TAk działa, że 83% zarobionych pieniędzy oddajesz państwu, aby móc pracować państwo musi ci pozwolić, nie możesz dogadać się z współpracownikami tak jak chcecie tylko tak jak wam pozwoli państwo, nie wolno ci zarobić mniej niż pozwala ci państwo, państwo decyduje o każdej tonie żywności i o każdym hektolitrze płaynów, nie możesz sam zdecydować czy i jak sie ubezpieczyć... rzeczywiście wolny rynek jak cholera.
Po prostu marze o tym, by zarabiac mniej niz "pozwala" mi panstwo. Coz za okropna forma ucisku. Antonio ciesz sie ze mozesz wyjechac, w wolnorynkowych chinach nie maja takiego przywileju, a pewnie niejeden robiacy za miske ryzu chetnie by sie skusil.
Ekonomiczny analfabeto - wyobraź sobie sytuacje - państwo mówi ci "wolno zarabiać ci 10'000 zł albo więcej ale nie wolno zarabiać ci mniej. Co się z tobą dzieje? W ogóle przestajesz zarabiać i zdziwisz się, ale zaczniesz marzyć abyś mógł zarabiać mniej niż pozwala ci państwo bo inaczej nic nie zarobisz.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 10 March 2015 2015 14:09
Browar - na wolnym rynku praca sama wycenia się uczciwie - każdy pracodawca chce płacić jak najmniej ale jednocześnie musi płacić wystarczająco dużo aby pracownicy nie chcieli przejśc do konkurencji - więc cena sama się kształtuje poprzez z jednej strony chęć płacenia jak najmniej a z drugiej wystarczajaco dużo aby pracownicy nie przeszli do konkurencji. Jak nie ma wolnego runku to nie ma wolnej konkurencji i można pracownikom płacić grosze bo i tak nie mają dokąd pójść. Rozumiesz?
Dureń. Idąc dalej tym mylnym tropem, im mniej pieniędzy Polacy mają, tym mniej parobki oddają panom. A teraz jak powiedziałby normalny człowiek, nieprzesiąknięty zgorzknieniem jak pan michałkiewicz:
"Co bardziej energiczni ludzie korzystają ze swojej wolności, by pracować tam, gdzie im się to najbardziej opłaca. Przesyłają też część zarobionych pieniędzy rodzinom, które mogą kupować towary na rynku, dokonując optymalnych, ze swojego punktu widzenia wyborów. Dzięki temu napędzają wzrost gospodarczy i dobrobyt również w Polsce."
Gros wydatków przeciętnego Polaka stanowi żywność, której nie importujemy, oraz rozmaite opłaty np. za czynsz i zużywaną energię, wodę oraz gaz, za które płacimy lokalnym firmom. Kupujemy również usługi, których także się nie importuje. Uwaga p. Michałkiewicza może tyczyć się najwyżej sprzętów AGD (z których wiele powstaje w Polsce) oraz elektroniki (ręka w górę, kto kupił polski komputer, polską komórkę i polski telewizor?). Importujemy to, czego nie produkujemy w Polsce lub czego Polacy z jakiegoś powodu nie chcą kupować "od swoich". Tak więc argument nietrafiony.
co to za dobrobyt skoro "pracowanie tam, gdzie im się najbardziej opłaca" oznacza emigrację? Dobrobyt w Anglii, Niemczech, Norwegii etc. oznacza, że do nich przyjeżdżają na saksy, a dobrobyt w Polsce, że trzeba wyjeżdżać? To raczej brak logiki
Załóżmy że kupiłem nowy komputer od zagranicznej firmy, zapłaciłem w złotówkach, to jak to ma wrócić spowrotem?, gość idzie do kantoru i wymienia to na załóżmy euro, więc złotówki dalej pozostają w obiegu, czy jak to jest, tak to działa?
Niewiele ludzi wie że napływ pieniądza z zewnątrz powoduje w Polsce wzrost cen, wystarczy popatrzeć na ceny mieszkań i domów, nie kupuja ich przecież Polacy zarabiający 1500 na łapę.
Tak dziala wolny rynek
OdpowiedzGdyby był wolny rynek nie trzeba by wyjeżdżać na saksy.
Nawet mi ciebie nie zal
TAk działa, że 83% zarobionych pieniędzy oddajesz państwu, aby móc pracować państwo musi ci pozwolić, nie możesz dogadać się z współpracownikami tak jak chcecie tylko tak jak wam pozwoli państwo, nie wolno ci zarobić mniej niż pozwala ci państwo, państwo decyduje o każdej tonie żywności i o każdym hektolitrze płaynów, nie możesz sam zdecydować czy i jak sie ubezpieczyć... rzeczywiście wolny rynek jak cholera.
Po prostu marze o tym, by zarabiac mniej niz "pozwala" mi panstwo. Coz za okropna forma ucisku. Antonio ciesz sie ze mozesz wyjechac, w wolnorynkowych chinach nie maja takiego przywileju, a pewnie niejeden robiacy za miske ryzu chetnie by sie skusil.
Ekonomiczny analfabeto - wyobraź sobie sytuacje - państwo mówi ci "wolno zarabiać ci 10'000 zł albo więcej ale nie wolno zarabiać ci mniej. Co się z tobą dzieje? W ogóle przestajesz zarabiać i zdziwisz się, ale zaczniesz marzyć abyś mógł zarabiać mniej niż pozwala ci państwo bo inaczej nic nie zarobisz.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 March 2015 2015 14:09
Sprowadzasz to do abusrdu, ale dla pracodawcy twoja pensja jest tylko dodatkowym kosztem i dlatego nigdy uczciwie nie wyceni twojej pracy.
Browar1
Lepiej przestań rozpowiadać te brednie.
Browar - na wolnym rynku praca sama wycenia się uczciwie - każdy pracodawca chce płacić jak najmniej ale jednocześnie musi płacić wystarczająco dużo aby pracownicy nie chcieli przejśc do konkurencji - więc cena sama się kształtuje poprzez z jednej strony chęć płacenia jak najmniej a z drugiej wystarczajaco dużo aby pracownicy nie przeszli do konkurencji. Jak nie ma wolnego runku to nie ma wolnej konkurencji i można pracownikom płacić grosze bo i tak nie mają dokąd pójść. Rozumiesz?
Dureń. Idąc dalej tym mylnym tropem, im mniej pieniędzy Polacy mają, tym mniej parobki oddają panom. A teraz jak powiedziałby normalny człowiek, nieprzesiąknięty zgorzknieniem jak pan michałkiewicz:
Odpowiedz"Co bardziej energiczni ludzie korzystają ze swojej wolności, by pracować tam, gdzie im się to najbardziej opłaca. Przesyłają też część zarobionych pieniędzy rodzinom, które mogą kupować towary na rynku, dokonując optymalnych, ze swojego punktu widzenia wyborów. Dzięki temu napędzają wzrost gospodarczy i dobrobyt również w Polsce."
Gros wydatków przeciętnego Polaka stanowi żywność, której nie importujemy, oraz rozmaite opłaty np. za czynsz i zużywaną energię, wodę oraz gaz, za które płacimy lokalnym firmom. Kupujemy również usługi, których także się nie importuje. Uwaga p. Michałkiewicza może tyczyć się najwyżej sprzętów AGD (z których wiele powstaje w Polsce) oraz elektroniki (ręka w górę, kto kupił polski komputer, polską komórkę i polski telewizor?). Importujemy to, czego nie produkujemy w Polsce lub czego Polacy z jakiegoś powodu nie chcą kupować "od swoich". Tak więc argument nietrafiony.
co to za dobrobyt skoro "pracowanie tam, gdzie im się najbardziej opłaca" oznacza emigrację? Dobrobyt w Anglii, Niemczech, Norwegii etc. oznacza, że do nich przyjeżdżają na saksy, a dobrobyt w Polsce, że trzeba wyjeżdżać? To raczej brak logiki
Załóżmy że kupiłem nowy komputer od zagranicznej firmy, zapłaciłem w złotówkach, to jak to ma wrócić spowrotem?, gość idzie do kantoru i wymienia to na załóżmy euro, więc złotówki dalej pozostają w obiegu, czy jak to jest, tak to działa?
A po co nam pieniądze, żeby se dupe podetrzeć? Pieniądze są po to żeby kupować towary.
OdpowiedzNiewiele ludzi wie że napływ pieniądza z zewnątrz powoduje w Polsce wzrost cen, wystarczy popatrzeć na ceny mieszkań i domów, nie kupuja ich przecież Polacy zarabiający 1500 na łapę.
OdpowiedzKupują je Polacy zarabiający za granicą. Poprostu podaż nie nadąża za popytem. To chyba dobrze, że społeczeństwo się bogaci.
Społeczeństwo się bogaci bo ceny rosną? Słuszną linie trzyma system edukacji produkując takich delikwentów.