Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
311 320
-

Zobacz także:


U ujmek
+5 / 7

Elektryk

szczerbus9
+2 / 2

w tym kraju nie tylko dzieci, ale wszystko, odganiasz by nie weszło, a to prze w zaparte. P.S. Małe pytanko, popieścił was kiedyś prąd? Jaki i ile razy? sam już nie liczę, ale często się zdarza ok. 40-60V stały (spawarka MMA) i starter TIG (kiedyś słyszałem, że ponad 1000V) ale czasem dostało mi się z ~230V

Odpowiedz
N Neodot
+1 / 1

@szczerbus9 Zabija nie napięcie, tylko natężenie prądu. Dlatego olbrzymie znaczenie ma jego źródło - najbardziej zabójcze jest bycie "popieszczonym" przez prąd w stacjach transformatorowych/elektrowniach/z linii energetycznych - po prostu mają olbrzymią wydajność i "zwarcie" przez człowieka nie jest dla takiego źródła obciążeniem nie do przeskoczenia. Tymczasem w domu w gniazdku jest te ~230V@50Hz, ale tylko do momentu wystąpienia zwarcia - wówczas przez ułamek sekundy idzie olbrzymi prąd, ale natychmiast jest odcinany przez bezpieczniki - dzięki czemu jest bardzo duża szansa, że poza "popieszczeniem" się nic złego nie stanie (sam jako dziecko "bawiłem się w elektryka" i skończyło się to dla mnie szokiem, wywaleniem korków i jakoś przeżyłem). Tymczasem wszelkie źródła prądu typu baterie, akumulatory itp. zwyczajnie mają kijową wydajność, więc przy obciążeniu poprzez zwarcie gwałtownie spada napięcie źródła prądu, a co za tym idzie przy oporze stawianym przez ludzką skórę prąd właściwie przestaje płynąć.

A, no i tu się pojawia jeszcze jedna kwestia - skóra z wiekiem staje się bardziej izolacyjna - elektrycy po 40/50 spokojnie zamiast wskaźnika napięcia stosują palec, jak czują delikatne mrowienie, to znaczy, że 230V jest ;). Tym czasem to samo źródło prądu w kontakcie z małym dzieckiem może zabić.