Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
1204 1298
-

Zobacz także:


J JackTheDevil
-1 / 5

Niestety, przeciętny kierowca co najwyżej może pochwalić się refleksem szachisty. Zwłaszcza jeżeli jest nawalony.

Odpowiedz
GOUOM3EK
+2 / 2

no wlasnie tu jest paradoks, tego powiedzenia, bo szachista analizujac kilkadziesiat ruchow do przodu uwzgledniajac rozne warianty w ciagu minuty, ma bardzo dobry refleks - powiedzmy trzy warianty po 30 ruchow do przodu; ja widzialem niektore partie i poczatki generalnie ida bardzo szybko, zwlaszcza jesli silniejszy trafi na slabszego; a tzw refleks, znany z zycia to jest przeanalizowanie w ulamku sekundy jednej co najwyzej dwoch mozliwosci;

E everain
+2 / 2

@GOUOM3EK - Zdecydowanie lepiej w tej sytuacji przemyśleć 30 wariantów po 3 ruchy do przodu. A szybkie początki wynikają głównie ze znajomości księgi otwarć szachowych, chociaż nawet wtedy w niektórych sposobach liczenia czasu trzeba dysponować zdolnością błyskawicznej analizy.

komratk
0 / 2

Coś w tym jest, tyle tylko, że jadąc samochodem rozgrywamy często nie jedno, ale kilka "spotkań" na raz. Ostatnio znajomy opowiadał mi historię jak wracał znad morza do domu i przez większość trasy jechał cały czas za tym samym samochodem. Ogólnie jazda przyjemna, spokojna, prędkość w granicach 80-100km/h. W pewnym momencie dziewczyna znajomego powiedziała "zobacz to chyba małe dziki". On spojrzał na biegnące po polu małe, czarne kulki, uśmiechnął się, po czym odwrócił wzrok z powrotem na drogę. W tym momencie zauważył, że samochód który jechał przed nim stoi w miejscu (prawdopodobnie coś mu przebiegło przez drogę). Przy prędkości 80km/h uderzenie w stojący samochód kończy najczęściej "grę". Tutaj ostre hamowanie połączone ze zjechaniem na przeciwny pas doprowadziło tylko do oblania się zimnym potem. Gdyby jednak z przeciwka coś jechało to prawdopodobnie mógłbym tej historii od znajomego już nie usłyszeć. Wszystkiego przewidzieć się nie da.

Odpowiedz
GOUOM3EK
+2 / 2

w szachach tez wszystkiego nie przewidzisz, bo gdyby tak bylo to partie zawsze konczylyby sie remisem... wygrywa ten kto jest w stanie przewidziec wiecej...

E EllFuerte
0 / 0

Kto i dlaczego to zminusował? Jadąc parę godzin w trasę nie odwrócić wzroku ani na chwilę? Człowieku od minusa... nie masz prawa jazdy lub nie używasz go.

GOUOM3EK
-1 / 1

mooz - podam Ci mój przykład; zima, sypał śnieg, ale dopiero zaczęło padać więc droga była taka pół na pół, no i mróz... jechałem 40km/h na 4 biegu, żeby koła nie dostawały obrotów... mam lekki zakręt, który latem biorę mając 90km/h na blacie... ja miałem 40 i jeszcze nogę z gazu zdjąłem jakieś 100-150m przed łukiem, także w momencie wjechania w łuk miałem coś koło 30-35km/h... opony zimowe żeby nie było; i co się stało? na drodze była dziura przy krawężniku, która była zasypana świeżym puchem, co przy opadach śniegu i włączonych wycieraczkach ciężko dostrzec... prawe tylne koło wpadło w poślizg i obróciło mnie w poprzek drogi... zrobiłem kontrę, bo z naprzeciwka jechało auto... niestety 20m dalej był wypchany od mrozu krawężnik - wystawał pionowo do góry 40cm nad drogę, zawadziłem prawą stroną zderzaka, a może prawym przednim kołem i poszła przyczepność, obrót o 90* i lecę ślizgiem w poprzek jezdni centralnie na auto z naprzeciwka... resztki logiki i opanowania pozwoliły mi wyprowadzić auto z kolizyjnego kursu, ale wypadłem z drogi, bo kolejne 20m dalej był drugi wypchany krawężnik i tym razem miałem już lot, bo wpadłem na niego prostopadle i przeleciałem przez rów i wpadłem w betonowy płot... inny przypadek - maj, wiosna, pusta droga, przede mną samochód i biorę się za wyprzedzanie, na blacie mam 100km/h, auto zaczynam wyprzedzać będąc za nim 30-40m, bo długa prosta a z naprzeciwka nic nie jechało; dokładnie w momencie gdy maski samochodów się zrównały z prawej wylatuje sarna z młodym, a to były pola i żadnego znaku "uwaga dzikie zwierzęta"; cudem w nią nie wpakowałem... także drogi mooz, nie przewidzisz wszystkiego na drodze... a bezpieczna odległość to jaka jest? nie wiesz; bezpieczna odległość uwzględnia masę pojazdu, jego prędkość, stan nawierzchni, stan hamulców, czas reakcji kierowcy, stan opon itd; mało tego nawet jeśli wszystko będzie OK, to dochodzi czynnik zewnętrzny na który nie masz wpływu - ja brałem udział w takim wypadku jako pasażer - bezpieczna odległość, mała prędkość 40km/h, właściwy czas reakcji i... kolizja... czemu? bo pękł przewód płynu hamulcowego dokładnie w momencie naciśnięcia pedału i nie było ciśnienia i hamulce nie zadziałały... inna kwestia jest taka, że odległość odległością, ale kierowca ma mieć oczy i uszy do okoła głowy, bo ten za Tobą też może zrobić coś źle, a konsekwencje poniesiesz Ty... nie pomagały naklejki że dzieci w aucie itd, siedzieli na zderzaku i mrugali długimi... wiesz co pomogło? nakleiłem sobie literki LPG i teraz większość kierowców trzyma się 50m za mną bojąc się że w jadą w bombę gazową na kółkach...

L Leniaaa
+3 / 3

Wracałam ostatnio do domu, droga wiejska, kręta, po 21 dopiero było, więc jak na lato całkiem wcześnie, chodników oczywiście nie ma. Jadę w granicach 50-60km/h bo nie raz widziałam co potrafią wyrabiać piesi, a na najgorszym zakręcie wylatuje mi jakiś idiota pędzący niemiłosiernie i jadący po całej drodze. Musiałam zjechać na pobocze, bo inaczej by mnie zahaczył. Kiedy indziej banda facetów ścinała ten zakręt i wylądowała w rowie. Jakby każdy kierowca myślał za siebie, to inni nie musieliby myśleć za nich.

Odpowiedz
GOUOM3EK
0 / 0

ja tez, ale np wilk i owce czy warcaby lub mlynek juz wymiatalem :P