W latach 90tych wciąż dzieciaki tłumnie grały w piłkę :) . Nawet w pierwszych latach 2000 tak było. Dopiero gdzieś tak po 2005r zacząłem zauważać pustki na boiskach... A dziś mają takie fajne orliki :D ...
Czasy są dziś chore. Wszystko na ilość, a nie jakość. Każdy ma pierdyliard znajomych na FB, a 90% nie zna (pomijam wyjątki). Samoocenę szacują na podstawie lajków... Ludzie bez zainteresowań, bez zdania, kopiujący wszystko co tylko moda podrzuci... Innymi słowy - ameby intelektualne :( . Quo Vadis świecie!
@rasizm45 wina, z pewnością spada na modę, trendy elektroniki. Dziś się narzeka że dzieciaki siedzą przed ekranami. I to też będzie wina dorosłych że pójdą w jeszcze inną modę?
"A potem zaskoczenie, że dziecku nie chce się gonić po polu, nie chce mu się tam w ogóle przebywać... Bo tak zostały nauczone. " - jest czas na bycie cicho, jest czas na bycie głośno... I na przerwach jest czas głośny. Na boisku też, na lekcji jest czas cichy. Jakoś dla mnie to obce nie było, tudzież dziwne.
"Nie podejmują inicjatyw, ryzyka czy nowych działalności, bo kojarzy im się to tylko z uwagami czy ochrzanem ze strony dorosłych." - to akurat wina błędnego programu edukacji.
@rafik54321, @rasizm45 ma rację, to dorośli- ci wychowani we wcześniejszych latach ograniczają dzieci. Na wielu podwórkach zakaz gry w piłkę. Fajne miejsca do grania, biegania przerobione na parkingi. Oboje rodzice tak zapracowani, że nie mają czasu z dziećmi wyjść na spacer. Skąd dzieci mają tablety, telefony z grami? Od rodziców, krewnych. Szukam często zabawek dla dziecka i w sklepach większość polega na tym, że przyciska się guzik i zabawka sama się bawi, a dziecko może tylko oglądać, jak coś gra, samo chodzi itp. Naprawdę muszę się nieraz naszukać by znaleźć coś, czym można się kreatywnie bawić, nie gotowca. Nawet klocki coraz częściej mają gotowy schemat, budowanie według instrukcji, fajnie, ale dziecko powinno też mieć możliwość tworzenia, schematy niszczą kreatywność. A jeden zestaw ma tak ograniczone pole, że ciężko stworzyć coś innego, skoro każdy element występuje w liczbie potrzebnej tylko do tej jednej konstrukcji.
No i zajęcia pozaszkolne, angielski, basen, taniec, karate i inne takie, dobrze żeby dziecko miało pasję, ale jedna powinna wystarczyć i powinna to być jego pasja, a nie rodziców, czy mody.
Na szczęście wciąż widuje się dzieci bawiące w chowanego, skaczące na skakankach, grające w piłkę.
Nie zgodzę się z autorem. Wszystko jest dla ludzi ale z umiarem. Wciąż są dzieci które owszem mają komórki, komputery lecz także spędzają czas aktywnie. To od rodziców zależy czy będą dziecko wychowywać czy zastąpią to gadżetami.
zastanow sie czy twoja ewolucja poszedla w dobrom strone, bowiem czas na tworzenie takiego szajsu to czas osoby kturej ewolucja napewno nie poszedla w dobrom strone
Jako dziecko lat 80tych i 90tych mogę spokojnie stwierdzić, że siedzieliśmy na podwórku tak długo, jak się dało. Oczywiście na kompie czy pegasusie (pozdro dla kumatych ;-) ) też się grało ostro, ale w żadnym przypadku to NIE zastępowało zabawy na podwórku. Natromiast mój o 13 lat młodszy brat już tyle na dworze nie siedział, z tego prostego powodu, że większość terenów zielonych, na których się bawiliśmy, została zabudowana. Po prostu nie było gdzie chodzić.
Ja tam nie zauważyłem by moje dziecko siedziało cały dzień przed ekranem. Rano do szkoły, po powrocie lekcje, a potem zakłada buty i idzie na plac zabaw z koleżankami. Owszem ma tablet. Ale używa go 2 godziny dziennie. Nie więcej. Teraz głównie słucha muzyki na głośnikach. Więc to jest także kwestia wychowania przez rodziców. Jak się idzie na skróty i nie pilnuje dziecka to potem takie rzeczy się dzieją.
Ewolucja idzie w złą stronę? Bo nie mamy selekcji naturalnej. Ratujemy coraz to bardziej chorych ludzi, oni się mnożą, rodzą chorych ludzi, coraz bardziej chorych i tak w kółko. Jedynym rozwiązaniem byłoby planowanie dzieci przez in vitro, ale kościół jak zwykle jest przeciwny postępowi, wraz ze swoimi żałosnymi zabobonami.
@Jeremi978 Planowanie nie przez in vitro a przez dobór rodziców (ich rodziców też sprawdzić) a dzisiaj w ''uwadze'' pupilki pis i prezydenta dudy - czyli upośledzone - kopulują w szkole dla pomyleńców
Słońce od 5miliardów lat korzysta z energii nuklearnej… miliardy lat temu sinice nauczyły się wykorzystywać wodór, który istnieje w obfitości w postaci wody… Polacy nadal nie umieją korzystać z energii nuklearnej, zbudować wodorowych samochodów i jako że postanowili promować upośledzonych nigdy nie będą… ku niebiosom wznoszą kościelne budowle i modlitwy, wspierają despotie szariatowe itd.
Owszem. Czasy się zmieniają, nie zatrzymasz tego. Może spróbuj sam, a nie narzekasz?
Odpowiedz@adamski234 Jeśli się zmieniają na gorsze należy zmienić swoje życie na gorsze i wtedy się nie będzie narzekać?
Trzeba chociaż spróbować
Sugeruję przesunąć skalę o 10 lat...
OdpowiedzW latach 90tych wciąż dzieciaki tłumnie grały w piłkę :) . Nawet w pierwszych latach 2000 tak było. Dopiero gdzieś tak po 2005r zacząłem zauważać pustki na boiskach... A dziś mają takie fajne orliki :D ...
Czasy są dziś chore. Wszystko na ilość, a nie jakość. Każdy ma pierdyliard znajomych na FB, a 90% nie zna (pomijam wyjątki). Samoocenę szacują na podstawie lajków... Ludzie bez zainteresowań, bez zdania, kopiujący wszystko co tylko moda podrzuci... Innymi słowy - ameby intelektualne :( . Quo Vadis świecie!
@rasizm45 wina, z pewnością spada na modę, trendy elektroniki. Dziś się narzeka że dzieciaki siedzą przed ekranami. I to też będzie wina dorosłych że pójdą w jeszcze inną modę?
"A potem zaskoczenie, że dziecku nie chce się gonić po polu, nie chce mu się tam w ogóle przebywać... Bo tak zostały nauczone. " - jest czas na bycie cicho, jest czas na bycie głośno... I na przerwach jest czas głośny. Na boisku też, na lekcji jest czas cichy. Jakoś dla mnie to obce nie było, tudzież dziwne.
"Nie podejmują inicjatyw, ryzyka czy nowych działalności, bo kojarzy im się to tylko z uwagami czy ochrzanem ze strony dorosłych." - to akurat wina błędnego programu edukacji.
@rafik54321, @rasizm45 ma rację, to dorośli- ci wychowani we wcześniejszych latach ograniczają dzieci. Na wielu podwórkach zakaz gry w piłkę. Fajne miejsca do grania, biegania przerobione na parkingi. Oboje rodzice tak zapracowani, że nie mają czasu z dziećmi wyjść na spacer. Skąd dzieci mają tablety, telefony z grami? Od rodziców, krewnych. Szukam często zabawek dla dziecka i w sklepach większość polega na tym, że przyciska się guzik i zabawka sama się bawi, a dziecko może tylko oglądać, jak coś gra, samo chodzi itp. Naprawdę muszę się nieraz naszukać by znaleźć coś, czym można się kreatywnie bawić, nie gotowca. Nawet klocki coraz częściej mają gotowy schemat, budowanie według instrukcji, fajnie, ale dziecko powinno też mieć możliwość tworzenia, schematy niszczą kreatywność. A jeden zestaw ma tak ograniczone pole, że ciężko stworzyć coś innego, skoro każdy element występuje w liczbie potrzebnej tylko do tej jednej konstrukcji.
No i zajęcia pozaszkolne, angielski, basen, taniec, karate i inne takie, dobrze żeby dziecko miało pasję, ale jedna powinna wystarczyć i powinna to być jego pasja, a nie rodziców, czy mody.
Na szczęście wciąż widuje się dzieci bawiące w chowanego, skaczące na skakankach, grające w piłkę.
Nic nowego. "Niemcy wymyślili te durackie maszyny bo siły w ręcach nie mieli".
OdpowiedzNie zgodzę się z autorem. Wszystko jest dla ludzi ale z umiarem. Wciąż są dzieci które owszem mają komórki, komputery lecz także spędzają czas aktywnie. To od rodziców zależy czy będą dziecko wychowywać czy zastąpią to gadżetami.
OdpowiedzEwolucja ZAWSZE idzie w dobrą stronę. Polecam zapoznać się z teorią dewolucji.
Odpowiedzzastanow sie czy twoja ewolucja poszedla w dobrom strone, bowiem czas na tworzenie takiego szajsu to czas osoby kturej ewolucja napewno nie poszedla w dobrom strone
OdpowiedzEwolucji nie ma :P
OdpowiedzJako dziecko lat 80tych i 90tych mogę spokojnie stwierdzić, że siedzieliśmy na podwórku tak długo, jak się dało. Oczywiście na kompie czy pegasusie (pozdro dla kumatych ;-) ) też się grało ostro, ale w żadnym przypadku to NIE zastępowało zabawy na podwórku. Natromiast mój o 13 lat młodszy brat już tyle na dworze nie siedział, z tego prostego powodu, że większość terenów zielonych, na których się bawiliśmy, została zabudowana. Po prostu nie było gdzie chodzić.
OdpowiedzOczywiście, że ewolucja idzie w dobrą stronę. Tylko trochę wolno, a że trafi się kilku debili to inna bajka
OdpowiedzJa tam nie zauważyłem by moje dziecko siedziało cały dzień przed ekranem. Rano do szkoły, po powrocie lekcje, a potem zakłada buty i idzie na plac zabaw z koleżankami. Owszem ma tablet. Ale używa go 2 godziny dziennie. Nie więcej. Teraz głównie słucha muzyki na głośnikach. Więc to jest także kwestia wychowania przez rodziców. Jak się idzie na skróty i nie pilnuje dziecka to potem takie rzeczy się dzieją.
OdpowiedzEwolucja idzie w złą stronę? Bo nie mamy selekcji naturalnej. Ratujemy coraz to bardziej chorych ludzi, oni się mnożą, rodzą chorych ludzi, coraz bardziej chorych i tak w kółko. Jedynym rozwiązaniem byłoby planowanie dzieci przez in vitro, ale kościół jak zwykle jest przeciwny postępowi, wraz ze swoimi żałosnymi zabobonami.
Odpowiedz@Jeremi978 Planowanie nie przez in vitro a przez dobór rodziców (ich rodziców też sprawdzić) a dzisiaj w ''uwadze'' pupilki pis i prezydenta dudy - czyli upośledzone - kopulują w szkole dla pomyleńców
Słońce od 5miliardów lat korzysta z energii nuklearnej… miliardy lat temu sinice nauczyły się wykorzystywać wodór, który istnieje w obfitości w postaci wody… Polacy nadal nie umieją korzystać z energii nuklearnej, zbudować wodorowych samochodów i jako że postanowili promować upośledzonych nigdy nie będą… ku niebiosom wznoszą kościelne budowle i modlitwy, wspierają despotie szariatowe itd.
Odpowiedz