Typowe dla know-it-all. A potem dziwic sie, ze te same dzieciaki ze swoimi wysrywami jakos nie moga sie przebic normalnie ze swoja argumentacja. Dzis wychowano w dosc duzej mierze samych cwokow i lajzy. Trzydziestolenie dzieci co siedza w domu z rodzicami i jest im dobrze.
Wiadomo,że do pewnego wieku nie ma się co z dziećmi kłócić bosą za małe na normalne argumenty i trzeba być asertywnym, ale 8 latek zrozumie już dlaczego nie można mu kupić zabawki. Można mu to wytłumaczyć, na przyszłość aby nie myślał,że rodzice robią mu na złość. W przypadku nastolatka to już wyższa matematyka. Najgorsze co można zrobić, to zbywać. Nastolatek jest wrażliwy na każdą fałszywą nutę w zachowaniu rodzica. Argumenty "Bo nie/Bo tak, Nie dyskutuj" tylko zaognią sprawę. W pewnym wieku trzeba zacząć postrzegać nastolatka jak partnera w rozmowie. Nauczyć go dyskusji, i znoszenia RACJONALNEJ odmowy. Nikt z nas nie chciałby być zbywany przez szefa podobnymi słowami, a u nastolatka dochodzą jeszcze hormony. Wbrew pozorom młodzież rozumie obawy rodzica co do późnego wyjścia na dyskotekę, albo wyjazdu bez nadzoru. Warto to powiedzieć na głos. "Martwię się o ciebie". Dziecko będzie wiedzieć,że za odmową stoi troska a nie zwykły kaprys rodzica. Dzieci, z którymi nikt nie chciał nigdy porozmawiać i dopuścić do głosu wyrastają na ciapowatych dorosłych, albo wręcz przeciwnie, zbyt autorytarnych w dyskusji.
Bo gówniarz ma zamknąć ryj, argumenty typy "może jestem młodszy ale jestem mondrzejszy" to tylko buntowanie bachorów przeciw rodzicom.
OdpowiedzTypowe dla know-it-all. A potem dziwic sie, ze te same dzieciaki ze swoimi wysrywami jakos nie moga sie przebic normalnie ze swoja argumentacja. Dzis wychowano w dosc duzej mierze samych cwokow i lajzy. Trzydziestolenie dzieci co siedza w domu z rodzicami i jest im dobrze.
dzieci z reguły nie są mądrzejsze ale inteligentniejsze.
^ Jak sie denerewują, że ich zabili w CS-ie to chyba nie bardzo.
Wiadomo,że do pewnego wieku nie ma się co z dziećmi kłócić bosą za małe na normalne argumenty i trzeba być asertywnym, ale 8 latek zrozumie już dlaczego nie można mu kupić zabawki. Można mu to wytłumaczyć, na przyszłość aby nie myślał,że rodzice robią mu na złość. W przypadku nastolatka to już wyższa matematyka. Najgorsze co można zrobić, to zbywać. Nastolatek jest wrażliwy na każdą fałszywą nutę w zachowaniu rodzica. Argumenty "Bo nie/Bo tak, Nie dyskutuj" tylko zaognią sprawę. W pewnym wieku trzeba zacząć postrzegać nastolatka jak partnera w rozmowie. Nauczyć go dyskusji, i znoszenia RACJONALNEJ odmowy. Nikt z nas nie chciałby być zbywany przez szefa podobnymi słowami, a u nastolatka dochodzą jeszcze hormony. Wbrew pozorom młodzież rozumie obawy rodzica co do późnego wyjścia na dyskotekę, albo wyjazdu bez nadzoru. Warto to powiedzieć na głos. "Martwię się o ciebie". Dziecko będzie wiedzieć,że za odmową stoi troska a nie zwykły kaprys rodzica. Dzieci, z którymi nikt nie chciał nigdy porozmawiać i dopuścić do głosu wyrastają na ciapowatych dorosłych, albo wręcz przeciwnie, zbyt autorytarnych w dyskusji.
Odpowiedz