Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
339 380
-

Zobacz także:


K4mil
+8 / 8

Jest to prawie niewykonalne, ze względu na proces internalizacji określonych norm społecznych jaki już przeszliśmy. Definiujemy szczęście nie jako pozytywny stan emocjonalny, ale jako spełnienie określonych potrzeb, które mają takim stanem skutkować. Wiemy już kiedy mamy czuć się szczęśliwymi, a kiedy nie. Dziecko jeszcze tego nie wie. Można zaryzykować stwierdzenie, że im mniej w naszym życiu zupełnie abstrakcyjnych definicji, których kurczowo i często nieświadomie się trzymamy, tym lepiej.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 3 January 2015 2015 2:51

Odpowiedz
ThomasHewitt
+6 / 6

Właśnie. Przecież dziecko ma prostsze i mniejsze potrzeby, to też łatwo je uszczęśliwić. Gorzej z dorosłymi, których świat jest większy i bardziej skomplikowany.

Albiorix
+1 / 1

Jesteśmy szczęśliwi kiedy nasze życie się poprawia, rozwija, kiedy jest lepiej niż kiedyś. Dzieci ciągle uczą się nowych rzeczy, ciągle poznają świat, stają się większe i sprawniejsze - to dobre i racjonalne powody do szczęścia. Jako dorośli też cieszymy się ze zdanych egzaminów, podwyżki albo nowego samochodu - a dzieci mają nowe rzeczy na codzień. Jesteśmy też szczęśliwi kiedy czujemy miłość i bliskość ważnych dla nas ludzi. Większość rodziców tą bliskość daje chociaż czasem - przytuli, pocieszy itd. Dorosłym o to trudniej, ale też są szczęśliwi kiedy ich chłopak / dziewczyna / mąż / żona / dzieci - okazują mu miłość, czułość i wsparcie. Zdrowie, poczucie bezpieczeństwa, poczucie życiowych perspektyw i przyszłości, zaspokojenie podstawowych potrzeb fizycznych - dzieci często mają to wszystko i często łatwiej niż dorośli. Ogólnie - dzieci są szczęśliwe i nieszczęśliwe zasadniczo na tych samych zasadach co dorośli i nic ważnego się nie zmienia.

~piou
+9 / 11

odpowiedzialas sobie na to pytanie, dlaczego dziecko jest szczesliwe? bo nie ma nic, nie ma rachunkow do zaplacenia, nie ma na glowie dzieci do wykarmienia, do oplacenia za ich edukacje i kaprysy ciuchy itd, za luksus, w jakim chce zyc jego rodzina, klopotow zwiazanych ze zdrowiem jego i jego rodziny ....mozna by bez konca mnozyc....ale to niepotrzebne

Odpowiedz
Kondziox153
+3 / 3

Odpowiedzią na wszystkie wymienione przez ciebie problemy, jest nie zakładanie rodziny. Pozostaną tylko rachunki.

~MMRN
+3 / 3

I ot cale rozwiazanie problemu. Dziecko nie swiadomosci wagi problemow,oraz konsekwencji podjetych decyzji. Dlatego swiat otaczajacy wydaje mu sie bezproblemowy. Poza tym zapewnienie mu jednej z podstawowych potrzeb,bezpieczenstwa, powoduje ze dziecko jest szczesliwe,bo sie nie martwi.

~pie_dolenie
+1 / 1

dokładnie - do tego nie musi zapie*dalac po 12h dziennie, żeby starczyło mu na zabawkę, o którą robi wielką histerię w sklepie, a jak jest głodne lub spragnione to wystarczy, że powie "mama daj".

Xar
+5 / 5

Bo dziecko nie ma obowiazkow ani nie musi niczego zapewniac w domu. Moze sie bawic,byc beztroskie. Sa tez tacy dorosli, ale oni nocuja na dzialkach w czyichs altankach albo na dworcu.

Odpowiedz
~katnax
+2 / 2

Ja bez powodu zaczynam biegać po ulicy i nie obchodzi mnie co inni pomyślą bo ich nie znam i prawdopodbnie tylko raz zobaczę

Odpowiedz
~eilen
+3 / 3

Dzieci niekoniecznie są szczęśliwe. Po prostu zapominają na ten moment o problemach.

Odpowiedz
kowalsczyzna
+2 / 2

"Dziecko nie ma nic..." jak sobie przypomnę, jaka zachłanna byłam jako dziecko... Dostawałam czasem 'pieniążka' i potrafiłam uzbierać niezłe sumki, pieniądze chowałam i nie wydawałam. I płakałam na filmach, jak ktoś np zgubił walizkę ;D

Odpowiedz
Riesling
+1 / 1

Bzdura. "Cały jego dobytek to kilka muszelek i kamyków"? Chyba nie widzieliście żadnego dziecka. Każde targa ze sobą co najmniej kilka zabawek, nawet do łazienki. W swoich pokojach otoczone są stosami klocków, lalek i figurek, samochodzików i gier planszowych, maskotek, stukolorowych flamastrów, książeczek, o które nie dbają i kolorowanek. Że nie wspomnę nawet o komputerach i telefonach... Czy są szczęśliwe? Chyba nie, skoro, mając to wszystko, drą się do matki na zakupach, o każdą nową rzecz, którą zobaczą, choćby im do niczego nie była potrzebna.

Odpowiedz
M masti23
0 / 2

Masz na mysli rozpieszczone dzieciaki.Ja sam dbalem o zabawki,nie rozwalalem ich gdzie popadnie,a pozniej znow chowalem do pudelka(po zakonczonej zabawie)pedantyzm od malego,nikt mi nie mowil by sprzatac po sobie(nie bylo potrzeby).Co do placzacych dzieciakow,spodoba sie im cos to chca tego,nawet nie rozpieszczone dziecko tak ma,jedyna roznica ze niektore dzieciaki placza i rodzice im to kupuja,dzieciak sie uczy ze placzem przekona rodzicow do z rzeczy,a oni mu kupuja dla swietego spokoju.

M megisa
+1 / 1

mhm i dziecko nie ponosi soecjalnych konsekwencji, a wszyscy są dla niego mili

Odpowiedz