To ciekawe. Z punktu widzenia bezpieczeństwa dziecku nic nie groziło. Cały czas było w rękach urzędników pocztowych. A jako zawartość organiczna miał zapewne priorytet.
Mamy jakieś dowody empiryczne z tamtego okresu, które pokazują, że był to proceder niebezpieczny? Niby co takiego "niepokojącego" zwróciło uwagę opinii publicznej?
To ciekawe. Z punktu widzenia bezpieczeństwa dziecku nic nie groziło. Cały czas było w rękach urzędników pocztowych. A jako zawartość organiczna miał zapewne priorytet.
OdpowiedzPodejrzewam, że to listonosze mogli się skarżyć, w końcu zostali zmuszeni do opieki nad dziećmi.
OdpowiedzMamy jakieś dowody empiryczne z tamtego okresu, które pokazują, że był to proceder niebezpieczny? Niby co takiego "niepokojącego" zwróciło uwagę opinii publicznej?
Odpowiedz