Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
471 490
-

Zobacz także:


mareczek00713
+12 / 14

Dorzucam 50gr i dwa guziki, zaraz ktoś zarzuci ci seksizm.

RomekC
+2 / 2

@harrley
"To może ja zacznę od rzucenia hasła - odpowiedzi, a ktoś następny to obali.
Szowinizm i mizoginizm pracodawców."
To może ja pociągnę temat - odpowiedź/obalenie Twoich powodów.
Pracodawcami (właścicielami, detektorami, prezesami) często są kobiety. Czy one zatrudniają więcej kobiet niż jest zatrudnianych w przeciętnych? Płacą im tyle samo co mężczyznom?
Przecież kobiety-pracodawcy raczej nie są szowinistkami i mizoginistkami.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 5 July 2017 2017 13:54

F FenrirIbnLaAhad
+1 / 3

@olmajti jak to nie ma? przecież mężczyźni są wydajniejsi od kobiet...

F FenrirIbnLaAhad
+1 / 1

@olmajti pardon, po prostu zapaliłem się moim "szowinistycznym gniewem" :D

K Krait
+10 / 38

Może dlatego że statystycznie faceci są mądrzejsi co się przekłada na ich przydatność?

Odpowiedz
RomekC
+1 / 7

@Krait
Jakieś dowody na to twierdzenie?

K Krait
+3 / 9

@RomekC wyników testów na IQ.

RomekC
+6 / 8

@Krait
Testy na IQ badają inteligencję a nie mądrość ;-)

K Krait
-5 / 11

@RomekC mądrość jest wynikiem inteligencji. Chyba że stwierdzimy że najmądrzejsza jest Wikipedia.

RomekC
+4 / 4

@Krait
Uważasz, że ktoś ze średnim IQ nie może być mądry, mądry ponadprzeciętnie?

IQ, testy na inteligencję, określają umiejętność rozwiązywania zadań matematyczno-logicznych.
"Mądrość to umiejętność praktycznego wykorzystywania posiadanej wiedzy i doświadczenia." (https://pl.wikipedia.org/wiki/M%C4%85dro%C5%9B%C4%87)
Obie cechy są ze sobą skorelowane. Jednak nie są ani równoznaczne ani jedna nie wynika bezpośrednio z drugiej.

K Krait
+1 / 3

@RomekC no jak dla mnie są skorelowane. Wydaje mi się że np. osoba mądra musi być inteligentna. Jednocześnie osoba inteligentna może być głupia. Inna sprawa że obecnie te dwa pojęcia w normalnym użytkowaniu są praktycznie jednoznaczne. Prawie nikt jak używa jednego z nich nie zastanawia się które z nich lepiej pasuje.

RomekC
0 / 2

@olmajti
""Mądrość to umiejętność praktycznego wykorzystywania posiadanej wiedzy i doświadczenia" [...] czy jeśli weźmiemy pod uwagę cechy wspólne dla większości kobiet takie jak zachowawczość, ograniczenie podejmowania ryzyka, uczuciowość czy choćby nawet empatię możemy mówić o tym że kobiety są równie inteligentne jak mężczyźni? bo o ile wymienione cechy nie przeszkadzają w zdobywaniu wiedzy tak są mocnym ogranicznikiem zdobywania doświadczenia, a co za tym idzie braku praktycznego jego wykorzystywania..."
Definicja, trzymajmy się jej, nic nie mówi na temat wielkości doświadczenia. Czyli załóżmy, że w skali 1 - 10, mężczyzna ma doświadczenie 7 a kobieta 4. Liczy się jedynie "umiejętność praktycznego wykorzystywania posiadanej wiedzy i doświadczenia". Zatem jeśli ta umiejętność wynosi 5, zarówno dla mężczyzn jak i kobiet, to są tak samo mądrzy. Nie mnożymy umiejętności przez wiedzę plus doświadczenie, które, jak wykazałeś, teoretycznie jest mniejsze u kobiet.

RomekC
0 / 0

@olmajti
Tego nie powiedziałem (napisałem). Sądzę, że z modnością jest podobnie jak z inteligencją. Istnieje wiele definicji.
Tak IQ testy nie badają inteligencji. Badają jedynie zdolność do rozwiązywania zadań logiczno-matematycznych. Niektórzy uważają, że istniej coś takiego jak inteligencja emocjonalna. Testy IQ w żaden sposób tej inteligencji nie badają.
Z mądrością także jest problem jak ją dokładnie zdefiniować. Potem można spróbować ułożyć jakieś testy na mądrość. Sądzę że to jest szalenie trudne. Mógłbym wypadać bardzo dobrze w testach a w życiu sobie nie radzić. I wtedy teoretycznie byłbym mądry a praktycznie głupi.
Poza tym, jak porównać mądrość między płciami? Okaże się np. że wiele kobiet wiąże się z mężczyznami, z którymi ich związek jest skazany na porażkę. To zaniży średnią kobietom...
Ale, ale... W tym związku jest przecież mężczyzna. On także jest odpowiedzialny za zawiązek. Zatem porażka kobiety jest równocześnie porażką mężczyzny. Czy w takim samym stopniu?
...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 July 2017 2017 10:29

RomekC
0 / 0

@olmajti
Odnośnie Twojej wypowiedzi, masz rację.
"...definicja jest nieprecyzyjna dlatego że mądrość jest zerojedynkowa..."
Z tym się nie mogę zgodzić - albo jestem mądry albo nie. To jak by to było. Nie jestem mądry do np. 06.07.2017. A już następnego dnia jestem. Staję się mądry skokowo czy jak?

Zibioff
+29 / 43

Dlatego, że faceci zwykle lepiej pracują. Jednak nie we wszystkich zawodach. Przykładowo pielęgniarek jest więcej płci żeńskiej, bo się do tego lepiej nadają. Inna rzecz to taka, że faceci nie zachodzą w ciążę i nie trzeba im za to jeszcze płacić. Zatrudnienie np. 3 młodych kobiet, świeżych żon w małej nowo-powstałej firmie może tę firmę położyć i zmusić do bankructwa. Zdarzają się przypadki, że wszystkie idą na macierzyński. Jeśli już zatrudniać kobiety to takie, które mają z trójkę dzieci i 40-tkę.

Odpowiedz
RomekC
+3 / 3

@preskot
Niekoniecznie kombinować. Jednak w ciąży jest się częściej na L4 i to komplikuje sprawy właścicielom firmy/dyrektorom, itp.

RomekC
+1 / 1

@preskot
Różnie jest. Moja żona w pierwszej ciąży była w pracy jeszcze 4 dni przed porodem. Niestety druga ciąża nie przebiegała tak gładko i 4 miesiące przed porodem była na L4.
BTW W obu przypadkach macierzyński i wychowawczy był nie na rękę pracodawcy* i moja żona została zwolniona.
* W jednym wypadku pracodawcą była kobieta, notabene, z dwójką dzieci.

~oholo
+1 / 1

@Zibioff przed 1 wojną światową pielęgniarzami byli faceci dopiero wojna gdzie zabrakło mięsa do wojska rolę pielęgniarek przejęły kobiety i tak pozostało do dziś. I jakbym miał oceniać wiele kobiet pielęgniarkami nie powinno być.

RomekC
-1 / 1

@preskot
Dokładnie to wyglądało tak, że moja żona chciała iść na wychowawczy po macierzyńskim. (Chciała być dobrą matką.) Pracodawca nie ma obowiązku zezwolić na urlop wychowawczy. Więc pracodawcy umawiali się z moją żoną, że dadzą jej ten urlop ale pod warunkiem, że nie będzie dalej kontynuowała pracy.
Dlaczego to robili? Pewnie dlatego, że gdy ona była ponad rok nieobecna to zatrudnili kogoś innego i nie chcieli ponownie reorganizować miejsca pracy. Ponadto, ten ktoś był panną i niebezpieczeństwo że znów zajdzie w ciąże oraz będzie na opiece nad chorym dzieckiem było mniejsze w tym wypadku.

maggdalena18
-1 / 3

@Zibioff Z tym, że lepiej pracują, to jakaś totalna bzdura. Ale z resztą się zgadzam.

~pablo1762
0 / 2

@Zibioff Pracuję w kadrach i kobietom, które idą na macierzyński firma nie płaci. Nie wiem skąd ta informacja. Kobieta pisze wniosek, dostaje l4 wysyła się je do zusu, zgłasza się w zusie, że kobieta idzie na macierzyński i pracodawca nie płaci jej pensji tylko robi to zus przez rok. Ale jest jeden warunek. Przedsiebiorca musi płacić zusy, czyli zatrudniać na umowę o pracę.
Po za tym z tą lepszą pracą to przesadzasz. KObiety są bardziej dokładne i potrafią ogarnąć problem całościowo, mężczyźni tego nie potrafią. Mężczyzna nie widzisz szczegółów.

JohnLilly
0 / 0

@Zibioff Ojej, ale ty masz troszkę wypaczone spojrzenie na pewne kwestie. Czy to, że kobiet jest więcej w zawodzie pielęgniarek/pielęgniarzy to już znaczy, że są one w tym lepsze? Powiem Ci z doświadczenia, bo w swojej karierze fizjoterapeuty pracowałem już w dwóch ZOLach. Pielęgniarki też muszą niemało dźwigać pacjentów podczas np mycia czy też przesadzania z łóżka, zmiany pampersów czy też innych pomniejszych pierdół. No i wiadomo, że chłopy są z reguły silniejsi od babek, dlatego jak nie ma w ekipie pielęgniarskiej facetów to jest duży ból na nadmiar obciążenia pracą.

~Archit
+1 / 1

@Zibioff Mam 25 lat, nie mam męża i jestem bezpłodna. Z wykształcenia jestem architektem gdy pytałam o pracę usłyszałam, że "nie bo nie, bo kobiet nie przyjmują" -.-

Q qbikk1
-2 / 2

@Archit jak pytalas w zakladzie mechanicznym to moze i tak powiedzieli...

~Andrzy
0 / 0

@Zibioff @Zibioff Zwolnienia powyżej miesiąca, zasiłek macierzyński płaci ZUS

K kwasorod
+19 / 21

.....w moim małżeństwie za męską szowinistyczną świnię robi moja żona....zawsze twierdzi że kobieta w pracy to tragedia.....

Odpowiedz
E Eviee
+1 / 3

Jak jest pierdołą i nie nadaje się do pracy to jej współczuję. To już musi być upośledzenie.

RomekC
0 / 0

@Eviee
Trochę inaczej zrozumiałe wypowiedź kwasorod. Jego żona ma złe doświadczenie z innymi pracującymi kobietami.

P profix3
0 / 0

@kwasorod Moja tak samo twierdzi, że kobieta w pracy to tragedia, z resztą ja tez. Mamy z żoną te same doświadczenia "robocze": z facetami pracuje się normalniej, mniej kłótni, mniej spięć, więcej współdziałania, zdrowa rywalizacja. Kłótnie, długie trzymanie urazy, podkładanie świń, odbijanie klientów, wieczne fochy i zadawnione waśnie, to domena koleżanek z pracy, a nie kolegów.
Jeśli w firmie mają pracować ze sobą pewne działy, które mają szefowe i one mają się ze sobą dogadać, coś razem ustalić, to zawsze wyjdzie jakiś cyrk. Nie to, że szefowie działów zawsze się dogadują, ale robią to zdecydowanie częściej.
Generalnie prędzej w pracy dogadam się z facetem i bardziej będę pewien jego, że czegoś nie zawali, niż kobiety. Bo ta np. będzie miała zły dzień, pójdzie płakać do toalety i czegoś tam nie dopilnuje.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 July 2017 2017 0:23

BrickOfTheWall
+6 / 8

Chodzi o dyspozycyjność, niestety nikt nie wpadł jak to rozwiązać prawnie by zapewnić opiekę dzieciom i karierę zawodową. Ta różnica w płacy to właśnie "cena ryzyka", że zabraknie nagle pracownika. Jeżeli różnica jest niewielka to oznacza, że mechanizm zawodowy działa sprawniej.

Odpowiedz
M maryjuszpitagoras
+6 / 6

Zdecydowanie chodzi o macierzyństwo. Gdy młoda kobiet przychodzi do pracy i planuje rodzine czyli 2-3 dzieci to jest 4-6lat wolnego w pracy a nie każdy pracodawca może sobie na to pozwolić (małe firmy). I potem jednak dochodzi nadal: dziecko chore itp - musi wyjsc z pracy

Odpowiedz
D daro97
+11 / 11

To wszystko wina feministek. To one chciały narzuconych przez państwo urlopów macierzyńskich, to one wywalczyły specjalne prawa dla kobiet w ciąży, a oczywiste jest, że są to koszty dla pracodawcy i musi on się jakoś ubezpieczyć, w normalnym kraju wystarczyłoby podpisać umowę i nie ma żadnej mowy o dyskryminacji, bo tę tworzy tylko państwo, ale Polska nie jest normalnym krajem. Ponadto winą feministek jest to, że kobiety muszą pracować, to one zabrały wybór kobietom, traktując kobiety "chcące się realizować" jak nadludzi, a kobiety które chciałyby pracować w domu, albo pracować dopiero za odpowiednie pieniądze, jak podludzi.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 5 July 2017 2017 14:04

Odpowiedz
P polokratos
0 / 0

Właśnie się nie zgadza. Feministek w Polsce być powinno 0, te co teraz pierdzielą to pseudofreministki.

~fuhlkflu
+2 / 2

a do mojej firmy mają ściągnąć Ukraińców za lepszą stawkę plus lokum i wyżywienie

Odpowiedz
Salamandross
0 / 6

Bo kobietą od małego jest wmawiane, że są księżniczkami i potem się im to utrwala

Odpowiedz
~Antylewak123
+1 / 1

Zawsze jeśli porównamy jedną grupę do drugiej, to ktoś będzie zarabiał mniej (albo więcej).
Przykładowo (dane wyssane z palca) blondyni będą zarabiać więcej niż bruneci; wysocy więcej niż niscy; ludzie z zębami ósemkami więcej niż ci bez.
Co za różnica kilka procent różnicy w pensjach jak nam rząd zabiera na dzień dobry 40% pensji + WAT i akcyza itp.

Odpowiedz
R Rolewicz
+1 / 1

Na swój sposób się zgodzę. Jednak według mnie jest podział na prace typowo męskie i żeńskie. Taka pielęgniarka wymaga cierpliwości i współczucia. A niewielu mężczyzn chciałoby się tak torturować. Czasem jak patrzę na te dzieciaki co krzyczą na cały oddział, a nawet jeszcze igły nie wyciągnęli to mnie szlag trafia. Ja bym nie wytrzymał jako taki pielęgniarz, jakbym dzieciakowi nie je*ną, to bym przynajmniej krzyczał, że ty pi*do, nawet igły nie wyciągnąłem. A taki budowlaniec? Taszczysz cegły, kładziesz cement, wdychasz ten syf cały czas. Sądzę, że kobieta może wykonywać taką pracę, ale lepszy jest do tego mężczyzna. Jednak siła i odporność (o wdychanie tego kurzu z budowy mi chodzi) to domena mężczyzn.

Odpowiedz
EsAmo
+1 / 1

Pewnie zatrudniają ich męskie szowinistyczne świnie lub nieuświadomione żeńskie sługusy patriarchalizmu.

Odpowiedz
M mamuut
+2 / 2

Znam przynajmniej dwie firmy gdzie Panie stanowią >90% załogi. Wykonują męskie prace, zarabiają jak mężczyźni.

Odpowiedz
hububomba
0 / 0

Aktualnie szybciej zatrudnisz faceta niż kobietę, bo jest ich więcej i trzeba jak najwięcej siły roboczej do siebie przygarnąć, co nie?

Odpowiedz
Many1992
-1 / 3

O wypowiedzenie się w tej sprawie poprośmy najlepiej Pana Korwina Mikke :-D

Odpowiedz
~subr
0 / 0

Zależy co za stanowisko to jest i jaki zakres obowiązków na tym stanowisku obowiązuje pracownika może to być lżejsza część zakresu prac z którymi kobiety sobie radzą świetnie chodzi mi tu o tężyznę fizyczną.

Odpowiedz
K kifoza
-1 / 3

To jest jakiś dziwny utarty wzór przez staruchow przy korycie i następnie ich tepych uczniów, którym sie wpaja że baba mniej elastyczna, mniej wydajna... są ludzie i ludzie. Ja mam okazję pracować w firmie gdzie 90% zatrudnionych to mężczyźni, firma jest zagraniczna więc każdy zarabia tyle samo przy takim samym stażu pracy. Jedynie staż i stanowisko nas poroznia w wysokości wypłaty, nie płeć.
Gadanie o ciąży, urlopie macierzyńskim to jakiś kosmos. Proszę wziąć pod uwagę ile dzieci posiada przeciętna polska rodzina... 1? 2? Bo 3 i więcej to już wyraz patologii lub bycia zarobionym. Zatem ile takiej kobiety nie będzie w pracy? Jest cos takiego jak umowa na zastępstwo, w tym czasie placi ciezarnej, a potem mamie zus, a inna osoba wypelnia jej obowiazki... przy dobrych kontaktach z kobieta-pracownikiem mozna nawet z wyprzedzeniem wiedziec o jej planach na powiekszenie rodziny, a ona sama moze wyszkolic pracownika na swoje miejsce, ale do tego trzeba byc czlowiekiem a nie zwykla korpo-swinia. Poza tym istnieje cos takiego jak uciazliwe warunki pracy, prosze sie doedukowac jezeli nie wiadomo komus ze takowe istnieja. Wowczas pracodawca ma obowiazek odsunac od szkodliwych czynnikow ciezarna,a jesli nie ma takiej mozliwosci, bo kobieta pracuje np. Na budowie, w magazynie czy na hali produckcyjnej to pracodawca ma obowiazek uchylic ja od pracy. Nie zawsze to jest tak ze baba jest na L4 bo sobie tak chce, czasem sama firma wymusza na ciezarnej takie zachowanie w trosce o swoja opinie (bez przesady, nie chodzi o troske o kobiete, ale o fakt ze bdyby sie cos stalo to bylby smrod). Ja już się napatrzylam na mężczyzn leserow, gdzie jak przychodzi cięższy okres w pracy czy urlopy to zawsze Ci sami nagle są chorzy, nagle L4, bo kaszel a potem z kaszlu robi się skrecenie kostki. Kombinacje alpejskie, już mnie po prostu nic nie zdziwi. Zawsze wtedy się zastanawiam, która kobieta taka ciote i nieroba za męża sobie wzięła,.. a kobiet w firmie jest może z 40 i każda szanuje swoją pracę i stosunkowo wysokie zarobki, są skłonne do ustalenia z kierownictwem czy to grafiku, czy to dni opieki nad dzieckiem i tak organizują życie rodzinne i zawodowe że zwyczajnie nawet nie czuć że tam gdzieś te dzieci są. A gosciu jeden z drugim, przychodzi i kombinuje bo z dnia na dzień nagle dowiedział się że dziecko do szczepienia musi zaprowadzić, a potem wrzuca na FB zdjęcia z łowienia ryb, w weekend do pracy nie przyjdzie bo wielki tatuś opiekuje się dziećmi, a potem widzę jak żona gościa popitala po markecie sama z wielkim wozkiem i dwójka dzieci. Takich historii mogę godzinami opowiadać, bo znam to z autopsji od strony kierowniczej.
Ja nie szufladkuje ludzi ze względu na płeć, dla mnie istnieje po prostu rzetelny pracownik lub typ bumelanta, co nie oznacza że ten drugi nigdy nie zmieni się w pierwszego i odwrotnie. Bądźmy ludźmi, niektórzy odgrywają pewne zachowania bo być może nie układa się coś w życiu prywatnym, a inni po prostu są jacy są. Nie zauważyłam też nic takiego żeby że względu na płeć nie móc dogadać się z kierownikiem lub kierowniczka innego działu, spiny są z powodu konfliktów interesów a nie z powodu "bo jej czy jego nie lubię". Ja do pracy nie przychodzę lubić ludzi tylko z nimi pracować, a argumenty typu że kobieta mniej podniesie itp są bez sensu, bo to oznacza że kierownik sierota nie potrafi wykrzesac z takiej osoby... Zresztą kobiety rzadko pracują przy ciężkich fizycznych pracach, a umysłowo wg. Mnie są równie sprawne jak mężczyźni z tym że zdecydowanie góruja nad facetami umiejętnością organizacji własnej i innych pracy.

Odpowiedz
RomekC
0 / 0

@kifoza
"...Ja mam okazję pracować w firmie gdzie 90% zatrudnionych to mężczyźni, firma jest zagraniczna więc każdy zarabia tyle samo przy takim samym stażu pracy..."
I nie zastanawia Cię dlaczego firma zatrudnia 90% mężczyzn? Dlaczego nie 50 i 50?
"...Proszę wziąć pod uwagę ile dzieci posiada przeciętna polska rodzina... 1? 2? Bo 3 i więcej to już wyraz patologii lub bycia zarobionym..."
Mam dwóch braci i dwie siostry, czyli jest nas 5. Dziękuję właśnie dowiedziałem się z jak bardzo patologicznej rodziny pochodzę.

K kifoza
-1 / 3

Zapomniałam o jeszcze jednej ważnej kwestii, mężczyźni, którzy decydują o tym że kobieta ma zarabiać mniej być może mają ból dupy postrzegając ciążę i urlop macierzyński jako zwykły urlop. Otóż kobieta w ciąży wielu przyjemności i czynności musi się wyrzec, to ona nosi je pod sercem, wyłącznie ona znosi zmiany w ciele zarówno fizyczne jak i hormonalne. To kobieta będąc po porodzie w połogu często skrajnie zmęczona i obolala obdarza opieką dziecko, czuwa i karmi. I jeśli ktoś uważa że ciąża to nie choroba to proponuję nabawic się jednocześnie niestrawności i bólów brzucha, zapalenia pęcherza, dyskopatii, bólów stawów, opuchlizny kończyn, a nie daj Boże złapać przy tym wszystkim jeszcze grypę i nie móc korzystać z dobrodziejstw apteki, wszelkich kropli do nosa czy leków przeciwbólowych. Sam poród - kosmos, do tego często dosłownie rozerwane lub naciete krocze... Niejeden facet by zszedł... Ale i tacy najwięcej krzyczą że to przecież nie choroba :-) trochę empatii panowie, w końcu u was 37 stopni świadczy o śmiertelnej chorobie a 39 już niemal zgon :-)

Odpowiedz
RomekC
+1 / 1

@kifoza
"...mężczyźni, którzy decydują o tym że kobieta ma zarabiać mniej być może mają ból dupy postrzegając ciążę i urlop macierzyński jako zwykły urlop. Otóż kobieta w ciąży wielu przyjemności i czynności musi się wyrzec, to ona nosi je pod sercem, wyłącznie ona znosi zmiany w ciele zarówno fizyczne jak i hormonalne..."
"Być może".
Być może oferują mniej kobicie aby zrekompensować sobie kłopoty związane z jej nieobecnością w pacy z powodu ciąży i porodu.
Załóżmy, że jestem pracodawcą a Ty moim pracownikiem. Czego ja od Ciebie oczekuję? Abyś dobrze wykonywała swoją pracę. Wszelkie nieobecności, niedyspozycje utrudniają mi prowadzenie firmy. Jesteś na L4 - mam kłopot. Jesteś na macierzyńskim - mam kłopot. Jesteś na opiece – mam kłopot. Prowadząc firmę nie mogę zawalić terminu dostawy towaru, usługi. Co powiem klientowi? Że mój pracownik jest nieobecny od 2 tygodni i powinien być wyrozumiały?
Jesteś w ciąży, rodzisz dziecko. To Twoja sprawa. Jeśli żądasz ode mnie abym godził się na kłopoty związane z Twoją nieobecności, to daj mi coś w zamian.

Mechanizm który opisałem nie tyczy się tylko kobiet. Tyczy się obu płci. Gdy pracowałem w pewnej bardzo dużej firmie, to nie dostawałem premii za dany miesiąc jeśli byłem na zwolnieniu lekarskim. Dlaczego? Bo sprawiałem kłopot pracodawcy.
Mój kolega brał udział w rajdach samochodowych. Miał w nich wypadek, poważne złamanie nogi. Leczenie trwało wiele miesięcy. Po 6 stał się rencistą czasowym i firma się go pozbyła. Dlaczego? Bo w jego przypadku ryzyko, że będzie w przyszłości przysparzał podobnych kłopotów pracodawcy było za duże.

@preskot
"Bardzo cieszymy się, że kobiety rodzą dzieci i je wychowują. Ale nie ma to nic wspólnego z płacami."
Właśnie to, że kobiety są w ciąży - częstsze korzystanie z L4, rodzą - nieobecność w pracy, mają dzieci - nieobecność w pracy podczas choroby dziecka, przyczynia się do niższych płac.

K kifoza
+2 / 2

@RomekC aż przejrzałam rocznik statystyczny z 2016 roku. A z tego wynika, że kobiety najczęściej przebywają na zwolnieniu w wieku od 25-35 lat, mężczyźni zaś mistrzuja w przedziale od 45 r.z. Biorąc pod uwagę ogólną ilość zwolnień u obu płci dane rozkładają się podobnie. Kobiety wyprzedzają mężczyzn jedynie o 4%, więc skąd te fobie odnośnie babskich absencji?

A dlaczego zatrudnia się mężczyzn? No jak dlaczego... Skoro działalność operacyjna opiera się na produkcji, która wymaga siły i szybkości w przeladowywania ciężarów to rozsądnie jest mieć tam porządnego chłopa i spokój z BHPowcem. Kobiety ogarniaja tu pracę administracyjną i zarządcza i mimo tego że ekipa jest młoda nikt nie boi się że któraś z nich walnie L4... Co do niektórych wiadomo, że swoje plany na rodzinę już zrealizowaly, a te które są młode i bezdzietne - to chyba można się spodziewać i pomyśleć wcześniej o doszkoleniu pracownika na jej miejsce w razie czego.
Naciaganych czy nie zwolnień za to ze strony każdego innego pracownika nigdy się nie spodziewasz, nigdy nie wiesz kiedy Ci przyjdzie Kowalski z zielonym kwitkiem w ręce. I co że tylko na 3 dni i co że na 4 tygodnie? Więcej cyrkow wymaga reorganizacja pracy na miesiąc niż na przypuszczalny rok na który i tak się kadrowo szykujesz. Krótkie zwolnienia dla mnie to zawsze wyzwanie, szczególnie w okresie urlopowym, kadra przerzedzona, przetrwanie kolejnego tygodnia nie zawalajac norm wówczas wymaga nawet mojej fizycznej pracy czy też innych umysłowych pracowników, którzy zakasaja rękawy do pracy zawalajac swoją potem wyrownujac zaległości po godzinach. Także generalnie zwolnienia lekarskie były i będą zawsze niespodziewane, a w przypadku kobiet można przynajmniej przypuszczać kiedy to się stanie.. . Nie jesteśmy robotami i wiem, że ekonomia nie cierpi ludzkiej empatii, ale za nic nie wymiebilabym niektórych pracowników tylko dlatego że są takiej a nie innej płci.

RomekC
0 / 0

@kifoza
"przejrzałam rocznik statystyczny z 2016 roku [...] A z tego wynika, że kobiety najczęściej przebywają na zwolnieniu w wieku od 25-35 lat, mężczyźni zaś mistrzuja w przedziale od 45 r.z. Biorąc pod uwagę ogólną ilość zwolnień u obu płci dane rozkładają się podobnie. Kobiety wyprzedzają mężczyzn jedynie o 4%, więc skąd te fobie odnośnie babskich absencjni?"
Pisząc dane rozkładają się podobnie, co masz na myśli? Pytam się czy te 4% to jest różnica między kobietami i mężczyznami w wieku od 25-35 lat i od 45r.z.? Czy ogólnie?
Moja fobia wynika z tego, że moja żona została dwa razy zwolniona z pracy po urodzeniu dziecka (oczywiście nie jednego ale dwóch). Dodam jeszcze, że w jednym przypadku jej szefową była kobieta, do tego posiadająca dwójkę dzieci.

"A dlaczego zatrudnia się mężczyzn? No jak dlaczego... Skoro działalność operacyjna opiera się na produkcji, która wymaga siły i szybkości w przeladowywania ciężarów to rozsądnie jest mieć tam porządnego chłopa i spokój z BHPowcem..."
Prac wymagających siły i szybkości jest raczej niewiele. Chyba że piszesz o firmie w której pracujesz.

M miszczyn
+1 / 1

Znowu propaganda że niby kobiety zarabiają mniej chociaż nikt się nigdy z tym nie spotkał a przez tą całą nagonkę zarabiają już więcej od facetów.

Odpowiedz
RomekC
0 / 0

@miszczyn
Moja koleżanka się z tym spotkała. Wiele lat temu przyjęła się do pracy w zakładzie w małym miasteczku pod Krakowem. Zauważyła że kobiety, na tych samych stanowiskach, zarabiają mniej i nie awansują. Po okresie próbnym miała niższą pensję niż nowoprzyjęty pracownik (to samo stanowisko). Była ambitna i zwolniła się z tego zakładu. Wróciła na uczelnię, zrobiła doktorat, habilitację i teraz jest panią profesor.

M miszczyn
0 / 0

Nie wiem jak jest w małych miasteczkach ale w Warszawie kobiety zarabiają więcej od facetów do tego są częściej na kierowniczych czy na dyrektorskich stanowiskach. U mnie w firmie tak jest do tego żony wszystkich facetów z mojego działu zarabiają więcej od nich wliczając w to nawet kierownika który ma dobrą pensję. Dodatkowo kobietom jest dużo łatwiej dostać pracę biurową bo jest przeświadczenie że atrakcyjna kobieta się bardziej do takiej pracy nadaje a facet to najlepiej nich idzie na budowę.

E egow5
0 / 0

@BioNano na jak gdzie, w małym odsetku Janusz-firm.

~dzik96
+1 / 1

pracujac w piekarni nie slyszalem by kobiety mniej ode mnie zarabialy, nie mowie o tych co robia krojac chleb to smieszna praca ale jak ciotka robila na piekarni miala jedna z wiekszych wyplat z zakladu, a zarazem na cukierni kobiety robia i maja te same hajsy co cukiernicy ^^ wiec nie pie***lcie ze mniej im placa, ktora kobieta dala by sie tak wyd*mac.. jkesli mniej zarabia to na mniej zasluguje proste.

Odpowiedz
K kifoza
0 / 0

@RomekC i @preskot to już ograniczenie czy jakaś choroba? kiedyś wielodzietne rodziny to była norma, w tej chwili mało kto decyduje się na drugie dziecko... Ludzie bardziej sprowadzają liczebność rodziny do możliwości ekonomicznych i o ile kiedyś wystarczył pracujący tatuś tak teraz zwykle pracują oboje rodzice. Zmieniły się priorytety, bowiem kiedyś robiło się dzieci i "jakoś to będzie", a teraz młodzi nie chcą rezygnować z luksusow na rzecz kolejnych dzieci. Zamiast się obrażać i patrzeć na czubek własnego nosa proponuję wziąć rocznik statystyczny z lat 80-90 i z bieżącego okresu, a następnie porównać ile dzieci wówczas i teraz średnio posiada polska rodzina. A czy to dobrze czy źle... Wszystko ma dwie strony medalu...

RomekC
0 / 0

@kifoza
"...w tej chwili mało kto decyduje się na drugie dziecko [...] Zamiast się obrażać i patrzeć na czubek własnego nosa proponuję wziąć rocznik statystyczny..."
Kto się obraża? Wiem, że teraz rodziny są mniej liczne. Nie podoba mi się natomiast nazywanie rodzin z 3 dzieci patologicznymi. Tego statystyki nie mówią. Np. mój brat ma 3 dzieci. Ma firmę której jest prezesem. Daleko mu do patologii.

K kifoza
0 / 0

@RomanC napisałam tak: "Proszę wziąć pod uwagę ile dzieci posiada przeciętna polska rodzina... 1? 2? Bo 3 i więcej to już wyraz patologii lub bycia zarobionym" widocznie Twój brat to ten zarobieniec. Decydując się na 3,4,5 i więcej dzieci przy najniższej krajowej to dla mnie patola, do tego pasożytnicza siedząca non stop w MOPSIE, a czy dochodzi w takim domu do przemocy to odrębna sprawa, bo równie dobrze przemoc może występować w bogatym domu.

Odpowiedz