Motyw takiego działania? Coś poza chęcią zabawy w F&F ? Ale jakim to trzeba być skończonym debilem, kurde... Najgorsze jest to że oprócz niego ucierpiały 3 inne auta i ta naczepa..
No właśnie... Motyw... Po jaką cholerę ten debil pchał się na siłę prawą stroną, mając wolny lewy pas? Kilka sekund wcześniej ktoś wyprzedzał tego TIRa lewą stroną, a ten musiał wciskać się w jakiś ciasny kąt. Co więcej - początkowo był już na lewym pasie, więc miał komfortową sytuację do wyprzedzania. Jest tylko jedno - jedyne wyjaśnienie: debil.
Ja jeżdżę szybko ale bezpiecznie. Nigdy wypadku nie spowodowałem bo wiem gdzie mogę jechać szybko a gdzie nie. Wychylanie się z za ciężarówki i to jeszcze na prawy pas bez sprawdzenia co jest na nim to zwyczajny debilizm. A jak ktoś jest debilem to nie będzie jeździł bezpiecznie, nawet jak jeździ wolno.
@Qrvishon Dokładnie. Mam tak samo jeżdżę dosyć szybko, praktycznie jak mogę to zawsze przekraczam prędkość a nigdy nie miałem nawet najmniejszej stłuczki, w życiu nawet mandatu nie dostałem a przebiegi robię dość duże. Trzeba myśleć i wiedzieć gdzie można depnąć a gdzie nie.
@Qrvishon @termix369 idę o zakład, że wasze "szybko a bezpiecznie" to dla mnie efektywnie, tak, jazda efektywna, coś jak kierowcy pogotowia, straży czy policji, wolniej w niebezpiecznych miejscach, jak skrzyżowania itd. na prostych gaz w podłodze, a na zakrętach podstawy rajdowe, do tego sensowna praca biegami (w tym duży udział hamowania silnikiem) i hamulcami. Osobiście największe emocje budzą u mnie zakręty, wchodząc szeroko i z wyjściem na wewnętrznej jestem w stanie zmieścić się w liniach z większą prędkością, niż ludzie ścinający całkowicie dane zakręty, a największy ból sprawia mi jeden ślimak, wjazd na obwodnice, sam jadę według schematu i się wyrabiam na pasie rozpędowym (nawet 70 km/h), ale niektórzy się gubią i jadą poniżej 30, lub się zatrzymują
@Qrvishon @szczerbus9 To nie zupełnie tak działa. Aktualnie jeżdżę fiatem pandą (jest to wysoki samochód z wysokim środkiem ciężkości) i na ślimakach muszę jechać wolno bo na samochód działa duża siła odśrodkowa i jest szansa, że wypadnę. Więc nie można wszystkich mierzyć jedną miarą.
@neo74 masz rację. Pandą też bym za szybko nie jeździł zwłaszcza w zakrętach. Z tym że ja mam dość sztywne zawieszenie przez co cierpię na wybojach, ale dobrze się trzymam w zakręcie. Dobrej jakości hamulce też są niezbędne do tego żeby jeździć bezpiecznie z dużą prędkością(opony także mają duże znaczenie). A że mam 200KM to łatwo się rozpędzić. Z tym że tak jeżdżę tylko swoim, bo mam do niego zaufanie i wiem co może, a jak samochodu nie znam, to zaniżam granice jego możliwości tak żeby się nie przeliczyć @corvus_pl to nie jest szczęście i powiem więcej, nawet nie umiejętności. Wystarczy myśleć. Dogłębna analiza trasy pozwala ocenić czy mogę się rozpędzić i nic się nie stanie czy może mi coś wyjechać albo wyskoczyć, czy utrzymam się w zakręcie przy danej pogodzie i na danej nawierzchni i chyba koronne to jakim samochodem jadę. Jest bardzo wiele czynników i jak się je wszystkie skoreluje to wiadomo jak jechać, nawet jak się w rajdach nie startuje.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 7 February 2016 2016 2:28
@neo74 z tymi ślimakami i zakrętami bardziej mam na myśli linię jazdy, ten jeden opisany ślimak próbowałem brać na różne sposoby (mam co prawda peugeota 306, 90KM, miękkie zawieszenie i słabe opony) jadąc cały czas po wewnętrznej nie ma bata i wylecisz powyżej 30km/h nawet audi quatro, a zatrzymują się głównie osoby na mazowieckich numerach, najprawdopodobniej się gubią
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 7 February 2016 2016 7:27
Włączył kierunkowskaz łaaał. bardzo dużo ludzi nawet tego nie zrobi zmieniając pas przykładowo na autostradzie bo po co. Brawura zawsze kończy się tak samo. Ciekawe czy czegoś się nauczył po tym. Ciekawi mnie czemu nie zjechał na pobocze tylko miedzy auta.
Co to za przykład? Szybka i bezpieczna jazda jest możliwa w przypadku kierowców z doświadczeniem i umiejętnością przewidywania na drodze. Ten kierowca ani doświadczenia, ani zdolności przewidywania na pewno nie miał. Czasem po Polskich drogach (nie ekspresowych) poruszałem się z prędkościami do 200 kmh i nadal żyję. Przyznam, że najszybciej i najniebezpieczniej jechałem po otrzymaniu mandatu za spokojną, płynną jazdę, ale z nieprzepisową prędkością. Jest wiele innych i o wiele bardziej istotnych czynników. Zdenerwowano mnie dokonanym na mnie rozbojem... A teraz kilka zachowań na drodze jakie przychodzą mi na myśl, a które pomagają jeździć szybko i bezpiecznie:
1. Jeśli nie jadę busem, lusterka ustawiam szeroko. Nie tak, żeby widzieć bok auta, jak to uczą na kursie, ale tak, żeby zauważyć jakiś skrawek własnego auta po lekkim odchyleniu głowy w kierunku lusterka. Dzięki temu wiem praktycznie co dzieje się dookoła całego auta-szczególnie przydatne w mieście.
2. Planuję manewry z wyprzedzeniem. Np. do wyprzedzania czasem lepiej jest zachować większy odstęp i zacząć nabierać prędkości kiedy z przeciwka nadjeżdża ostatnie auto. Jeśli widzę przeszkodę na drodze, czy zjeżdżające na skrzyżowaniu auto, wytracam prędkość hamując silnikiem, tak by nie musieć się całkowicie zatrzymywać za przeszkodą, skręcającym autem.
3. Przewiduję i jestem przewidywalny dla innych. Jeśli jadę z dużą prędkością, a widzę na skrzyżowaniu auto, na chodniku dziecko, albo jeśli wjeżdżam z pustej przestrzeni w las z o wiele za dużą prędkością, zdejmuję nogę z gazu i trzymam ją tuż nad pedałem hamulca. Auto zwalnia nieznacznie, ale w razie czyjejś pomyłki (do której mogę się przyczynić swoją prędkością), oszczędzam cenne ułamki sekund. Do tego jeśli jest taka możliwość, to od pieszych/rowerzystów nie zachowuję przepisowego metra odległości, a odpowiednio więcej (i odpowiednio wcześniej, żeby nikogo nie stresować), dając sobie kolejny margines bezpieczeństwa, ale czasem "stwarzając ogromne zagrożenie" przekraczając linie podwójne ciągłe... Jeśli zjeżdżam z głównej drogi jadąc w kolumnie aut, to kierunkowskaz włączam jak najwcześniej, dotykam lekko hamulec by dać sygnał tym z tyłu że nie chodzi o wyprzedzanie i dać im szansę na zwiększenie odstępu i płynne wytracenie prędkości, po czym hamuję już nieco gwałtowniej i szybko opuszczam skrzyżowanie. Ogólnie kierunki warto włączać dość wcześnie :)
4. Po mniej ruchliwych drogach, szczególnie w lesie poruszam się blisko środka jezdni. Daje mi to więcej możliwości manewru w przypadku pojawienia się nagłej przeszkody np. zwierza. Mogę wtedy taką przeszkodę omijać z lewej lub prawej. Po za tym mam więcej czasu na reakcję i lepszą widoczność.
5. Przed zakrętem o ograniczonej widoczności zjeżdżam na tą stronę jezdni, z której będę miał lepszą widoczność na zakręt (oczywiście jeśli droga jest pusta). Dzięki temu wcześniej zauważę jakiś pojazd wolnobieżny, rowerzystę, auto z przeciwka.
6. Jeśli chcę szybko opuścić skrzyżowanie lub włączyć się do ruchu (szczególnie jeśli przyczepność jest słaba), zatrzymuję się nieco wcześniej i ustępując innym autom pierwszeństwa ruszam na moment przed możliwością wykonania manewru. Lekko toczące się auto nie zrywa przyczepności tak łatwo, jak te zupełnie stojące. Nigdy też nie powinno się czekać do skrętu w lewo na skręconych kołach, bo jeśli ktoś uderzy nasze auto z tyłu, wylądujemy na przeciwnym pasie, pod autem które chcieliśmy przepuścić.
7. W sumie oczywista sprawa - dostosowuję styl jazdy do stanu auta. Czasem sprawdzam jego możliwości na bezpiecznym, pustym odcinku drogi (reakcja na nagłe skręcanie, hamowanie). Jeśli nie znam auta, nie szaleję. Do tej pory najbardziej zaskoczyło mnie auto z bardzo źle ustawioną zbieżnością po wymianie zawieszenia. Na dobrej nawierzchni nie dało się niczego wyczuć, ale jeśli jedno koło trafiało na podłoże o gorszej przyczepności (kałuża, linie na drodze, śnieg), cała "równowaga" była burzona i autem zaczynało rzucać.
8. Staram się jechać po najbardzie
Zmodyfikowano
7 razy
Ostatnia modyfikacja: 7 February 2016 2016 1:15
Widzę, że skrócono mój wpis-książkę, a akurat miałem go jeszcze pod ctrl+v więc doklejam resztę :)
8. Staram się jechać po najbardziej przyczepnym fragmencie jezdni. I tak np. w czasie deszczu wyskakuję z kolein, do środka drogi i nadal mogę jechać bardzo szybko. Trzeba tylko uważać przy mijaniu aut z przeciwka i wytracić dużo prędkości przed powrotem na koleiny - bardzo łatwo o aquaplaning. To samo w zimę, kiedy tworzą się koleiny z lodu, a pomiędzy nimi jest śnieg. Nawet po takim lodzie można jechać dość szybko, ale w nagłych sytuacjach do hamowania trzeba zjechać na śnieg, na którym przy dobrych zimówkach przyczepność jest całkiem niezła.
9. Nigdy nie zmieniam dwóch pasów ruchu na raz. To nie jest sposób na zaoszczędzenie czasu, tylko niepotrzebne ryzyko. Jadąc autem ustawionym pod kątem, przy zmianie pasa ruchu, nawet w dobrze ustawionych lusterkach nie zobaczymy co jest na następnym pasie. Do tego jak w sytuacji na filmie - zza przeszkody nie należy gwałtownie zmieniać pasa na prawy(na lewy zawsze jest lepsza widoczność), szczególnie wyprzedzając i zmieniając dwa pasy ruchu... Gość na filmie i tak miał dużo szczęścia. Tu bardziej obrazowo: https://www.youtube.com/watch?v=UBC4a-f3oAs
10. Uważam na ludzi jadących niepewnie, lub poobijanymi autami :)
11. Na lewym pasie w korkach, gęstym ruchu trzymam się lewej strony, na prawym prawej. Na środku powstaje miejsce dla motocyklistów, karetek. Na skrzyżowaniach o wielu pasach ruchu nieprzepisowo, ale logicznie mając do wyboru dwa pasy ruchu do jazdy na wprost lepiej wybrać lewy. Prawy zostawiam skręcającym na warunkowej strzałce.
Nic więcej nie przychodzi mi na myśl, ale podejrzewam, że nawet tego nikt nie przeczyta :)
W sumie to jeszcze zależy jak na to patrzeć. O wiele za duża prędkość byłaby to z perspektywy przeciętnego kierowcy wlekącego się 80-90. Przed lasem po prostu zdejmuję nogę z gazu i początkowo prędkość może i jest większa niż być powinna (bo zwalniam powiedzmy ze 140 do 120), ale dzięki skupieniu na drodze i zajmowaniu dobrej pozycji na niej jeszcze nigdy nie miałem problemów z ominięciem jakiegoś zwierza. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że coś może mi wskoczyć przed samą maskę, czy nawet w bok auta ale... Nie będę jeździł 30 kmh na godzinę ze względu na to, że jest jakaś jedna milionowa szans na to, że nie dostanę ani chwili na reakcję. Ryzyko jest po prostu wpisane w poruszanie się na drodze. Ja tylko decyduję jak dużo tego ryzyka chcę podjąć i tak np. motocyklem w lesie poruszam się o wiele wolniej niż samochodem, bo wykonanie gwałtownego manewru jest o wiele trudniejsze, zajmuje więcej czasu, a skutki błędu są o wiele poważniejsze. Póki co intuicja i zdolności na drodze mnie nie zawiodły, więc nie musisz się o mnie tak martwić.
Most Skłodowskiej ;)
OdpowiedzMam nadzieję że widział to jego ubezpieczyciel.
OdpowiedzMyśle że żadna osoba nie ma uszczerbku na zdrowiu, więc jakieś bezpieczeństwo było zachowane :)
Odpowiedz@CyganD inaczej byś zaśpiewał, gdyby to twój samochód został uszkodzony przez brawurę takiego "kierowcy" :)
Człowiek ze wsi wyjedzie, wieś z człowieka nigdy.
OdpowiedzMotyw takiego działania? Coś poza chęcią zabawy w F&F ? Ale jakim to trzeba być skończonym debilem, kurde... Najgorsze jest to że oprócz niego ucierpiały 3 inne auta i ta naczepa..
Odpowiedz@Xylar Chciał zrobić trick z GTA gdzie przejeżdżasz pod naczepą tira. Niestety nadwozie prowadzonego samochodu było ciut za wysokie.
No właśnie... Motyw... Po jaką cholerę ten debil pchał się na siłę prawą stroną, mając wolny lewy pas? Kilka sekund wcześniej ktoś wyprzedzał tego TIRa lewą stroną, a ten musiał wciskać się w jakiś ciasny kąt. Co więcej - początkowo był już na lewym pasie, więc miał komfortową sytuację do wyprzedzania. Jest tylko jedno - jedyne wyjaśnienie: debil.
@Xylar Ludzie zazwyczaj się pchają na prawy pas jak chcą skręcić w prawo.
Ja jeżdżę szybko ale bezpiecznie. Nigdy wypadku nie spowodowałem bo wiem gdzie mogę jechać szybko a gdzie nie. Wychylanie się z za ciężarówki i to jeszcze na prawy pas bez sprawdzenia co jest na nim to zwyczajny debilizm. A jak ktoś jest debilem to nie będzie jeździł bezpiecznie, nawet jak jeździ wolno.
Odpowiedz@Qrvishon Dokładnie. Mam tak samo jeżdżę dosyć szybko, praktycznie jak mogę to zawsze przekraczam prędkość a nigdy nie miałem nawet najmniejszej stłuczki, w życiu nawet mandatu nie dostałem a przebiegi robię dość duże. Trzeba myśleć i wiedzieć gdzie można depnąć a gdzie nie.
@Qrvishon @termix369 idę o zakład, że wasze "szybko a bezpiecznie" to dla mnie efektywnie, tak, jazda efektywna, coś jak kierowcy pogotowia, straży czy policji, wolniej w niebezpiecznych miejscach, jak skrzyżowania itd. na prostych gaz w podłodze, a na zakrętach podstawy rajdowe, do tego sensowna praca biegami (w tym duży udział hamowania silnikiem) i hamulcami. Osobiście największe emocje budzą u mnie zakręty, wchodząc szeroko i z wyjściem na wewnętrznej jestem w stanie zmieścić się w liniach z większą prędkością, niż ludzie ścinający całkowicie dane zakręty, a największy ból sprawia mi jeden ślimak, wjazd na obwodnice, sam jadę według schematu i się wyrabiam na pasie rozpędowym (nawet 70 km/h), ale niektórzy się gubią i jadą poniżej 30, lub się zatrzymują
@Qrvishon @szczerbus9 To nie zupełnie tak działa. Aktualnie jeżdżę fiatem pandą (jest to wysoki samochód z wysokim środkiem ciężkości) i na ślimakach muszę jechać wolno bo na samochód działa duża siła odśrodkowa i jest szansa, że wypadnę. Więc nie można wszystkich mierzyć jedną miarą.
@Qrvishon masz szczęście i tyle. Praw fizyki nie oszukasz.
@neo74 masz rację. Pandą też bym za szybko nie jeździł zwłaszcza w zakrętach. Z tym że ja mam dość sztywne zawieszenie przez co cierpię na wybojach, ale dobrze się trzymam w zakręcie. Dobrej jakości hamulce też są niezbędne do tego żeby jeździć bezpiecznie z dużą prędkością(opony także mają duże znaczenie). A że mam 200KM to łatwo się rozpędzić. Z tym że tak jeżdżę tylko swoim, bo mam do niego zaufanie i wiem co może, a jak samochodu nie znam, to zaniżam granice jego możliwości tak żeby się nie przeliczyć @corvus_pl to nie jest szczęście i powiem więcej, nawet nie umiejętności. Wystarczy myśleć. Dogłębna analiza trasy pozwala ocenić czy mogę się rozpędzić i nic się nie stanie czy może mi coś wyjechać albo wyskoczyć, czy utrzymam się w zakręcie przy danej pogodzie i na danej nawierzchni i chyba koronne to jakim samochodem jadę. Jest bardzo wiele czynników i jak się je wszystkie skoreluje to wiadomo jak jechać, nawet jak się w rajdach nie startuje.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 February 2016 2016 2:28
@neo74 z tymi ślimakami i zakrętami bardziej mam na myśli linię jazdy, ten jeden opisany ślimak próbowałem brać na różne sposoby (mam co prawda peugeota 306, 90KM, miękkie zawieszenie i słabe opony) jadąc cały czas po wewnętrznej nie ma bata i wylecisz powyżej 30km/h nawet audi quatro, a zatrzymują się głównie osoby na mazowieckich numerach, najprawdopodobniej się gubią
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 February 2016 2016 7:27
No przeciez bezpiecznie jechal. Nikogo nie zabil, wszyscy cali i zdrowi.
OdpowiedzLol - to dla tych, co nie rozumieja ironii.
Włączył kierunkowskaz łaaał. bardzo dużo ludzi nawet tego nie zrobi zmieniając pas przykładowo na autostradzie bo po co. Brawura zawsze kończy się tak samo. Ciekawe czy czegoś się nauczył po tym. Ciekawi mnie czemu nie zjechał na pobocze tylko miedzy auta.
OdpowiedzA mi się wydaje, że ten pan uczył się jazdy w GTA. Tam podobne manewry to nic niezwykłego.
OdpowiedzCo to za przykład? Szybka i bezpieczna jazda jest możliwa w przypadku kierowców z doświadczeniem i umiejętnością przewidywania na drodze. Ten kierowca ani doświadczenia, ani zdolności przewidywania na pewno nie miał. Czasem po Polskich drogach (nie ekspresowych) poruszałem się z prędkościami do 200 kmh i nadal żyję. Przyznam, że najszybciej i najniebezpieczniej jechałem po otrzymaniu mandatu za spokojną, płynną jazdę, ale z nieprzepisową prędkością. Jest wiele innych i o wiele bardziej istotnych czynników. Zdenerwowano mnie dokonanym na mnie rozbojem... A teraz kilka zachowań na drodze jakie przychodzą mi na myśl, a które pomagają jeździć szybko i bezpiecznie:
1. Jeśli nie jadę busem, lusterka ustawiam szeroko. Nie tak, żeby widzieć bok auta, jak to uczą na kursie, ale tak, żeby zauważyć jakiś skrawek własnego auta po lekkim odchyleniu głowy w kierunku lusterka. Dzięki temu wiem praktycznie co dzieje się dookoła całego auta-szczególnie przydatne w mieście.
2. Planuję manewry z wyprzedzeniem. Np. do wyprzedzania czasem lepiej jest zachować większy odstęp i zacząć nabierać prędkości kiedy z przeciwka nadjeżdża ostatnie auto. Jeśli widzę przeszkodę na drodze, czy zjeżdżające na skrzyżowaniu auto, wytracam prędkość hamując silnikiem, tak by nie musieć się całkowicie zatrzymywać za przeszkodą, skręcającym autem.
3. Przewiduję i jestem przewidywalny dla innych. Jeśli jadę z dużą prędkością, a widzę na skrzyżowaniu auto, na chodniku dziecko, albo jeśli wjeżdżam z pustej przestrzeni w las z o wiele za dużą prędkością, zdejmuję nogę z gazu i trzymam ją tuż nad pedałem hamulca. Auto zwalnia nieznacznie, ale w razie czyjejś pomyłki (do której mogę się przyczynić swoją prędkością), oszczędzam cenne ułamki sekund. Do tego jeśli jest taka możliwość, to od pieszych/rowerzystów nie zachowuję przepisowego metra odległości, a odpowiednio więcej (i odpowiednio wcześniej, żeby nikogo nie stresować), dając sobie kolejny margines bezpieczeństwa, ale czasem "stwarzając ogromne zagrożenie" przekraczając linie podwójne ciągłe... Jeśli zjeżdżam z głównej drogi jadąc w kolumnie aut, to kierunkowskaz włączam jak najwcześniej, dotykam lekko hamulec by dać sygnał tym z tyłu że nie chodzi o wyprzedzanie i dać im szansę na zwiększenie odstępu i płynne wytracenie prędkości, po czym hamuję już nieco gwałtowniej i szybko opuszczam skrzyżowanie. Ogólnie kierunki warto włączać dość wcześnie :)
4. Po mniej ruchliwych drogach, szczególnie w lesie poruszam się blisko środka jezdni. Daje mi to więcej możliwości manewru w przypadku pojawienia się nagłej przeszkody np. zwierza. Mogę wtedy taką przeszkodę omijać z lewej lub prawej. Po za tym mam więcej czasu na reakcję i lepszą widoczność.
5. Przed zakrętem o ograniczonej widoczności zjeżdżam na tą stronę jezdni, z której będę miał lepszą widoczność na zakręt (oczywiście jeśli droga jest pusta). Dzięki temu wcześniej zauważę jakiś pojazd wolnobieżny, rowerzystę, auto z przeciwka.
6. Jeśli chcę szybko opuścić skrzyżowanie lub włączyć się do ruchu (szczególnie jeśli przyczepność jest słaba), zatrzymuję się nieco wcześniej i ustępując innym autom pierwszeństwa ruszam na moment przed możliwością wykonania manewru. Lekko toczące się auto nie zrywa przyczepności tak łatwo, jak te zupełnie stojące. Nigdy też nie powinno się czekać do skrętu w lewo na skręconych kołach, bo jeśli ktoś uderzy nasze auto z tyłu, wylądujemy na przeciwnym pasie, pod autem które chcieliśmy przepuścić.
7. W sumie oczywista sprawa - dostosowuję styl jazdy do stanu auta. Czasem sprawdzam jego możliwości na bezpiecznym, pustym odcinku drogi (reakcja na nagłe skręcanie, hamowanie). Jeśli nie znam auta, nie szaleję. Do tej pory najbardziej zaskoczyło mnie auto z bardzo źle ustawioną zbieżnością po wymianie zawieszenia. Na dobrej nawierzchni nie dało się niczego wyczuć, ale jeśli jedno koło trafiało na podłoże o gorszej przyczepności (kałuża, linie na drodze, śnieg), cała "równowaga" była burzona i autem zaczynało rzucać.
8. Staram się jechać po najbardzie
Zmodyfikowano 7 razy Ostatnia modyfikacja: 7 February 2016 2016 1:15
OdpowiedzW czym masz problem?
Widzę, że skrócono mój wpis-książkę, a akurat miałem go jeszcze pod ctrl+v więc doklejam resztę :)
8. Staram się jechać po najbardziej przyczepnym fragmencie jezdni. I tak np. w czasie deszczu wyskakuję z kolein, do środka drogi i nadal mogę jechać bardzo szybko. Trzeba tylko uważać przy mijaniu aut z przeciwka i wytracić dużo prędkości przed powrotem na koleiny - bardzo łatwo o aquaplaning. To samo w zimę, kiedy tworzą się koleiny z lodu, a pomiędzy nimi jest śnieg. Nawet po takim lodzie można jechać dość szybko, ale w nagłych sytuacjach do hamowania trzeba zjechać na śnieg, na którym przy dobrych zimówkach przyczepność jest całkiem niezła.
9. Nigdy nie zmieniam dwóch pasów ruchu na raz. To nie jest sposób na zaoszczędzenie czasu, tylko niepotrzebne ryzyko. Jadąc autem ustawionym pod kątem, przy zmianie pasa ruchu, nawet w dobrze ustawionych lusterkach nie zobaczymy co jest na następnym pasie. Do tego jak w sytuacji na filmie - zza przeszkody nie należy gwałtownie zmieniać pasa na prawy(na lewy zawsze jest lepsza widoczność), szczególnie wyprzedzając i zmieniając dwa pasy ruchu... Gość na filmie i tak miał dużo szczęścia. Tu bardziej obrazowo: https://www.youtube.com/watch?v=UBC4a-f3oAs
10. Uważam na ludzi jadących niepewnie, lub poobijanymi autami :)
11. Na lewym pasie w korkach, gęstym ruchu trzymam się lewej strony, na prawym prawej. Na środku powstaje miejsce dla motocyklistów, karetek. Na skrzyżowaniach o wielu pasach ruchu nieprzepisowo, ale logicznie mając do wyboru dwa pasy ruchu do jazdy na wprost lepiej wybrać lewy. Prawy zostawiam skręcającym na warunkowej strzałce.
Nic więcej nie przychodzi mi na myśl, ale podejrzewam, że nawet tego nikt nie przeczyta :)
W sumie to jeszcze zależy jak na to patrzeć. O wiele za duża prędkość byłaby to z perspektywy przeciętnego kierowcy wlekącego się 80-90. Przed lasem po prostu zdejmuję nogę z gazu i początkowo prędkość może i jest większa niż być powinna (bo zwalniam powiedzmy ze 140 do 120), ale dzięki skupieniu na drodze i zajmowaniu dobrej pozycji na niej jeszcze nigdy nie miałem problemów z ominięciem jakiegoś zwierza. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że coś może mi wskoczyć przed samą maskę, czy nawet w bok auta ale... Nie będę jeździł 30 kmh na godzinę ze względu na to, że jest jakaś jedna milionowa szans na to, że nie dostanę ani chwili na reakcję. Ryzyko jest po prostu wpisane w poruszanie się na drodze. Ja tylko decyduję jak dużo tego ryzyka chcę podjąć i tak np. motocyklem w lesie poruszam się o wiele wolniej niż samochodem, bo wykonanie gwałtownego manewru jest o wiele trudniejsze, zajmuje więcej czasu, a skutki błędu są o wiele poważniejsze. Póki co intuicja i zdolności na drodze mnie nie zawiodły, więc nie musisz się o mnie tak martwić.
Stałam w korku przez tego człowieka około 2 godzin!! Dziękuję!
Odpowiedz