@J_R niedźwiedź brunatny może zaatakować tylko kiedy z zaskoczenia spotkacie się na małej odległości a ostatnie ataki watah wilków na ludzi to czasy wojen napoleońskich.
@survive Na chwilę obecną masz absolutną rację. W dzisiejszej Polsce trzeba mieć pecha albo się postarać, by zginąć w skutek ataku dzikiego zwierzęcia, łatwiej zostać zagryzionym przez psa. Ale to nie zmienia faktu, że obecnie bardzo chętnie namnażamy wilki i niedźwiedzie. A jak przyjdzie fala wielkiego nieurodzaju (niestety zawsze w końcu nadchodzą, jest to tylko kwestia czasu, w zeszłym roku przymrozek w maju załatwił pięknie owoce w prawie całym kraju), to te namnożone drapieżniki nie mogąc upolować swoich standardowych posiłków skierują się w stronę tego, co najłatwiej dostępne. Ludzi.
@J_R Gdyby zdarzył się choć jeden taki przypadek w mediach byłby szum i od razu przetrzebiono ich populację. To nie jest prawdziwe zagrożenie. Ilu ludzi rocznie ginie zagryzionych przez wilki czy rozszarpanych przez niedźwiedzia. Kilka? Równie dobrze można bać się rekinów. Lepiej się przejmować prawdziwymi problemami. Co prawda współcześnie wielu ludzi nie ma żadnych poważnych problemów tylko przejmują się głupotami.
@darek1423, wzrost liczebności to problem ale w łowiectwie, są miejsca gdzie wilk to nie jest już ciekawostka tylko trzebi populacje jeleniowatych, zamiast zacząć normować ich populację to dąży się do momentu krytycznego w skali kraju.
A co? Jesteś krokodylem?
OdpowiedzSłabe za głupi komentarz. To tylko zwierzęta.
OdpowiedzNiech zgadnę. Australia ?
Odpowiedz@elefun Nie zgadłeś/aś. Jaguary żyją w Ameryce Południowej.
Piękny widok
OdpowiedzKrokodyl się topił a jaguar go uratował :)
OdpowiedzTak no bo w Polsce możesz spotkać co najwyżej agresywną kaczkę...
OdpowiedzJak dobrze że żyję we współczesnych czasach:
https://news.nationalgeographic.com/content/dam/news/photos/000/175/17558.ngsversion.1421960669676.adapt.1900.1.jpg
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 March 2018 2018 11:17
OdpowiedzA co? Myślisz, że głodny misio daje lepsze szanse na wyjście żywym bez dubeltówki i dużej odległości? Albo wataha wygłodniałych wilków?
Odpowiedz@J_R niedźwiedź brunatny może zaatakować tylko kiedy z zaskoczenia spotkacie się na małej odległości a ostatnie ataki watah wilków na ludzi to czasy wojen napoleońskich.
@survive Na chwilę obecną masz absolutną rację. W dzisiejszej Polsce trzeba mieć pecha albo się postarać, by zginąć w skutek ataku dzikiego zwierzęcia, łatwiej zostać zagryzionym przez psa. Ale to nie zmienia faktu, że obecnie bardzo chętnie namnażamy wilki i niedźwiedzie. A jak przyjdzie fala wielkiego nieurodzaju (niestety zawsze w końcu nadchodzą, jest to tylko kwestia czasu, w zeszłym roku przymrozek w maju załatwił pięknie owoce w prawie całym kraju), to te namnożone drapieżniki nie mogąc upolować swoich standardowych posiłków skierują się w stronę tego, co najłatwiej dostępne. Ludzi.
@J_R Gdyby zdarzył się choć jeden taki przypadek w mediach byłby szum i od razu przetrzebiono ich populację. To nie jest prawdziwe zagrożenie. Ilu ludzi rocznie ginie zagryzionych przez wilki czy rozszarpanych przez niedźwiedzia. Kilka? Równie dobrze można bać się rekinów. Lepiej się przejmować prawdziwymi problemami. Co prawda współcześnie wielu ludzi nie ma żadnych poważnych problemów tylko przejmują się głupotami.
@darek1423, wzrost liczebności to problem ale w łowiectwie, są miejsca gdzie wilk to nie jest już ciekawostka tylko trzebi populacje jeleniowatych, zamiast zacząć normować ich populację to dąży się do momentu krytycznego w skali kraju.
I nie masz takich fajnych widoków.
OdpowiedzKochanie, przyniosłem Ci traszkę.
Odpowiedz