Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
805 827
-

Zobacz także:


0bcy
+7 / 17

@anarchoman ekonomiczny impotencie - jeżeli dzieciak wyniesie śmieci a 1 zł i zajmie mu to 1 minutę to przez czas który pracuje zarabia 60 zł na godzinę.

anarchoman
+11 / 17

@0bcy Wszystko fajnie ale tylko w TEORII, bo: po 1 dzieciak nie byłby w stanie oblecieć wszystkich 60 domów/mieszkań w godzinę i jeszcze to wszystko to wynieść do oddalonego śmietnika. Po 2, serio uważasz, że w godzinę znajdzie się 60 osób chętnych zapłacić za durne wyniesienie śmieci 1zł ? Idąc tokiem twojego pokracznego myślenia, osoby skręcające długopisy powinny być multimiliarderami, bo "pszeciesz złożom w godzine 100000 długopisuw po 50 giera i bendom mieli 50000 złociszy/h". Dzieci powinno się uczyć przede wszystkim pracy z głową, a nie wmawiać im, że harówka za psie pieniądze to dobry sposób an życie i spełnianie swoich marzeń.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 3 April 2017 2017 21:45

Oro_Rosa
+8 / 10

@anarchoman W takim razie podaj przykład gdzie DZIECKO zarobi więcej niż podane w tym democie. No chyba, że po prostu uważasz, że cel obrały sobie słuszny, a jedynie stawki za niskie, bo Ty zapewne dałbyś komuś 20 zł za to, że Ci śmieci wyniesie...

meatgun
+2 / 6

@anarchoman Ależ ty matoł jesteś. Nie masz pojęcia jak się rozkręca interes.

M Maudus
+3 / 3

@anarchoman - tuzin to 12...

anarchoman
-2 / 10

@Oro_Rosa Chociażby zbieranie złomu. Sam za dzieciaka dorobiłem się niezłych pieniędzy szukając starych drutów, pralek, kaloryferów itp., a jaka zabawa była przy tym nieziemska :D. Oczywiście nie każdy rodzic się na to zgodzi/nie każdy dzieciak będzie chciał, ale jestem pewny, że bardziej kreatywny umysł dziecka wymyśli coś w zamian. Jednak ogólnie uważam, że dzieciaki( nie mylić z nastolatkami/młodymi dorosłymi!) nie powinny pracować, a szczególnie nie za takie psie pieniądze. Są lepsze sposoby na pokazanie dziecku, że "pieniądze na drzewach nie rosną", niż wmawianie mu, że opłacalne jest spędzać ogromne ilości czasu przy robocie dla ciecia, po to żeby okazało się, że po roku czasu nawet na pół roweru nie starczy. Takie zderzenie z rzeczywistością może tylko wyrobić zdanie, że żadna praca nie popłaca.

anarchoman
0 / 4

@Maudus tfu... Oczywiście, że tuzin to 12. Poprawiam i przyrzekam, że więcej się to nie powtórzy :)

Oro_Rosa
+2 / 2

@anarchoman Właśnie, nie każdy rodzic się na to zgodzi (i wcale się nie dziwię), a poza tym jeśli wyobrażasz sobie 12 latka niosącego pralkę czy kaloryfer to zejdź na ziemię. Z puszek fortuny nie zarobi. I owszem, takie młodziaki nie powinny pracować, bo jeszcze się w życiu naharują, a teraz powinna być nauka i zabawa w wolnym czasie, ale może weź pod uwagę, że rodziców tych dzieci zwyczajnie może nie być stać na te rowery i dlatego sami chcą na nie zarobić. Liczą się chęci, a i tak jestem pewna, że dzieciaki szybko zbiją na tym sporą kasę, bo jak mają ogarniętych sąsiadów to będą celowo zlecać im dużo robótek i do tego dawać "napiwki".

anarchoman
-2 / 4

@meatgun Jeśli dla ciebie rozkręcanie biznesu to robienie z siebie bałwana + marnowanie energii na zajęcia które nie przynoszą żadnej korzyści, to jestem matoł. Przynajmniej nie wychowam dzieci na "życiowych frajerów".

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 April 2017 2017 21:54

anarchoman
+1 / 3

@Oro_Rosa No to wyobraź sobie, że gdy zbierałem ten złom miałem niecałe 11 lat, gdy coś było ponad moje siły, po prostu sobie to odpuszczałem. Poza tym zapytałaś mnie o przykład, więc podałem swój. Chyba nie muszę ci mówić, że ludzie są różni i co dla jednego będzie błahostką, drugiemu będzie sprawiało duże problemy. Po prostu uważam, że celowe okłamywanie dziecka i wpajanie mu durnot typu: "żadna praca nie hańbi", itp. jest błędem który wiele osób popełnia. No ale cóż widzę, że niektórzy nadal żyją w swojej nibylandii, gdzie pomywacz może kupić sobie willę, sportowy samochód i ogromny jacht, jeśli tylko będzie pracować pierdyliard godzin dziennie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 April 2017 2017 22:29

Oro_Rosa
+2 / 2

@anarchoman Zbieranie ciężkiego złomu jest ponad siły każdego dziecka w takim wieku. Jeśli dźwiganie pralek i grzejników może dla jakiegoś dziecka nie stanowić problemu to ja chyba nie ogarniam rzeczywistości :) Co do reszty to powiem Ci tak... masz tok myślenia, który zasadniczo ja bardzo popieram. Rzyganie tęczą, że ciężką pracą można wszystko, że każdy grosz sumiennie zapracowany jest na wagę złota i temu podobne dyrdymały też zawsze działa mi na nerwy. Rzeczywistość jest zupełnie inna i faktycznie o tym trzeba mówić dzieciakom od najmłodszych lat. Sęk jednak jest w tym, że życiową naukę (tak jak każdą inną) trzeba dopasować odpowiednio do wieku. I tak chcąc wytłumaczyć siedmiolatkowi podstawowe zasady działania rynku, gospodarki etc będziemy się z nim bawić w sklep papierowymi pieniążkami, a nie pokazywać mu wykresy giełdowe, czy tłumaczyć czym jest przychód, dochód i podatki. Tak samo tutaj - chcąc pokazać 12 latkowi, że w życiu trzeba liczyć na siebie i umieć zdobyć jakiś dochód dajemy mu zadanie uzbierania kasy na rower i nie ważne ile on będzie na tym zarabiał. Ważne, że ma chęci, pomysł i dąży do celu. W jego umyśle zakoduje się podstawowa nauka z takiej lekcji, czyli to, że jeśli coś się chce to trzeba samemu skombinować do tego środki. On nie zapamięta ile na tym zarobił, czy brał za wyniesienie śmieci złotówkę czy dostał 30 zł. Zapamięta że sam sobie radził i coś osiągnął (bo nawet jeśli uzbiera marne 50 zł na tym interesie to dla dziecka jest to niesamowita satysfakcja, a resztę pewnie rodzice i tak dołożą nagradzając go od siebie za chęci i pomysłowość). Kwestie stricte finansowe odnoszące się do tego ILE się zarobiło to dopiero dzieciaki wezmą pod uwagę mając trochę więcej lat na karku. 12 latek wyciągnie z tego inną naukę i ta nauka jest potrzebna, bo fakt, że nie można z siebie w życiu frajera robić jest ściśle powiązany z wpojeniem sobie, że na swoje potrzeby trzeba samemu kombinować, a nie liczyć że z nieba spadnie. 12 lat to nie jest wiek na naukę obrotnej przedsiębiorczości, szukania jak największych zysków itp. To jest wiek na wpojenie najwyżej podstawowych zasad samego działania mechanizmu zarabiania bez względu na to jaki te zarabianie zysk przyniesie.

0bcy
0 / 2

@anarchoman - ech... a dlaczego dziecko ma znaleźć 60 takich chętnych do wyrzucenia śmieci w ciągu godziny? Dlatego że przeliczyłem ci wysokość jego płacy i podałem w złotówkach na godzinę? ^^ Ja tylko pokazałem stosunek jego zarobków do włożonego czasu - i wcale nie musi pracować godziny - może pracować 8 godzin a może pracować jedną minutę - zawsze będzie zarabiał z prędkością 60 zł na godzinę. Zarobek na godzinę jest to funkcja iloczynu dwóch zmiennych - czasu i stawki godzinowej - ja ci podałem stawkę godzinową a nie czas.

A co do tego że dzieci powinny zarabiać tak jak biznesmeni z 10 letnią dobrze rozwijającą się formą to chyba przesadzasz - zawsze zaczyna się od zera - jeżeli chłopak byłby przedsiębiorczy i by mu szło to z czasem może rozwinąłby wachlarz i podniósł ceny - np kupiłby odkurzacz do dywanów za 200 albo 300 ił i do listy dodał pranie dywanów za 40 zł, może z czasem dokupiłby kosiarkę do trawy za 250 zł i zaczął oferować skoszenie trawnika za 35 zł i tak z miesiąca na miesiąc usługi byłyby bardziej profesjonalne i droższe... ale zacząć trzeba od zera. Co złego jest w tym, że dziecko które ma kilka lat i nie ma nawet ukończonej szkoły nie zaczyna jako neurochirurg tylko zaczyna jako pomoc na osiedlu?

anarchoman
0 / 0

@0bcy Ty nadal nic nie rozumiesz... Tak jak już mówiłem TEORETYCZNIE dzieciaki mogą zarobić 60zł/h, ale w praktyce nie zarobią nawet 4zł/h ponieważ a) nie znajdą odpowiedniej ilości "ilości klientów". b) czynność wynoszenia śmieci w praktyce trwa dłużej niż minutę. Ogólnie twoje myślenie nie różni się od myślenia typowej ofiary piramid finansowych albo frajerów którzy robią za psie pieniądze dla firm typu MLM.Wolisz patrzeć na suche liczby, a nie zastanowić się " ile jestem faktycznie w stanie zarobić". A później płacz: "No jak to nic nie zarobiłem, przecież pani kierownik powiedziała, że mogę mieć nawet 60zł/h !" Poza tym nigdzie nie napisałem, że dziecko ma zarabiać kokosy od razu. Chciałem tylko zwrócić uwagę na to, że często praca(nawet dobrze płatna) jest bezsensowna jeśli tracimy na nią więcej energii i czasu, niż faktycznie możemy na niej zyskać.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 4 April 2017 2017 8:05

0bcy
0 / 0

@anarchoman - człowieku... kiedy ty zrozumiesz że zarobek = stawka razy czas? Jeżeli pracujesz za 60 zł na godzinę przez jedną sześćdziesiątą godziny to zarobisz jedną złotówkę.

Zarobek złotówki nie wynika z tego że zarabiasz mniej na godzinę tylko że nie przepracowałeś całej godziny.

Czego ty tu nie rozumiesz?

Zarobek = stawka godzinowa razy przepracowany czas a nie stawka razy 8.

Jak ty chcesz to inaczej prezentować?

0bcy
0 / 0

@anarchoman - a co do twojego wynoszenia złomu - kilogram złomu to około 50 groszy... co jest łatwiejsze i szybsze dla dziecka - znaleźć i nazbierać 2 kilogramy złomu i zanieść je na złomowisko czy wynieść sąsiadowi śmieci?

Zwłaszcza że zbieraczy złomu już trochę mamy i zapomnij że łatwo znajdziesz gdzieś jakiś większy żelazny kawałek - założe się że dziś w ciągu tych 3 godzin to dziecko zarobiłoby więcej świadcząc swoje usługi niż ty zbierając złom/

G gumstg
+8 / 14

Znajac zycie i tak tam nic nie masz. Wiec dzieciaku wez sie za nauke bo te dzieci maja wiecej w glowie niz ty

M maryjuszpitagoras
+6 / 18

Projekt zrobiony przez 12latów znacznie lepszy niż w większości urzędów przez ludzi wykształconych i z obsługą komputera na poziomie zaawansowanym :)

Odpowiedz
Gambini
+9 / 15

@maryjuszpitagoras
Rzeczywiście, imponująca tabelka.

~Kreos
+5 / 5

@maryjuszpitagoras Ja wszystko rozumiem, wychowanie ,blablabla, ale realnie, ile godzin będą musieli poświęcić żeby zarobić choćby na kierownicę? Nie szkoda czasu, który by można poświęcić na rozwijanie pasji, jakiś klub sportowy, taniec, plastyka? 12 latek to nie jest zaślepione niemowle, uzbierają 15zł i stwierdzą (słusznie dosyć), że gra nie warta świeczki bo im życia nie starczy. Jeszcze się napracują, na studiach, po studiach, na emeryturze pewnie też będą sprzedawać złom bo na leki nie będzie stać.

K Kogeta
+10 / 18

Ciebie powinni obwarować specjalnymi przepisami

Kasztan528
+7 / 9

Oni nie pracuja, oni oferuja swoje uslugi. :)

0bcy
+2 / 2

Dziecko samo zaoferowało że za zyla wyniesie śmieci - według lewactwa jest to niewolnicze zmuszanie dziecka do pracy.

~dentrrr
+8 / 10

Ja wszystko rozumiem, chwalę pomysłowość, chęć zarobienia itp.
Wyręczanie w codziennych pracach,można jeszcze było dopisać zmywanie, mycie okien, wyprowadzanie psa...ale skąd tam na liście wzięło się czyszczenie świeczników???

Odpowiedz
~zeus89
+4 / 6

Może mają w bloku kościelnego :D

~zeus89
-5 / 15

Czego mają się inne dzieci uczyć? Jak zostać cieciem za najniższą krajową? Bo za takie ceny to nie wiem ile by tym sąsiadom musieli usługiwać :D

Odpowiedz
A Andrzej445
+5 / 7

dopóki się nie nauczysz czegoś więcej wartego trzeba zacząć od prostych, tanich prac

Kasztan528
+3 / 3

Ile ci zajmie wyrzucenie takich smieci? 2-3 minuty? Zrob tak 20 w koncu godziny i te dzieciaki zarobia wiecej niz ty.

~zeus89
+1 / 1

Żyjecie w jakiejś bajce :D
Wyniesienie śmieci niech będzie że około 3 minut ale zakładasz, że wszyscy sąsiedzi skorzystają, a popyt na usługę też jest ważny. Ale masz też inne usługi jak robienie zakupów to już nie potrwa 3 minuty, a sporo dłużej tutaj z kolei zakładając, że byłby popyt to nie ma zasobów ludzkich :) Także słaby biznes. Na te rowery czy co tam będą bardzo długo składać, a przecież jeszcze czasem kupią sobie loda, wafelka czy co tam jeszcze.

Kasztan528
0 / 4

Nie wliczyles jeszcze napiwki, ja bym im dal wiecej niz tam jest napisane. Chociaz cos robia, a ty cos robisz czy siedzisz caly dzien na demotach?

0bcy
0 / 0

@~zeus89 - dziecko ma 12 lat i dopiero uczy się szacować - zrobi zakupy 2 - 3 razy o zobaczy że ta cena nie jest warta tej usługi i albo z niej zrezygnuje albo podniesie cene albo wymyśli co innego (pn zrobie zakupy ale dopiero jak sam pójdę do sklepu czyli wieczorem - bądź pozbiera od 10 osób zamówienie na małe zakupy i już nie ma 2 tylko 20 zł za wypad.

Oro_Rosa
+1 / 1

No bez jaj... Może w takim razie dzieciaki powinny wywiesić kartkę z napisem "drodzy sąsiedzi, robimy wszystko za free, jak szukacie sługusów to walcie do nas".
Pomoc nie koliduje z tym co robią te dzieci. One tym zarabiają, a czy to znaczy, że jak spotkają po drodzę babinkę z siatami to nie pomogą jej ich wnieść albo skasują od niej za to jakąś sumkę? Idąc tym tokiem to idź jutro do swojego szefa i powiedz, że od dzisiaj rezygnujesz z pensji, bo pieniądze Ci do życia nie potrzebne, wolisz być bezinteresowny w każdym calu.

~kapitalistaOnanista
-3 / 3

RODZINNA POMOC : Mówienie babci dzień dobry 2zł. Wyjście z psem na dwór - 5zł. Umycie zębów -1 zł. Wyrzucenie śmieci - 2,5zł Zjeśc obiad bez marudzenia - 4zł. JAK KAPITALIZM TO KAPITALIZM kurka kopana!

0bcy
0 / 0

@~kapitalistaOnanista - rozumiem że ty świadczysz swoje usługi za darmo.... albo robią to twoje dzieci - gdzie mogę was spotkać? mam do was kilka spraw i kilka rzeczy do zrobienia.

~no_name_2
+5 / 5

Skarbówka, PIP,opieka społeczna i inne służby już w drodze

Odpowiedz
~Acrdf
+4 / 4

Nie popieram. Jeszcze znajdą w życiu czas by zapiierdalać :)

Odpowiedz
I ilus20
+2 / 2

biorąc pod uwagę ceny takich rowerów to by może na swoje 18-stki uzbierali

Odpowiedz
M melawoku
+3 / 3

Już widzę te babsztyle wysyłające dzieci na duże zakupy a płacący 2 zł za małe i mówiące do dziecka: wyślę Cię na małe zakupy ;)

Odpowiedz
~wimeri
+4 / 4

A ceny tak niskie, że aż żal chłopaczków ...

Odpowiedz
0bcy
0 / 0

A może są sprytni - w bloku mieszka 40 rodzin - oni wezmą pozamiatają chodnik a po 3 zł wezmą od każdego :x

Często w blokach też jest ta, że worki ze śmieciami wystawia się za drzwi - jakby tak co środa przejść i je wszystkie powyrzucać to wcale to nie jest tak mało na godzine jakby mogło się wydawać - 40 worków śmieci co środa to 40 zł na godzinę do ręki - przypominam że wielu ludzi pracuje za o wiele mniej za godzinę.

K Kompleksowy
+2 / 2

Ehhh.. lata 90-te :)
Pierwszą pracę miałem w wieku 6-lat, roznosiłem ulotki :) Dostałem za to 20 zł. (obsłużyłem jeden blok :D). Dla 6-latka to góra pieniędzy!
Później praca w salonie gier, jako asystent. Miałem wtedy jakieś 8 lat i pracowałem tam ze 4 lata :) Czasami dostawałem pieniądze, za darmo mogłem grać na kompie lub konsoli, ale wpierw były obowiązki, czyli sprzątanie, obsługa klienta (włączanie kompa lub konsoli, uruchamianie wybranych gier, wymiana płyt, zgarnianie kasy i wrzucanie do schowka). Całkiem fajne czasy :)
Z drugiej strony rodzice nie byli zadowoleni z tego, że po szkole od razu tam leciałem i siedziałem do 22-23 :D
Później jako nastolatek prace dorywcze i obecnie stała (nie najlepiej, ale zawsze coś) praca...

której nie lubię :/ No, ale cóż :)

Odpowiedz
Albiorix
+2 / 6

@Kompleksowy Ja jak miałem 10 lat przez godzinę zbierałem truskawki. Dostałem kilka złotych i to była ostatnia praca fizyczna jaką robiłem za pieniądze a nie dla siebie czy rodziny. Jako 17-latek złapałem pierwsze zleconko programistyczne i od tego czasu 20 lat robię w swojej branży za raczej przyzwoite pieniądze :)

B bellatrix_l
0 / 0

@Kompleksowy Nie wierzę, że jacykolwiek rodzice pozwoliliby 10 latkowi na spędzanie czasu poza domem do 22-23 codziennie. Smiem twierdzić, że zmyślasz.

K Kompleksowy
+1 / 1

@bellatrix_l - bynajmniej :)
Niezadowolenie moich rodziców przekładało się na mój bolący tyłek :| Ale i tak dalej tam chodziłem, bo koledzy, bo komputery, bo fajnie spędzony czas :)

P panna_zuzanna_i_wanna
0 / 0

@bellatrix_l Teraz na pewno by nie pozwolili, ale kiedyś? Za czasów mojej podstawówki, a więc 15-20 lat temu, miałam koleżanki i kolegów, którzy w wieku 7-8 lat włóczyli się po osiedlu do późnych godzin nocnych i ich rodzice nie zwracali na to najmniejszej uwagi. Wystarczyło, że raz na kilka dni mignęli któremuś z domowników przed oczami i wszystko było okej. Moi rodzice byli pod tym względem bardziej opiekuńczy, że się tak wyrażę, więc mi by coś takiego nie uszło na sucho, ale nieraz zdarzało się, że któraś z koleżanek przyszła do mnie w sobotę z samego rana, kiedy moja rodzina wybierała się na wycieczkę poza miasto, i ta koleżanka jechała z nami, nic nie mówiąc swoim rodzicom i wracała do domu np. o północy, mając 7,8,9 lat. Oczywiście kłamiąc jak z nut moim rodzicom, że u niej w domu "wszyscy wiedzą", a tak naprawdę to nikogo to specjalnie nie interesowało. Więc ja śmiem twierdzić, że on wcale nie zmyśla.

~gdh
+1 / 1

no to czeka ich 30 hektarów zamiatania...

Odpowiedz
~MałaSugestia
+4 / 4

A może by tak pozwolić dzieciom być dziećmi zamiast przedwcześnie je zmuszać do zap*erdalania na każdą najdrobniejszą rzecz? Będą się miały czas tym 'nacieszyć' aż do emerytury...

Odpowiedz
~adn
+1 / 1

Nie pracują przecież w kamieniołomach. A w ten sposób uczą się przedsiębiorczości i tego, że nie ma w życiu nic za darmo. Poza tym to nie takie dzieci, mają już 12 lat.

P predat00r
+3 / 3

a kasę fiskalną mają? przy takich stawkach nawet na ZUS nie zarobią

Odpowiedz
~saga8
+1 / 1

Powiedzmy sobie szczerze - gdyby ustalili wyższe ceny nikt by z ich usług nie skorzystał.

Odpowiedz
batmaster
0 / 0

Było by miło jeśli dzieciaki miały własna inicjatywe.

Odpowiedz
B bellatrix_l
0 / 0

Nie rozumiem przeciwników tego pomysłu, tych twierdzących, że "dzieci się jeszcze w życiu naharują". Od razu kojarzy mi się staruszka z tramwaju stojąca nad kilkunastoletnim, rozpartym na siedzeniu wnukiem, ze słowami" Siedź siedź, dziecko, jeszcze się w życiu nastoisz" . Pochodzę z domu, w którym się nigdy nie przelewało. Wychowałam się na wsi. W wieku 12 lat zbierałam maliny na ogromnej plantacji, po 1,5 zł za łubiankę( co było wyzwaniem, gdyż maliny się ubijały, i na tę łubiankę trzeba było się naprawdę napracować) i truskawki ( tu z kolei jest ciężko, bo albo kucasz, albo się pochylasz. Już rok czy dwa pózniej zarabiałam przy pieleniu buraków i zbiorze ziemniaków, pózniej doszło jeszcze zrzucanie buraków. To ja może wyjaśnię państwu, na czym polega takie zrzucanie. Stawiasz się na polu na 8 rano, i do godziny 18-19 , z przerwami na obiad i podwieczorek, zrzucasz ciężkie buraki z pasa o kilkumetrowej szerokości na kupki, tak, by potem mógł je ktos maszyną załatować na przyczepę.Harówa za 40zł/dzień. Oczywiście, nie robiłąm tego codziennie, ale bywało, ze przepracowałam tak całą sobotę. Moi rodzice nigdy mnie do tego nie zmuszali, to była moja i tylko moja decyzja, czy pójdę do takiej pracy. Czego ode mnie wymagali natomiast?
Tego, bym razem z nimi poszła pomóc- za darmo- sąsiadom wciągać blaszanymi wiaderkami zawieszonymi na linie zboże ( w sensie ) ziarna na strych, dlatego , że ci sąsiedzi oddali swym dzieciom wszystko, a one się na nich wypięły,i potrafiły np opalać się na balkonie obok, gdy staruszkowie harowali. Tego nie mogła znieść moja mama,a ja w duszy buntowałam się, bo przecież gdyby oni się ruszyli to ja bym nie musiała. Bo to już była ciężka, konkretna praca, przekraczająca możliwości dwojga staruszków. Moi rodzice nigdy nie mieli gospodarstwa, ale zawsze spędzałam wakacje u dziadków, gdzie często jako nastolatka pracowałam ciężko przy żniwach, ziemniakach, zbieraniu owoców. Na studiach, kiedy miałam wolny piątek, byłam w " terenie " od jedenastej do 6 wieczorem, udzielając korepetycji. Dziś pracuję w swoim wyuczonym zawodzie. Nie mam i nigdy nie miałam żalu do rodziców o to, że zdarzyło mi się ciężko pracować w wieku nastu lat. Nie mam też żalu o tę nieszczęsną , darmową pomoc sąsiadom. Wyrosłam na osobę, która wie, co to praca, a sytuacja z sąsiadami nauczyła mnie bardzo, bardzo wiele. Nie mam skrzywionego charakteru ani traumy z tego powodu, nie działa mi się żadna krzywda. 12letnie dziecko już potrafi ocenić wartość pieniądza i wyliczyć, ile musiałoby zbierać an upragnioną rzecz. I owszem, pewnie z samych tych prac wiele nie uzbiera, ale powinno mieć szansę się o tym przekonać samo. I nie, wtedy nie będzie dorastało w przeświadczeniu, że żadna praca się nie opłaca, ale w przeświadczeniu, że żadna praca nie hańbi. Z jedną uwagą tylko... ja dorastałam na wsi, gdzie wszyscy się znali. Nie wiem, czy słuszne byłoby wywieszenie takiego ogłoszenia na osiedlu wśród setek anonimowych ludzi. Nie chciałabym, aby moje dziecko chodziło do mieszkań ludzi, których nie znam.To , i tylko to, skłaniałoby mnie do zabronienia moim dzieciom takiej formy zarobku . W innym przypadku popierałabym gorąco każdą ich inicjatywę, bo widać pracując za młodu też można wyjść na ludzi bez traumy z dzieciństwa.

Odpowiedz
S shazzaeref
0 / 0

@anarchoman
Pozwól, że wyjaśnię Ci na konkretnym przykładzie, jak się rozkręca interes.
Mój kolega kupił wywrotkę. Przez 4 lata jeździł za 60% stawki. Był pośmiewiskiem dla innych (jak te dzieci dla Ciebie). Teraz, gdy przychodzi zima, czyli martwy sezon w budownictwie, wszyscy stoją bez pracy. On jeździ cały czas i daje robotę 4 podwykonawcom, bo nie może się wyrobić. Oczywiście już za normalne stawki.
Kumasz?

Odpowiedz
K Koloso
0 / 0

W Polsce Ci co płacą tym dzieciom zostaliby skazani za zatrudnienie nieletniego, bez składek ZUS itp.

Odpowiedz
MrCox
+1 / 1

A mnie z kolei dziwi, że nikt nie zauważył promocji na "odśnieżanie chodników Z LODEM" za 5 zł, a bez loda 3 zł - czyli lodzik w cenie 2 zł... to już nawet proboszcz daje kilka batoników za sumę +10 zł :v

Taka promocja!

Odpowiedz
B bellatrix_l
-1 / 1

@MrCox Nikt nie zauważył, bo nikt nie jest debilem na poziomie wczesnej gimbazy.
A, czekaj.... TY zauważyłeś.