Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
347 361
-

Zobacz także:


agronomista
+11 / 19

Państwo to organizacja przestępcza. Tak jak mafia ściąga z ciebie haracz, nazywając to płaceniem za ochronę. Prowadź swe życie tak by mieć jak najmniej wspólnego z tym tworem, a zachowasz spokój i szczęście.

Odpowiedz
Matys909
+3 / 3

@agronomista Uważaj, bo patrzą.

Granito
+10 / 14

Komunizm uchował się do dziś - znalazłem, ale to nie jest moje, to jest "państwowe". W normalnym państwie miałbym prawo sprzedać artefakt do muzeum lub kolekcjonerowi. No i oczywiście odprowadziłbym podatek od wzbogacenia się (który, moim zdaniem, nie powinien przekraczać 10% kwoty, którą za dane znalezisko otrzymałem).

Odpowiedz
~niedoszłyarcheolog
-3 / 19

Państwo też nagrodziłoby pracowitość i zaangażowanie, gdyby zgłosił co znalazł i oddał. Dostałby nagrodę. A zabrał coś co do niego nie należało. To po pierwsze. Na zabieranie nie swojej własności jest określona nazwa. A po drugie bezpowrotnie zniszczył stanowisko archeologiczne. Samo znalezisko to nie wszystko. Liczy się kontekst, miejsce, okoliczności położenia. Amatorskie wydobycie artefaktu, raz - mogło go uszkodzić, dwa - uniemożliwiło przeprowadzenie dokładnych badań.

Odpowiedz
~fgsdfgfdgdf
+4 / 20

Czy pan ma coś z głową? W normalnym kraju jak coś znajdziesz to jest twoje.

Granito
+1 / 3

@~niedoszłyarcheolog Jeżeli już o nagrodzie mowa: W razie znalezienia skarbu znalazcy należy się odpowiednie wynagrodzenie. Wynagrodzenie przysługuje wówczas, gdy znaleziona rzecz to przedmiot archeologiczny posiadający wartość materialną. Nagrodę pieniężną przyznaje minister kultury i dziedzictwa narodowego na wniosek konserwatora zabytków. Wysokość nagrody nie może przekroczyć 25-krotności przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w poprzednim roku kalendarzowym, ogłaszanym dla celów emerytalnych obwieszczeniem prezesa Głównego Urzędu Statystycznego, publikowanym w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej „Monitor Polski".



W wyjątkowych wypadkach, gdy znalezisko lub wykopalisko posiada wartość materialną, a także znaczną wartość historyczną, naukową lub artystyczną, na wniosek konserwatora, wysokość nagrody pieniężnej może ulec podwyższeniu do 30-krotności przeciętnego wynagrodzenia. Jeżeli kilka osób znalazło przedmiot archeologiczny lub dokonało odkrycia wykopaliska, nagrodę dzieli się wówczas w określonym przez te osoby stosunku, a w przypadku braku ich zgody w równych częściach. Jeśli znalezisko ma tylko wartość naukową, historyczną, znalazca otrzymuje jedynie dyplom.
CZYLI: Jakby drogie znalezisko nie było to i tak więcej Ci kolekcjoner zapłaci niż ta cała nagroda wyniesie.

Czcibor512
+2 / 2

@Acz wiesz co, to " Jakby drogie znalezisko nie było to i tak więcej Ci kolekcjoner zapłaci niż ta cała nagroda wyniesie." to standardowy problem. Jak coś znajdziesz, to zwykle Ci ten zgubił da mniejszą nagrodę, niż możesz uzyskać od pasera bądź na jakimś allegro. :D

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 February 2016 2016 12:49

T tajniak4
+1 / 3

Nie było jego własnością? A CZYJĄ było własnością? Było rzeczą niczyją - znalezienie rzeczy, która nie jest niczyją własnością - a w stosunku do zaginionych zabytków leżących w ziemi od 2 tysięcy lat niewątpliwie tak jest - oznacza nabycie WŁASNOŚCI tej rzeczy. Tak zresztą mówi polskie prawo, czyniąc jednak nieuzasadnione wyjątki, które są chyba jakimś reliktem po komunie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 February 2016 2016 14:02

~niedoszłyarcheolog
-4 / 10

Granito - paserstwo też popierasz? Przecież to niepoważne co piszesz! Uważasz, że dla zysku można sprzedać coś co NIE JEST TWOJĄ WŁASNOŚCIĄ?! To się o kryminał prosi. Po co płacić za zakupy jak można ukraść?! Bo się opłaca? Problem w tym, że w życiu się nie zawsze wszystko opłaca. A uczciwość i owszem.

Odpowiedz
~Józef Stalin
0 / 4

Brawo! szkoda , ze za mocuj czasów taki ludzi nie było!

Granito
+1 / 5

@~niedoszłyarcheolog Wybacz, że tak późno Ci odpisuję, ale mogłeś "odpowiedzieć", abym mógł wcześniej zareagować. Wracając do meritum: paserstwa nie popierałem i nie popieram, ale przecież nie można nazwać paserstwem sytuacji, w której osoba znalazła przedmiot zaginiony od wielu lat, a prawnego właściciela nie można zweryfikować, po czym następuje zakup tego znaleziska przez kolekcjonera (jeżeli się mylę proszę mnie poprawić). Przedstawiona przeze mnie sytuacja to dobry przykład "znalezione nie kradzione": z tym hasłem można się godzić lub nie, ale jeżeli już miałbym iść z Tobą na kompromis poglądowy, to najlepszym wyjściem z całej sytuacji jest oddanie do muzeum znaleziska ORAZ wszczęcie dochodzenia w poszukiwaniu rodziny poprzedniego właściciela przedmiotu (przynajmniej teoretycznie wg mnie nie wygląda to źle, choć praktycznie zazwyczaj muzeum po prostu odpuszczałoby sobie poszukiwania przodka/rodziny poprzedniego właściciela).

T tajniak4
+2 / 2

Szanowny półgłówku, twoje porównania są o kant dupy. Przedmiot który od kilku tysięcy lat leży w ziemi jest RZECZĄ NICZYJĄ. Tak, jest takie pojęcie w obrębie prawa. Co do zasady, wzięcie w posiadanie rzeczy niczyjej jest równoznaczne z NABYCIEM JEJ WŁASNOŚCI, mówi o tym art. 181 kodeksu cywilnego. I jest to zasada stara jak świat. Niestety we współczesnym polskim prawie czyni się od tej zasady idiotyczne wyjątki, naruszające prawa znalazców, którzy są prawowitymi właścicielami tych rzeczy. Te porównania idą w drugą stronę - to tak jakby państwo postanoiło, że zakupy które zrobiłeś nie są twoje.

~Marmater
-1 / 1

@tajniak4. Było by mądrze ale zapominasz i Wy wszyscy oburzeni, że w ustawie o ochronie zabytków Państwo zastrzegło sobie że jest właścicielem obiektów archeologicznych. Zatem Właściciel jest, a chodzenie z wykrywaczem to czynność potencjalnie umożliwiająca kradzież. Po prostu Państwo Was ubiegło i na nic Wasze żale i pseudo oburzenie.

T tajniak4
+1 / 1

@Marmater - Ale przecież właśnie dlatego jesteśmy oburzeni. Owszem, tak napisano prawo - z tym, że jest to ZŁE prawo.

~Marmater
0 / 0

@tajniak4 O co? W jakim sensie źle? Państwo jako podmiot prawny liczy sobie ponad 1000 lat Własność prywatna (indywidualna) w Polsce liczy raptem 100. Czyli Państwo było właścicielem tych terenów wcześniej niż obecni "właściciele" czyli "obywatele". Stąd to co się w niej znajduje (w ziemi) należy do Państwa, które zrzeklo się części swojej własności (ale nie w pełnym zakresie - np. dziedzictwo archeologiczne i surowce naturalne) na rzecz swoich Obywateli. A oni chcą teraz żeby dać im więcej (więcej praw) ale nie - bo wzrosła ich świadomość obywatelska czy też potrzeba poznawania przeszłości - ale z chęci zysku (tylko zysku), bo sławę i dyplomy mają już dziś zagwarantowane w obowiązującym prawie. Tu nie chodzi o romantyczną przygodę z przeszłością ale o weekendową fuchę, która pozwoli dorobić do pensji. Pobudki raczej niskie. A ryzyko dzikiej eksploracji - ogromne. Pozdrawiam

T tajniak4
0 / 0

Dawno nie czytałem podobnych bzdur, jak te twoje wywody o własności prywatnej. Kompletne brednie.

~Marmater
0 / 0

@tajniak4 Bzdura to zdanie w którym uznałeś, że coś co znajduje się w ziemi 2tyś lat staje się Twoją/czyjąś własnością. A dlaczego akurat 2000 lat a nie 7 dni, albo np. 100 milionów? I przyjmij do wiadomości że zabytki archeologiczne należą do Państwa zatem nie są niczyje,

T tajniak4
0 / 0

@~Marmater - Należą do państwa, bo państwo sobie tak napisało w ustawie. Jakby sobie napisało w ustawie, że twoje mieszkanie albo samochód należy do państwa, to też byś tego bronił, bo "takie jest prawo"? Jak komunistyczne reżimy masowo wywłaszczały ludzi to też było prawo? Gówno, nie prawo - kradzież dokonana przez aparat władzy. Podobnie jak zarezerwowanie sobie przez państwo pewnej kategorii rzeczy niczyich, które mogą być w przyszłości znalezione, jest po prostu okradaniem ich znalazców.

L lech2
-3 / 5

Czy według Ciebie, jeżeli znajdę np. porzucony samochód na ulicy i sobie go zabiorą nikogo o tym nie informując, to zasługuję na karę?

Odpowiedz
~gfdgfdgdf
+5 / 7

@lech2 Nie porównuj samochodu z tablicą rejestracyjną(po której można znaleźć właściciela) z jakimś małym duperelem z przed kilku dziesięciu, set czy tysięcy lat, bo jakoś w innych krajach co znajdziesz jest twoje i czy to jakiś mały duperel czy skrzynię pełną złota(która też pewno miała kiedyś jakiegoś właściciela).

T tajniak4
+3 / 5

@lech2
Właściciela samochodu można ustalić, właściciela tysiącletniego złomu raczej nie. To jest rzecz niczyja i jej prawowitym właścicielem jest znalazca.

Paszeko
+3 / 5

Kiedyś oglądałem program "Targowisko antyków" na BBC. W skrócie to był program o ludziach posiadających jakieś mniej lub bardziej cenne przedmioty i przynoszące je rzeczoznawcom do wyceny w tym programie. Były przedmioty bardzo cenne, jak np wazon Laliq'a kupiony gdzieś za 1 Funta a wyceniony na 25 000. Bywały również nic niewarte podróbki. W jednym z odcinków był gość, który przyniósł znaleziony złoty pierścień z jakimiś kamieniami. Rzeczoznawca określił ten pierścień na bardzo stary z epoki jakiegoś tam króla i wycenił go na kilkanaście tysięcy Funtów. Gość ZNALAZŁ ten pierścień wykrywaczem metali na jakiejś plaży. Nikt mu go nie odbierał i nie groził więzieniem, jedynie co to przedstawiciele muzeum skontaktowali się z nim i zaoferowali ODKUPIENIE tego pierścienia za cenę jego wartości. Dlatego następnym razem jak coś ktoś w Polsce znajdzie to pojedzie za granicę i tam to z palcem w zadzie sprzeda bez problemu i łaski. A my Polacy będziemy mieć z tego figę z makiem.

Odpowiedz
t1ger
-2 / 6

@Paszeko W Czechach kupiono ode mnie kilka niemieckich karabinków które znalazłem w zakopanym składzie w lesie. Tak dla mieszkańców Dolnego Śląska, daleko niema a nikt was nie okradnie z waszej pracy przy odkrywaniu tych zabawek. Z tego co wiem to można podziwiać je na wystawie w Hradcu :)

Paszeko
0 / 0

Raczej nie pisałbym takich rzeczy na forach. Domyślasz się dlaczego?

~Pan_x
0 / 2

Nie mogę się doczekać Tomb Raider'a w Polsce, Ciekawe, czy i tym przypadku Lara byłaby górą?

Odpowiedz
t1ger
-3 / 7

Źli ludzie byliby z rządu. Już kiedyś taka część była ;)