Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
1843 1921
-

Zobacz także:


Xar
+3 / 25

Jak najemnik jedzie zarabiac to mu nie wspolczuje. Sam wybiera taki los

Odpowiedz
P ProtezaWaginy
+1 / 19

Dokładnie, nikt za niego nie wybrał takiej drogi. Miał dziesiątki tysięcy innych opcji do wyboru, co zrobić ze swoim życiem. Ale wybrał mordowanie innych ludzi dla kraju, dla którego baryłka ropy jest cenniejsza niż życie ludzkie...

N NagiWojownik
-1 / 9

Wybrał taki zawód jaki mu odpowiadał. Każdy ma inne zainteresowania, i podejmuje się czegoś innego. Niekiedy rozkaz jest rozkaz, a nie kiedy chęć udoskonalenia swoich możliwości. Każdy, kto wybiera taki zawód wie z czym i jakim ryzykiem się wiąże. Dla mnie to nic innego jak zdobywanie doświadczenia na polu walki, które będzie można wykorzystać na wypadek W. Ale przecież na wypadek W. kolega Xar nas obroni - przecież miał drugi wyniki w strzelaniu laserem. :)

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 1 February 2013 2013 11:34

marcinqwerty
+8 / 12

Może ocenianie żołnierzy innych krajów zostawcie ich obywatelom. Ja wiem, że Polak wie wszystko, ale w Stanach akurat swoich żołnierzy szanują. I wątpię, żeby wasze gderanie o najemnictwie to zmieniło. A Pani/Panu o wdzięcznej ksywce "Proteza Waginy" powiem, że przydałaby się aktualizacja pewnych danych o tym co się dzieje na świecie. Bo z kraju, z którego są baryłki ropy, to Amerykanie wycofali się 2 lata temu. Wypadałoby się wreszcie dowiedzieć i dać już spokój z "Ropą", bo jest to już tak przeterminowany temat, że się rzygać chce. Tam, gdzie teraz jedzie, życie kozy jest ważniejsze, od życia córki. I to nie dla "okupanta", jak wy to określacie, ale dla miejscowych.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 February 2013 2013 12:39

C czopor
+3 / 7

Dzieciom jak protezawaginy co się naoglądali bzdurnych filmików na youtube nie przetłumaczysz, że gada bzdury o ropie. Można im pokazywać jak od 2002 roku import ropy z bliskiego wschodu i krajów OPEC spada na rzecz własnego wydobycia i importu z Meksyku i Kanady a oni dalej swoje "ROPAAA!!!!"... A już najśmieszniejsze gdy piszą o ropie w związku z Afganistanem, gdzie 3-4 lata temu wydobycie wynosiło oszałamiające kilkaset baryłek dziennie...

marcinqwerty
0 / 0

To już więcej baryłek wydobywa skąd się da kontyngent Bundeswehry, jak zbliża się Oktoberfest. Ale wątpię, czy w tych baryłkach jest ropa:)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 February 2013 2013 12:38

SharonShepard
0 / 8

@NagiWojownik gdyby nie było palantów z karabinami to nie trzeba by się przed nikim bronić. Poza tym uważasz,że on jedzie kogoś bronić? To jest agresor -nie myl tego z obrońcą.

Xar
+2 / 4

Nagiwojownik, pokaze Ci cos: AKowiec byl dobry, mimo, ze wykonywal wyroki sadu podziemnego(czesto zaoczne skazania na smierc, bez obrony podejrzanego), zabijal kolaborantow. Talib ktory rowniez zabija cywili(ktorzy wg ich mentalnosci wspieraja zachod, gdyz mu sie nie przeciwstawiaja-taka mentalnosc miejscowych) to terrorysta i morderca? "Czy jest jakas roznica dla pomordowanych, sierot i bezdomnych, gdy szalona destrukcja bywa ukryta pod nazwa totalitaryzmu czy swietym imieniem wolnosci i demokracji"? Prawda jest taka, ze wiekszosc z tych ludzi to jedzie by zarobic na dom, na nowy samochod itd. malo kto jedzie tam by pomoc ludziom ustabilizowac ich kraj.

marcinqwerty
+1 / 3

Xar, różnica jest zasadnicza. Po1. Afganistan. Historia i wiedza ogólna się kłania. a) Nie zamieszkuje go jeden naród o jednej tożsamości, tak, jak kraje dla nas znajome, ale jest zlepkiem wielu narodów, te z kolei dzielą się na plemiona, a tamte na klany. Każdy z tych narodów i klanów ma własne interesy. I uwierz mi, dla większości talibowie to "ta sama cholera", co każde obce wojsko, inni faworyzują NATO, a jeszcze inni trzymają z islamistami. To jest bardzo podzielony kraj, pod każdym względem, radziłbym wziąć to pod uwagę. b) Talibowie nie są "Afgańską Partyzantką" jako taką i chyba będę musiał to powtarzać do znudzenia. Jest to ruch społeczno - polityczny, powstały w czasach wojny domowej w połowie lat 90-tych XX wieku. Założył go mułła Mohammed Omar, z aktywną pomocą wywiadu pakistańskiego Inter Service Intelligence. Przy poparciu Pakistanu i tysięcy ochotników z krajów arabskich, talibowie podbili (tak, dokładnie) większość wyniszczonego wojną kraju. Część dawnych Mudżahedinów, takich jak Dżalaluddin Hakkani ich poparła, reszta z nimi walczyła, jak na przykład gen. Raszid Dostum, czy Ahmed Szach Masud. Talibowie znaleźli oparcie głównie w plemionach Pasztuńskich, natomiast Chazarowie, Tadżycy i Uzbecy walczyli pod Dostumem i Masudem jako Sojusz Północny przeciw talibom. Po amerykańskiej interwencji i pokonaniu Al.-Kaidy, talibowie zaczęli odzyskiwać siły i usiłują obecnie przejąć z powrotem władzę dla siebie. Jako "talibowie" tytułują się też liczni watażkowie, a nawet miejscowi przywódcy, tacy jak wspomniany Hakkani, którzy chcą ni mniej, ni więcej, tylko wykroić sobie część kraju na prywatny folwark pod ładną nazwą "autonomii". 2. Porównania z AK. a) Poza oczywistym faktem, że AK była zbrojnym ramieniem podziemnego przedstawicielstwa legalnego rządu na emigracji i walczyła z okupantem, który podbił kraj, to porównaj z tym, co powiedziałem wcześniej. b) Porównaj też metody, bo jakoś sobie nie przypominam, żeby AK kiedykolwiek walczyła z Niemcami mordując całe rodziny podejrzanych o współpracę, lub wysadzając bomby na bazarach, w czym ginęliby sami polscy cywile. Wróć do szkoły, naucz się historii, to wtedy pogadamy o różnicach między AK, a talibami, dobrze?

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 1 February 2013 2013 17:00

marcinqwerty
0 / 2

@SharonShepard, ale niestety na świecie są "palanty z karabinami" i bronić się przed nimi trzeba. A bez posiadania własnych "palantów z karabinami" tak jakby staje się to trudniejsze:) A co do tego, po co jedzie i że z pewnością agresor - rozpoznałeś po gębie? Na szczęście, nie ty o tym decydujesz, po co ktoś jedzie do Afganistanu i jak jest tam postrzegany.

JanuszTorun
+3 / 3

Żałosne jest to, że dyskutujecie nad tym, czy współczuć, czy nie współczuć facetowi, który jedzie na wojnę. Szkoda, że jakoś nie zauważyliście, że na zdjęciu jest jeszcze DZIECKO. I to ono jest tu zasadniczym podmiotem. To jemu powinniśmy współczuć. Dzieci sobie tego nie wybrały, a to właśnie one są największymi ofiarami wojny.

marcinqwerty
+2 / 2

Zaraz ci wyskoczą z oburzeniem, że współczuć to trzeba dzieciom afgańskim, nie amerykańskim :)

Xar
-2 / 2

A w Polsce w dwudziestoleciu miedzywojennym to byl niby narod jednolity?Prosze Cie, od zydow i niemcow na ukraincach konczac!

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 February 2013 2013 20:25

marcinqwerty
+1 / 1

A Wielka Brytania jest jednolita? Też się składa z Anglików, Walijczyków, Szkotów. A jeśli doliczymy Ulster to z Irlandczyków też. A jednak jest pewna wspólna tożsamość narodowa. Właściwa państwom Europejskim i stworzonym przez Europejczyków. Jeszcze lepszym przykładem jest USA - istny kocioł etniczny. A jednak istnieje amerykańska tożsamość narodowa, bo ci ludzie czują się głównie Amerykanami, a całą resztą dopiero później. Polscy obywatele przed wojną w większości podchodzili tak samo. Afganistan jest krajem innej kultury i nie ma poczucia tożsamości narodowej w Europejskim znaczeniu.

Beniak
0 / 0

Dokładnie. Sam wybrał taką drogę zawodową. Nie rozumiem jak można szanować i współczuć komuś, kto jedzie zabijać innych ludzi.

SharonShepard
+17 / 25

Nie płacz chłopczyku. Tatuś zastrzeli kilku innych tatusiów i wróci.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 February 2013 2013 9:55

Odpowiedz
vvrytmiereggae
+6 / 12

A może to samo pytanie zadałbyś dzieciom, których tatusiów on jedzie zabić? Jaka w tym momencie jest dla nas różnica, kto zginie? Ja tam nie mam żadnej- jak to określiłeś- "alergii na mundur" ale nie mogę czytać, jak w 100% usprawiedliwia się taki sposób rozwiązywania problemów. Nie rozumiem, po co ta cała przemoc, nienawiść i dlatego też właśnie nie popieram zabijania za pieniądze.

marcinqwerty
0 / 4

On nie zabija za pieniądze, tylko za swoje życie, za rozkaz i za kolegów. Pieniądze dostaje za służbę, bez względu na to ilu zabije. Taki sposób rozwiązywania problemów to jeden z wielu sposobów istniejących w polityce. Raz się wybiera taki, a raz inny, a raz jeszcze wyboru nie ma. Jakie znaczenie ma to, że ty nie popierasz i nie rozumiesz, w sytuacji, gdy ktoś narzuca ci wojnę? Możesz sobie wtedy popierać i rozumieć co ci się podoba, ale albo podejmujesz walkę, albo dajesz w siebie bić jak w bęben. Amerykanie znaleźli się w Afganistanie po 11 września, wcześniej ani im była w głowie wojna na tym zadupiu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 February 2013 2013 16:09

marcinqwerty
+3 / 11

Zastanawia mnie interesująca tendencja na demotach. Mianowicie alergia na mundur. Ile razy nie pojawi się zdjęcie żołnierza (obojętnie jakiego), sypią się komentarze: najemnik, morderca, jedzie mordować dzieci, walczy o ropę (w kraju bez ropy:), imperialistyczny sługus (też się czasem trafi, pewnie, gdy jakaś sierota po Breżniewie dorwie się do klawiatury). I to wszystko piszą ludzie, którzy "nie dają się manipulować propagandzie":)

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 1 February 2013 2013 16:09

Odpowiedz
N NagiWojownik
-3 / 7

Naczytali się bzdur i tak powtarzają jak małpa w zoo.
Chciałem tylko dodać, że najemnikami to powinniście nazwać tych, na których oddajecie głosy przy urnach wyborczych raz na cztery lata. Bo to oni decydują - gdzie wojsko jedzie i co będzie tam robić. Jak na razie nasi mają status misji - stabilizacyjnej.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 February 2013 2013 11:50

marcinqwerty
+2 / 6

Ci, na których oddajemy głosy to nie najemnicy, to politycy:) Najemnik uczciwie wykonuje robotę, tak długo jak jest opłacany.

N NagiWojownik
+1 / 3

Doskonale wiem, tylko chciałem "im" zwrócić uwagę, że każdy kij ma dwa końce. : )Co do najemników - robota jak każda inna - płacą - wymagają.

Xar
-3 / 3

Zwykli najemnicy maja swoj sprzet i sa oplacani przez tych, ktorym sluza. Nasi najemnicy wykorzystuja polski sprzet i sa oplacani przez nas wszystkich.

marcinqwerty
0 / 0

Brawo Xar, zaczynasz rozumieć. To, że są opłacani przez nas wszystkich, a także przez nas uzbrajani, jak i noszenie przez nich polskich mundurów i słuchanie rozkazów Polskiego rządu czyni z nich Wojsko Polskie. Takiego "najemnika" nazywamy Żołnierzem Zawodowym.

Xar
-1 / 3

"Ja, żołnierz Wojska Polskiego,
przysięgam służyć wiernie
Rzeczypospolitej Polskiej,
bronić jej niepodległości i granic.
Stać na straży Konstytucji,
strzec honoru żołnierza polskiego,
sztandaru wojskowego bronić.
Za sprawę mojej Ojczyzny
w potrzebie, krwi własnej ani życia nie szczędzić.
Tak mi dopomóż Bóg." - przepraszam bardzo, czy tu jest mowa o obronie granic rzeczypospolitej czy byciu okupantem w innym kraju? Ani to uderzenie wyprzedzajace, ani tacy najemnicy wiele wspolnego z honorem ludzi takich jak cichociemni to moim zdaniem wiele wspolnego nie maja. Jada sie nachapac wykorzystujac polski sprzet i to co sie nachapia to z naszych podatkow. Dziekuje i pozdrawiam

marcinqwerty
+2 / 2

"Ja, żołnierz Wojska Polskiego, przysięgam służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej(...)" SŁUŻYĆ WIERNIE RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ - to znaczy, dla ludzi, którzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem: Wiernie wykonywać rozkazy zwierzchnika sił zbrojnych i legalnego rządu RP. I to właśnie robią w Afganistanie. A jak uważasz ich za ludzi bez honoru, BO TAK uważasz, to nie do mnie z tym. Porozmawiaj z jakimś żołnierzem z PKW Afganistan i powiedz mu "Jesteś człowiekiem bez honoru, okupantem i najemnikiem, który chce się nachapać na moich podatkach.". Wiesz, że mnie nie przekonasz.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 1 February 2013 2013 20:46

Xar
-2 / 2

Wladza zwierzchnia w Rzeczypospolitej nalezy do NARODU - artykul 4. konstytucji. A czy dostaja przydzial do misji,czy jada ochotnicy? Z tego co wiem to sami sie zglaszaja - nikt ich nie zmusza by to akurat starszy szeregowy Jan Q jechal, a nie starszy szeregowy Andrzej K. Jak wskazesz mi konkretna osobe, ktora deklaruje, ze jedzie tam pomagac cywilom i zaraz po powrocie nie kupi sobie samochodu albo nie jezdzi tam kilka razy bo buduje dom, to wtedy w stosunku do takiej osoby powiem, ze jest honorowym czlowiekim. Ale ci, ktorzy jezdza zarobic, to sa najemnicy. Nie ma to nic wspolnego z dobrem Rzeczypospolitej!

marcinqwerty
+2 / 2

Władza zwierzchnia należy do narodu. Który w wolnych i powszechnych wyborach wybrał rząd i prezydenta, zwierzchnika sił zbrojnych RP. Nie rozumiem, co usiłujesz udowodnić. To, że ty uważasz, że to nie ma nic wspólnego z dobrem RP, albo honorem, to tylko tyle znaczy, że ty tak uważasz. Prawdziwe się od tego nie zrobi, choćbyś nie wiem ile razy powtarzał.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 February 2013 2013 22:05

Xar
-2 / 2

A wiec, skoro sadzisz, ze to jest dobre dla Polski wydawac kase na sprzet i zold, to poprzyj to z laski swojej jakimis przykladami co z tego mamy, poza faktem, ze wchodzimy USA do 4liter - jakos Francja i Niemcy, ktore byly przeciwko(mimo, ze sa sojusznikami USA) jakos na tym nie stracili, a co RP zyskala?

marcinqwerty
+2 / 2

Do twojej wiadomości, Francja i Niemcy utrzymują w Afganistanie kontyngenty większe niż Polska i łożą na nie więcej. Bo misja jest natowska (ISAF). A jedną z głównych zasad funkcjonowania sojuszu jest zapis, że w przypadku zaatakowania jednego z krajów członkowskich, pozostałe są zobowiązane mu pomóc. Jeden z krajów członkowskich został zaatakowany 11.09.2001. Jesteśmy tam jako członek NATO, do czego zobowiązuje nas członkostwo w sojuszu, znowu mylisz Irak z Afganistanem.

Zmodyfikowano 5 razy Ostatnia modyfikacja: 1 February 2013 2013 22:25

Xar
0 / 0

MArcin, moze cos do mnie nie dotarlo, ale w democie nie ma ani slowa o tym, jaki to kraj. Niemcy i Francja tez sa sojusznikami USA, a jakos na forum narodow zjednoczonych nie poparli ataku na Irak-taka mala dygresja. A jesli chodzi o Afganistan, to o ile mi wiadomo, USA nie jest w stanie wojny z tym krajem, a wg prawa miedzynarodowego nie mozna byc w stanie wojny z blizej nieokreslona grupa ludzi nazywana potocznie terrorystami. Zobrazuje to tak - dla Polakow armia czerwona byla okupantem, ale dla czesci ludzi z tamtych czasow byla wyzwolicielami spod niemieckiego buta. Podobnie z zolnierzami USA - dla czesci to wyzwoliciele, dla czesci okupanci. Niczym sie nie roznimy od ZSRR. No dobra, nie mamy podpisanego z marionetkowymi wladzami Afganistanu traktatu o wieczystej przyjazni. Nie wazne czy mowimy o Iraku czy Afganistanie, nikt nas tam nie zapraszal. To tak, jakbys powiedzial, ze kumpel Cie namowil by wpasc komus do chaty i twierdzilbys, ze masz prawo tam byc bo Cie lubia - z tym, ze nikt Cie nie zapraszal. Ale dla czesci z tamtejszych ludzi to nasi zolnierze sa okupantami.

marcinqwerty
+1 / 1

Dobra, po kolei: Nie ma ani słowa o tym, co to za kraj, ale jest zdjęcie. Na zdjęciu jest żołnierz amerykańskiej 10 dywizji górskiej, czyli jednostki, która z racji swojej specjalizacji używana jest w Afganistanie. W Iraku część tej dywizji odbyła turę, ale było to jeszcze wtedy, gdy żołnierze US Army używali starych mundurów, innych od tego. Dlatego zdjęcie dotyczy wojny w Afganistanie. Po drugie, z Iraku Amerykanie wycofali się 2 lata temu, a my ponad 4 lata temu. Więc ciągłe gadanie o tym, co "robią" w Iraku świadczy o ignorancji, na zasadzie "Irak, Afganistan - jeden pies". Co do "stanu wojny" z Afganistanem - my też nie byliśmy w stanie wojny z Niemcami, bo nam jej nie wypowiedzieli, jak nas zaatakowali. Afganistan, którego większość znajdowała się pod kontrolą talibów (jak tą kontrolę zdobyli - patrz wyżej) miał samozwańczy rząd złożony z islamskich radykałów, którzy takie pierdoły jak Prawo Międzynarodowe uznawali za szejtańskie fanaberie. Komu mieli wypowiedzieć wojnę? Afganistanowi? Będącemu pod okupacją talibów? Znowu nas i Jankesów przyrównujesz do sowietów. Problem w tym, że my nie przywieźliśmy do Afganistanu rządu poskładanego w Waszyngtonie, jak nam sowieci przywieźli decydentów z Moskwy. Podkreślam jeszcze raz zasadniczą różnicę: Polska miała własny, legalny rząd. Rząd, który mimo tego został odsunięty od władzy i zastąpiony czerwonymi marionetkami. Afganistan był krajem w stanie permanentnej wojny domowej, rozdartym na kawałki i rządzonym w większej części przez talibów, a w mniejszej przez Sojusz Północny. Nie było jednolitego rządu, bo Masud, który cieszył się na tyle dużym autorytetem, żeby objąć kraj, został zabity przez Al.-Kaidę w zamachu. Więc prezydentem został Karzaj, który jest kompromisem między różnymi grupami etnicznymi w Afganistanie. Jego rząd może upaść, jeśli nie będzie miał wsparcia w postaci zagranicznych wojsk. I nie mówię tu o "podtrzymywaniu marionetek bagnetami". Mówię, że w realiach kraju, który od 30 lat znajduje się w stanie permanentnej wojny i jest silnie zdecentralizowany, rząd może stopniowo tracić kontrole nad obszarami kraju na rzecz miejscowych watażków wspieranych przez talibów. Tak na przykład, jak I Rzeczpospolita utraciła kawał Ukrainy za czasów Powstań Kozackich. I nie wynikało to wcale z faktu, że królowie polscy byli tyranami, którzy opierali się na bagnetach, tylko z tego, że nasze wojsko nie było w swoim ówczesnym kształcie w stanie opanować sytuacji. Armia afgańska też nie jest w stanie sprostać pewnym zadaniom i dlatego potrzebuje wsparcia USA. W przeciwnym razie kraj może z powrotem popaść w stan sprzed 2001 roku. Takie rozwiązanie cię satysfakcjonuje? Umyć rączki i zostawić sojuszników, niech giną, bo nam się kilka paragrafów nie zgadza?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 February 2013 2013 11:27

marcinqwerty
+1 / 1

To zanim doczekasz się hejtów, masz plusa ode mnie. Dziękuję bardzo za uznanie, miło mi coś takiego słyszeć. Pozdrawiam.

marcinqwerty
+3 / 7

Swoją drogą, demonizacja zawodu najemnika dziwi mnie trochę. Jest to jeden z najuczciwszych zawodów świata. Bez tej całej otoczki, że chcemy twojego dobra itp. Jasno, prosto i wyraźnie - "Zwalczamy twoich wrogów tak długo, jak nam za to płacisz". Poza tym, jest to jeden z najstarszych zawodów świata - najstarsze cywilizacje, od Sumerów i Egipcjan poczynając, posługiwały się najemnikami. Co więcej, nie widzę wiele złego w walce dla tego, kto zapłaci. Można przecież wybrać, od kogo się wypłatę bierze. Takim sposobem, różne firmy "ochroniarskie" (głównie z RPA) w Afryce, tak demonizowane w głupawej popkulturze zrobiły w latach 90-tych więcej niż cały ONZ razem wzięty. Taka np. Executive Outcomes, opłacana przez kilka rządów Afrykańskich, uchroniła te rządy przed upadkiem. I możemy mówić, że rządy te paskudne były, ale radzę pamiętać, że w pobliskim Kongu właśnie rząd wówczas upadł. I nastąpiła tam "Afrykańska Wojna Światowa", która pochłonęła kilka milionów ofiar. Dzięki utrzymaniu się wspomnianych przeze mnie rządów, opartych o bagnety najemników z RPA i byłej Rodezji, nie rozlała się na połowę Afryki.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 1 February 2013 2013 22:02

Odpowiedz
Xar
-1 / 1

Wlasnie dlatego sa demonizowani, bo zabija nie by chronic swoj kraj, swoich bliskich, tylko by zarobic. Dla nich zycie innych jest warte tyle ile moga zarobic na odebraniu go. Zadnego poczucia obowiazku czy wyzszych celow - tylko pieniadze. A jak pieniadze sie koncza, to moge sie zwrocic przeciwko temu kogo przed chwila bronili.

marcinqwerty
+1 / 1

A ty skąd wiesz o ich motywach? Niektóre firmy "ochroniarskie" typu XE International są kierowane przez byłych oficerów (w tym wypadku Erik Prince, były oficer Navy SEALs) i podpisują wiążący kontrakt z rządem (tutaj rządem USA) zakazujący podejmowania działań niezgodnych z interesem danego kraju. Jak dla mnie jest to całkiem słuszny motyw, gdy najemnik zobowiązuje się do zarabiania tylko w sposób, który nie zaszkodzi jego ojczyźnie, mimo, że niektórzy lepiej płacą niż Departament Obrony. Najemnik ma też wybór, co do tego, dla kogo pracuje - są "Psy Wojny", które faktycznie robią tylko tam, gdzie najlepiej płacą i są tacy, co wynajmują się tylko tym, których uważają za godnych ryzykowania za nich życia. Popyt na rynku jest olbrzymi, więc mają w czym wybierać. Poza tym, pomijając całą resztę - co mnie obchodzi, czym motywowali się faceci z Executive Outcoms w Sierra Leone? Uratowali pełno ludzi tym, że utrzymali rząd na stołku i zapobiegli rzeźni domowej, jak w Kongu. Nawet jeśli zrobili to tylko dla kasy, to czy to coś zmienia? Pełno ludzi żyje dzięki temu. ONZ-owscy "Peacekeeperzy" działali zapewne ze słusznych pobudek, chcąc ratować biedne murzyniątka i charytatywnie czynić pokój i gówno zdziałali. Tak na przykład, jak w Srebrenicy, gdzie bez jednego strzału wydali na śmierć ludzi, których mieli bronić. Powiedz mi, jeśli ktoś ratuje ludzkie życie, to czy to ważne, czy robi to po franciszkańsku, czy dobija geszeftu?

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 1 February 2013 2013 22:18

Xar
-1 / 1

Roznica jest fundamentalna - jedzie zarabiach w barwach Wojska Polskiego, a nie oddzialu najemnikow. I to o naszej Ojczyznie swiadczy. Jesli bylby na "prywatnej wojnie" to jego sprawa, ale jako zolnierz kraju bedacego 123 lata pod zaborem, nastepnie przez dekaty uciskanego przez komunistow, nie powinien przykladac reki do narzucania innym mysli zachodniej, jesli Ci tego nie chca - bo czym sie rozni marionetkowy rzad Afganski od chociazby osob zarzadzajacych z nadania Generalnym Gubernatorstwem?

marcinqwerty
+1 / 1

O Wojsku Polskim rozmawiamy piętro wyżej. Tu dyskutujemy o najemnikach. Nie wprowadzaj zamieszania.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 1 February 2013 2013 22:20

K kripszt
+2 / 4

ciekawe czy tak samo byscie najezdzali na tych "najemnikow i mordercow" gdyby ktos z waszych bliskich zginal w ataku terrorystycznym. Skoro mowicie, ze najezdzaja kraj i sa agresorami to widocznie gowno wiecie. Ludnosc cywilna w afganistanie jest zastraszana i czesto jest celem atakow terrorystycznych w afganie tylko po to aby wywolac chaos, misja naszego wojska nie ma nic wspolnego z najezdzaniem i atakowaniem kraju, wrecz przeciwnie - szkola tamtejsze sluzby i przygotowuja do samodzielnych dzialan

Odpowiedz
marcinqwerty
0 / 2

Do nich nie dotrzesz. Dla nich żołnierz to morderca bez serca, za to z wielkim kontem w banku. Oczywiście do czasu, aż żołnierz będzie potrzebny. No ale jak będzie potrzebny, przecież w naszych czasach wojny biorą się tylko z winy naszych chciwych polityków i sprzedajnych nafciarzy. Nie obchodzi ich, co sądzi ludność Afganistanu, jaka jest tam sytuacja, co nasi tam robią, co to są talibowie, jak ten Afganistan wygląda, co to jest ten Afganistan i nawet gdzie ten Afganistan jest, bo przecież ropę mamy z Afganistanu, no nie? A Irak to taki kraj z talibami. Ich obchodzi tylko ich arcymądre zdanie na temat żołnierzy, bo oni wiedzą. Dzieci swoich czasów - maksimum asertywności, myślenie tak, ale tylko w obranym kierunku, minimum wiedzy:)

~obsluga_2s1
0 / 0

jak bys wiedzial wagina oni ani zadne inne formacje wojskowe nie jada tam zabijac dla ropy!!!!!
a strzela sie zawsze tylko w ostatecznosci! gdy jest zagrozenie zycia lub cywila!
jesli inne srodkli przymusu besposredniego niedawaja skutku wtedy sie strzela!
wszyscy tak pierd........... jak byscie tam byli a zaloze sie ze nikt niebyl nie ze to jest bezsensowne strzelanie sie nawzajem tylko poprostu sie boicie!!
bylem na 2 misjach i co tez jestem morderca innych tatusio???????????
malo tego anui razu niestrzelilem w obcego czlowieka!!!
bo jest za to taksamo paragraf jak dla was w cywilu!
i skonczcie juz pierdo.........ze to zle i niedobre!
to pytam sie co dla was jest dobre???/
to ze kolesie wpadaja do miasteczka studenckiego i zabihjaja prawie chlopaka?
albo napadaja na innych?
to jest frajne?????
veni vidi vici

Odpowiedz
~MICEK129
0 / 0

W IMIE CZEGO MAMY WALCZYC POZA KRAJEM!? ZENADA...A PRZYSIEGA ZOBOWIAZUJE DO OBRONY KRAJU POLSKIEGO(OJCZYZNY)A NIE U.S.A. I POLITYKI TEGO KRAJU!!!

Odpowiedz