jako że jestem fanem cięższych brzmień (etc.), stwierdziłem, że niegłupim pomysłem będzie pojawienie się na jakimś koncercie - niestety, ten na który się wybrałem został odwołany, a kolejne akurat nieszczęśliwie przypadły na sesje (oczywiście domyśliłem się pare m-cy wcześniej, że tak będzie). Shit happens. Samotność często prowadzi do przesadnego użalania się nad sobą, czego nie cierpię, dlatego rozmawiając ze sobą staram się tego unikać (zwłaszcza, że facet użalający się nad sobą to taka jakby... p#zda, nie?). Mam wrażenie, że wpadam w błędne koło, które kręci się w niewłaściwą stronę, jako że im dłużej taki stan się utrzymuje, tym bardziej czuje się zgorzkniały i wyalienowany. Jednakże, błędnym byłoby stwierdzenie, że samotność to samo zło, bo często pozwala spojrzeć na świat z dystansu i większym obiektywizmem. Hmm, z drugiej jednak strony, ta wiedza wcale nie jest przyjemna, bo im dłużej myślę, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że większość ludzi wokół to prymitywy. Anyway, moja puenta jest na niekorzyść demota - zgadzam się z Arystotelesem, że homo est animal sociale ("człowiek jest zwierzęciem społecznym"), bo życie w samotności, kiedy naszych pasji i emocji nie możemy dzielić z innymi, jest puste i bezbarwne. Samotność to coś, co prędzej czy później zacznie pożerać Cię od środka. Na koniec cytat (ot co), z trylogii Salvatore'a: "Byłem w stanie pokonać niemal wszystko, co zabłąkało się na wybrany przeze mnie teren, zaś przed tą garstka potworów, których nie mógłbym zwyciężyć, mogłem z pewnością uciec lub się schować. Niewiele jednak minęło czasu, zanim odkryłem te jedną Nemezis, której nie mogłem ani pokonać, ani jej uciec. Podążała za mną wszędzie tam, gdzie poszedłem - tak naprawdę im dalej się udawałem, tym bardziej się do mnie zbliżała. Moją przeciwniczką była samotność, nie kończąca się, nieznośna cisza pustych korytarzy." Drizzt Do'Urden.

Odpowiedz
agawa
+7 / 7

Nekroskop świetnie powiedziane. Czytam mniej więcej wszystkie dłuższe komentarze tego demota i już sama zaczęłam zastanawiać się czy ze mną jest coś nie tak że nieszczególnie wychodzi mi rozmowa z miażdżącą większością znajomych mi ludzi. Fragment o uczestnictwie w dyskusji to jakby wyjęty z mojego życia. No i ten cytat na koniec- coś pięknego. Pozdrawiam serdecznie.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 17 August 2010 2010 9:07

C coverit
+3 / 5

jakbym czytała o sobie.

nwn9
+2 / 10

Bo ludzie słabi psychicznie nie są w stanie wytrzymać samotności.

Odpowiedz
K kochankaksiedza
+5 / 7

Nie chce mi się czytać komentarzy, ale u mnie to jest tak, ze cale życie jestem samotna i nie wynika to bynajmniej z tego, ze nie mam znajomych. Mam ich mnóstwo, prawie codziennie spędzam z nimi czas, ale czym więcej mi ich przybywa, tym bardziej czuje się zagubiona.

Odpowiedz
M mlody17
-1 / 5

gdybym byl kochankiem ksiedza tez bym czul sie zagubiony joke

egoiste
+1 / 9

Kolego, zamiast wyzywać od idiotów może być poczytał kilka krytycznych komentarzy wyjaśniający odmienny punkt widzenia? Ten demot z nieudaczników robi automatycznie bohaterów i dlatego część ludzi go minusuje.

K kotello
0 / 6

a taki jeden potrafi wytrzymac wiecej niz cala grupa slabych :)

Odpowiedz
IzanagiPL
0 / 6

Nie masz racji. Nawet najsilniejszy nie jest w stanie wytrzymać tyle ile grupka wspierających się nawzajem słabych.

D Danieloper
-3 / 3

przybite jak kilo gwoździ... ale pozostanmy ze sie nie znam ;)

Odpowiedz
K kokojambo007
+1 / 5

Dla mnie domeną siły jest swobodne myślenie i brak podatności na wpływ otoczenia. Co do samotności-mało kto wybiera ją z pełną świadomością, mając inny wybór. Nie należy stronić od ludzi, bo życie wtedy dużo traci na wartości, ale należy pamiętać o ograniczonym zaufaniu. Najlepszy jest złoty środek: poświęcac czas na przemyślenia i poszerzanie horyzontów, ale też odnalezienie się w społeczeństwie, z takiego połączenia może wyjść całkiem interesujący człowiek.

Odpowiedz
Maja90
+2 / 6

jesli chodzi o mnie, to chyba gdyby nie nk, każdy by myślał, że już umarłam ;-). Samotnosc raz na jakiś czas jest jak najbardziej ok, ale w nadmiarze powoduje rozdraznienie, frustrację i płacz.

Odpowiedz
IzanagiPL
+1 / 5

Samotność i siła nie mają ze sobą wiele wspólnego. Dużo zależy od tego jakich ludzi spotkamy na swojej drodze. Możemy spotkać takich, którzy nas nie akceptują, albo takich, których my nie akceptujemy i dlatego jesteśmy samotni. Ważne jest, żeby mieć paru zaufanych przyjaciół. Tak naprawdę samotność nie powoduje tego, że ktoś staje się silniejszy, tylko zatrzymuje tą siłę na stałym poziomie. Nie kształtuje charakteru, ale niszczy człowieka. "Samotność z wyboru" jest tak samo zła, jak odtrącenie, a może nawet gorsza, ponieważ z człowiekiem, który szuka samotności jest zdecydowanie coś nie tak. Tak naprawdę wszyscy ludzie są słabi i tylko poprzez wspieranie się nawzajem mogą coś osiągnąć.

Odpowiedz
egoiste
+3 / 13

Po pierwsze plączemy dwie kwestie. Introwersję z samotnością. Niektórzy ludzie są introwertykami a to znaczy, że
sami ze sobą czują się lepiej, sa bardziej skryci. To nie jest samotność. To jest introwersja. Introwertycy także
mogą mieć przyjaciół i partnerów. Więc to że ktoś łąduje akumulatory siedząc samotnie nie oznacza od razu że
samotność jest jego cechą. Jak już zostało wielokrotnie napisane, człowiek jest istotą społęczną więc
naturalne dla niego są relacje z innymi ludźmi. Jeżeli ktoś nie potrafi tych relacji nawiązać bądź utrzymać to
niech nie zasłania się durną ideologią że oto on jest silny bo czarno na białym widać że jest to sprzeczne z
ludzką naturą, a więc coś jest nie tak. można być introwertykiem i dobrze się czuć spedząjąc czas samemu, ale
to nie znaczy że czymś normalnym jest kłopot w normalnych relacjach międzyludzkich. bo jeżeli nie potrafimy
nawiązywać bliższych relacji z innymi ludźmi, nie potrafimy stworzyć związku ani przyjaźni to nie ma co mydlić
oczu, nie jest to oznaka siły a poważnego emocjonalnego problemu. dorabianie wyniosłej ideologii do fobii społecznej
(a tak odbieram tego demota) jest nie tylko żałosne, ale i tragiczne

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 August 2010 2010 1:10

Odpowiedz
D DarkTemPLar
+2 / 6

Ja rozumiem tego demota w ten sposób: to, że ktoś jest samotny, nie oznacza od razu, że jest on silny. Silny jest dopiero ten, który mimo samotności, bycia nieakceptowanym i odtrąconym przez grupę, nie poddaje się i nadal dąży do osiągnięcia swoich celów w życiu.
Oczywiście jest to tylko moja osobista interpretacja i rzecz jasna nie zamierzam nikomu jej narzucać jako "jedynej słusznej", bo jestem zdania, że jest to kwestią idywidualną.A dla demota oczywiście +

Odpowiedz
B byamamoto
+1 / 7

demot ciekawy, ale nie zgodzę sie, że zawsze samotni sa silniejsi - czasem słabi sa nieakceptowani i izolowani od grupy

Odpowiedz
B bobizwa
-3 / 5

To nie demotywator... Na Wikipedii jest definicja.
Demotywator (demotywujący obrazek) – połączenie wymownego obrazka bądź zdjęcia z komentującym jego zawartość podpisem. Demotywator jest najczęściej ironiczny (ma wyśmiać rzeczywistość) lub cyniczny.

Demotywatory są parodią plakatów motywacyjnych. W wielu biurach (głównie amerykańskich) wiszą plakaty motywujące pracowników do osiągnięcia celu.

Odpowiedz
K kamakama1wk
+2 / 2

ja niby tez jestem z wyboru sam ale zastanawia mnie to czy przypadkiem zdecydowana wiekszosc ludzi którzy wyznaja taka zasade nie robia tego tylko dlatego ze i tak sa "skazani" na samotnosc a takie zasłanianie sie przed znajomymi i rodzina jest zasłona przed ich samotnoscia która nie jest uzalezniona tak naprawde od nich:) demot super pozd autora:)

Odpowiedz
C cimcirimci
-2 / 4

a dla mnie to gówno, przepraszam za określenie.
człowiek jest zwierzęciem stadnym - potrzebujemy innych ludzi i oni nas potrzebują. nie da się być całkiem samotnym.

z drugiej strony umiejętność nieprzejmowania się opinią innych, niepodążanie za grupą, lecz trwanie przy swoich opiniach (oczywiście nie z oślim uporem), podążanie własnymi ścieżkami (ale nie tworzenie murów) - tak, to jest siła. tylko nie da się tego nazwać samotnością.

Odpowiedz
passa
+7 / 9

Zgadzam sie w stu procentach! Mam kolezanki, ktore tkwia w zwiazkach, poniewaz boja sie wlasnie samotnosci! Albo takie, ktore na sile poznaja ludzi, np przez internet, zeby tylko nie siedziec samemu w domu i nie zostac samemu z wlasnymi myslami. Ja przezylam samotnosc swego czasu, straszne uczucie... ale zadzialalo terapeutycznie. Mysli, ktore w takich samotnych chwilach sie pojawaja, potrafia doprowadzic do obledu. I chyba w tym jest sztuka przetrwania samotnosci, pogodzic sie z myslami, samemu ze soba, a nie na sile wieszanie sie na roznych osobach. Poukladanie swojego wnetrza sprawia, ze z czasem i bez setki znajomych jestesmy szczesliwi, bo po prostu poznalismy i polubilismy siebie. Wszystkim samotnym zycze duzo wytrwalosci i powodzenia!

Odpowiedz
M mariuszwrona
+11 / 15

ja jestem też samotny z wyboru, dzisiejsza młodzież myśli tylko o tym gdzie tu się naćpać albo napić, takich kolegów jest zdobyć łatwo wystarczy im postawić piwo, poprzeklinać, po rozrabiać dlatego nie obchodzi mnie taka przyjaźń, moim wyznacznikiem życia jest sport pozdrawiam

Odpowiedz
egoiste
0 / 10

to też bardzo ograniczona wizja świata

G griniwawa
+11 / 13

Daję plusa,bo przypomniałem sobie,że miałem wkręcić szafkę...

Odpowiedz
Unquestionable
+2 / 8

Tak, tłumacz sobie tak. Jeśli nikt nie chce się z Tobą trzymać, to może po prostu nikt Cię nie lubi? A może to wytłumaczenie jest zbyt banalne?

Odpowiedz
passa
+5 / 7

A czy sensem zycia jest to, aby inni nas lubili? Wlasnie od tej mysli trzeba sie odciac i zrozumiec, ze to MY mamy prawo lubic lub tez nie lubic innych. I mozemy wybierac, czy chcemy z kims byc, czy tez nie. Chcec bycia lubianym jest oznaka slabosci, uzaleznienia swojej samooceny od innych. Nie polecam takiego myslenia. Suma sumarum robimy rzeczy po publiczke, samemu nie osiagajac satysfakcji.

joreone
0 / 6

To prawda, że na ogół słabsi trzymają się w grupie, jednak nie samotność, a indywidualizm i pewność siebie jest domeną silnych jednostek. Samotność to nietrafione słowo w tym democie.

Odpowiedz
M morek32
+4 / 4

popieram joreone i juz 90% użytkowników jest samotna ....

Odpowiedz
Z ZezwierzeconyKon
-3 / 11

dam sobie palca uciac ze szanowny autor demota nie ma dziewczyny/chlopaka, znajomych, nie mowiac juz o przyjaciolach, i skoro nie potrafi sobie ich znalezc - zaczal uwazac swoja sytuacje za zajebista.

Odpowiedz
13xdarox13
+2 / 4

mam kobiete, dziecko, i masę znajomych ..., nie rozumiem jednego: czemu wiekszosc uważa że każdy wrzucony demot jest wyrazem frustracji i problemów autora, nawet jesli bym miał jakieś kompleksy i problemy nie robiłbym o nich demotów - a na pewno nie wrzucałbym na ten portal. Pozdrawiam.

egoiste
-4 / 6

Może dlatego, że sporo demotów faktycznie się z frustracji bierze? Często autorzy nawet sobie nie zdają z tego sprawy. Ale jeżeli jestem biedakiem i jeżdżę autobusem i zaczynam czuć niechęć do facetów w mercach i lexusach, dam demota w stylu "silni nie potrzebują luksusowych aut" to ludzie i tak skumają się o co chodzi.

wolutek
+2 / 2

@ZezwierzeconyKon Dawaj palca!!!

ThomasHewitt
-5 / 9

Pewnego razu, gdy mama wróciła z domu babci, zaczęła mi mówić co ta
jej opowiedziała.. A dokładniej mówiła, że jednego razu jak sobie
siedziała w kuchni, ktos zapukał do drzwi.. Pies dotąd bardzo agresywny
nawet nie szczekał, jednak po otwarciu drzwi, podniósł głowę do góry i
pomerdał ogonem, czyli tak jakby znał tę osobę.. Mianowicie była to
kobieta.. Babcia mówiła, że była ubrana w jasnoniebieską kurtkę jeansową
i w białe rybaczki.. przynajmniej młodzieżowo jak mówiła. Kobieta
spojrzała na moją babcię, a babcia bez wahania zaprosiła ją do środka.
Kobieta oswiadczyła, że jest spragniona, a więc babcia nieco
zdezorientowana(nie miała nic specjalnego) wlała jej do szklanki wody..
Po czym kobieta powiedziała, że jest głodna, a wiec babcia zapytała, czy
zrobić jej kanapki z wędlina, jednak ONA odmówiła.. poprosiła o kawałek
suchego chleba.. gdy go dostała spojrzała na babcię i powiedziała: "Nie
martw się, smutki i cierpienia zabieram ze sobą" Potem wyszła z domu...
Podwórko babci otoczone jest chlewkmi i ogródkiem rodzin z bloku... Na
podwórku krzątały się sąsiadki babci i rodzina... jednak, gdy babcia
opowiedziała o wizycie kobiety kazdy potwierdził to, że nikogo w poblizu
nie zobaczył, a wręcz przeciwnie dzień ten był nadzwyczaj spokojny...


Jak myślicie kto to mógł być? Po co zawitał do babci Eweliny?

Odpowiedz
K kinderek154
0 / 0

Ciekawa historia. Niestety odpowiedzi nie znam. ht tp://galeria.glit ery.pl/profil-ki nderek154 zapraszam.

Odpowiedz
M Maltadelo
+3 / 3

@Thomas Poprostu złodziejka, znany motyw. Ktoś podaję się za biednego czy chorego, wchodzi do domu i próbuje coś zabrać.
Może twoja babcia nic ciekawego w domu nie miała albo też nie było sposobności do kradzieży to nic jej nie zabrała.

Odpowiedz
B beatace
-2 / 4

i po co analizujecie? autor załapał chwytliwy temat na główną i już :) to proste - cokolwiek, żeby tylko było o tym jak mi źle, jak życie kopie mnie po tyłku (a mam 14 lat), jak nienawidzę policji i całego systemu, o tym jaka ojczyzna jest dla mnie ważna, jak źle, że wakacje się kończą, albo wystarczy wrzucić kawałek gołego tyłka, pochwalić Kaczyńskich albo zbesztać Komorowskiego. Pozdrawiam moderatorów, profil psychologiczny nakreślony :)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 August 2010 2010 11:38

Odpowiedz
S ssiwyy
+1 / 3

no to ja chyba jestem kur*a najsilniejszy na Ziemi... ;/

Odpowiedz
N Nadarek
+7 / 9

Tak patrze... właśnie.. gwoździe są wbite.. i można je bez problemu wyciągnąc, a wkret jest wkręcony i nie jest łatwo go wyciągnąc. Bardzo mądre

Odpowiedz
anvil
0 / 6

Ostatnio ciągle wszędzie chodzę sama, na spacery, na miasto... wszędzie. Tylko dlatego, że prawie wszyscy moi znajomi wyjechali a moja najlepsza przyjaciółka okazała się największym kłamcą na świecie. Cóż... po tych kilku dniach stwierdzam, że samotność nie jest taka zła ale. A skoro tak uważam to chyba faktycznie jestem silna ;)

Odpowiedz
TheMenda91
+2 / 4

ach te przyjaciółki..
moja zostawiła mnie w najważniejszym momencie :)
ale z biegiem czasu jestem jej za to wdzięczna...
szkoda tylko tych paru lat..

J Jaqify
-3 / 7

Chciałem dużo popisać,ale wystarczy,że napiszę, że demot rewelacyjny

Odpowiedz
billy0o
0 / 2

Fajnie, jestem silny ale w takich chwilach gdy potrzebuje pomocy i uświadamiam sobie jak niewielu mogę o nią poprosić to jakoś mało mnie to satysfakcjonuje.

Odpowiedz
StewardBaxter
-1 / 7

Z doświadczenia wiem, że to słabi są tymi "samotnymi", bo po prostu nie umieją się odnaleźć w świecie. Może w filmach, komiksach czy niektórych ksiązkach samotnicy sa przedstawiani jako ci silni, mądrzy, a osoby trzmające się w grupie jako nie umiejące sobie poradzić, ale w życiu tak nie jest. Człowiek długo nie wytrzyma w samotności.

Odpowiedz
TheMenda91
+3 / 5

Ja osobiście nie lubie biegać za stadem.
I wcale nie czuję się samotna ! ;p
kompleksów tez nie mam ;p heh

Życie nauczyło mnie dystansu do otaczającego mnie świata.

Odpowiedz
F Franek007
-1 / 5

Ten obrazek raczej się tyczy indywidualności i to jest dobre. A samotność? Raczej to wynika z niedojrzałości, nie przystosowania się, czasem egoizmu, ciężkiego charakteru itp. Jak dla mnie to negatywne cechy.

Odpowiedz
TheMenda91
-1 / 3

Masz rację.. właśnie tylko indywidualnośc odrużnia cię od "stada" . Dziwi mnie tylko że niektórzy mają mnie za dziwną tylko dlatego ze mam zasady i odmawiam np palenia na imprezie ;)

MrsLovett
+5 / 7

Hmm... Wg mnie to zależy, o jakim rodzaju samotności mówimy. Bo gdy ktoś jest po prostu typem samotnika i najlepiej
się czuje wyłącznie w swoim własnych towarzystwie to nie wymaga to odwagi. Taką ma osobowość, stroni od ludzi,
jest samotny, bo tak właśnie chce żyć. Inaczej jest, gdy ktoś jest outsiderem. Razi go hipokryzja innych, posiada
odmienne poglądy, nie potrafi znaleźć wspólnego języka z innymi ludźmi. Wybiera samotność, bo po prostu ma
wrażenie, że nie pasuje do tego świata. I do takiego odosobnienia potrzeba odwagi. Bo nie jest łatwo, gdy jest się
uważanym przez społeczeństwo za dziwaka, który nie pasuje do epoki, bo myśli inaczej, niż oni. I myślę, że ten demot dotyczy przede wszystkim sfery psychicznej - osamotnienia we własnym toku myślenia.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 17 August 2010 2010 14:30

Odpowiedz
R rafal911
+1 / 1

dokladnie, niewazne jak bedziecie to sobie tlumaczyc, to i tak zawsze bedzie samotnosc. Ale w koncu wszyscy jestescie indywidualistami, wszyscy jestecie inni i w ten sposob...tacy sami.

olinkowa
-2 / 4

a ja sie z tym raczej nie zgodze. nie uwazam, ze czlowiek samotn to czlowiek silny, ani odwrotnie- czlowiek slaby to czlowiek przevywajacy w grupie....nie oceniam w ogole. pozdrawiam :)

Odpowiedz