Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
2708 2829
-

Zobacz także:


M muzzy123
+6 / 12

właściwie to motywator

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 December 2011 2011 17:42

Odpowiedz
K4mil
+4 / 16

Nie nazwałbym demota, który mówi ci o tym, że nie dasz rady motywatorem.

Qrvishon
+1 / 9

Film OLEJ LORENZA /Lorenzo's Oil bardzo ładnie pokazuje sens zawarty w democie.

Epinephrine
+1 / 3

@K4mil na tej stronie mogą znaleść się demotywatory jak i motywatory

Qrvishon
+3 / 3

Właśnie dlatego tenktóryodszedł, dałem też tytuł angielski żeby zapobiec takim przejawom kreatywności wtórnej jak ten twój.

lolson
+5 / 5

fakt jeśli masz dla kogo to możesz przenieść góry. Ku**a czemu takie demoty trafiaja na główną, jak rozstałem się ze swoją ukochaną, ja je**e... " mózg ro*j**any" dosłownie.

L losiu75
+2 / 2

prawda, wtedy czlowiek nagle nie musi miec modywatora w formie marudzenia, robi jak motorek bo wreszcie czuje jakas wiekszosc wartosc w zyciu.

Ainu
-1 / 13

Ehh.. życzę głównej :) Motywator , motywator..
Naprawdę świetne.

Odpowiedz
survive
+6 / 12

jesli demot jest prawdziwy, to robienie "dla siebie" mnie nie motywuje, z kazda czynnością mam problemy, zeby się zabrać, a potem ja dokonczyć, i nawet jak zrobię to jakoś nie mam z tego satysfakcji żeby to powtórzyć

Smok666
+6 / 6

jak się nie ma nikogo, to trzeba się użerać ze samym sobą. niestety jest tak, że po stracie ukochanej osoby traci się motywację do wszystkiego.... ale cóż, z czasem trzeba wziąć się w garść.

mikil341
+6 / 12

@survive - jeśli nie czerpiesz przyjemności z robienia rzeczy dla siebie, a tylko dla innych, wiedz, że jesteś altruistą. I chwiała ci za to. Tylko że czasami może to powodować depresje. Bądźmy szczerzy - życie dla kogoś jest o wiele przyjemniejsze niż życie dla siebie. Ma się wtedy poczucie odpowiedzialności za drugą osobę, motywację do niesienia jej największego dobra, ale także zachęca do dalszej inwestycji w siebie, abyśmy jeszcze lepiej mogli pełnić swoją misję, tym samym niosąc szczęście kochanej osobie. Niestety tacy ludzie wciąż czekają na prawdziwą miłość, ponieważ mimo, że coś takiego może zrozumieć każda kobieta i każdy mężczyzna, to nie każda kobieta czy mężczyzna są zdolni odwzajemnić lub docenić tak okazywaną miłość. To najtrudniejszy, a zarazem najdoskonalszy obraz miłości, gdy dwie osoby oddają się sobie, i nie mówię tu o oddaniu cielesnym, ale o takim, gdzie swoje marzenia, cele, możliwości, czas i siły całkowicie oddajemy, pożytkujemy na rzecz drugiej osoby. Polecam lekturę bajki o dwóch braciach i workach zboża.

G glinx11
-2 / 10

Jak nie ma się nikogo, na kim nam zależy, trzeba zainteresować się sobą samym. Polubić samego siebie. Przyjąć do wiadomości swoje wady i zalety. Stać się swoim własnym przyjacielem: doradzać, motywować, ganić i chwalić, kiedy trzeba. Należy pogodzić się ze swoim wewnętrznym ja, a wtedy odnajdzie się spokój, który będzie emanował na zewnątrz, co może przyciągnąć inne osoby.

survive
+3 / 7

brak akceptacji samego siebie to błędne koło, z którego nie sposób sie wydostać, bez wsparcia z zewnątrz, bo sam w sobie im bardziej siebie akceptuję, tym bardziej robię się aspołeczny bo tylko bardziej się utwierdzam w przekonaniu, że społeczeństwo jest niewdzięczne, a ja się sam taki staję przez nich, z jednej pułapki w drugą.

G glinx11
-3 / 5

@survive -> Napisałem, że masz stać się swoim przyjacielem, a nie wielbicielem.

survive
-2 / 2

do samouwielbienia mi trochę brakuje

mikil341
+1 / 1

Widzę, że to działa u wszystkich tak samo... Ciężko polubić samego siebie, gdy żyje się dla innych. Nawet bardzo. Wtedy człowiek zaczyna się użalać. A użalanie się nad sobą to jest nic innego jak egoizm - zwracanie na siebie czyjejś uwagi. Błędne koło, jak to już powiedział @sirvive. Bez bodźca nie masz jak wyjść.

OneBoy
-3 / 3

Komentarz usunięty

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 December 2011 2011 12:02

Odpowiedz
K Kezs
+7 / 9

Np. ja.

Chwila chodziło ci o normalną osobę? A to niestety nie znam.

S switek2506
+6 / 10

hehe sorry że zapytałem ale ja tam zawsze po śniadaniu myje i wszyscy z którymi do tej pory mieszkałem też raczej myli po śniadaniu niż przed:P bo to tak jakby umyć auto przed wyścigiem terenowym zamiast po;)

T tomsonic
+14 / 16

albo jak podcierać się przed sraniem

S Skinef
+2 / 4

"Kiedy rano wstajesz idziesz prosto do łazienki. Bierzesz prysznic i myjesz zębny. Potem jesz śniadanie i zęby myjesz po raz drugi. Czy dobrze robisz? Oczywiście. Jest to najlepsza metoda, ponieważ nie musisz wybierać, czy myć zęby przed śniadaniem czy po śniadaniu.


Tymczasem o to właśnie między stomatologami trwa spór. Większość twierdzi, że lepiej myć zęby po jedzeniu, ponieważ wtedy usuwa się z nich resztki pożywienia, które osiadają na zębach i dostają się do przestrzeni międzyzębowych.

W taki sposób żeby stają się łatwą pożywką dla bakterii, a stąd już do próchnicy niedaleko. Oprócz tego, rozkładane przez bakterie resztki, sprzyjają chorobom dziąseł.
Inni zaś twierdzą, że zęby lepiej myć przed śniadaniem. Dlaczego? Aby nie dać bakteriom zgromadzonym przez noc a jamie ustnej dodatkowej porcji pożywienia"

D demce
0 / 0

Jak rano wstajesz to zapewne fiołkami Ci z pyska nie pachnie, a śniadanie pakować do śmierdzącej gęby nie
jest raczej przyjemnością. No chyba, że Wam to nie przeszkadza.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 December 2011 2011 23:29

I IstariDreamer
+1 / 7

To ma sens choć nie w przypadku, gdy zrobisz to zamiast umycia zębów po śniadaniu.

drakulka
0 / 6

przecież mało kto myje zęby po każdym posiłku. myje się rano bo zęby sie psują jak w ogóle się ich
nie myje, to wiadomo. przecież po obiedzie prawie nikt nie myje i normalnie idzie do ludzi, rozmawia i z
gęby mu nie wali. tak samo ze śniadaniem. myje się zęby 1 albo 2 razy dziennie żeby się nie psuły od
braku kontaktu ze środkiem czyszczącym :P czasem współlokator zajmie łazienke gdy jemy śniadanie, my
musimy już wychodzić a tu nie ma jak zębów umyć. dlatego najlepiej zaraz po wstaniu myć jak łazienka
wolna :P tzn. ja akurat myję przed każdym wyjściem z domu, ale raczej mało kto tak ma

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 December 2011 2011 19:38

Arkadiusz19872
+12 / 16

Owszem, miło jeśli ktoś obok nas jest i ta obecność w jakiś sposób motywuje. Tyle, że nie wolno przeginać w drugą stronę i uzależniać swoich sukcesów od czyjejś obecności. Najcięższym przeciwnikiem w grze zwanej "Życie" jesteśmy my sami, więc zwycięstwo nad samym sobą, własnymi słabościami i ograniczeniami również potrafi mieć przyjemny smak, nawet jeśli odbywa się bez świadków.

Odpowiedz
drakulka
+4 / 6

zależy od człowieka, czasem ktoś potrzebuje drugiej osoby bo nie widzi sensu życia dla siebie, ja rozumiem
ten punkt widzenia, nawet sama tak troche uważam, z tym że nikogo nie mam, więc i życie mam teoretycznie smutne (przynajmniej dla osoby patrzącej z boku), ale zapewniam
sobie inne przyjemności i nie użalam sie nad sobą. wiadomo że życie w związku ma też wiele minusów

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 14 December 2011 2011 19:40

dziuchna
+1 / 1

Pięknie to napisałeś... Ot, cała prawda.

L losiu75
+3 / 3

Arkadiusz, bedziesz mial kiedys zone w ciazy to zrozumiesz tego demota. To nie jest demot o samorealizacji.

R rafalkudlaty
+7 / 9

nie mam nikogo, ale interesuję się akwarystyką, mam świetnego labka i lubię fotografować. moje hobby się zazębiają i im się poświęcam. lubię swoje życie i nie zamierzam użalać się nad sobą, że jestem sam (mam kumpli, kilku przyjaciół). jeżeli się pojawi druga połówka to jestem otwarty na związek, jeśli nie, to nie boję się być sam. chociaż wiadomo lepiej dzielić swoje pasje z kimś :)

Odpowiedz
drakulka
+1 / 3

pasje są najlepsze bo nas nie rzucą, nie musimy być o nie zazdrośni :P fakt, miło dzielić pasje z kimś, ale wcale nie myślę tutaj o partnerce, tylko raczej o przyjaciółce z podobnymi zainteresowaniami. do tego nie potrzeba nazywać siebie "parą", to nawet na zdrowie człowiekowi wyjdzie, nie ma to jak przyjaźń

G glinx11
-1 / 3

Ja przez długi czas byłem samotny, ale jakiś czas temu ostro to doprawiłem singielstwem. W pewnym sensie żal mi by było się pozbywać tej nieskrępowanej wolności i niezależności.

D dawid016x
+3 / 11

myslalem ze przychodzi zmeczony a tu ktos mu żone puka..

Odpowiedz
NikOoOo
+3 / 3

Ile bym dał żeby móć wstawać o tej godzinie co na democie :/

Odpowiedz
S shinchanm
+17 / 21

Czytając komentarze dochodzę do wniosku, że nikt nie zauważył(chyba, że przeoczyłam), że na ostatnim obrazku kobieta, do której przytula się główny bohater, JEST W CIĄŻY! Godzina na zegarku nie ma tu znaczenia (chociaż ja też chciałabym wstawać tak późno, a nie o 5...). Chodzi o sam fakt, że dajesz z siebie wszystko, a nawet i 200%, jeżeli masz również zewnętrzny bodziec w postaci drugiego (albo i trzeciego ^^) człowieka ;)

Odpowiedz
K krowikurczak
+5 / 5

Uff musialem az do tego momentu doczytac zeby wlasnie pochwailc kogos kto zauwazyl ta ciaze

D dariaazzone
+1 / 1

Niestety w ciąży zagrożonej przedwczesnym porodem albo innymi poważnymi komplikacjami leżenie to jedyne wyjście, czasem ostatecznością jest przetrzymywanie ciężarnej w szpitalu do dnia porodu. Dla zdrowia nienarodzonego dziecka człowiek nie stawia tak głupich teorii...

asandi
+1 / 3

W współczesnym świecie chamstwa, trudno o rade od kogoś kogo nie znamy.

Odpowiedz
anguska
+2 / 4

No tak, nudne życie bo przecież praca jest karą za grzechy, osobistym krzyżem, nie ma ludzi którzy lubią
swoja prace co nie? Jak jest się półgłówkiem, który nadaje się tylko do pomiatania przez szefa lub pracy
fizycznej to niestety każdy dzień od 9-5 staje się męką pańską. No i jeszcze jeden ważny element,
jeśli żyje się w Polsce, bo tutaj to w ogóle jest Meksyk ;) Można dać sobie samemu świetnie radę, jeśli cały dzień znosisz upokorzenia w pracy by się wieczorem przytulić do dziewczyny to nie zazdroszczę Ci sytuacji w której ona odejdzie, zdradzi lub inne tego typu kwestie. Wtedy co? Sznur? Żyletka? Myślimy głową, a nie stereotypami bo sami strzelamy sobie w ten sposób w kolano.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 15 December 2011 2011 14:38

Odpowiedz
anguska
+2 / 2

Nie, nigdy się nie zakochałam, współczujesz mi? Bo ja sobie nie ;) Ja dałam Ci plusa, ładnie zaargumentowałeś, chociaż twoja opiniotwórczość jest daleka od mojej i jest mi kompletnie obca.

V Venom92
+3 / 3

Mam nadzieje że kiedyś będę miał się dla kogo starać

Odpowiedz
S szantilas
-1 / 1

Co jesli tak wygloda nasze zycie a nie ma w nim dwoch ostatnich obrazkow ?

Odpowiedz
~pabloS1
0 / 0

to znaczy: kim tak naprawdę się jest na tej planecie. cała reszta to tylko kwestie komfortu psychicznego.

M madab
0 / 0

Józef Oleksy, w którymś z wywiadów lub luźniejszych programów typu Dzień Dobry TVN powiedział, że nie wyobraża sobie usiąść do śniadania bez umycia zębów.

Odpowiedz