Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
235 283
-

Zobacz także:


~kk
+10 / 10

A muzułmanie mają dzieci.

Odpowiedz
NiedobraBubu
+18 / 20

Dlatego nie chodzę na wesela. Idziesz się nażreć, a każą ci wziąć psa...

Odpowiedz
T konto usunięte
+14 / 14

a ja uważam, że to powinna być przemyślana decyzja i ludzie nie powinni podejmować jej zbyt pochopnie i tyczy się to też adopcji psów.

Odpowiedz
~Sp4des
+6 / 6

Piękne, rasowe i to na oko z jednego miotu.

K KittyBio
+9 / 11

Ja mam nadzieję, że ta głupota się nie przyjmie. Pies to odpowiedzialność, a nie chwilowe "zauroczenie". I strasznie nie cierpię jak namawiają do brania psów ze schronisk, bo takie psy są po przejściach - trzeba mieć chociaż odrobinę doświadcznia, by się zaopiekować psem z napadami agresji albo lęku. Ja osobiście adoptowałam jednego i bardzo żałuję, zdecydowanie bardziej wolę psy z hodowli ( mam pewność że nie będą miały odchyłów psychicznych). Powinni zabronić szantażu emocjonalnego ( ojej jaki biedny piesek za kratkami i takie straszne warunki), bo kończy się to tym, że w domu z psa skulonego w kącie kojca mamy nagle psa agresora, który próbuje dominować nad domownikami albo boi się własnego cienia ( i są jeszcze większe problemy)

Odpowiedz
~amo_tutte_cane
+2 / 2

@@KittyBio Pewności, że pies nie będzie miał "odchyłów psychicznych" nie będziemy mieli nigdy. I żadna hodowla tego nie zagwarantuje, zwłaszcza owe pseudohodowle. Pomijam już fakt, że z powodu chowu wsobnego właśnie owe rasowe pieski są bardzo podatne na różnorakie "odchyły", w tym także fizyczne. Z psem jest jak z losem na loterii. Ja odoptowałam ze schroniska i w życiu nie miałam bardziej bezproblemowego i ułożonego zwierzęcia, z agresją równą zeru i nieustannym entuzjazmem wobec otaczającego świata. Natomiast zgadzam się z tezą, że adopcja/zakup jakiegokolwiek psa powinna być przemyślaną decyzją, a nie działaniem pod wpływem emocji i wielu wypitych kieliszków wyskokowych trunków.

K KittyBio
0 / 0

@amo_tutte_cane Nie dokońca się zgodze odnośnie hodowli psów ( mówimy o tych z rodowodem, gdzie rodzice mają wykonane badania genetyczne). Sama miałam w życiu 4 psy - owczarka niemieckiego z rodowodem ( jeszcze były w starym typie z wysokim zadem), kundelka wziętego od znajomych ( jako szczeniaka), border colli ( z hodowli, ale miał wadę więc na wystawy się nie nadawał) i kundelka ze schroniska. Zgadzam się, że większosć rasowców jest bardziej podatna na choroby ( ze wzg na homozygotyzm), nie mniej jednak są to psy dobierane tak, aby miały porządany zestaw cech, a więc u ras niestróżujących dobiera się psy nieagresywne. Oczywisce duże znaczenie ma tresura. Nie wiem jak jest w innych schroniskach, ale u mnie w mieście ( miasto >100 tys) nie ma psich psychologów, wizyt zapoznawczych itp ( a przynajmniej 10 lat temu nie było). Po prostu idziesz, wybierasz psa, podpisujesz umowę i koniec. Masz 14 dni na "przetestowanie", gdzie można go było oddać. Pies wielkości wilka jest z nami do dziś ( a to już 11 lat) i na codzień większych problemów nie sprawia ( co się z nim nachodziłam po "terapeutach", to licho wie). Wzięty był jako półroczny psiak, którego rzekomo ktoś przywiązał pod schroniskiem, ale dopiero po pół roku w domu zaczęły się jazdy, a że bydlę wielkie, to i problem - rzucał się na inne psy, więc chodził w metalowym kagańcu, a wiadomo jak to ludzie z miniyorkami "on się tylko chce pobawić" - no i kończył delikwent poturbowany kagańcem, podobnie jak weterynarz i wszyscy inni, co go dotknąć musieli. Z kolei ciotka też wzięła psa ze schroniska ( małą,starszawą suke ) i milszego psa w życiu nie widziałam, więc nie ma reguły. Koleżanka z pracy adoptowała też psa ( małego ala rasowca) i kończyło się to tym, że po 15 min nieobecnosci w domu w holu była kałuża moczu, a poza tym złota psina. Mimo wszystko będę utrzymywać, że pies ze schroniska nie nadaje się na pierwszego psa, a tylko dla doświadczonych właścicieli ( strach pomyśleć co by mogło się stać, gdyby jakaś rodzina z dzieckiem adoptowała mojego) i nie powinno się robić jakiś większy kampani typu "podaruj psu ze schroniska drugą młodość", bo w części przypadków stanie się krzywda i psu i nowemu właścicielowi.

nugens
+5 / 5

Tak i były tam same szczeniaczki, a że starymi psami to już nie chcieli się pokazywać.

Odpowiedz
~j56j657j66h5h5
0 / 0

Jak chcieli pomóc to mogli kasę z prezentów przekazać na schronisko a nie namawiać na siłę ludzi na adopcje.

Odpowiedz
F fiksusik
0 / 0

Ciekawe czy goście wcześniej zostali uprzedzeni, czy też postawiono ich w sytuacji bez wyjścia?

Odpowiedz
K karolcia92
0 / 0

@fiksusik Goście nie musieli się godzić na adopcję, jeżeli nie chcą mieć psa, lub wiedzą, że nie będą odpowiedzialnymi właścicielami.