Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
125 133
-

Zobacz także:


~Kszakl
-1 / 1

Mało kto wie, ale ludzie nie giną tak często podczas wypadków lotniczych. Nawet gdyby samolot miał spadać z wysokości przelotowej (ok. 10km), to w zdecydowanej większości przypadków najpoważniejsze obrażenia to złamania ręki czy nogi u pasażerów.

Odpowiedz
X xGoldenSoulx
+2 / 4

tak, bo samoloty mogą szybować bez silników nawet kilkaset kilometrów i zawsze znajdzie się jakieś lotnisko w takim promieniu. Gorzej jak nad oceanem.

K kispan
0 / 0

sami specjaliści od katastrof lotniczych... gdzie byliścia jak Macierewicz kompletował ekipę?

Odpowiedz
J konto usunięte
+1 / 1

Pomijając informacje @Hotep, to jest jeszcze jedna kluczowa różnica, jak widać na zdjęciu, kadłub uderzył w ziemię brzuchem, a nie kabiną. To jest klucz do tego, dlaczego w wiadomej katastrofie nie przeżył nikt.

Odpowiedz
J konto usunięte
+1 / 1

@Treptow Ciekawe rzeczy mi tu piszesz. Kaliber argumentów i kultura osobista jak u Trepa, stąd ksywka? A teraz podaj mi choć jeden przykład wypadku lotniczego, gdzie samolot skosił 100 metrów lasu i nie została po nim miazga. Naoglądaliście się ruskiej propagandy, jak to któryś Ił potrafi skrzydłem kosić małe, lekkie struktury stalowe i drewniane przy niskiej prędkości. Raz, że to maszyna wojskowa, a dwa, mała prędkość, we wzorze na energię kinetyczną prędkość podnosi się do kwadratu. Nie ma przypadków, by samolot przy prędkości przelotowej po trafieniu w gęsty las z dużymi, grubymi drzewami pozostał w na tyle jednym dużym kawałku, by ktoś to przeżył w ilościach większych niż 1 - 2 super-ultra-hiper-szczęściarzy. Oczywiście taka katastrofa oznacza demolkę drzew na długości mniej więcej 100 metrów, ale samolot nie wygląda jak ten na zdjęciu. Tak więc kluczem do obrócenia samolotu o 180° jest utrata części skrzydła, a uderzenie w pień zdrowej brzozy o średnicy 30 cm jest jak najbardziej wystarczającym powodem do tego. Tylko, żeby to wiedzieć, trzeba zdawać sobie sprawę z wytrzymałości materiałów i znaczenia wzoru na energię kinetyczną.

J konto usunięte
0 / 0

@Treptow, kultury osobistej nie potrafisz używać? Musisz mnie wyzywać, chamie? A wracając do tematu, jakieś szczegóły tej katastrofy potrafisz znaleźć? Jakieś szczegółowe informacje o drzewach, które zostały tak skoszone? O prędkości, z jaką to się odbyło? Cokolwiek, poza filmikiem, który pasuje pod twoją tezę, że skrzydło Tu-154 ma wytrzymać coś, czego zdaniem bystrzejszych ode mnie inżynierów wytrzymać prawa nie miało tamtego dnia? Poza tym, podałeś przykład maszyny o innej konstrukcji, to, że wygląda podobnie, nie znaczy, że jest tak samo zbudowane, poza tym, jak już wspomina tytuł, pilot świadomie maszynę tam posadził, więc raczej nie zrobił tego na pełnym ciągu i prędkości ponad 250 km/h. Tak więc porównujesz coś zupełnie innego, niż miało miejsce. Sam tylko pokazujesz, że nie masz pojęcia. Równie dobrze mógłbym Ci pokazywać zdjęcia z katastrofy w lesie kabackim, ale to też inna maszyna, choć efekty katastrofy zupełnie podobne do tej ze Smoleńska.No i jedna z przyczyn katastrofy też podobna, pilot stracił kontrolę nad maszyną. Więc nie porównuj średnio katastroficznych awaryjnych lądowań z prawdziwymi katastrofami.

J konto usunięte
0 / 0

@Treptow Skoro jedna czyjaś wypowiedź bez oznak chamstwa, z którą się tylko nie zgadzasz, jest dla Ciebie wystarczającym powodem do chamskiego zachowania, to jesteś po prostu chamem. A wracając do tematu, wow, wystarczyło wspomnieć o katastrofie w lesie kabackim, byś zmienił temat z wytrzymałości skrzydła i brzozy na polityczne teorie spiskowe. Fascynujące wręcz. Zależności politycznych nie widzę za bardzo. Lechowi Kaczyńskiemu poparcie spadało niczym puszczony kamień, przegrałby chyba nawet z Kukizem, PO mogło do spółki z PSL przełamać każde weto prezydenta, mieli praktycznie pełnię władzy. Tak więc nie widzę opcji, by jakiemukolwiek chapaczowi się kalkulowało takie ryzyko, jak nieudany zamach lub udany zamach, który wyjdzie na wierzch. A władza prezydencka jest bardzo mała. Samą katastrofę wstępnie wyjaśniono po pół roku, raporty końcowe były mniej więcej po roku - półtora, dokładniejsze daty znajdziesz na Wikipedii. Owszem, należy się zastanawiać, dlaczego Rosjanie nie oddali skrzynek i wraku, ale na ich miejscu bym się obawiał Macierewicza i jego "ekspertów". Więc może dlatego nie oddają. A może i mataczą, coś chcąc ukryć, ale prędzej swoją niekompetencję, niż zamach, ostatecznie lotniska nie powinni byli otwierać w tym stanie technicznym, co było. Wedle przepisów dotyczących przewozu VIP-ów drogą lotniczą, samolot z prezydentem nie miał prawa zejść poniżej chyba 125 metrów, a na pewno nie niżej niż 100 metrów w tych warunkach. Nasza prokuratura i nasi eksperci byli dopuszczani do wraku, choć nie chce mi się szukać dokładnych dat i zakresu prac. Dla mnie wystarczająca jest wiedza z wytrzymałości materiałów i fakt, że piloci wbrew przepisom maszynę sprowadzili tak nisko. Wersja oficjalna, wedle mojej wiedzy, trzyma się kupy, a przyczyny złamania przez pilotów prawa upatruję w zachowaniu ekipy L. Kaczyńskiego wobec pilotów po locie do Gruzji. Odnośnie WTC, co wiemy na ten temat to wiemy, podobnie jak katastrofa w Smoleńsku, jest to zdarzenie z gatunku niewiarygodnie głupich, więc wątpliwości są naturalne. Dla mnie sprawa jest jasna bardziej po zdjęciach Pentagonu, niż samych wież WTC i budynku numer 7, ale ze względów dyplomatycznych powiem tylko, że jest to wewnętrzny problem USA i niech sami sobie go rozwiążą.