Demotywatory.pl

Menu Szukaj

Każda matka, po obejrzeniu galerii, zrozumie ten ból

+
178 204
-

Zobacz także:


~k555
+5 / 17

Chwalić Pana, jestem tak obrzydliwy, że nigdy nie będę miał dzieci.

Odpowiedz
SteveFoKS
-2 / 2

czy ktoś tu przegrał

~L3834u
+2 / 8

Sęk w tym, ze 90% z tego to wierutna bzdura.

A Ahlol
+1 / 1

Demotywatory mają demotywować :D

RomekC
0 / 0

Z czego wnioskujesz, że "skutecznie"?

Symulakr
+5 / 21

Dlatego nic dziwnego, że wielu wybiera życie singla. Jak patrzę na niektórych moich rówieśników, którzy pchają ryczące wózki to mój najgorszy dzień w miesiącu jest rajem na ziemi. A pamiętam pewien groteskowy widok. Jak raz szedłem ulicą to zobaczyłem jak gościu tak z 22 lata pcha wózek z ryczącym gnojkiem. Piszę tak tak, bo każdy niemowlak to bardzo egoistyczne, niewdzięczne stworzenie. A tuż obok stał żul sączący piwo, który miał minę w siódmym niebie. Nie boję sie napisać, że w tej sytuacji chyba pijak był w lepszym położeniu.

Odpowiedz
~fruuvitaa
+7 / 11

@Symulakr
Nie trzeba być singlem, żeby nie mieć dzieci ;) Jestem w szczęśliwym małżeństwie z ponad 10-letnim stażem, nigdy nie chcieliśmy mieć dzieci i to była wspaniała decyzja. Mnie tylko trochę bawi to, że najpierw ludzie decydują się na dzieci "bo wypada" czy np. kobieta ma ogromny "instynkt macierzyński", a później jest taki płacz jak w powyższej galerii. W naszym kraju jednak pokutuje jakieś zupełnie niezrozumiałe dla mnie przekonanie, że małżeństwo bierze się po to, żeby spłodzić i wychować potomka.

Symulakr
+1 / 9

Bo nasza mentalność to miks największych wad społecznych pokutujących w spuściźnie po feudalizmie,a potem po komunie. Trudno będzie to wykorzenić, zwłaszcza, ze tyle kryzysów politycznych mamy obecnie .

~karolaxy
+8 / 10

@Symulakr

~fruuvitaa bo ludzie po prostu nie wiedzą, w co się pakują :) ja mimo bycia kobietą, nigdy nie lubiłam i nie chciałam mieć dzieci ( mam w sumie dopiero 25 lat ale mam nadzieję, że to się nie zmieni ), Najbardziej mnie bawi, kiedy ktoś nie rozumie mojej decyzji i mówi, że będę sama na starość ... przecież każdy będzie. Dzieci się wyprowadzą, będą mieć swoje sprawy, swoje rodziny i mieszkać np w innym mieście czy nawet kraju i jak dobrze pójdzie to starych rodziców będą odwiedzać raz w miesiącu, a może i raz na pół roku, a co z resztą czasu ? To dopiero samotność, kiedy siedzi się w pustym mieszkaniu i czeka, aż dzieci zadzwonią. A można ich nie mieć, ale za to mieć dzień wypełniony praktycznie po brzegi i tej samotności nie odczuwać.

Symulakr
+2 / 6

@Pug_79 Widzisz tu jest taki szkopuł, że jestem indeterministą i predestynacja ze strony natury mnie nie obchodzi . Jestem człowiekiem woli. Pamiętaj, że ta "szczęśliwa starość" wiąże się z oddaniem młodości na krzyki i przewijanie pieluch co jest gehenną i czymś gorszym niż harówa w korpo z opresyjnym szefem. Dziecko może dawać radość jak ma np kilka lat Niemowlak to kara ze strony losu i złośliwość ze strony natury. Wśród zwierząt bardzo szybko dochodzi do momentu dorastania. Zbyt długo czekałem na wolność, którą zabrała mi szkoła( a i tak kombinowałem, by nie wypełniała całego mojego życia bez zbierania jedynek), prace domowe, mus rezygnacji z rozwijania hobby, by mieć ten papier jak kartkę za komuny na jedzenie, by teraz nie mieć odpoczynku.

~fruuvitaa
+6 / 8

@Pug_79
"Bardzo trudno doświadczyć "pełni życia" nie posiadając dzieci". Masz na to jakieś konkretne dowody, czy po prostu tak Ci się wydaje? Coraz więcej ludzi zaczyna otwarcie mówić o tym, że nie chce mieć dzieci i dzięki antykoncepcji udaje im się to. Kiedyś ludzie nie mieli zbyt wiele do powiedzenia w tym temacie - co z tego, że ktoś może nie chciał mieć dzieci, jak brak skutecznej antykoncepcji czynił go przypadkiem rodzicem, więc po prostu jakoś tam to niechciane dziecko wychowywał. Może nawet z czasem zaczynał mieć jakieś uczucia względem niego, w końcu nawet ofiary mogą odczuwać przywiązanie do swoich oprawców, żaden wyczyn. Mi bardziej chodzi o to, że NIGDY nie miałam potrzeby przekazania swoich genów - dosadnie mówiąc mierzi mnie to, że miałabym najpierw 9 miesięcy być w ciąży, później w bólu wypchnąć na świat dziecko, a potem się nim opiekować. Może jestem egoistyczna i leniwa, ale nie mam na to ochoty. Jest mi wygodnie tak jak jest teraz, nikt mi głowy nie zawraca, nie jęczy nad uchem, mogę sobie pojechać gdzie chcę i kiedy chcę, mogę wydać całą wypłatę na co chcę i nie muszę martwić się, że trzeba będzie kiedyś dziecko wysłać na studia. A co do starości i ewentualnej opieki nade mną - nikt nie ma pewności kogo urodzi, kogo wychowa i czy dziecko się nim na starość zajmie. W moim otoczeniu widuję coraz więcej sytuacji, w których dziadków oddaje się do domów opieki ewentualnie wysyła do szpitali, żeby tam umierali. Tak czy siak są skazani na innych ludzi. W takim razie wolę sobie odłożyć kasę na dobry dom spokojnej starości niż liczyć na ewentualną litość własnych dzieci.

M maciek199815
-3 / 11

Ale wasze rozumowanie jest płytkie. Każdy gatunek istnieje tylko po to aby wydać na świat potomstwo. Nie mogę zrozumieć czemu ludzie nie chcą mieć dzieci.

~karolaxy
+2 / 4


@Symulakr

@Pug_79 oczywiście masz rację, że nie będąc rodzicem, nie doświadczy się emocji z tym związanych, to logiczne. Tak samo jak ktoś, kto ma np lęk wysokości nigdy nie doświadczy jak to jest skoczyć ze spadochronem. I bardzo się z tego cieszy, bo nie ma na to najmniejszej ochoty :)

@maciek199815 to bardzo masz smutne życie, skoro uważasz, że Twoim jedynym sensem istnienia jest spłodzenie/wydanie na świat potomstwa. Ja wolę istnieć dla innych celów (głównie dla siebie i uważam, że nie ma w tym nic złego). Poza tym sprowadzasz człowieka do jego czysto biologicznej roli, a po to mamy mózgi, żeby nie kierować się tylko instynktem, mieć wolną wolę i kierować życiem tak, jak chcemy. Jeśli ktoś chce mieć dzieci i jest to dla niego najwyższy cel w życiu to super, ale jest masa ludzi, dla których to by była kompletna masakra i wolą życie spędzać inaczej - nie lepiej czy gorzej, INACZEJ.

~fruuvitaa
+1 / 3

@Pug_79
Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, że jako kobieta bezdzietna nie doświadczę nigdy tego, czego doświadcza matka. Osobiście jednak uważam, że wyciąganie z tego wniosków pt. "w takim razie twoje życie nigdy nie będzie pełne" - plus też często słyszę - nigdy nie będzie przez to szczęśliwa - uważam za nadinterpretację. Pełnia życia to pojęcie tak względne, że nie ośmieliłabym się autorytarnie narzucać komuś, czy może swoje życie uważać za pełne i szczęśliwe, czy nie. Poza tym polemizowałabym, czy brak pewnych doświadczeń (ból porodu chociażby) jest czymś, nad czym powinnam ubolewać. Równie dobrze ktoś, kto np. wszedł na Everest mógłby mówić innym - wasze życia nie są pełne, bo nigdy nie zdobyliście Góry Gór. Albo ktoś, kto uwielbia łowić ryby mógłby mówić ludziom, którzy nigdy tego nie robili - nie wiecie jaka przyjemność was omija!

@maciek199815
Ale zdajesz sobie sprawę, że po to mamy rozwinięty mózg, żeby móc kontrolować pewne instynkty? Dla zwierząt priorytetem jest przekazanie swoich genów dalej, człowiek może mieć inne zdanie na ten temat i inne życiowe priorytety, co moim zdaniem w żadnym stopniu go nie dyskredytuje. Mamy zdolność abstrakcyjnego myślenia nie bez powodu - potrafię na podstawie pewnych swoich doświadczeń wysnuć wniosek, że macierzyństwo mnie unieszczęśliwi. Nigdy jednak nie ośmieliłabym się powiedzieć osobie, która ma dzieci, że jej myślenie jest "płytkie", dlaczego więc zarzucasz tę płytkość mi, tylko dlatego, że mam inne zdanie na ten temat? Posiadanie dzieci powinno być ŚWIADOMYM wyborem, a nie działaniem pod wpływem instynktów.

MalaZlaCzarownica
-1 / 7

@Symulakr
"Pamiętaj, że ta "szczęśliwa starość" wiąże się z oddaniem młodości na krzyki i przewijanie pieluch co jest gehenną i czymś gorszym niż harówa w korpo z opresyjnym szefem."
Dramatyzujesz jakby dzieci nosiły te pieluchy co najmniej do matury. Może z tobą tak było, ale większość dzieciaków jednak około drugich urodzin już jest odpieluchowana. A młodość szczęśliwie trwa trochę dłużej niż 2 lata. Można nie mieć dzieci z wielu powodów, ale akurat ten o pieluchach jest tak infantylny, że żal.

~karolaxy
+1 / 3

@Symulakr @jeykey1543 wcale nie jest powiedziane, że mając nawet kilkoro dzieci będziesz miał "do kogo gębę otworzyć na starość", różnie się życie układa, właśnie starszy Pan którego znam ma czwórkę dzieci i wnuki, a jest chyba najbardziej samotnym człowiekiem na tej ziemi. A co do "podawania łyżki" - jeżeli ktoś płodzi sobie opiekunkę na starość to ja bardzo współczuję takiemu dziecku. Jeśli będziesz w takim stanie, że będzie się trzeba Tobą zajmować, to prawdopodobnie i tak będą to robić pielęgniarki w domu spokojnej starości, a nie Twoja rodzina :)

@fruuvitaa - chyba byśmy się dobrze dogadywały :)

~Złudne_szczęście
0 / 2

@Symulakr @Symulakr 100% się zgadzam. Niech w końcu ludzie zmądrzeją i przestaną decydować się na dzieci, bo tylko narzekają

SteveFoKS
-1 / 7

egoistyczne dzieci z was nie wiecie nawet, że posiadanie dzieci to przede wszystkim wychowanie i odpieranie egoizmu. Co prawda trzeba sobie uświadomić, że instynkt dziecka jest w początkowej fazie jest nastawione na przetrwanie i zależność od rodziców, ale głownie od matki. Kto tego nie rozumie nie miał nawet podstaw do tego, że wychowując dziecko po swojemu stawia się pierwszy krok by świat się stał lepszy i jeżeli nie chce mieć będąc jednocześnie bierni wobec otaczającego złego świata i braku miłości, dobra, serdeczności i praworządności.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 30 June 2018 2018 13:28

Symulakr
-2 / 6

Steve zamiast puszczać ckliwe teksty rodem z bajek więcej realizmu w tym przypadku. Egoizm ti czasami jedyna odpowiedź na ten świat, który stale od ciebie wymaga niczego nie ofiarowując w zamian.

SteveFoKS
0 / 2

@Symulakr ale ja się obracam w towarzystwie idealistów pragmatyków

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 30 June 2018 2018 15:11

~fruuvitaa
-1 / 3

@Pug_79
"Z mojego punktu widzenia dzieci to nie hobby, czy pasja tylko etap życia. Taki sam jak dzieciństwo, dorastanie, czy praca. Z perspektywy czasu szkoda by mi było to stracić na rzecz komfortu".


Nie mam absolutnie zamiaru krytykować Twojego punktu widzenia, bo masz prawo do takich przekonań. Mam tylko nadzieję, że ludzie o takich poglądach jak Ty będą kiedyś w stanie zrozumieć, że istnieje grupa osób, która ma na ten temat odmienne zdanie. Tobie by było szkoda, a mnie zupełnie nie. Uważasz, że mimo to powinnam się zmusić do urodzenia dziecka? Że absolutnie każdy musi przez to przejść, bo to jest jak dorastanie? Ja się z tym zupełnie nie zgadzam. Posiadanie dziecka to nie jest obowiązkowy etap życia, bez którego człowiek nie może funkcjonować - co powiesz na pary bezpłodne, jakoś odnajdują się w tej rzeczywistości. Poza tym może nieświadomie, ale zasugerowałeś, że przez brak dziecka się nie rozwijam - wiesz, że to w pewnym stopniu mnie obraża? Każdy człowiek może rozwijać się w sposób, w jaki chce, dlaczego akurat dziecko? Może ja chciałabym opuścić swoją strefę komfortu żeby przebiec maraton, albo poznać fizykę kwantową, na co przy dziecku nie miałabym już czasu? Skąd to przekonanie, że akurat posiadanie dziecka rozwija w jakiś wartościowy sposób? Owszem, poznaje się zupełnie nowe rzeczy, ale czy zmienianie pieluchy i rozpracowywanie kolki jest czymś, bez czego życie nie jest pełne? Jak dziecko rośnie to właściwie my się szczególnie nie rozwijamy, jak dla mnie raczej przechodzimy drugi raz dzieciństwo, tyle że z perspektywy rodzica - nawet jak dziecko zacznie szkołę to nas to właściwie nie rozwija, ewentualnie powtórzymy sobie pewne podstawy. Można przeżyć całe życie nie mając pojęcia o pewnych sprawach (np. naukowych) i nikt nie podnosi głosu, że to nas upośledza. A jednak jak ktoś zaczyna mówić, że nie chce mieć dzieci, to zaczyna się udowadnianie, że traci sens życia.

jeykey1543
+2 / 6

~karolaxy jeśli ma się takie podejście do życia, że dzieci to problem to i tak w razie "wpadki" pewnie się je wychowa, że cmokną w dupę.

SteveFoKS
+2 / 4

@Symulakr trzeba być zdolnym do miłości by być dojrzałym, anie do tzw związków i partnerstwa co innego też kariera, ale i na to są sposoby wystarczy spojrzeć na znaczących ludzi i ich dzieci

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 30 June 2018 2018 17:40

V VaniaVirgo
0 / 2

@Symulakr "(...)krzyki i przewijanie pieluch co jest gehenną i czymś gorszym niż harówa(...)" Przewijanie pieluch nie jest gehenną. Może dla młodych matek na samym początku. Kilka pierwszych dni, potem to się robi szybko i automatycznie. Krzyki nie są też aż taką normą. Większość dzieci jest naprawdę pogodna z natury, dużo się śmieją no i dzieci dużo śpią. Jedyna trudność to pierwsze tygodnie. Bo wtedy dziecko je około co trzy godziny, niektóre co dwie. Kolki czy inne takie i faktycznie dzieci mogą dużo płakać. Tylko że mówimy o powiedzmy 2 miesiącach, nie wieczności.
Natomiast jeśli się dziecko źle wychowuje, to potem faktycznie trzeba się użerać z rozwrzeszczanym bachorem, ale to już sami sobie ludzie taki problem robią, najczęściej jakieś roszczeniowe madki.

~fruuvitaa
0 / 0

@Pug_79
Nie obrażam się na Ciebie tylko informuję że, pewnie nie do końca świadomie, możesz tak zostać odebrany przez kogoś o moich poglądach. Nie prowokuję też kłótni między nami, ale raczej próbuję odpowiadać na Twoje przekonania moimi, żeby dać Tobie i innym sygnał, że ludzie mają różne podejścia do życia. Jestem prawie pewna, że nie uda nam się "dogadać", bo ani Ty nie przekonasz mnie, ani ja Ciebie (zresztą Ty masz już dzieci, więc ciężko byłoby Ci zmienić zdanie :P), co zresztą zupełnie nie jest moim celem.

Nie przeczę, że może gdybym urodziła dziecko to w końcu pokochałabym je - kobiety potrafią pokochać dzieci gwałciciela - tylko że problem jest w zupełnie innym miejscu. Ja świadomie na to dziecko się nigdy nie zdecyduję. Nie mam i nie miałam nigdy takiej potrzeby, a że stosuję skuteczną antykoncepcję, to raczej wpadki się nie spodziewam. Nie uważam, żeby doświadczenia o których piszesz były dla mnie wartościowe. Zamiast pokazywać dziecku "patrz, to kot" wolę sama zagłębić się w dziedzinę naukową, której wcześniej nie znałam. Ale to jest tylko moje zdanie, chcę żebyś zrozumiał, że każdy ma swoje priorytety, swoje przekonania i że nieładne jest wmawianie innym, że coś tracą, bo czegoś nie mają. Może ja powinnam zacząć Tobie tłumaczyć ile czasu straciłeś, bo musiałeś coś tam z dzieckiem? Po co? Przecież to nic nie zmieni, zresztą sam mówisz, że dziecko Tobie w niczym nie przeszkadza:

"Przy okazji poza dwójką dzieci mam też wystarczająco czasu na naukę i moje hobby a nawet kilka książek na temat fizyki kwantowej ... dzieci zupełnie nie przeszkadzają w innych aktywnościach".

Nie zgadzam się. Ja nie mając dzieci nie mam wystarczająco dużo wolnego czasu, żeby realizować swoje pasje w pełni. To jest oczywiście bardzo subiektywne - dla Ciebie np. 20min dziennie na coś tam jest wystarczająca, a ja chciałabym codziennie nauczyć się 50 nowych słówek 4 języków, czytać książkę ile tylko mam ochotę, obejrzeć jakiś dobry film, wyjść pobiegać. Mam milion rzeczy do zrobienia i ciągle za mało czasu. Nawet zwierzak domowy ma automatyczny podajnik do karmy, bo czasami nie miałam czasu na to, żeby mu nasypać jedzenia do miski - czy to czyni mnie złym człowiekiem? Pewnie dla części osób tak, ale po co mam rodzić dziecko, które tylko będzie mi przeszkadzało? Gdy w wieku 70 lat zasiądę w fotelu i pomyślę, że zamiast tego mogłam zrobić milion innych rzeczy - dasz mi gwarancję, że macierzyństwo mnie usatysfakcjonuje, że nie będzie mi żal? Nie dasz. Zostawmy więc taką życiową decyzję każdemu do własnego rozważenia.

~fruuvitaa
-1 / 1

@Pug_79
Nie potrafię Ci powiedzieć skąd mi się wzięło takie widzenie macierzyństwa. Tak już po prostu mam, od zawsze. To nawet nie chodzi o to, że nie lubię dzieci jako takich, po prostu uwielbiam wracać do mojego domu, do mojej fortecy, odetchnąć i żeby mi nikt głowy nie zawracał ;)

Na koniec tej zajmującej wymiany zdań odpowiem tylko na:

"Wyobraź sobie, że polecam Ci film, który zrobił na mnie niesamowite wrażenie, i uważam, że każdy powinien go zobaczyć :-) Oczywiście, mój gust nie musi być w zgodzie z Twoim, ale mam tu na myśli naprawdę uniwersalne dzieło. Nie pójdziesz trudno, ale nie mów, że Ci go nie polecałem :-)"

Tyle, że jak film mi się nie spodoba, to mogę go po 10min wyłączyć, a co mogłabym zrobić, gdyby jednak moje wizje macierzyństwa spełniły się? :D Bez odbioru, bo przecież ostatnie pytanie jest retoryczne. Pozdrawiam i dziękuję za kulturalną rozmowę.

A andyk77
+1 / 11

I galeria bzdurna (chociaż śmieszna) i wasze komentarze bzdurne. Widać, że nigdy nie mieliście dzieci, bo byście nie pisali takich głupot. Może jedna czy dwie scenki przez krótką chwilę się sprawdza (miesiąc, może krócej), reszta to powielane stereotypy.
Tak, jestem szczęśliwym ojcem (nie matką) i ja też zajmowałem się córką na równi z żoną i nigdy nie żałuję podjętej decyzji o posiadaniu dziecka.

Odpowiedz
J jonaszewski
+3 / 3

@andyk77 I tam stereotypy, wszystko prawda :) Jasne jest tylko, że nie każdy dzień tak wygląda.

Likeeaa
0 / 2

Nie no... Tak źle nie mam. Dziecko jak dziecko swoje pomarudzi, ale dla mnie najważniejsze, że moje jest zdrowe, noce przesypia i drzemki też ucina i daje ogólnie w miarę normalnie funkcjonować. Zobaczymy, co będzie jak zacznie chodzić~

Odpowiedz
Symulakr
+1 / 3

@stockshark Doprawdy? A jak mężczyznę chroni żona i dziecko? XDDDDDDDDDDDD

Oli_
+3 / 5

ile razy jeszcze bd musiała to oglądać ;–;

Odpowiedz
kowaleczka
0 / 4

Jestem przeciwniczką rozdawnictwa społecznego, ale czytając komentarze zaczynam rozumieć programy typu 500+ czy 300+. Skoro wg komentarzy 90% młodego społeczeństwa nie chce mieć dzieci to ewidentnie trzeba wspomagać tych co chcą, bo inaczej finanse publiczne w tym ZUS zwyczajnie się załamią. Dla nikogo chyba nie jest tajemnicą, że to młode pokolenia pracują na naszą emeryturę a nie my sami, bo nasze pieniądze idą z kolei na obecnych emerytów. Wmawianie ludziom, że mają jakieś tam wirtualne subkonta, na którym odkładają się ich pieniądze jest zwykłym opowiadaniem bajek. Jeśli 5 osób będzie pracować na 10 emerytów to lata pracy czy odłożone składki nic nie dadzą, bo zwyczajnie braknie pieniędzy w systemie. Wniosek z tego taki - nie chcesz mieć dzieci, nie miej, ale płać na cudze by w przyszłości pracowały na Twoją emeryturę.

Odpowiedz
kowaleczka
0 / 4

Mam pytanie do osób niechcących mieć dzieci - jakie macie sami relacje z rodzicami? Nie pytam złośliwie, zastanawiam się tylko czy to ma jakiś wpływ na Wasze decyzje. Sama ze swoimi mam duży kontakt - wspólna praca, hobby czy inwestycje. Kontaktujemy się praktycznie codziennie i jest to tak naturalne, że komentarze w stylu na starość dzieci Cię zostawią są dla mnie absurdem. A czy Wy zostawiliście swoich rodziców czy jednak dbacie o nich gdy tego potrzebują?

Odpowiedz
Symulakr
0 / 2

@kowaleczka Widzisz, jest pewien szkopuł omijany przez "oburzonych " na życiowych freelancerów pod każdym aspektem życia. Od zarania dziejów ludzką jednostkę poddawano wyjaławiającym cyklu życia. Gdzie tak organizowano życie społeczne, czy nawet duchowe, by ludzka egzystencja bazowała tylko na przeżyciu z miesiąca na miesiąc, lub z dnia na dzień, nie mając nawet umysłowej możliwości spojrzenia na życie z innej perspektywy. lata 7 -18. Nie baw się nie miej marzeń, zainteresowań, tylko wkuwaj, bo zrobimy wszystko byś był na dnie drabiny społecznej. Lata 18-25. Jest już lżej, studia, ale nadal jest na karku to cierpkie brzemię strachu przed przyszłością. Lata 25/25 Drugiej młodości ci się zachciało? Haruj, ni marudź,a jak wracasz do domu dalej poddawaj prozie życia. Lata 60-80. Zwariowałeś na starość, siedzi cicho i ustąp miejsca nowej generacji. Ludzie zyskali w końcu świadomość i musząc przeboleć okres wyrzeczeń podczas młodości, chcą mieć resztę życia dla siebie. By siebie poznać. By patrzeć na świat przez swój indywidualny pryzmat,a nie ruinę powstałą w wyniku stresu, strachu, wypalenia. Gdyby jeszcze młodość przypominała serialową sielankę pokroju znanego serialu "cudowne lata" to może ludzie decydowali się na wcześniejsze założenie rodziny. Ale ponieważ u ans szkolnictwo robi wszystko, by zohydzić piękno dorastania wielu przeżywa drugą młodość do 35 roku życia olewając presję społeczna, bo wiedzą , ze to co siebie oddadzą ogółowi to nie zostanie odwzajemnione.

https://kefir2010.files.wordpress.com/2017/06/tajemnice-psychologii.jpg?w=639

Skończyło się bycie taśmowym zwierzęciem dla państwa.

kowaleczka
0 / 2

@Symulakr Dobra rozumiem Twój tok myślenia, ale co ma do tego chęć posiadania dzieci? Przecież można spełniać marzenia, podróżować, bawić się i zrobić karierę i do tego wszystkiego być rodzicem. Jedno nie wyklucza drugiego.

Symulakr
-1 / 1

@kowaleczka To też jest możliwe, ale zauważyłem, że najlepiej zostać rodzicem po trzydziestce. Wtedy ma się wybalowane za sobą jak i wiedzę. O ile ktoś np decyduje się na jedynaka to chyba twoje słowa nie są takie nieprawdziwe. Ale i tak rok w plecy, bo niemowlak to coś po czym każdy ma ochotę słuchać black metalu kilka godzin po darciu się i wybudzaniu w nocy. Gdyby każdy rodzic jak w jakiś filmach sci-fi otrzymywał dziecko w wieku przedszkolnym pewnie bezdzietnych byłoby o wiele mniej.

~fruuvitaa
+1 / 1

@kowaleczka
Czuję się wywołana do odpowiedzi ;)

Nie uważam, żeby moje relacje z rodzicami były złe, ale nie odczuwam potrzeby codziennego rozmawiania z nimi, odwiedzam ich średnio 2-3 razy w roku, bo dzieli nas spora odległość, a dzwoni do mnie najczęściej moja mama kiedy ma ochotę porozmawiać, gdybym to ja dzwoniła to pewnie rozmawiały byśmy kilka razy w miesiącu. Uważam, to za całkiem normalny stan. Nigdy nie byłam rodzinna. Mam siostrę, z którą obecnie właściwie nie utrzymuję żadnych kontaktów (jak na ironię nasz konflikt powstał właśnie na podłożu mojego podejścia do życia i bezdzietności, ona tego nie potrafi zrozumieć - ma 3 dzieci i gdyby mogła pewnie miałaby ich więcej). Czuję się z tym dobrze, nie mam potrzeby "blablania" przez telefon o głupotach, czy spotykania się twarzą w twarz w tym celu. Mam bardzo wiele zainteresowań, które bardzo ograniczają mój wolny czas, więc staram się go nie marnować w mało produktywny sposób.

Zostawianie rodziców na starość nie jest wymysłem, widzę co się dzieje wokół mnie. Kiedyś rodziny były wielopokoleniowe, normą było mieszkanie w jednym mieszkaniu babci, dziadka, rodziców i dzieci. Teraz wszystko się zmienia.

~karolaxy
0 / 0

@kowaleczka ja mam absolutnie fantastyczny kontakt z rodzicami, co więcej, z powodu posiadania dużego domu mieszkamy razem i uwielbiam to :) (mam 25 lat) na razie nie zamierzam się wyprowadzać. A dzieci mieć nie chcę, ale to nie jest tyle wybór, co po prostu odczucie, tego się nie wybiera, jak np orientacji seksualnej, po prostu czuję, że nie chcę, że nie byłabym szczęśliwa (ludzie czasami pytają "dlaczego" - ciężko to wyjaśnić, po prostu czuję, że nie to nie dla mnie :)

Nie chodziło mi o zostawienie na pastwę losu z premedytacją, bardziej o to, że dzieci jak dorosną zaczynają żyć swoim życiem, czasem mieszkają daleko (nie każdy przecież chce mieszkać z rodzicami) i po prostu nie mają czasu na poświęcanie go w dużej ilości rodzicom, przynajmniej to obserwuję w otoczeniu, bliższym i dalszym.Ja, gdybym była matką, na pewno nie chciałabym swojego dziecka do niczego zmuszać i na pewno nie chciałabym mu "zawracać głowy", czy robić problemu - dzieci muszą żyć swoim życiem - mówię to w stosunku do swoich hipotetycznych dzieci, bo oczywiście swoich rodziców bym nigdy nigdzie nie zostawiła.

kowaleczka
+2 / 2

@Symulakr @~fruuvitaa @~karolaxy Czyli po prostu jesteśmy różni:-) Sama mam 2-kę dzieci, ale postaraliśmy się o nie dopiero po 30-tce i prawie 10 lat po ślubie, kiedy zaspokoiliśmy wiele potrzeb związanych z karierą, wyszaleniem się, własnym lokum itd. Oczywiście dzieci są na początku pewnym ograniczeniem, ale bez przesady. Ze swoją dwójką byłam już na 3 kontynentach a młodsze nie ma nawet roku. Co więcej nie były to podróże prywatne a związane z rozwojem firmy, którą z mężem prowadzimy, więc jak widać maluchy aż tak nie ograniczają:-)

D daclaw
+2 / 4

Mienie (nie posiadanie!) dziecka jest dokładnie tak samo bez sensu, jak posiadanie psa. Dlaczego więc psy są tu afirmowane, a dzieci gnojone?

Aha, wiem! Bo dziecko to ryzyko, które nie pozwala bezstresowo się gzić. O to wam tylko chodzi, tak samo, jak w przyladku aborcji, prawda?

Odpowiedz
~karolaxy
+2 / 2

@daclaw przejrzałeś nas. Polecam, sam spróbuj, może będziesz w lepszym nastroju :)

~alpakk
+1 / 3

@daclaw
Katole też stosują "naturalne metody planowania rodziny" żeby się bezstresowo gzić dla przyjemności, więc w czym problem?

F Fahrmass
+1 / 3

Jestem ojcem. I nie rozumiem pewnych rzeczy. Nie rozumiem, czemu dla mnie czas spędzony z dziećmi to najprzyjemniej spędzony czas, którego nie mogę się doczekać. Nie rozumiem, czemu miałoby być problemem pójście z dziećmi do sklepu albo robienie zwykłych, codziennych spraw. Nie rozumiem, dlaczego "matki" ciągle szukają problemów i przeszkód, dlaczego tak nagłaśniają problemy związane z opieką nad dziećmi. Dla jasności: zmieniam pieluchy, zajmuję się dziećmi nie mniej niż żona (w tym całymi dniami), zbierałem z podłogi wymiociny i świeciłem przed gośćmi gołym tyłkiem, gdy córka otworzyła przy gościach na oścież drzwi łazienki. I myślę, że jeśli ktoś uważa, że tylko na tym polega rodzicielstwo, to jest debilem.

Odpowiedz
Ahzek
+1 / 1

@Fahrmass Fajnie, że tak to odbierasz. Twoje dziecko ma wspaniałego ojca. Zwróć jednak uwagę, że młode pokolenie w dużej mierze boi się angażować w cokolwiek, bo wpojono im model "tu i teraz". Mniej ludzi chce się ze sobą wiązać (szczególnie mężczyźni) z uwagi na ryzyko i problemy komunikacyjne, jeszcze mniej chce dzieci posiadać. Można na takich osobach pewne rzeczy wymusić (np. bykowe), ale będą to tragiczni rodzice, w dużej mierze traktujący dzieci jak przykry obowiązek. Już pomijam, że takie osoby w trymiga sprzedadzą swój kraj, który im takie coś zgotował. Jeżeli większość odbiera dzieci tak, a nie inaczej to chyba warto dać sobie spokój z przekonywaniem ich dobrymi przykładami czy sypaniem drobniakami z kieszeni podatników.

RomekC
0 / 0

@Ahzek "...młode pokolenie w dużej mierze boi się angażować w cokolwiek [...] jeszcze mniej chce dzieci posiadać..."
Dobrze że ich rodzice mieli inne podejście ;-)

"...Jeżeli większość odbiera dzieci tak, a nie inaczej to chyba warto dać sobie spokój z przekonywaniem ich dobrymi przykładami czy sypaniem drobniakami z kieszeni podatników."
Za kilkadziesiąt lat będą mieli problemy, np. emerytura, itd.

Ahzek
+1 / 1

@RomekC "Dobrze że ich rodzice mieli inne podejście ;-)" - nasi rodzice mieli wciąż wpajane, że wiele rzeczy wypada robić. Teraz już nie masz presji społecznej na cokolwiek.
"Za kilkadziesiąt lat będą mieli problemy, np. emerytura, itd." - za kilkadziesiąt lat to wykalkulują taką długość życia, że emerytura w wieku 70 lat to nie będzie żart. Większość ludzi i tak krótko żyje na emeryturze, bo taki jest jej pierwotny zamysł (polecam lekturę o emeryturze według Bismarcka). Mój dziadek ze strony ojca zmarł w dniu otrzymania pierwszej emerytury (BTW, od strony matki zaś ma wojskową od kilkudziesięciu już chyba lat i dostaje więcej niż jego dzieci zarabiają :D). To jest ładny przekręt w swoich podstawach, więc dobrym nastawieniem jest odkładanie na własną rękę, żeby móc np. wypłacić sobie całość i żyć te kilka lat jak król, a nie ochłapy jak teraz ma większość. Stąd też "roszczeniowe" nastawienie, żeby dużo zarabiać - bo można będzie więcej odłożyć/zainwestować. Swoją drogą, do roku 2050 ZUS i tak padnie i to według skrajnie pozytywnych wyliczeń kilku instytutów myśli ekonomicznej. Przy obecnym stanie gospodarki z 500+ i wieloma dodatkowymi obciążeniami będzie to nawet 2030, więc moi rodzice też się "nabiorą" na przekręt życia. Ja, mając 23 lata, w żadnym wypadku nie doczekam emerytury.

truskaweczka998
0 / 0

Mam przyjaciółkę, dla której macierzyństwo jest całym życiem, uskrzydla ja i sprawia że promienieje. Jest w tym naprawdę świetna! Z kolei ja i mąż już lata temu stwierdziliśmy że to nie dla nas. I tez jesteśmy z tą decyzją szczęśliwi. Różne podejście nie przeszkadza mnie i przyjaciolce- jestem dumna z niej i jej corci, ona mówi że podziwia moje i męża zamiłowanie do podróży i przygód bo sama np nie zdecydowałaby się na podróż stopem po Europie. Zawsze mamy o czym gadać i nie porozniaja nas nasze, tak różne wybory życiowej drogi. Bo to jaką drogą jest nas dobra decydujemy my sami, w zgodzie z własnym sercem i sumieniem, nie słuchając narzucanej presji społecznej czy rodzinnej i sami też nie narzucając jej innym- myślę że to klucz do szczęścia w życiu.

Odpowiedz
~Miszka300
0 / 0

Jeśli te obrazki mają zniechęcać do macierzyństwa, to robią to dobrze.

Odpowiedz