Ubolewać? Każdy ma inny gust, jeśli go to nie interesuje, to po co ma chodzic i sie nudzić? Taką muzyke potrafią docenić ludzie na poziomie, którzy nie byliby szczęśliwi widząc dresa dłubiącego w nosie, rozpychajacego sie na siedzeniu... ;P
pamiętasz może na jakim to skeczu było????
Wydaje mi się, że to powiedział Michał Sikorski (ten wysoki), albo przed albo po skeczu. Przejrzałam na szybko sporo, nawet na płytce DVD i nie mogę sobie przypomnieć gdzie to było.........
jak dla mnie to Dawidow w roli dyrygenta jest znakomity! wraz ze szkołą co miesiąc chodziliśmy na 2h do filharmonii (fakt ze w duzej mierze wiekszosc szła bo chciała się z lekcji urwać) ale akurat moją klase to wciągnęło a niestety moja klasa to istne diabły, tak więc muza ma coś w sobie ;)
Nie chodzi mi o to ze mi się nie podoba, po prostu nie znam się na tym za bardzo i wydaje mi się tam trochę niepotrzebny. W końcu i tak chyba wiedzą co mają grać (wiem, wiem, niby podkreśla cechy utworu... lecz to też do mnie nie przemawia ;p), ale przynajmniej jest ciekawiej ;]
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 10 September 2010 2010 23:18
powiedz mi w jaki sposób orkiestra zaczęłaby grać w tym samym momencie gdyby nie dyrygent? skąd wiedzieliby w którym momencie włączyć się do gry? dyrygent jest NIEZWYKLE ISTOTNY. sam śpiewam w chórze, więc wiem co mówię.
Na takiej samej zasadzie jak np zespół ludowy? Widziałeś gdzieś tam dyrygenta? Ja też nie... a jednak wiedza kto kiedy i co ma zagrać. Nie zawsze grają wszyscy razem a potrafią się włączyć w rytm. Ten argument mnie w ogóle nie przekonuje. Już bardziej by mnie przekonało to że swoimi ruchami podkreśla cechy utworu.
W 100% to nie, ale jeśli chciałbyś się jak najbardziej do tego "wzoru" zbliżyć, to nie mógbyś się rozstawać się zegarkiem i stoperem, gdyż "statystyczny polak" jest wyliczony co do sekund, gramów, groszy i watów.
@kamil307hdi - jest całkiem sporo. Wikipedia podaje, że 26. Hmm... No Polacy jakoś tak nie mogą się przekonać do kultury wyższej. Ale może-może kiedyś się to zmieni... Miło by było. W sumie, nawet już się zmienia - w Operze Novej w Bydgoszczy zazwyczaj jest pełna sala jak jestem.
Jasne, że z podatków. Ale ty byś pewnie wolał, żeby jakiegoś tam peje czy inną lady gage z podatków opłacali i błagali o koncert w Polsce, co? A zlikwidować to powinni korporacje zwaną "Kościół Katolicki". Albo ją opodatkować po prostu.
Byłam bodajże w kwietniu ,a teraz idę do Opery. Nie ma się co dziwić ,że Polacy wolą multipleksy - mniejsze koszty i brak kłopotów z wcześniejszą rezerwacją miejsc.
Aerrow, a co takiego złego jest w chęci by dziecko nie było bezmózgim dresem, kimś kto w filharmonii w życiu nie był, jest nietolerancyjny, a wszystko co nowe od razu nazywał złym? Nie jadę po Tobie, bo inwektywy i argumenty ad persona są przypisane tylko ludziom Twojego pokroju. Używaj ich dalej.
Też oglądałem telewizje jak był ten kabaret i mówili o tym... i nie dawajcie jakiś głupich słit komci bo i tak się nie dostaniecie na Mistrzowie.org...
W klasach 1-3 w podstawówce mieliśmy taką porąbaną wychowawczynię, że jeździliśmy co miesiąc. Masakra! Potem mieliśmy wkleić bilety do zaszytu i opisać koncert. Może i bym kiedyś poszła, gdyby nie to, ale zostały tylko złe wspomnienia i trauma. Poza tym pisała wiersze i czytała nam, ale były bardzo poważne i nikt ich nie rozumiał.
Obawiam się, że statystyczny polak zarabia jeszcze za mało aby pozwolić sobie na jakąkolwiek wyższą rozrywkę. Z ciekawości wszedłem na stronę filharmonii pooglądałem ceny biletów i wahają się od około 40 do właśnie do bardzo dużych cen. Na pewno będziemy chcieli iść z kimś innym czyli jest to wydatek 80zł (mówię o cenie "basic"). Hmmm niestety muszę zmienić zdanie. Obawiam się, że nie gustujemy w górnolotnych rozrywkach. Muszę przyznać, że sam nie jeżdżę, gdyż nie mam czasu (może to też jest powod?), ani dojazdu (nie wytykajcie mi, mama, tata, babcia ciocia wujek, mieszkam dosyć daleko od większego ośrodka). Mam nadzieję, że jak zaczniemy więcej zarabiać nie pożałujemy na taką rozrywkę.
Mało się orientowałem, jak to jest w całej Polsce. Prawdopodobnie bilet zazwyczaj kosztuje dwucyfrową sumę i nie przekracza 200zł nawet na największych dziełach. Dla porównania kiedyś szukałem wykonania pewnej opery. Znalazłem w Niemczech. Tam dopiero mieli ceny. Po głowie mi do tej pory chodzi 240E.
A to przepraszam, nie sprawdzałem wszystkich cen. Szkoda, rzeczywiście szkoda, ale chyba nie może być aż tak źle, chociaż u mnie w szkole raczej krzywią się na pomysł pojechania do filharmonii. Nie wiem jak w innych miastach, ale obawiam się, że jest podobna reakcja.
Khazad
Bo dzieci są głupie - ale na szczęście zdarzają się mądrzejsi nauczyciele którzy mają gdzieś ich marudzenie i wbrew ich woli zabierają klasę do filharmonii, opery, teatru.
Te, zaqazik, skoro nie lubię filharmonii, to po co mam tam chodzić bez przyczyny? A swoją drogą i tak założę się, że więcej słyszałem i widziałem Mozarta w swoim życiu niz ty! Na prawdę sądzisz, że wyrobiłem sobie takie zdanie o filharmonii nie będąc tam nigdy? To by było faktycznie głupie.
"Założę się, że nie masz racji" ;] Poza tym nie chodzi o to czy byłeś czy nie i daleki jestem od nazywania idiotą każdego kto nie docenia kunsztu takiej muzyki. Po prostu zdziwiło mnie, że słuchając metalu nie zainteresowałeś się klasyką. PS Mozarta mogłeś w istocie słyszeć więcej, bowiem ja gustuję w baroku. ;)
Filharmonia to nie tylko klasyka - może to być też np. jazz na światowym poziomie - tylko bilety osiemdziesiąt złotych, trochę za dużo jak na nasze województwo lubelskie.Mowa tu o Richardzie Galliano, znakomitym akordeoniście, grającym muzykę głównie rozrywkową - to znaczy nie biesiadne czy coś w stylu Lady Gaga (za 5-10 lat o niej zapomnimy), tylko wpadające w ucho nowoczesne kawałki.Dał w Lublinie 2 koncerty do tej pory,i choć bilety drogie, warto było.Jego gry nie zapomni człowiek do końca życia.Czasem więc warto spojrzeć na program filharmonii, a nóż, zdarza się znaleźć bardzo różne, czasem interesujące nas koncerty
Zmodyfikowano
2 razy
Ostatnia modyfikacja: 11 September 2010 2010 18:59
Bo współczesne mózgi są nieopisanie głodne emocji. Jak nigdy wcześniej. Aby zaspokoić ten popyt, nie wystarczy sama muzyka. Nie to co dwieście lat temu.
Nie przesadzaj, ceny biletów z reguły (zależnie od repertuaru) oscylują w granicach 30 - 60 zł
A za koncert jakiegoś gówna w stylu Lady Zgagi ludzie płacą 200 - 300 zł. Świat oszalał.
Zmodyfikowano
2 razy
Ostatnia modyfikacja: 11 September 2010 2010 3:11
Dzisiaj byłem akurat. I w sumie szkoda mi ludzi, którzy odmawiają sobie przyjemności obcowania z wekową sztuką tylko dlatego, że jakiś lojtek na osiedlu powiedział im, że to obciach...
(-) demot byl by smieszny gdyby ten tekst nie zostal tak oklepany przez ostatni miesiac przez wszystkie mozliwe
kabarety. Najpierw bylo z opera, potem jakis kabaret inny podlapal i z filharmonia, jeszcze z czyms potem bylo ale nie
moge sobie przypomniec. Ten demot to czyste zlozenie jakiegos obrazka z internetu z tekstem z kabaretow przez "
jego autora"
Ale czuby minusuja za prawde
Zmodyfikowano
2 razy
Ostatnia modyfikacja: 15 September 2010 2010 17:18
Przeciętnego Polaka przede wszystkim na to nie stać. Rozumiem, że jakość kosztuje, trudno, żeby zagraniczna orkiestra złożona z samych profesjonalistów grała za darmo. I to jest powód dla którego do filharmonii chodzą ludzie bogaci i fanatycy muzyki - reszta chodzi raz na 130 lat. Trudno oczekiwać od przeciętnego Polaka, że będzie poświęcał 1/10 czy 1/20 swojej pensji, by raz w miesiącu chodzić do filharmonii. Zresztą, wydaje mi się, że elitarność jest założeniem filharmonii.
Wy zamiast narzekać jak "statystyczny" polak, to cieszcie się z długowieczności naszego narodu, rzadko w jakim kraju statystyczny mieszkaniec dożywa 130 lat :).
Co ma do tego długość życia? To jest średnia - jeśli np. na 10 osób jedna z nich chodzi raz na 13 lat a reszta nigdy to średnio chodzą raz na 130 lat. Nieważne czy będą żyć po 25 czy 200 lat...
Po pierwsze, dlaczego uważasz chodzenie do kina za coś gorszego? To też forma obcowania z kulturą. Po drugie, kłóciłabym się, że ludzie tak chętnie chodzą do kin. Pokolenie moich rodziców chodzi max. raz do roku, moich dziadków - nie chodziło od 30 lat. Ja sama chodzę do kina sporadycznie, co z 15zł za bilet robi się 200zł w ciągu roku. Więc nie przesadzajmy, ludzie nie boją się wysokiej kultury. Boją się po prostu wydawać pieniędzy, więc zamiast chodzić z rodziną co niedzielę do kina czy na płatny koncert, chodzą na spacer do parku.
nie wiem, może ta statystyka jest zawyżona, ale ja jako uczeń szkoły muzycznej muszę chodzić na obowiązkowe koncerty tylko po to, żeby orkiestra miała dla kogo grać, więc coś w tym jest
też miałam traumę z dzieciństwa jak nas ciągali na siłę w podstawówce na odmóżdżacze dla dzieci. ale jak sie pójdzie z własnej woli to jest miło. chociaż drogo. w naszej filharmonii wszystko po 4 dychy a my łazimy nałogowo bo nam w szkole załatwiają bilety po 5 albo 10 zł ^^
Ło matko, a jak ktoś (jak ja) nienawidzi muzyki klasycznej, to co? Mamy się zmusać do chodzenia n koncerty tego typu? Jak nam w szkole puszczali taką muzykę to, przysięgam, po 10 min. bolała mnie głowa. Dziwne że nie boli mnie gdy słucham muzyki rockowej i metalowej.
Wiesz co ty w ogóle piszesz ? W Polsce działa 26 filharmonii, w których grają ludzie z wyższym wykształceniem muzycznym, a oprócz filharmonii działa jeszcze kilkadziesiąt orkiestr symfonicznych, w których też grają wykształceni muzycy. Nie masz pojęcia, to nie udzielaj się, chyba, ze mówisz o odwiedzinach, aby podziwiać gmach...
Marzy wam się, by filharmonie stały się popularniejsze? Odpuście sobie, jeśli dla przeciętnego człowieka film "Avatar" jest kwintesencją wszelkiej filozofii, dramaturgii oraz przykładem kunsztu scenograficznego, to o czym my w ogóle mówimy? Ja sam nie byłem nigdy w filharmonii, brak zarówno okazji jak i chęci. Choć współczesnych kompozytorów takich jak Jon Hallur, w/w Hanz Zimmer, David Arkenstone, Mike Oldfield, Vangelis, Jack Wall i in. bardzo lubię.
Jeżeli ludzie nie oglądają telewizji, i nie śledzą różnych imprez kabaretowych nie wiedzą :
Grupa MoCarta po jednym ze swoich występów (to był chyba Ryjek 2010r.), a właściwie jeden skrzypek wypowiedział to zdanie... Słowo w słowo.
WIELKI -
a w Polsce są wogóle filharmonie?????;p
Odpowiedzkamil307hdi to miał być żart?
nie, w Polsce są w większości FeelGamonie
Ubolewać? Każdy ma inny gust, jeśli go to nie interesuje, to po co ma chodzic i sie nudzić? Taką muzyke potrafią docenić ludzie na poziomie, którzy nie byliby szczęśliwi widząc dresa dłubiącego w nosie, rozpychajacego sie na siedzeniu... ;P
haha dobre !! :D
Odpowiedzto powiedział kolo z Grupy MoCarta bodajże na festiwalu w Koszalinie
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 September 2010 2010 18:15
OdpowiedzHej,
pamiętasz może na jakim to skeczu było????
Wydaje mi się, że to powiedział Michał Sikorski (ten wysoki), albo przed albo po skeczu. Przejrzałam na szybko sporo, nawet na płytce DVD i nie mogę sobie przypomnieć gdzie to było.........
statystyczny polak nie istnieje
OdpowiedzFilharmonia w Opolu! Zawsze mnie dobija ten dyrygent, nie wiadomo co robi na tej scenie ale przynajmniej śmiesznie macha pałeczką ;p
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 10 September 2010 2010 18:22
OdpowiedzDawidow Ci się nie podoba? :D Na tym polega przecież zawód dyrygenta.
Często odwiedzam filharmonię z tego zdjęcia, także nadrabiam statystyki.
jak dla mnie to Dawidow w roli dyrygenta jest znakomity! wraz ze szkołą co miesiąc chodziliśmy na 2h do filharmonii (fakt ze w duzej mierze wiekszosc szła bo chciała się z lekcji urwać) ale akurat moją klase to wciągnęło a niestety moja klasa to istne diabły, tak więc muza ma coś w sobie ;)
Nie chodzi mi o to ze mi się nie podoba, po prostu nie znam się na tym za bardzo i wydaje mi się tam trochę niepotrzebny. W końcu i tak chyba wiedzą co mają grać (wiem, wiem, niby podkreśla cechy utworu... lecz to też do mnie nie przemawia ;p), ale przynajmniej jest ciekawiej ;]
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 September 2010 2010 23:18
powiedz mi w jaki sposób orkiestra zaczęłaby grać w tym samym momencie gdyby nie dyrygent? skąd wiedzieliby w którym momencie włączyć się do gry? dyrygent jest NIEZWYKLE ISTOTNY. sam śpiewam w chórze, więc wiem co mówię.
OMG, chodzicie do filharmonii. w 4 podwyższacie cała krajową średnią :d
Na takiej samej zasadzie jak np zespół ludowy? Widziałeś gdzieś tam dyrygenta? Ja też nie... a jednak wiedza kto kiedy i co ma zagrać. Nie zawsze grają wszyscy razem a potrafią się włączyć w rytm. Ten argument mnie w ogóle nie przekonuje. Już bardziej by mnie przekonało to że swoimi ruchami podkreśla cechy utworu.
Statystyczny polak nie istnieje ^^
OdpowiedzW 100% to nie, ale jeśli chciałbyś się jak najbardziej do tego "wzoru" zbliżyć, to nie mógbyś się rozstawać się zegarkiem i stoperem, gdyż "statystyczny polak" jest wyliczony co do sekund, gramów, groszy i watów.
Piszą tu same dzieci 18-, czy są w ogóle filharmonie w Polsce. Pokazujecie swój intelekt, poziom wypowiedzi i kulturę o swoim kraju.
OdpowiedzJak by dyrygował np. John Williams albo Hans Zimmer to bym się chętnie przeszedł ;)
OdpowiedzHans Zimmer, hmm... Tego to lubię, CoD: MW 2 rządzi!
Harry Gregson Williams.. to by było coś
Oni sa kompozytorami...
O, czyli nie jestem statystycznym Polakiem. :P W ciągu 10 lat odwiedziłem filharmonię... kilka razy. :P
Odpowiedz@kamil307hdi - jest całkiem sporo. Wikipedia podaje, że 26. Hmm... No Polacy jakoś tak nie mogą się przekonać do kultury wyższej. Ale może-może kiedyś się to zmieni... Miło by było. W sumie, nawet już się zmienia - w Operze Novej w Bydgoszczy zazwyczaj jest pełna sala jak jestem.
OdpowiedzO 200 lat za mało, powinni to zlikwidować. Pewnie jeszcze finansują z podatków te filharmonie i opery.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 September 2010 2010 18:27
OdpowiedzMilcz plugawe dziecko popkultury.
Jasne, że z podatków. Ale ty byś pewnie wolał, żeby jakiegoś tam peje czy inną lady gage z podatków opłacali i błagali o koncert w Polsce, co? A zlikwidować to powinni korporacje zwaną "Kościół Katolicki". Albo ją opodatkować po prostu.
Byłam bodajże w kwietniu ,a teraz idę do Opery. Nie ma się co dziwić ,że Polacy wolą multipleksy - mniejsze koszty i brak kłopotów z wcześniejszą rezerwacją miejsc.
OdpowiedzEch, zawyżam statystyki, jestem w filharmonii co najmniej raz w miesiącu. ^^
OdpowiedzChyba że to filcharmonia usmiechu pana Malickiego ;)
Odpowiedzgdyby pan Malicki uczył muzyki we wszystkich szkołach w Polsce, trzebaby dobudować wieeele filharmonii, żeby dały radę pomieścić melomanów:)
drogie sa takie bilety w Warszawie?
Odpowiedzniedrogo
Jeden z członków 'Grupa Mocarta' powiedział to pod koniec skeczu, więc uznaję , że przenoszenie tego zdania na demoty to idiotyzm.
OdpowiedzTaaa? A u mnie to musimy obowiązkowo całą szkołą chodzić raz w miesiącu do filharmonii.
Odpowiedzdobra szkoła
A gdzie ta szkoła? Chętnie posłałbym do niej dzieci (jeszcze nie mam - na razie planuje:) )
Aerrow, a co takiego złego jest w chęci by dziecko nie było bezmózgim dresem, kimś kto w filharmonii w życiu nie był, jest nietolerancyjny, a wszystko co nowe od razu nazywał złym? Nie jadę po Tobie, bo inwektywy i argumenty ad persona są przypisane tylko ludziom Twojego pokroju. Używaj ich dalej.
To jest tekst moi drodzy tak jak pisze granDex, wszystko w temacie.
Odpowiedzto i tak czesto. myslalem ze jest znacznie gorzej;)
OdpowiedzTeż oglądałem telewizje jak był ten kabaret i mówili o tym... i nie dawajcie jakiś głupich słit komci bo i tak się nie dostaniecie na Mistrzowie.org...
Odpowiedzpfff przytoczone zdanie z kabaretu :PP
Odpowiedzno, chyba w 130 roku życia ;)) Muzyka zza grobów..... weeeee
OdpowiedzLebsza jest opera. Zawsze jak jestem we Lwowie dłużej niż jeden dzień muszę pójść ja spektakl.
OdpowiedzKurczę, teraz się skapnęłam, to nie do tego demota komentarz :D Zwykle jak przeglądam, to mam kilka kart otwartych i mi się pomyliły, sorry ;)
a za młodu z klasą to co? no ale później to zanika;]
OdpowiedzJa byłam już ze 4 razy więc trochę podniosłam średnią chyba xD :P
OdpowiedzOPOLE!!!
Odpowiedzjak miło, że nawet Opole załapało się na demoty xd
OdpowiedzNo to już normę wyrobiłem. Teraz tylko czekam, aż mi 130 stuknie :)
OdpowiedzJest kontrabas, jest plus, przynajmniej dla mnie (+)
OdpowiedzW klasach 1-3 w podstawówce mieliśmy taką porąbaną wychowawczynię, że jeździliśmy co miesiąc. Masakra! Potem mieliśmy wkleić bilety do zaszytu i opisać koncert. Może i bym kiedyś poszła, gdyby nie to, ale zostały tylko złe wspomnienia i trauma. Poza tym pisała wiersze i czytała nam, ale były bardzo poważne i nikt ich nie rozumiał.
OdpowiedzFilharmonie są nudne.
OdpowiedzTy też.
Why, znamy się rozrywkowcu? :)
Obawiam się, że statystyczny polak zarabia jeszcze za mało aby pozwolić sobie na jakąkolwiek wyższą rozrywkę. Z ciekawości wszedłem na stronę filharmonii pooglądałem ceny biletów i wahają się od około 40 do właśnie do bardzo dużych cen. Na pewno będziemy chcieli iść z kimś innym czyli jest to wydatek 80zł (mówię o cenie "basic"). Hmmm niestety muszę zmienić zdanie. Obawiam się, że nie gustujemy w górnolotnych rozrywkach. Muszę przyznać, że sam nie jeżdżę, gdyż nie mam czasu (może to też jest powod?), ani dojazdu (nie wytykajcie mi, mama, tata, babcia ciocia wujek, mieszkam dosyć daleko od większego ośrodka). Mam nadzieję, że jak zaczniemy więcej zarabiać nie pożałujemy na taką rozrywkę.
OdpowiedzMało się orientowałem, jak to jest w całej Polsce. Prawdopodobnie bilet zazwyczaj kosztuje dwucyfrową sumę i nie przekracza 200zł nawet na największych dziełach. Dla porównania kiedyś szukałem wykonania pewnej opery. Znalazłem w Niemczech. Tam dopiero mieli ceny. Po głowie mi do tej pory chodzi 240E.
W Krakowie do Filharmonii bilety kosztuja nawet 12zł. To taniej niz do kina. Oczywiscie nie na wielkie koncerty z wielkimi gwiazdami.
A to przepraszam, nie sprawdzałem wszystkich cen. Szkoda, rzeczywiście szkoda, ale chyba nie może być aż tak źle, chociaż u mnie w szkole raczej krzywią się na pomysł pojechania do filharmonii. Nie wiem jak w innych miastach, ale obawiam się, że jest podobna reakcja.
Khazad
Bo dzieci są głupie - ale na szczęście zdarzają się mądrzejsi nauczyciele którzy mają gdzieś ich marudzenie i wbrew ich woli zabierają klasę do filharmonii, opery, teatru.
G**** prawda !! moja średnia w moim krótkim życiu to już ponad 100 !!!!! statystyczny polak NIE ISTNIEJE !!!
OdpowiedzWłaśnie wyrobiłeś 17433,27% normy (wyliczone z demota i śr. dł. życia w Polsce)! Gratulacje!
występowałam w filharmoni dwa razy i tyle razy tam byłam. chociaż cudowne wspomnienia!;)
OdpowiedzMam 28 lat. Nigdy nie byłem. Nie mam zamiaru.
OdpowiedzNiesamowite - urzekła mnie Twoja historia. Twoi rodzice na pewno są z Ciebie dumni.
haha akurat dzisiaj byłem... w sumie pierwszy raz w życiu... nie było tak źle ;) jakaś miła odmiana ;)
OdpowiedzKtoś tu oglądał skecz kabaretu PUK? :P
OdpowiedzOd razu jak zobaczyłam tego demota to mi się przypomniał ;)
To znaczy ze sie pogorszylo od zeszlego roku o 50 lat.
Odpowiedzhttp://wyborcza.pl/1,76842,6999684,Muzyka_wspolczesna___jaka_jest__nie_kazdy_widzi.html
A dlaczego mam chodzić do filharmonii, skoro wolę heavy metal?
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 10 September 2010 2010 19:41
OdpowiedzIron Maiden na avatarze a gada jak bezmózgi dres. WTF?
Te, zaqazik, skoro nie lubię filharmonii, to po co mam tam chodzić bez przyczyny? A swoją drogą i tak założę się, że więcej słyszałem i widziałem Mozarta w swoim życiu niz ty! Na prawdę sądzisz, że wyrobiłem sobie takie zdanie o filharmonii nie będąc tam nigdy? To by było faktycznie głupie.
"Założę się, że nie masz racji" ;] Poza tym nie chodzi o to czy byłeś czy nie i daleki jestem od nazywania idiotą każdego kto nie docenia kunsztu takiej muzyki. Po prostu zdziwiło mnie, że słuchając metalu nie zainteresowałeś się klasyką. PS Mozarta mogłeś w istocie słyszeć więcej, bowiem ja gustuję w baroku. ;)
ja chodzilam do podstawowki muzycznej i od 4 do 6 klasy musialam chodzic co tydzien...tortura. wspolczuje tymdzieciaczkom jesli nadal je zmuszaja.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 September 2010 2010 19:59
OdpowiedzFuck jeszcze 115 D:
OdpowiedzStatystyczny Polak... nie istnieje :P
Odpowiedzistnieje, przestań pitolić
Bo filharmonie są do dupy. Rap rlz!
OdpowiedzSkoro ktoś słucha rapu, to nic nie zrozumie...
jestem muzykiem, i muszę chodzić raz na tydzień...
Odpowiedzto chyba kiepskim skoro tak apatycznie o tym mówisz, muzykę trzeba kochać jak się ją gra
a koncert Pustek czy Ścianki raz na ile lat? ;p
OdpowiedzStatystyczny polak nie istnieje. Można to wywnioskować po liczbie widzów.
OdpowiedzJa nigdy nie byłem w filharmonii i raczej nigdy nie będę
OdpowiedzNie lubię muzyki klasycznej
V3rtyX, relax dude, nic na siłę, do klasyki trzeba dojrzeć aby ją zrozumieć i chłonąć.
Filharmonia to nie tylko klasyka - może to być też np. jazz na światowym poziomie - tylko bilety osiemdziesiąt złotych, trochę za dużo jak na nasze województwo lubelskie.Mowa tu o Richardzie Galliano, znakomitym akordeoniście, grającym muzykę głównie rozrywkową - to znaczy nie biesiadne czy coś w stylu Lady Gaga (za 5-10 lat o niej zapomnimy), tylko wpadające w ucho nowoczesne kawałki.Dał w Lublinie 2 koncerty do tej pory,i choć bilety drogie, warto było.Jego gry nie zapomni człowiek do końca życia.Czasem więc warto spojrzeć na program filharmonii, a nóż, zdarza się znaleźć bardzo różne, czasem interesujące nas koncerty
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 11 September 2010 2010 18:59
chyba autor tego demota oglądał skecz Grupy Mozarta ;]
OdpowiedzA statystyczny Kenijczyk odwiedza filharmonie raz na 1050 lat
OdpowiedzBo współczesne mózgi są nieopisanie głodne emocji. Jak nigdy wcześniej. Aby zaspokoić ten popyt, nie wystarczy sama muzyka. Nie to co dwieście lat temu.
OdpowiedzStatystyczny polak nie istnieje..
OdpowiedzPrzeczytaj komentarze jeśli masz zamiar coś napisać. Bo już bodajże 6 raz powtarza se to samo zdanie. Szczerze mnie to już wkurza i irytuje!
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 September 2010 2010 8:47
hahahahaha ;p statystyki są niezawodne :)
Odpowiedzstatystyczne zarobki Polaka są odpowiednio proporcjonalne do statystycznego uczęszczania do Filharmonii ;]
Odpowiedzstatystycznego polaka nie stać na bilet :(
OdpowiedzStatystyczny Masaj nie odwiedza filharmonii nigdy i też żyje =D
OdpowiedzI tak za czesto!
OdpowiedzByłem raz (bilet wygrałem - też mnie nie stać). Raczej nie dożyję 130 lat, więc część normy wyrobiłem za kogoś :P
OdpowiedzNie przesadzaj, ceny biletów z reguły (zależnie od repertuaru) oscylują w granicach 30 - 60 zł
A za koncert jakiegoś gówna w stylu Lady Zgagi ludzie płacą 200 - 300 zł. Świat oszalał.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 11 September 2010 2010 3:11
@zaqaz
Widać Lady Gada zapewnia mózgom klientów silniejsze emocje.
jestem w Filharmoni średnio 20 razy w misiącu ale chyba sie nie lcize bo tam pracuje :P
OdpowiedzOpole ;D
Odpowiedztego demota to musiales z telewizji sciagnac,bo przynajmniej taki tekst tam slyszalem :) chcialem wstawic takiego demota,ale byles szybszy i gratuluje
OdpowiedzStatystycznie muszę przeżyć w takim razie 260 lat... :D
OdpowiedzPewnie oglądałeś filmik na pyta.pl Tworząc tego demota. A konkretnie filmik o statystycznym polaku. ŻAL!
OdpowiedzDzisiaj byłem akurat. I w sumie szkoda mi ludzi, którzy odmawiają sobie przyjemności obcowania z wekową sztuką tylko dlatego, że jakiś lojtek na osiedlu powiedział im, że to obciach...
Odpowiedzrozumiem, że w statystykę nie są wliczone obowiązkowe wyjścia ze szkoły? ;) bo wtedy myślę, że każdy był i to nie raz.
OdpowiedzFilharmonia? czemu nie.
OdpowiedzSpecyficzny klimat, miła, niezwykła wręcz atmosfera.
I można się zrelaksować, uspokoić, wyciszyć, same plusy :)
(-) demot byl by smieszny gdyby ten tekst nie zostal tak oklepany przez ostatni miesiac przez wszystkie mozliwe
kabarety. Najpierw bylo z opera, potem jakis kabaret inny podlapal i z filharmonia, jeszcze z czyms potem bylo ale nie
moge sobie przypomniec. Ten demot to czyste zlozenie jakiegos obrazka z internetu z tekstem z kabaretow przez "
jego autora"
Ale czuby minusuja za prawde
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 15 September 2010 2010 17:18
OdpowiedzStatystyczny Polak nie istnieje.
Odpowiedzdemot:Ja wyrabiam normę:Podpisano SPRZĄTACZKA
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 September 2010 2010 23:12
OdpowiedzZerżnięte z kabaretu ' Grupa Mozarta ' , nic szczególnego...
OdpowiedzMoCarta.
Kabaret nazywa się 'Grupa MoCarta". Syari, skoro się nie znasz, to nie poprawiaj.
Przeciętnego Polaka przede wszystkim na to nie stać. Rozumiem, że jakość kosztuje, trudno, żeby zagraniczna orkiestra złożona z samych profesjonalistów grała za darmo. I to jest powód dla którego do filharmonii chodzą ludzie bogaci i fanatycy muzyki - reszta chodzi raz na 130 lat. Trudno oczekiwać od przeciętnego Polaka, że będzie poświęcał 1/10 czy 1/20 swojej pensji, by raz w miesiącu chodzić do filharmonii. Zresztą, wydaje mi się, że elitarność jest założeniem filharmonii.
OdpowiedzBilet w naszej filharmonii waha się w granicach 25-30 zł.
Dobrze ze w ogole;D
OdpowiedzWy zamiast narzekać jak "statystyczny" polak, to cieszcie się z długowieczności naszego narodu, rzadko w jakim kraju statystyczny mieszkaniec dożywa 130 lat :).
OdpowiedzCo ma do tego długość życia? To jest średnia - jeśli np. na 10 osób jedna z nich chodzi raz na 13 lat a reszta nigdy to średnio chodzą raz na 130 lat. Nieważne czy będą żyć po 25 czy 200 lat...
o! a ja właśnie idę do filharmonii za tydzień ;) ale niestety taka prawda.. ludzie wolą kina a o młodzieży to już nie wspomnę.
Odpowiedzwybacz, ale mam 15 lat a w filharmonii bylem mase razy i to nie ze szkoly - nie pakujcie calej mlodziezy do jednego wora ;)
Po pierwsze, dlaczego uważasz chodzenie do kina za coś gorszego? To też forma obcowania z kulturą. Po drugie, kłóciłabym się, że ludzie tak chętnie chodzą do kin. Pokolenie moich rodziców chodzi max. raz do roku, moich dziadków - nie chodziło od 30 lat. Ja sama chodzę do kina sporadycznie, co z 15zł za bilet robi się 200zł w ciągu roku. Więc nie przesadzajmy, ludzie nie boją się wysokiej kultury. Boją się po prostu wydawać pieniędzy, więc zamiast chodzić z rodziną co niedzielę do kina czy na płatny koncert, chodzą na spacer do parku.
Uffff. Wyrobiłem normę.
Odpowiedzprawda! +
Odpowiedza my, muzycy, jak tak dalej pójdzie zostaniemy bez pracy.
pozdrawiam filharmoników opolskich, którzy widnieją na zdjęciu!
Tekst kabaretu Grupa Mocarta ;p
Odpowiedzi napiszcie to jeszcze miliard razy żeby KAŻDY wiedział
za dużo grupy mocarta ;]
Odpowiedznie wiem, może ta statystyka jest zawyżona, ale ja jako uczeń szkoły muzycznej muszę chodzić na obowiązkowe koncerty tylko po to, żeby orkiestra miała dla kogo grać, więc coś w tym jest
Odpowiedzteż miałam traumę z dzieciństwa jak nas ciągali na siłę w podstawówce na odmóżdżacze dla dzieci. ale jak sie pójdzie z własnej woli to jest miło. chociaż drogo. w naszej filharmonii wszystko po 4 dychy a my łazimy nałogowo bo nam w szkole załatwiają bilety po 5 albo 10 zł ^^
Odpowiedzjak na razie chodzę do szkoły i często mam wycieczki, więc często odwiedzam filharmonię. może... 1 na 3 lata :>
OdpowiedzFilharmonia w Opolu... :) Parę razy występowałam na tej scenie z zespołem tanecznym. A tak żeby posłuchać muzyki klasycznej to byłam tam raz z klasą.
Odpowiedzdemot:Statystyczny Polak:Statystyka jest tak wysoka dzięki przedszkolom
OdpowiedzFajnie fajnie ale po ch uj tam chodzić? Nawet się naj ebać nie można
Odpowiedzbo to nuuuuuuuuuuuuda :/
Odpowiedzwaszą normę pewnie wyrabiam ja. ;p
Odpowiedzchodzę do filharmonii raz w miesiącu ze szkoły ;/
Jakby bilety nie były tak drogie to i nie jeden mógłby sobie pozwolić
OdpowiedzNo i bardzo dobrze;)
OdpowiedzI po co to tu jest? ten nibydemot
OdpowiedzDałem - bo ja chodz 0 na 100000lat
Odpowiedzchyba się do podstawówki nie chodziło :) tam co rok przynajmniej 3 razy wycieczka do filharmonii :)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 September 2010 2010 14:18
Odpowiedzgówniany demot
Odpowiedzja nigdy nie bylem w filharmoni i dla mnie mozna by je zlikwidowac chodze tylko na koncerty rockowe i sadze ze to ich jest stanowczo za malo
Idź ty pachołku, prosty człowieku !
Prosty i krociutki to ty jestes jrebacz razem z tym swoim klaksonem
Ja ze swoja muzyka i swoim instrumentem dojde dalej i lepiej niz ty ze swoja piszczalka :P
statystyczny polak nie istnieje
Odpowiedztaa.. i ma półtora dziecka, zarabia 4 tys zł miesiecznie i ma pół samochodu... statystyczny Polak nie istnieje....
OdpowiedzYeah :D Występowałam na tej scenie z chórem ;)
Odpowiedzstatystycznie jestem w połowie kobietą
Odpowiedzta, statystyczny polak wynajmuje 5 gwiazdkowy hotel raz na 200 lat
OdpowiedzJa do filharmonii chodzę przynajmniej raz na miesiąc z racji tego że uczę się w szkole muzycznej ;)
OdpowiedzNo tak :)Ani razu jeszcze tam nie byłam . ale strasznie dużo minusów tu widzę. ja daję [+]. i dobrze że jest na głównej bo zasługuje :*:]
OdpowiedzNauczyciele podstawówki odwiedzają ją za każdym razem z nową klasą...
Odpowiedza ja lubię sobie pójść mimo że mam 26 lat... może dlatego że mam darmowe wejściówki... aloe i tak wolę balet albo operę....
Odpowiedzstatystkyki ;x jest dwóch gości.. jeden bije żonę codziennie, drugi wcale.. :P statystycznie oboje biją swoje żony co drugi dzień :D
OdpowiedzŁo matko, a jak ktoś (jak ja) nienawidzi muzyki klasycznej, to co? Mamy się zmusać do chodzenia n koncerty tego typu? Jak nam w szkole puszczali taką muzykę to, przysięgam, po 10 min. bolała mnie głowa. Dziwne że nie boli mnie gdy słucham muzyki rockowej i metalowej.
OdpowiedzA ile jest w Polsce filharmoni? Takich dobrych? Wartych odwiedzenia? 2, 3 - góra 4.
OdpowiedzWiesz co ty w ogóle piszesz ? W Polsce działa 26 filharmonii, w których grają ludzie z wyższym wykształceniem muzycznym, a oprócz filharmonii działa jeszcze kilkadziesiąt orkiestr symfonicznych, w których też grają wykształceni muzycy. Nie masz pojęcia, to nie udzielaj się, chyba, ze mówisz o odwiedzinach, aby podziwiać gmach...
demot:A statystyczny technoman:słucha nap... techno 20 h dziennie, nie ilość, ale jakość!
Odpowiedzdemot:Statystyka:Większość komentujących jej nie rozumie...
Odpowiedzto było w kabarecie ; PPPPPPPP
Odpowiedzbyłam w filharmonii 3 razy...
OdpowiedzCzy to oznacza, że mam 390 lat ?
kolega się naoglądał kabaretów to i wiedzą próbował zaszpanować :]
Odpowiedzstatystyczny polak nie istnieje ;)
Odpowiedzale policzyli chyba też tych co tam występują... :P
OdpowiedzMarzy wam się, by filharmonie stały się popularniejsze? Odpuście sobie, jeśli dla przeciętnego człowieka film "Avatar" jest kwintesencją wszelkiej filozofii, dramaturgii oraz przykładem kunsztu scenograficznego, to o czym my w ogóle mówimy? Ja sam nie byłem nigdy w filharmonii, brak zarówno okazji jak i chęci. Choć współczesnych kompozytorów takich jak Jon Hallur, w/w Hanz Zimmer, David Arkenstone, Mike Oldfield, Vangelis, Jack Wall i in. bardzo lubię.
Odpowiedzzerżnięte z tekstu z kabaretu kwartet okazjonalny
Odpowiedzgdyby filharmonia znajdowalaby sie w moim miescie a cena biletu na koncert wynosilaby nie wiecej jak 10zł to chodzilbym tam prawie codziennie!
Odpowiedzhah, byłem już 2 razy. To co, mam 260 lat? Jest całkiem fajnie. Aria na strunie G Bacha nieźle brzmi.
OdpowiedzKtoś trafnie napisał, że większość użytkowników nie rozumie pojęcia "statystyka".
Odpowiedzdemot:tyle nauki szkola muzyczna cwiczenia:a jakis czterech samoukow zgarnie kilkoma koncertami rockowymi wiecej slawy i pieniedzy od nich:)
OdpowiedzA gdzie to jest?
OdpowiedzCzyli mam jeszcze 111 lat na dotarcie do filharmonii :)
OdpowiedzA co muzyki klasycznej: nie słucham ale mimo wszystko ją lubię.
Do takiej muzyki trzeba po prostu dojrzeć :)
OdpowiedzJeżeli ludzie nie oglądają telewizji, i nie śledzą różnych imprez kabaretowych nie wiedzą :
OdpowiedzGrupa MoCarta po jednym ze swoich występów (to był chyba Ryjek 2010r.), a właściwie jeden skrzypek wypowiedział to zdanie... Słowo w słowo.
WIELKI -
zanizam srednia
Odpowiedztylko w czasie podstawówki podczas wycieczek szkolnych ;)
Odpowiedznie zostawiaj tego na ostatnią chwilę!
Odpowiedz