@kamileo123456 zależy co nazywasz mieszkaniem, bo jak dla Ciebie mieszkanie się zaczyna od 120m2 to masz racje, jeśli natomiast nie to małą kawalerkę w mniejszym mieście możesz dostać już przy zarobkach rzędu minimalnej krajowej (jak się wstrzelisz w odpowiednio hojny okres banku).
@olmajti Nie zupełnie, możesz w mniejszym mieście kupić kawalerkę za 100 k i mieć ok 80k kredytu (rata ok330) 10k z mdm i 10k własnego(rok oszczędzania przy mieszkaniu z rodzicami) (oczywiście odrzucam kwiatki typu płatne przed uruchomieniem kredytu 5% prowizji,10% pakiet głupich ubezpieczeń).
Jak pojawi się dodatkowa kasa to kredyt można nadpłacać zamiast wydawać na pierdoły.
A i zanim się człowiek zdecyduje na dziecko to może przez kilka lat odkładać koszt utrzymania dziecka i tą kwotę wydać na zmianę mieszkania na większe.
@olmajti miałem na myśli że jeśli się mieszka i pracuje w tym małym mieście i ma się góra 20 minut do roboty, natomiast w wawie taka kawalerka kosztuje ok 200k i by dostać na nią kredyt 170k ( 20 mdm, 10 oszczędności ) to wystarczy zarabiać ok 2k na rękę, a tam nawet w januszeksach czy biedrach mają więcej
A ja myślałem, że całe życie trzydziestolatków to prawie wykluczenie komunikacyjne bo są dwa niezapłacone rachunki od wyłączenia telefonu? A może to chodziło o paliwo do samochodu?
Człowieka, który zarabia na tyle dużo, ze stać go na kredyt na mieszkanie, nazywasz "prawie bezdomnym"? Nie przesada to?
Odpowiedzdokladnie! mnie nie stac na kredyt na mieszkanie... ale czy stac mnie na wynajecie mieszkania to juz nikt mnie nie pyta? a zarabiam "srednia krajowa"!
@kamileo123456 zależy co nazywasz mieszkaniem, bo jak dla Ciebie mieszkanie się zaczyna od 120m2 to masz racje, jeśli natomiast nie to małą kawalerkę w mniejszym mieście możesz dostać już przy zarobkach rzędu minimalnej krajowej (jak się wstrzelisz w odpowiednio hojny okres banku).
@olmajti Nie zupełnie, możesz w mniejszym mieście kupić kawalerkę za 100 k i mieć ok 80k kredytu (rata ok330) 10k z mdm i 10k własnego(rok oszczędzania przy mieszkaniu z rodzicami) (oczywiście odrzucam kwiatki typu płatne przed uruchomieniem kredytu 5% prowizji,10% pakiet głupich ubezpieczeń).
Jak pojawi się dodatkowa kasa to kredyt można nadpłacać zamiast wydawać na pierdoły.
A i zanim się człowiek zdecyduje na dziecko to może przez kilka lat odkładać koszt utrzymania dziecka i tą kwotę wydać na zmianę mieszkania na większe.
@olmajti miałem na myśli że jeśli się mieszka i pracuje w tym małym mieście i ma się góra 20 minut do roboty, natomiast w wawie taka kawalerka kosztuje ok 200k i by dostać na nią kredyt 170k ( 20 mdm, 10 oszczędności ) to wystarczy zarabiać ok 2k na rękę, a tam nawet w januszeksach czy biedrach mają więcej
A ja myślałem, że całe życie trzydziestolatków to prawie wykluczenie komunikacyjne bo są dwa niezapłacone rachunki od wyłączenia telefonu? A może to chodziło o paliwo do samochodu?
Odpowiedz