Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
1011 1141
-

Zobacz także:


~Twójnick
+2 / 4

Świetny awatar :D

K Kateri
+14 / 16

Chyba autorowi nie chodziło o używanie zapożyczonych słów, lecz o usilne pokazywanie, że rodzimego języka się już prawie nie pamięta.

T tomkosz
+10 / 48

jesli uzywa sie wylacznie obcego jezyka, bardzo szybko latwej znajduje sie slowa np angielskie niz polskie. po pol roku takiego zycia, znajdowanie polskich slow, szczegolnie rzadziej uzywanych staje sie duzym problemem a obcojezyczne same wpadaja na jezyk. to nie fanaberia, tylko normalna sprawa. wiem z doswiadczenia

Odpowiedz
J juzcieniema
+16 / 16

no coz. wszyscy teraz mysla ze "za granica" to anglia

K Kateri
+34 / 38

Znam dziewczynę, która mieszka w Anglii dwa lata. Tam mówi po polsku tylko okazyjnie, pracuje z Anglikami, mieszka z Anglikami... no praktycznie non stop po angielsku. I wyobraź sobie, że jak z nią rozmawiam, to nie zatrzymuje się na co drugim słowie i nie zastanawia się "jak to powiedzieć po polsku". Ot zagwostka!

zlociutki
+8 / 10

Medal ma zawsze 2 strony i kij 2 konce, Wiem z wlasnego doswiadczenia, ze jest to mozliwe, po paru latach pracy tylko z irlandczykami, z polskim mialem do czynienia w domu. Chwilami lapalem sie na tym ze latwiej mi powiedziec jakies slowo po angielsku niz po polsku. Bylo tak tylko w 1 tydzien po przylocie do naszego kraju, potem to zanikalo. Moze wynika to z myslenia w innym jezyku?

JanMariaWyborow
-3 / 13

Owszem. Kto nie był dłużej za granicą, może sobie nie wyobrażać, ale jest masa osób które rzeczywiście zapominają polskiego, jeszcze zanim dobrze poznają miejscowy język. Nawet jak jesteś z rodziną i rozmawiasz w domu po polsku, rodzina też często mówi "w kratkę". Jest możliwe mówić czysto, ale to wymaga wysiłku.

R Redokoks
+8 / 8

Moja pani od biologi znała 2 osoby, jedna spędziła ponad 40 lat w Australii, a umiała płynnie mówić po Polsku, ta druga, pół roku za granicą, co chwila jakieś angielskie słówko.

~Max71
+1 / 5

Ale ty pieprzysz... Ponad 20 (slownie: D W A D Z I E S C I A) lat mieszkam za granica Polski, obracam sie wsrod ludzi tego kraju i mowie ich jezykiem. Jedyne co sie moze zmienic to akcent, zlozenie zdania, ale nie pierdziel ze PO POL ROKU takie rzeczy moga miec miejsce... Po pol roku mozesz sie nauczyc slowka typu: Kali jesc, Kali pic...

efek
-2 / 6

Tiaaa... szczególnie jak mieszkałeś pół roku w Berlinie ;)

Odpowiedz
dantul
+62 / 62

To jeszcze słabe. Lepiej jest jak ktoś wtrąca "... yymmm jak to jest po waszemu??? "

Odpowiedz
~hhyhy7686
+10 / 14

NajsZybciej poznać polaczków po takim sposobie mówienia. Najlepsze są też już słynne zwroty "a u nas w uk to..." wszystko lepsze, albo udawane zdziwienie na rzeczy o których już dawno ten ktoś wiedział, masakra.

guineaPig
+5 / 5

Moja przyjaciółka mieszka w Londynie 16 lat (czyli około połowę swojego życia) i nie przypominam sobie, by kiedykolwiek w rozmowie ze mną uciekło jej jakiekolwiek polskie słówko. Da się? Da się. Można czytać po polsku, mówić po polsku (choćby do siebie, byle na głos), robić cokolwiek, co zapobiegnie "wyparciu" ojczystego języka. Kwestia nastawienia i po części wychowania.

W wacht
-2 / 4

Ta... albo jest jeszcze mocne jak polaczki zagadują do ciebie "how are you".

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 27 October 2014 2014 18:57

RozentuzjazmowanyZboczek
-2 / 2

Wtedy dostaje ode mnie pięknego liścia po czym oblizuje krew ze swojej wargi.

Qrvishon
+1 / 3

Oczywiście wieśniactwem jest udawanie że po roku poza krajem nie zna się języka. Ale z drugiej strony w polskim języku brakuje słów/wyrażeń żeby opisać niektóre rzeczy. "Komputer" jest przecież angielskim słowem z polską pisownią. Miał swoją polską nazwę ale była tak niewygodna że się nie przyjęła. I do dzisiaj tak jest że czasem łatwiej nam powidzieć coś po angielsku jednym słowem niż po polsku opisać dziesięcioma. Ale za to denerwuje mnie korpo slang gdzie nie ma śniadania tylko na branch, nie ma badań tylko research, nie ma rozmowy tylko interview czy zamiast przerwy jest break.

guineaPig
+1 / 1

Pozwolę sobie wstawić link do historii, która mi się przypomniała po zobaczeniu tego demotywatora. http://piekielni.pl/62679 Zapraszam do zażartej dyskusji ;)

D daclaw
+10 / 12

Teraz się mówi "u mnie na Czikago".

D daclaw
+3 / 9

To coś jak telewizor w oknie u "Samych Swoich" albo głośny tłumik i klakson z melodyjką w dresowozie. Burak, który całe życie gówno miał i w dupie był, musi koniecznie wszystkim pokazać, jaki to go awans trafił. Jakby to kogoś obchodziło...

Odpowiedz
Narcomiscoma
+11 / 11

Tu masz rację, tylko po co tyle wykrzykników? :P

~RYSYŻY
+2 / 4

Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że @atmosphere777 to taka pani koło 40 lat będąca pierwszy raz w Internecie... Ale serio, zauważyliście jak diametralna jest różnica w pisowni między młodzieżą a tymi starszymi :P (czaty, komentarze na wp. pl itd.)?

~MegMegMeg
+2 / 6

No coz, ja akurat mieszkam za granica i to jest prawda ze czasem zapominam niektorych polskich slowek i mam w glowie niestety tylko angielskie slowo. Nic na to nie poradze, skoro na codzien tych wyrazow po prostu nie uzywam. To samo z klawiatura, nie mam polskich znakow na klawiaturze w pracy wiec przestalam ich uzywac takze w innych miejscach (domu). Coz, nie robie tego specjalnie i jest mi przykro gdy pomysle, ze ktos po czyms takim mialby mnie oceniac.

Odpowiedz
satlaros
-2 / 2

Bo ja mieszkam ZAGRANICO, w Jukej yn landon już sri mants

Odpowiedz
~pppoldek123
+2 / 6

Byłem za granicą 5 lat i gdy przyjeżdzałem do Polski nigdy nie miałem problemow z mówieniem po polsku... Tak mówią osoby, które chcą podkreślić swoją wyższość... Nie wiedząc dlaczego...?

Odpowiedz
T tomkosz
+5 / 5

a mowiles za granica "po zagranicznemu"? :P
jest masa Polakow ktorzy na obczyznie utrzymuja kontakty tylko z rodakami, pracuja w otoczeniu Polakow, zakupy robia tylko w samoobslugowych, ogladaja wylacznie polska TV i placa ciezki szmal biurom i tlumaczom ktore zalatwiaja za nich wiekszosc spraw w jezyku np angielskim. Widzialem takie obrazki ze mamusia z 8 letnim dzieckiem u lekarza rozmawiala z nim tylko dzieki temu ze synek mowil po angielsku. Ona ani slowa.

Albiorix
+1 / 1

Dobrym sposobem jest trzymać się zawsze zasady: jedno zdanie, jeden język. W obu językach (ojczystym i języku aktualnego kraju zamieszkania) rozwijasz słownictwo lub przynajmniej utrzymujesz je na stałym poziomie.

Odpowiedz
J JaroWars
+3 / 3

Jest ogromna różnica między tym, jak ktoś, mieszkając za granicą, obcym językiem posługuje się tylko w pracy, a tym, jak ani w pracy, ani w domu nie ma do kogo słowa po polsku powiedzieć. Będąc za granicą, dwa tygodnie spędziłem wyłącznie w otoczeniu niepolonofonów (nie ma jeszcze takiego słowa, a powinno). Zaraz po powrocie udałem się do koleżanek, które akurat miały problem z otwarciem pewnej konserwy, no to się zaoferowałem z pomocą, z prawdziwą ulgą korzystając znowu z mowy ojczystej. Co nie przeszkodziło mi stwierdzić w trakcie mocowania się z konserwą, że "this opener doesn't seem to be working".

Odpowiedz
U ukland
0 / 2

ja widzę że bardzo ciężko jest zrozumieć że jeśli nie miałeś styku z danym słownictwem w rodzimym języku a nauczysz się w obcym to nie myślisz potem żeby przewertować słownik jak to się mówi po polsku tylko używasz wyrazu zapożyczonego z obcego języka...no ale maturę teraz można zdać na 30% to ponad połowa czytających ten post zrozumie go też w 30%....choć po polsku bez zapożyczeń :P

Odpowiedz
~PLGB
0 / 2

Tak tylko idź sam siedź do takiej angli (tak jak ja, coincidence? (hah specjalnie wplątałem sangielskie słówko(ok, już przestanę))) i np. po roku rozmowy dzień w dzień z Brytyjczykami, lub nie, ale po angielsku gubią się słowa. Jeszcze lepiej jak jesteś sam, wtedy w ogóle nie rozmawiasz po polsku. Wtrącanie słówek żeby być "kul" to jest przesada, ale żeby zapomnieć jednego czy paru słówek w zdaniu to nie jest dramat.

Odpowiedz
S stabby
+1 / 1

Tez sie z tego smialem ...do czasu az pomieszkalem 4 lata w Kanadzie, i po powrocie przez kilka miesiecy mialem autentyczne problemy ze znalezieniem odpowiednich polskich slow oraz pisaniem bez bledow ortograficznych. Jezyk wrocil, ale problemy z pisaniem mam nadal. :S

Odpowiedz
~No_Bullshit
0 / 0

Pół roku? hahaha znam takich co w ten sam dzień nie wiedzą jak sie mówi i pisze po Polsku

Odpowiedz
~Arayanne
0 / 0

Ja nie muszę wyjeżdżać a ciągle zapominam jakiegoś słowa, które przypomina mi się w innych językach. Deterioracja brainowa

Odpowiedz
~Moby_04
0 / 0

Daleki jestem od zapominania języka polskiego (a za granicą jestem dłużej) ale naprawdę często się łapię na wplataniu angielskich słów. Staram się mówić/pisać po polsku przy każdej okazji ale wtrącenia angielskie, niemieckie czy holenderskie mi się trafiają...

Odpowiedz
~Paulina_Rosa
0 / 0

Moim skromnym zdaniem bardzo dużym "wieśniactwem" jest wyjechać za granice nie znając innego języka niż polski i nie chcieć nauczyć się innego. To, że ktoś musi operować dwoma lub nawet innym niż ojczysty, oczywistym jest, że będzie miał potknięcia w swoim języku nawet po pół roku, a zależy to od środowiska pracy, środowiska w domu. Wiadomo, że taki człowiek zmienił zupełnie swoje życie, warunki, podejście, myślenie, przystosowanie do niego, inne też warunki są od niego wymagane. I musiał to zrobić szybko inaczej by się nie utrzymał.
Co więcej nie można wymagać i mieć w innym kraju małej polski.
Prosta zasada: gdzie się Twoja dupa teraz znajduje? (jaki kraj?) Odp: Takiego języka używasz.
Zdania wypowiedziane, że to co najmniej dziwne, najwidoczniej te osoby tego nie przeżyły i mogą tylko pozazdrościć i pewnie tak jest.
W sumie lepiej wplatać angielskie słowa niż sypać "kur**ami" co drugie słowo.
Gadanie do samej/samego siebie by nie zapomnieć języka to już jak bycie wariatem.

Odpowiedz