@Kamelieon jak niby wszystko gdzieś? Syn zadał konkretne pytanie i dostał konkretną odpowiedź. Gdyby miał wszystko gdzieś to syn nie miałby potrzeby nawet pytać, tylko by poszedł.
@maaciekk a no niby tak, że zgadzając się na wszystko pozbywa się problemu i nie musi słuchać "ale czemu?" i innych takich. Gdyby to syn miał wszystko gdzieś, to by nie miał potrzeby pytać. Tobie trzeba dobitnie napisać "Synek mam to w d.."? Pomyśl trochę...
@Kamelieon jakiego problemu? Spytał się czy może grać, a ojciec mu pozwolił, gdyby miał jakieś wątpliwości to by się spytał. Matki takie są, że nawet jak codziennie dziecko gdzieś wychodzi np. na trening, to i tak będą się pytać gdzie i do której godziny. Po co ojciec ma prowadzić jakieś debaty? Nie można dziecku wszystkiego zabraniać, tym bardziej gdy chce zrobić coś pozytywnego, czyli pograć w piłkę co jest dobre dla jego zdrowia w czasach gdy komputer i internet jest w każdym domu.
@maaciekk Jak dziecko ma zainteresowania to dobrze. Jak rodzice się interesują, to jeszcze lepiej. Dziecko wychodzi i zero pytań? To właśnie brak zainteresowania. Jedno pytanie z rodzaju "o której wracasz?", czy podobne, to nie jest debata. Debata to jest Twoje niepotrzebne roztrząsanie się. Wszystko nie po kolei piszesz i strasznie wyolbrzymiasz. Już insynuujesz jakieś zabranianie, jakieś rozwodzenie się nad czymś, w imię czego? Daj sobie spokój, bo serio, Twoja mentalność przyda się w innych dziedzinach, nie tej.
@Kamelieon Człowieku to ty sobie wszystko dopowiadasz, to że ojciec nie pyta no której wraca to wcale nie musi oznaczać, że ma syna w 4-literach. Skoro wychodzi on codziennie pograć w piłkę to nie ma sensu pytać o której wróci, tym bardziej, że nawet nie znamy wieku w jakim on jest.
Nick zobowiązuje
OdpowiedzRóżnica między rozmowami z pretensjonalną p*zdą i gościem, który ma wszystko gdzieś.
Odpowiedz@Kamelieon jak niby wszystko gdzieś? Syn zadał konkretne pytanie i dostał konkretną odpowiedź. Gdyby miał wszystko gdzieś to syn nie miałby potrzeby nawet pytać, tylko by poszedł.
@maaciekk a no niby tak, że zgadzając się na wszystko pozbywa się problemu i nie musi słuchać "ale czemu?" i innych takich. Gdyby to syn miał wszystko gdzieś, to by nie miał potrzeby pytać. Tobie trzeba dobitnie napisać "Synek mam to w d.."? Pomyśl trochę...
@Kamelieon jakiego problemu? Spytał się czy może grać, a ojciec mu pozwolił, gdyby miał jakieś wątpliwości to by się spytał. Matki takie są, że nawet jak codziennie dziecko gdzieś wychodzi np. na trening, to i tak będą się pytać gdzie i do której godziny. Po co ojciec ma prowadzić jakieś debaty? Nie można dziecku wszystkiego zabraniać, tym bardziej gdy chce zrobić coś pozytywnego, czyli pograć w piłkę co jest dobre dla jego zdrowia w czasach gdy komputer i internet jest w każdym domu.
@maaciekk Jak dziecko ma zainteresowania to dobrze. Jak rodzice się interesują, to jeszcze lepiej. Dziecko wychodzi i zero pytań? To właśnie brak zainteresowania. Jedno pytanie z rodzaju "o której wracasz?", czy podobne, to nie jest debata. Debata to jest Twoje niepotrzebne roztrząsanie się. Wszystko nie po kolei piszesz i strasznie wyolbrzymiasz. Już insynuujesz jakieś zabranianie, jakieś rozwodzenie się nad czymś, w imię czego? Daj sobie spokój, bo serio, Twoja mentalność przyda się w innych dziedzinach, nie tej.
@Kamelieon Człowieku to ty sobie wszystko dopowiadasz, to że ojciec nie pyta no której wraca to wcale nie musi oznaczać, że ma syna w 4-literach. Skoro wychodzi on codziennie pograć w piłkę to nie ma sensu pytać o której wróci, tym bardziej, że nawet nie znamy wieku w jakim on jest.
Slabo utrzymywalem kontakt z ojcem, wiec zawsze matki pytalem i mowila OK, aby mowilem gdzie ide.
Odpowiedzjedyne co mi nie gra w zdaniu matki to fakt wyznaczania godziny wyjscia i powrotu. Pytanie o rzeczone jest jak najbardziej zasadne...
Odpowiedz