Widzę że znowu jakaś niedowartościowana kobieta znowu postanowiła wylać swoje uczucia na demotach. Nie ma oczywiście w tym nic złego, jednak takim sposobem nic nie wskórasz. Jeśli masz inny pomysł na siebie to go realizuj i przedyskutuj go z swoją drugą połówką. Jeśli faktycznie do siebie pasujecie to prędzej czy później wysłucha cię, co nie oznacza że nie będziesz musiała się starać i pójść na pewien kompromis- życie to nie kolorowa bajka. Chowanie urazy w niczym nie pomoże bo tak właśnie rodzą się dzisiejsze małżeństwa które rozlatują się zanim na dobre się zaczną.
I o to właśnie chodzi w małżeństwie, współpraca a co za tym idzie razem osiąganie wymarzonych celów, co oczywiście nie oznacza że będzie łatwo.
To nie rozumiem jeśli kobieta się realizuje i odnosi sukcesy zawodowe to dla wielu stąd źle - bo to przecież feministka. Jak się nie realizuje (wiadome jest samopoczucie takiej osoby) i wyżali się to również źle - bo przecież nie ma do tego prawa (chociaż narzekanie na kobiety w tym "zacnym" gronie to norma). Moim zdaniem na demotach co kobieta by nie powiedziała to i tak dla wielu źle, bo widzą tylko czubek własnego nosa. Naprawdę w naszym kraju tacy są właśnie faceci? Wyżywić rodziny nie potrafią, ale dyrygować co komu wolno to już tak :(?
@smutneTo "To nie rozumiem jeśli kobieta się realizuje i odnosi sukcesy zawodowe to dla wielu stąd źle - bo to przecież feministka." Jak jakaś kobieta się realizuje w zawodzie to nie oznacza że jest feministką i nikomu (może poza jej rodzicami czy bliskimi którzy się o nią martwią ) nie przeszkadza że woli ona się zajmować pracą niż szukać męża .Jeśli chce jej sprawa. Feministką która tak "wszystkim tu przeszkadza"staję się jak zaczyna głosić poglądy podobne do Kazimiery Szczuki , które w większości są zwyczajnie głupie .
@BioNano Błędnie zakładasz, że gdy kobieta ma pracę, to coś się zmienia. Nie, nie zmienia. Jak facet jest niesamodzielny, bo rodzice pozwalali mu nic nie robić w domu - to nie ważne, że on bezrobotny, a kobieta jedzie na dwa etaty. Po tych dwóch etatach ma ugotować obiad i posprzątać dom. Zachowaniem tym ta osoba naśladuje ojca, a on swojego ojca... Nie mówię z tego z księżyca: znam przynajmniej dwa takie przypadki. W większości mężczyzna jednak pracuje. Są też tacy, którzy zdają sobie sprawę, że dom w równym stopniu należy do nich, co do kobiet - znam wiele przykładów. I to właśnie ten ostatni przypadek jest tym, który powinien być "normalny".
Nie wiem czemu tylko kobieta jest na tym zdjęciu. Coraz więcej mężczyzn uczestniczy w życiu codziennym rodziny - sam sprzątam, gotuję, piorę - na równi z żoną. Ale niestety prawdą jest, że większość czasu spędzonego razem, spędzamy na tych czynnościach. A w mieszkaniu wcale nie jest bardzo czysto, kosz na prawnie jest pełen, a lodówka pusta - co robimy źle?
Widziały gały co brały a do tego same nauczyły. Często jest tak, że na początku kobita wszystko sama robi dla misia a potem zauważa, że za dużo i pretensje, że on nic nie robi. Jest jeszcze inny rodzaj kobiet, które wszystko same robią, każdy inny zrobi to źle, poprawiają. Wtedy olewa się pomoc. Taka jest moja mama. Całe święta zmeczona, bo stała 2 dni w kuchni, tylko, że pomóc nie można, bo ona sama.
A kiedy jej się znudzi to przyjdzie "wujek", sąd przyzna dziecko matce, bo to przecież kobieta a mąż straci rodzinę, dziecko i dom, na który zapracował. Niestety jednak nikogo to nie obchodzi, bo to przecież facet. On nie ma żadnych praw, za to zobowiązań multum. Żyjemy w matriarchacie.
Widzę że znowu jakaś niedowartościowana kobieta znowu postanowiła wylać swoje uczucia na demotach. Nie ma oczywiście w tym nic złego, jednak takim sposobem nic nie wskórasz. Jeśli masz inny pomysł na siebie to go realizuj i przedyskutuj go z swoją drugą połówką. Jeśli faktycznie do siebie pasujecie to prędzej czy później wysłucha cię, co nie oznacza że nie będziesz musiała się starać i pójść na pewien kompromis- życie to nie kolorowa bajka. Chowanie urazy w niczym nie pomoże bo tak właśnie rodzą się dzisiejsze małżeństwa które rozlatują się zanim na dobre się zaczną.
OdpowiedzI o to właśnie chodzi w małżeństwie, współpraca a co za tym idzie razem osiąganie wymarzonych celów, co oczywiście nie oznacza że będzie łatwo.
@maslascher codziennie jest tu wysyp demotów o tym jakie to złe jest małżeństwo dla mężczyzn. Jeden demot odwrotny i już marudzenie.
To nie rozumiem jeśli kobieta się realizuje i odnosi sukcesy zawodowe to dla wielu stąd źle - bo to przecież feministka. Jak się nie realizuje (wiadome jest samopoczucie takiej osoby) i wyżali się to również źle - bo przecież nie ma do tego prawa (chociaż narzekanie na kobiety w tym "zacnym" gronie to norma). Moim zdaniem na demotach co kobieta by nie powiedziała to i tak dla wielu źle, bo widzą tylko czubek własnego nosa. Naprawdę w naszym kraju tacy są właśnie faceci? Wyżywić rodziny nie potrafią, ale dyrygować co komu wolno to już tak :(?
@smutneTo "To nie rozumiem jeśli kobieta się realizuje i odnosi sukcesy zawodowe to dla wielu stąd źle - bo to przecież feministka." Jak jakaś kobieta się realizuje w zawodzie to nie oznacza że jest feministką i nikomu (może poza jej rodzicami czy bliskimi którzy się o nią martwią ) nie przeszkadza że woli ona się zajmować pracą niż szukać męża .Jeśli chce jej sprawa. Feministką która tak "wszystkim tu przeszkadza"staję się jak zaczyna głosić poglądy podobne do Kazimiery Szczuki , które w większości są zwyczajnie głupie .
zawsze można to zamienić na prowadzenie schroniska dla zwierząt (z kotami)!
Odpowiedz@Van_Maart i do tego bardziej się opłaca! Nie mówiąc o wierności tychże zwierząt.
Zamiast marnować czas na durny demot poszukaj pracy i odciąż męża który zap****** by utrzymać dom a sprzątaczkę można zatrudnić.
Odpowiedz@BioNano oj chyba coś kogoś zabolało... słaba praca trafiłem?
@BioNano Błędnie zakładasz, że gdy kobieta ma pracę, to coś się zmienia. Nie, nie zmienia. Jak facet jest niesamodzielny, bo rodzice pozwalali mu nic nie robić w domu - to nie ważne, że on bezrobotny, a kobieta jedzie na dwa etaty. Po tych dwóch etatach ma ugotować obiad i posprzątać dom. Zachowaniem tym ta osoba naśladuje ojca, a on swojego ojca... Nie mówię z tego z księżyca: znam przynajmniej dwa takie przypadki. W większości mężczyzna jednak pracuje. Są też tacy, którzy zdają sobie sprawę, że dom w równym stopniu należy do nich, co do kobiet - znam wiele przykładów. I to właśnie ten ostatni przypadek jest tym, który powinien być "normalny".
Tylko dziś? A czym było przez milenia?
OdpowiedzNie wiem czemu tylko kobieta jest na tym zdjęciu. Coraz więcej mężczyzn uczestniczy w życiu codziennym rodziny - sam sprzątam, gotuję, piorę - na równi z żoną. Ale niestety prawdą jest, że większość czasu spędzonego razem, spędzamy na tych czynnościach. A w mieszkaniu wcale nie jest bardzo czysto, kosz na prawnie jest pełen, a lodówka pusta - co robimy źle?
OdpowiedzWidziały gały co brały a do tego same nauczyły. Często jest tak, że na początku kobita wszystko sama robi dla misia a potem zauważa, że za dużo i pretensje, że on nic nie robi. Jest jeszcze inny rodzaj kobiet, które wszystko same robią, każdy inny zrobi to źle, poprawiają. Wtedy olewa się pomoc. Taka jest moja mama. Całe święta zmeczona, bo stała 2 dni w kuchni, tylko, że pomóc nie można, bo ona sama.
OdpowiedzByło tak przez 20 tysięcy lat, a nawet więcej, ale nagle się zebrało na narzekania
Odpowiedz... i jeszcze trzeba słuchać pieprzenia "ja wszystko muszę robić sama".
OdpowiedzA kiedy jej się znudzi to przyjdzie "wujek", sąd przyzna dziecko matce, bo to przecież kobieta a mąż straci rodzinę, dziecko i dom, na który zapracował. Niestety jednak nikogo to nie obchodzi, bo to przecież facet. On nie ma żadnych praw, za to zobowiązań multum. Żyjemy w matriarchacie.
I tu jest błąd. Bo jak małżeństw to mąż i żona, a dawniej było lepiej, bo tylko żona wykonywała te nudne zajęcia i wszyscy byli zadowoleni.
Odpowiedzno co ty nie wiedziałaś że małżeństwo to typ umowy o świadczenie usług wzajemnych ;)
Odpowiedz