Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
904 1010
-

Zobacz także:


sla
0 / 0

Kredyt dla wielu jest jedyną szansą na zdobycie własnego dachu nad głową... i idzie go spłacić. Co z tego, że oddaje się dwa razy więcej, niż pożyczyło, ale nadal jest to możliwe.

Odpowiedz
A alider
-3 / 3

Posiadanie mieszkania czy domu na wlasnosc nie jest prawem podstawowym. Szczegolnie budowa domu na kredyt jest przykladem glupoty i zniewolenia spoleczenstwa wzgledem bankow.
Mieszkanie na kredyt, pod pewnymi wzgledami na sens, szczegolnie jesli jest inwestycja, na ktorej zarabiamy, a nie kosztem.
Nie badzmy stedem baranow doszczyzenia.
A gdzie mieszkac? Wynajem i odkladanie na nowe. Im wiecej ludzi bedzie tak robilo tym nowe mieszkania beda tansze, a budowac developerzy nie przestana. Nie dam rady odlozyc? Trudno, widac nie bylo mnie
stac na taka wlasnosc. Nie kazdego, zarabiajacego ponizej sredniej musi, wielu bedzie.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 2 March 2012 2012 6:28

sla
+1 / 1

Deweloperzy nie sprzedadzą mieszkania poniżej kosztów, też chcą coś na inwestycji zarobić. Poza
tym,
czynsz w większym mieście jest często wyższy od raty kredytu hipotecznego. Kredyt to tylko narzędzie, można je wykorzystać dobrze bądź źle. Jak wszystko. Sam w sobie zły nie jest.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 2 March 2012 2012 10:14

A alider
-2 / 2

@sla
Oj beda/bylyby nizsze, bo ceny elementow skladowych mieszkan (grnut, materialy i same marze) zostaly wywindowane przez popyt na kreske, bez tego wszystko znormalnieje w stosunku do naszej sily nabywczej.
Czynsz nie jest wyzszy do raty (nie mowie to chorym systemie doplat), bo z reguly wynajmujesz w znacznie lepszych okolicach niz kupujesz.
Jak mnie nie stac to znaczy ze nie jest to dla mnie.

S skromny
0 / 0

A ja mam 2 pytania: 1) Czy gdyby kredyt nie był tak łatwo dostępny, to ceny mieszkań/wynajem/samochodów nie spadłyby znacząco ? Przecież jak wiadomo większa podaż pieniądza nakręca inflację, a najbardziej tam, gdzie jest największy popyt, czyli w mieszkania/wynajem/samochody itd.
2) Czy gdyby zliberalizować prawo dotyczące budowania mieszkań (pozwolenia, koncesje) oraz zmniejszyć podatki to ceny mieszkań by nie spadły ?

sla
0 / 0

Marże wcale nie są takie wysokie, wątpię, by znacząco je obniżono. Materiały? Większość ich jest ściągana zza granicy, ewentualnie eksportowana, cena wszędzie jest mniej więcej podobna. Nasz rynek jest zbyt mały, by obniżenie popytu u nas miało przełożenie na gospodarkę europejską. Popyt i podaż to nie takie magiczne sztuczki, dzięki którym ceny mieszkań spadną do 1 zł / m2. Jakby to było takie proste to czemu ludzie wolą kupować gotowe domy od budowania ich samemu? Przecież wtedy mają idealny podgląd na realne koszty, bez złego inwestora. Grunty? Wysokie ceny masz tylko w miastach, wyjedź na wieś to kupisz grunt orny za 3zł / m2. Wybierz ziemię siedliskową albo baw się w odrolnienie.
@skromny
Trzeba by się więc przyjrzeć, jaka kwota jest przeznaczana na pozwolenia. Z tego, co mi się wydaje, walka z urzędnikami przy dużych inwestycjach zajmuje czas, pieniędzy już mniej. Chyba, że ktoś wymyśli sobie, by inwestor wyremontował 'przy okazji' drogę.

A alider
0 / 2

@sla
Marze - to nie tylko glowny deweloper, ale tez podwykowancy, zew. projektanci.
Materialy - te podstawowe to jednak sa produkowane w Polsce.
Ceny dzialek - juz teraz spadly znaczaco.
Wiem co o mowie bo wybudowalem i mieszkam w nowym domu. Ostatnio w pociagu pewna projektantka wnetrz zalila mi sie ze nikt ostatnio nie chce placic 300zl za metr projektu, jak to bylo jeszcze 2 lata temu ;)
Wszystko sie normuje, materialy nie spadaja, ale tez nie drozeja, uslugi sporo stanialy. Idzie normalnosci i realne ceny (20-30% nizsze za m2 gotowego mieszkania). I naprawde nie mam w tym interesu, zeby tak mowic, ale tak to wyglada.

S skromny
+1 / 1

sla: ale tu nie chodzi o CENY pozwoleń, tylko o sam fakt. Jeśli ktoś może ci zabronić budowy mieszkania, to znaczy iż jest ich mniej, niż mogłoby być bez tych pozwoleń. Co za tym idzie, gdyby było więcej mieszkań, to cena by spadła, zgodnie z prawem popytu i podaży. Sam fakt, że trzeba się za nimi uganiać (w tym czasie już można by rozpocząć budowę) powoduje, że jest tych mieszkań mniej. "Popyt i podaż to nie takie magiczne sztuczki, dzięki którym ceny mieszkań spadną do 1 zł / m2" Nikt nie mówi, że od razu ceny mieszkań będą tak niskie, tylko, iż prawo, podatki oraz stymulowanie gospodarki przez kredyty winduje znaczenie ceny. Po za tym gra popytu i podaży obowiązuje również materiały składowe.

sla
0 / 0

@alider Materiały podstawowe - masz rację, produkowane są w Polsce. Jeśli jednak chodzi o budowę większych inwestycji wiele rzeczy się sprowadza - bo często są wyższej jakości. Nawet projekty są zagraniczne, o czymś to świadczy. Owszem, ceny raz spadają, raz rosną, głównie za sprawą zawirowań wśród kredytów, lecz nadal pozostaną wysokie, nie spadną poniżej jakiejś wartości granicznej, poniżej której nikomu zwyczajnie nie opłacałoby ich się budować. Obserwujemy teraz znaczny spadek ilości przyznawanych kredytów - może przeciętny Kowalski kupić mieszkanie po odkładaniu nań 5 - 10 lat? Nie wydaje mi się.
@skromny
Pozwolenia być muszą. Nie wyobrażam sobie funkcjonowania miasta bez planu zagospodarowania przestrzennego, bez wymagań dot. projektów czy innych papierków. Spora część z nich jest niezbędna, bez tego powstałby chaos i nie wiedziałbyś, czy nowe mieszkanie, które kupiłeś, będzie istnieć przez wiele lat, czy za rok będziesz miał szczeliny w ścianach grubości dłoni. Nie można pozwolić każdemu budować co mu się tylko zamarzy, zwłaszcza jeśli chodzi o budownictwo wielorodzinne, gdyż byłoby to ze szkodą dla konsumentów. Idealny przykład zasady 'rób co chcesz' mamy właśnie z solą. Nie zapomnij także, że mieszkania nie wychodzą z linii produkcyjnej, są budowane, jeśli inwestorowi się to opłaca. Jeśli uzna, że zarobi na tym zbyt mało to zwyczajnie nie wyłoży pieniędzy, niezależnie od ilości pozwoleń. Dojdziemy do równowagi pomiędzy popytem a podażą i to wszystko.

S skromny
0 / 0

"Pozwolenia być muszą. Nie wyobrażam sobie funkcjonowania miasta bez planu zagospodarowania przestrzennego, bez wymagań dot. projektów czy innych papierków" To chyba masz słabą wyobraźnię."Spora część z nich
jest niezbędna, bez tego powstałby chaos i nie wiedziałbyś, czy nowe mieszkanie, które kupiłeś, będzie
istnieć przez wiele lat, czy za rok będziesz miał szczeliny w ścianach grubości dłoni."A teraz wiem ? Niektóre będą padać, inne nie. A jako klient nie weryfikujesz sprzedawcy ? Nie idziesz obejrzeć domu i oglądać plan zagospodarowania ?

sla
0 / 0

@skromny
Rozumiem, że znasz się na mechanice budowli, na materiałach budowlanych, potrafisz ocenić
geologię gruntu by wiedzieć, że ten budynek ma szansę przetrwać wiele lat? Potrafisz to zrobić na oko,
jedynie obserwując budynek, czy nawet mając przed sobą plany bez kierunkowego wykształcenia? Jak zniszczą mi się buty za 200 zł to się wkurzę i następnym razem kupię w innym miejscu. Gdy mieszkanie mi się rozpadnie tak szybko drugiego nie kupię, o ile w ogóle to przeżyję. Plan zagospodarowania nie dotyczy bezpośrednio klientów, lecz całego społeczeństwa. Korzystasz przecież z dróg, mediów - to wszystko musi być odpowiednio przemyślane, by działało.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 2 March 2012 2012 16:14

S skromny
+1 / 1

sla: Rozumiem, że zakup towaru na długie lata robisz na szybkiego bez porozumienia ze znajomym, czy poznania opinii innych klientów, ale są tacy co robią rozeznanie przed zakupem i wcale oni nie muszą być ekspertami od wszystkiego.

sla
0 / 0

@skromny
W budownictwie tak prosto nie jest, niestety. Opinia wiele nie da - sądzę, że nawet osoba z kierunkowym wykształceniem miałaby problemy z odkryciem wszystkich wad konstrukcji na podstawie paru udostępnionych projekcików i oględzin nowego budynku. Wiele usterek objawia się
dopiero po paru dobrych latach lub są niewidoczne do czasu - jak dach hali w Katowicach. Poza tym, co z
badaniami geologicznymi? Tego nie zauważysz. Już dziś na tym oszczędzają i są tego konsekwencje, co
dopiero, jakby nikt kompletnie tego nie pilnował. Nawet dobra firma potrafi coś popsuć. Poza tym, fakt że
dana firma cały czas była godna zaufania nie znaczy, że jutro też taka będzie. Idealnym przykładem jest
japanfoto - sklep internetowy, który cały czas ładnie działał, aż w końcu oszukał całkiem
sporą ilość klientów. Wieli pieniądze i zniknęli. Budownictwo to zbyt poważna kwestia, by ot tak
ryzykować - zawali się, czy się nie zawali...

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 2 March 2012 2012 20:58

S skromny
+1 / 1

"W budownictwie tak prosto nie jest, niestety. Nawet opinia wiele nie da. Wiele usterek objawia
się dopiero po paru dobrych latach lub są niewidoczne - do czasu jak dach hali w Katowicach. Poza tym, co
z badaniami geologicznymi? Tego nie zauważysz" Pewnie dlatego, że każdy myśli -> skoro urząd zatwierdził, to budynek jest nieśmiertelny i nic nie ma prawa się zawalić. Tak samo powodzie. Tyle ich było, a państwo ma to w dupie.
"Nawet dobra firma potrafi coś popsuć" No właśnie, a co dopiero urzędnik może napsuć.
Jakież to tajemne moce ma urzędnik, że rynek nie może go zastąpić ?

sla
0 / 0

Urzędnik wiele w budownictwie nie czyni - wszystko polega na przepisach i ustawach. To w interesie projektanta jest, by dany budynek był zgodny z wszystkimi normami, podpisuje się pod tym, jest za to odpowiedzialny. Właśnie poprzez halę w Katowicach widać co może się stać, gdy
zostanie popełniony błąd, gdy jakiś zapis nie zostanie uwzględniony. Wyobraź sobie, co by było, jakby
robił to co mu się podoba. Rok domek postoi, drugi też, lecz co później? Jaka katastrofa ma się
wydarzyć, by ludzie zaczęli dostrzegać wagę przepisów? Sama jestem za wolnym rynkiem, konkurencją, lecz
nie w przypadku życia ludzkiego. Jeśli o nie chodzi to ograniczenia być muszą - na przykład w zawodzie
lekarza, na przykład w budownictwie, zwłaszcza wielorodzinnym i drogowym. Obecnie projektowanie polega na
spełnianiu kolejnych zapisów, wymogów prawa tak, by zminimalizować błąd. Przywołałeś powodzie - to
konsekwencja braku kategorycznego zakazu budowy na terenach zalewowych. Oto przykład braku przepisów oraz
jego konsekwencje. Każdy może przewidzieć, dokąd woda podejdzie - dlaczego więc mało kto to czyni,
dlaczego wciąż powstają nowe domy koło rzek? Naprawdę chcesz, by tak było w każdym aspekcie?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 March 2012 2012 0:05

S skromny
0 / 0

Na wolnym rynku mogą powstawać prywatne firmy doradcze zajmujące się tego typu rzeczami. To, że czymś zajmuje się państwo nie znaczy, że rynek nie może się tym zajmować. Skąd wiesz, czy takie zapisy prawne rzeczywiście minimalizują błąd ? A może inne byłyby lepsze. Co do powodzi - wystarczy informacja, że jest to teren zalewowy i grozi powódź. Ktoś, kto decyduje się tam mieszkać robi to na własne ryzyko. Pytanie tylko, dlaczego nie ma takich informacji ?

sla
0 / 0

Bez problemu można takie informacje uzyskać. Poza tym, wiele terenów idzie ocenić na oko, czasem wystarczy spytać się sąsiadów.

Rynek w tej kwestii się nie sprawdzi. Mieszkanie czy budynek użyteczności publicznej to nie buty, nad którymi człowiek się będzie wkurzał i wyrzuci. Poza tym, widać po soli jak może skończyć się brak zasad i kontroli - słaby przykład? Norm nie ustalali urzędnicy, politycy, a specjaliści na przełomie wielu lat, to jest zbiór niepodważalnych zasad, podobnie jak prawa fizyczne czy matematyczne. Naprawdę chcesz karać ludzi za niewiedzę śmiercią? Tak to by się skończyło.

S skromny
0 / 0

"Bez problemu można takie informacje uzyskać. Poza tym, wiele terenów idzie ocenić na oko, czasem wystarczy spytać się sąsiadów. Rynek w tej kwestii się nie sprawdzi" Ja tu widzę sprzeczność. Skoro bez problemu można sprawdzić takie informacje, to tym bardziej rynek się sprawdzi. Może ktoś po prostu szukać mieszkania i zwrócić się do jakiejś wolnorynkowej firmy zajmującej się pośrednictwem sprzedaży. Tak samo, jak są serwisy internetowe dla poszukujących pracy. A państwowy urząd pracy prawie nic nie robi, daje zatrudnienie tylko urzędnikom. Co ci urzędnicy robią ?"Poza tym, widać po soli jak
może skończyć się brak zasad i kontroli - słaby przykład? Norm nie ustalali urzędnicy, politycy, a
specjaliści na przełomie wielu lat, to jest zbiór niepodważalnych zasad, podobnie jak prawa fizyczne czy
matematyczne." A przepraszam, to sanepid od czego jest ? I co, coś zdziałał w tym kierunku ? Prywatne firmy zajmujące się badaniem żywności i wystawianiem opinii by zdziałały więcej na ten temat. "Naprawdę chcesz karać ludzi za niewiedzę śmiercią? Tak to by się skończyło."Nie, czemu ? A może po prostu wypadałoby uczyć dzieci w szkołach, jak należy sprawdzać towar przed zakupem. Ale nie, lepiej mieć państwowe szkoły, w których uczy się nieprzydatnych rzeczy, które zaraz potem ulegają zapomnieniu.

sla
0 / 0

Czy teren jest zalewowy czy nie - sprawdzisz, to widać. Gorzej, jeśli chodzi na przykład o posadowienie
budynku, sposób konstrukcji, rodzaj zastosowanego materiału czy parametry cieplne. Tego na oko nie
sprawdzisz, żadna zewnętrzna firma także nie. By sprawdzić przykładowo głębokość posadowienia i
jakość fundamentów niezbędne jest po prostu dokopanie się doń, innych sposobów nie ma. Nie zawsze jest
to nawet możliwe. Obecnie projektant podpisuje się pod swoim dziełem i jeśli coś jest niezgodnie z normami
to grozi mu odpowiedzialność karna. W przypadku prywatnych firm owej odpowiedzialności by nie było, jedyne
możliwe konsekwencje to ewentualne problemy ze sprzedażą.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 3 March 2012 2012 13:45

S skromny
0 / 0

Kupując elektronikę również nie mam pewności, czy nie zepsuje się po pół roku. Ale zaraz, przecież
są gwarancje. Dlaczego coś takiego nie miałoby zaistnieć na rynku nieruchomości ? Może dlatego, że państwo przejęło tą niszę. "Obecnie projektant podpisuje się pod swoim dziełem i jeśli coś jest niezgodnie z normami to
grozi mu odpowiedzialność karna. W przypadku prywatnych firm owej odpowiedzialności by nie
było". Jeśli podpisałem umowę kupna i towar jest niezgodny z umową to idę do sądu. I tutaj rzeczywiście państwo jest potrzebne, czyli do ochrony nienaruszalności umów. Chociaż niektórzy postulują o prywatne sądy.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 March 2012 2012 15:19

sla
0 / 0

Jak przeżyjesz to możesz iść do sądu ;]. Gorzej, gdy wada wewnętrzna konstrukcji spowoduje katastrofę budowlaną, co w przypadku samowolek wcale nie byłoby rzadkie. Gwarancje już teraz są na rynku nieruchomości, lecz to nie rozwiązuje problemów. Poza tym, w umowie nie zawrzesz wszystkich wymogów obecnego budownictwa, nawet jeśli - możesz napisać tam wszystko. Weryfikując zewnętrzna firma musiałaby wykonać wszystkie badania ponownie oraz dogłębnie sprawdzić projekt, co znacznie podniosłoby koszty. Teraz masz jakąś pewność, że to, co kupujesz jest zgodne z wymogami oraz w miarę bezpieczne, wtedy musiałbyś to dodatkowo sprawdzać... i za to płacić. Kierowanie się ustawą wcale nie podnosi kosztów, jest po prostu nieodłącznym elementem etapu projektowania. Nie wiem więc na co znosić te ograniczenia, skoro nie przyniosą nikomu korzyści, a jedynie dodatkowe koszty. Pozwolenia, zabawa z urzędnikami - zamiast głupio to usuwać wystarczy odpowiednio zoptymalizować, zwyczajnie przyspieszyć. To nie idea jest błędna, a jej wykonanie.

S skromny
0 / 0

Ale w dzisiejszej sytuacji budynki nadal mogą się zawalać, urzędnik nie jest wszechwiedzący. Przytoczyłem przykład powodzi. Urzędnicy wcale nie uchronili przed nimi, a przecież łatwiej przewidzieć, czy domy na tym terenie mogą być zalane, od tego, czy akurat ten dom się zawali.
to inaczej: Nie ufam przedsiębiorcom, sam chcę wybudować dom. Mam znajomego, który zna się na robieniu projektów, a drugi znajomy mógłby załatwić ekipę budowlaną. Mam do nich zaufanie. Tylko państwo i tak mówi, że sory, ale musisz iść do urzędników. Poza tym: http://www.rp.pl/artykul/4,703292-Zanizona-cena-mieszkania-zainteresuje-fiskusa.html

U UncleOmen
-1 / 1

Wg. mnie jeden z lepszych demotów jakie ostatnio pojawiły się na głównej.

Odpowiedz
KTU
+1 / 1

Wzięcie kredytu na 30 lat to jest niemalże jak zostanie niewolnikiem banku. Niby masz dom ale tak naprawdę nie masz nic bo powinie ci się noga i wszystko możesz stracić. Przykre że dla wielu ludzi stanie się niewolnikiem banku jest jedyną szansą na własny kąt.

Odpowiedz
T tomahao
0 / 0

A mnie było stać na wybudowanie domu za gotówkę (zrzutka rodziców), a i tak wziąłem kredyt na 100% kosztów budowy, bo to najtańsze pieniądze, jakie można dostać od banków. I wcale nie czuję się jak niewolnik - wręcz przeciwnie, to bank nadstawia tyłka, bo wykorzystuję ich pieniądze, zarabiam na nich, a oni dostają ochłap. Dom (mieszkanie) to tylko koszt naszego życia, który trzeba mieć pod kontrolą, a jeśli kredyty bierze się z głową, to nic strasznego się nie dzieje. To, że dla większości dom to jedyna inwestycja w życiu i musi mieć 200m2, sześć pokoi, strych i piwnicę, a jego budowa to koszty powyżej 400.000zł to ich problem - niech się czują niewolnikami, ale nie banków tylko własnej głupoty.

K kwestionariusz
0 / 0

Syzyf raczej powinien reklamować suplementy diety, sterydy ewentualnie kluby kulturystyczne.

Odpowiedz