@Leaf hehe dokładnie to samo sobie pomyślałem. A apropo demota - pamiętam pewną historię, w której głównym bohaterem był właśnie taki kibelek. Było to w pewną sobotę, gdy wracałem od kolegi z imprezy. Biba była nieziemska, alko lało się hektolitrami. I tak miałem szczęście, że w ogóle trafiłem do domu ;p. No ale do rzeczy. Przypełzałem do tegoż kibelka, ale byłem tak nawalony, że wbiło mi się do głowy, że to konfesjonał. Zacząłem od "w imię ojca", potem "ostatni raz u spowiedzi byłem..." itd. W pewnym momencie zwymiotowałem. Jako, że jestem kulturalny, przeprosiłem księdza (którego tam oczywiście nie było - to tylko moje fazy) i dalej wyznawałem grzechy. Zwymiotowałem jeszcze parę razy, a na koniec gdy czekałem na pokutę, otrzymałem ją w postaci spłukania wody. To moja żona przyszła się o mnie zatroszczyć. Na szczęście nie zrobiła mi awantury.:) Ahh, jakie piękne wspomnienia przywołują te demoty. :))
jestem na III roku WF, Psychologia hmmm... zawsze się tym interesowałem ;D a co do demota to napisałem tak jak ja przeżywałem mocarne imprezy i zgadzam się z tym, że nie zawsze z rana czasami zaraz po niej... O_x
Kochany Kibelku, wybrałem się wczoraj z kumplami na browar. Miało być jedno piwko, tak jak zawsze. Jednak... tak jak zawsze jedno piwko było tylko na rozgrzewkę. Potem przyszło drugie, trzecie, czwarte... dalej przestałem liczyć, bo zaczęło mi się w głowie kołować. Następnie zaczepiliśmy jakieś nieznajome dziewczyny, które się do nas przyłączyły. Żeby nie wyjść na cienkich bolków, co to tylko browary sączą, kupiliśmy kilka butelek czterdziestoprocentowej wódki i... i więcej grzechów to ja już nie pamiętam. :( Jak to dobrze kibelku, że Cię mam. Ty zawsze wspomożesz w ciężkich chwilach. :)
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 11 April 2011 2011 0:25
dobre :) +
OdpowiedzA komóreczek w mózgu coraz mniej i mniej...
Rozmowa z białym Bogiem ^^
aaa wypiłeś sporo wódki to jest co opowiadać, posiedzisz sobie dłużej
prawie jak na spowiedzi
@Leaf hehe dokładnie to samo sobie pomyślałem. A apropo demota - pamiętam pewną historię, w której głównym bohaterem był właśnie taki kibelek. Było to w pewną sobotę, gdy wracałem od kolegi z imprezy. Biba była nieziemska, alko lało się hektolitrami. I tak miałem szczęście, że w ogóle trafiłem do domu ;p. No ale do rzeczy. Przypełzałem do tegoż kibelka, ale byłem tak nawalony, że wbiło mi się do głowy, że to konfesjonał. Zacząłem od "w imię ojca", potem "ostatni raz u spowiedzi byłem..." itd. W pewnym momencie zwymiotowałem. Jako, że jestem kulturalny, przeprosiłem księdza (którego tam oczywiście nie było - to tylko moje fazy) i dalej wyznawałem grzechy. Zwymiotowałem jeszcze parę razy, a na koniec gdy czekałem na pokutę, otrzymałem ją w postaci spłukania wody. To moja żona przyszła się o mnie zatroszczyć. Na szczęście nie zrobiła mi awantury.:) Ahh, jakie piękne wspomnienia przywołują te demoty. :))
niezły pomysł [+]
OdpowiedzJa mam zazwyczaj na starcie "więcej grzechów nie pamiętam"
OdpowiedzBlantolodzy zwolnieni ze spowiedzi ^^
Odpowiedzwiększość pewnie mówi: "bleeeeeee...nigdy więcej". Moja siostra właśnie z nim gada ;p +
Odpowiedzmistrz:)
Odpowiedzjestem na III roku WF, Psychologia hmmm... zawsze się tym interesowałem ;D a co do demota to napisałem tak jak ja przeżywałem mocarne imprezy i zgadzam się z tym, że nie zawsze z rana czasami zaraz po niej... O_x
OdpowiedzBa, czasami nawet w jej trakcie
też prawda :)
Kochany Kibelku, wybrałem się wczoraj z kumplami na browar. Miało być jedno piwko, tak jak zawsze. Jednak... tak jak zawsze jedno piwko było tylko na rozgrzewkę. Potem przyszło drugie, trzecie, czwarte... dalej przestałem liczyć, bo zaczęło mi się w głowie kołować. Następnie zaczepiliśmy jakieś nieznajome dziewczyny, które się do nas przyłączyły. Żeby nie wyjść na cienkich bolków, co to tylko browary sączą, kupiliśmy kilka butelek czterdziestoprocentowej wódki i... i więcej grzechów to ja już nie pamiętam. :( Jak to dobrze kibelku, że Cię mam. Ty zawsze wspomożesz w ciężkich chwilach. :)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 April 2011 2011 0:25
Odpowiedz'o Boooooże', 'Jeeeezu' czyli tzw. rozmowa z Bogiem przez białą słuchawke;p
OdpowiedzAlbo nic nie mówienie , i czekanie na najgorsze ...
Bocinex TAK TO LECIAŁO !! ;D
OdpowiedzNiedziela - idealny dzień na takiego demota :D
OdpowiedzO matko... gdybym ja cokolwiek pamiętała...
Odpowiedzmi ktoś wczorajszej nocy przed pokojem w akademiku opowiadał o imprezie, a rozrzut niemiłosierny :D
OdpowiedzOoo to jest super demot ! ; D chociaż czasem dopada taka sytuacja, że w trakcie imprezy też się przeprowadzi rozmowę ; D
OdpowiedzDobrego nigdy nie zwracam...
OdpowiedzAśnaebaem!
Odpowiedz"sram na tekie imprezy"
OdpowiedzRozmowa z Wielkim Uchem, które pojmie wszystko.
OdpowiedzŻeby jeszcze się tylko na tych kolanach udało utrzymać ;D
OdpowiedzA ja jak nachylę ucho do muszli to słyszę szum morza. I taka świeża morska bryza zwilża moją twarz.
Odpowiedz'więcej nie pije.. ' , 'to był ostatni raz'
Odpowiedzalbo 'ja je*be'
wielki + :)
Genialne ahahaha;D
OdpowiedzHahaha Dobre .. [+]
OdpowiedzMajestatyczny sracz...
OdpowiedzBełt...
OdpowiedzBełt...
Piłem... wiecej grzechów nie pamietam
Odpowiedzno, ja korzystam z tego w inny sposób, nie wiem jak reszta ;p
Odpowiedzmocne i uderza w czuły punkt. demot - pudzian. +
Odpowiedz;)
Odpowiedz