@Pierdomenico w sumie to teraz serwisy (szczególnie te duże) nastawione są na kradzież. Inaczej tego nie da się nazwać bo po prostu kradną, ceny są kilkakrotnie wyższe niż w jakimś małym zakładzie i często jest to dużo dłużej i gorzej zrobione. Ludzie którzy tam pracują sami często nie wiedzą co robią.
@nismo099 zeby zuzyte wymieniali. sami czesto nie wiedza ktore to. raz mi jakis debil chcial wymontowac uklad walkow rozrzadu, bo czujnik polozenia walka sie zepsul...
Może tak było kiedyś, ale nie teraz, kiedy w samochodzie żeby coś zrobić porządnie tu musisz go podłączyć pod diagnostykę. Z tym że w serwisie masz gwarancję, a u takiego Wieśka nie masz nawet pewności czy ci wymienił to co nie działało i za co zapłaciłeś.
Przypomniał mi się Pan Zdzichu, elektryk ze wsi pod Kołobrzegiem. Nie było dla niego rzeczy niemożliwej, a jak wziął się za auto, to potem długi, długi czas miałeś spokój z elektryką. Ale nie robił za flaszkę wódki.
A potem klient przyjeżdża do mechanika w normalnym warsztacie, niekoniecznie serwisie i błaga żeby coś zrobić z autem, bo szwagier w garażu próbował i zj***ł.
Są mechanicy "wiejscy", którzy naprawią dobrze, ale jest też sporo takich, co tylko uda, że naprawi i za miesiąc problem powróci. Osobiście wolę fachowego mechanika, który podbije pieczątkę za to co zrobił.
Znam ludzi, którzy normalnie pracują w ASO, a jak to się mówi po godzinach dorabiają na własny rachunek jako wiejscy mechanicy i całkiem dobrze to im to wychodzi.
Tak, tylko wiejscy mechanicy dzielą się na 2 typy. Są naprawdę dobrzy w swoim fachu i tak zwani mechanicy-artyści. Niestety tych drugich jest więcej niż tych pierwszych.
A po godzinach dorabia jako grabarz
Odpowiedz@Pierdomenico w sumie to teraz serwisy (szczególnie te duże) nastawione są na kradzież. Inaczej tego nie da się nazwać bo po prostu kradną, ceny są kilkakrotnie wyższe niż w jakimś małym zakładzie i często jest to dużo dłużej i gorzej zrobione. Ludzie którzy tam pracują sami często nie wiedzą co robią.
w serwisie się nie naprawia tylko wymienia zużyte części całymi elementami
Odpowiedz@nismo099 zeby zuzyte wymieniali. sami czesto nie wiedza ktore to. raz mi jakis debil chcial wymontowac uklad walkow rozrzadu, bo czujnik polozenia walka sie zepsul...
Może tak było kiedyś, ale nie teraz, kiedy w samochodzie żeby coś zrobić porządnie tu musisz go podłączyć pod diagnostykę. Z tym że w serwisie masz gwarancję, a u takiego Wieśka nie masz nawet pewności czy ci wymienił to co nie działało i za co zapłaciłeś.
Odpowiedz@Qrvishon kabel diagnostyczny z allegro 20-400pln, a oprogramowanie z torrentow gratis. tak to wyglada.
Przypomniał mi się Pan Zdzichu, elektryk ze wsi pod Kołobrzegiem. Nie było dla niego rzeczy niemożliwej, a jak wziął się za auto, to potem długi, długi czas miałeś spokój z elektryką. Ale nie robił za flaszkę wódki.
OdpowiedzW sensie, ze musiales kupic nowe auto i sie juz dlugo o nie nie martwic?
A potem klient przyjeżdża do mechanika w normalnym warsztacie, niekoniecznie serwisie i błaga żeby coś zrobić z autem, bo szwagier w garażu próbował i zj***ł.
OdpowiedzSą mechanicy "wiejscy", którzy naprawią dobrze, ale jest też sporo takich, co tylko uda, że naprawi i za miesiąc problem powróci. Osobiście wolę fachowego mechanika, który podbije pieczątkę za to co zrobił.
Odpowiedzwiejski mechanik - dostanie jako rentę od krusu pieniądze, które specjalista z serwisu zapłacił jako zus
OdpowiedzZnam ludzi, którzy normalnie pracują w ASO, a jak to się mówi po godzinach dorabiają na własny rachunek jako wiejscy mechanicy i całkiem dobrze to im to wychodzi.
Odpowiedzjak sobie sam nie naprawisz to nie będziesz miał naprawionego
OdpowiedzTak, tylko wiejscy mechanicy dzielą się na 2 typy. Są naprawdę dobrzy w swoim fachu i tak zwani mechanicy-artyści. Niestety tych drugich jest więcej niż tych pierwszych.
OdpowiedzA potem strach wyjechać na ulicę, bo takie "prawie naprawione" "prawie się drogi trzymają".
Odpowiedz