Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
279 305
-

Zobacz także:


V vetulae
+35 / 39

Z jednej strony byłoby mi bardzo przykro, że moje dziecko cierpi, z drugiej poczułabym, że zawiodłam wychowawczo, że moje dziecko aspiruje do grupy, której ambicją jest szpanowanie kasą rodziców :(

Odpowiedz
K Kompleksowy
+13 / 17

@vetulae - zgadzam się z @pochichrana
I odważę się na ocenę, iż tyczy się to głównie dzieci z biednych rodzin, które widzą, jak bawią się inne dzieci, a one nie mogą. Byłem dokładnie w takiej samej sytuacji, że rodziców na nic nie było stać, a zabawek jako takich nie miałem.
Dzisiaj? Sporą część pensji wydaję na swoje hobby (gry planszowe) oraz na różnego rodzaju konwenty, imprezy czy turnieje. Chcę nadrobić to, co za dzieciaka straciłem :)

K Kompleksowy
-1 / 5

@pochichrana @vetulae
Jeśli chodzi o ciuchy to w sumie też nie było kolorowo, ponieważ rzeczy kupowane były na pchlim targu, często od osób, które dawniej te ciuchy nosiły (tak, tak, kochana młodzieży, kiedyś była taka bida, że się kupowało za 5 zł ciuchy od innych osób, które już ich nie chciały), więc o jakichkolwiek markowych ciuchach mogłem zapomnieć. Wyglądałem w nich okropnie, nienawidziłem ich, ale niczego innego nie było.

Efekt tych wielu lat życia w takich warunkach? Do dzisiaj ubieram się bardzo tanio, markowych ciuchów mam może 2-3 (tylko do załatwiania spraw biznesowych), więc wyglądam "niemodnie" (to jest eufemizm) :)

@vetulae - bardziej odebrałem to w formie "chcę mieć coś, na co mnie nie stać, dlatego mi źle" - niezależnie od tego czy to ubrania czy nie :)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 October 2018 2018 14:28

P pochichrana
-1 / 5

@Kompleksowy ja mam tak ze do ubran tez nie przywiazuje takiej wagi... ubieram w z C&A... fakt ze jak juz tam ide to 1000zl zostawie... ale generalnie wybieram tansze ubrania.. lub ubieram sie na targowisku... a najczesciej to jak mi cos tata przyniesie ( tata pracuje na targu.. wiec moze mi przyniesc do mierzenia ubrania)... i ja mam tak ze komputer za 12k.. no problem... ale spodnie za 200zl.. no chyba jak mi kaktus na rece wyrosnie. Zadne Guci Sruczi mnie nie interesuje....

K Kompleksowy
-2 / 6

@pochichrana - no dokładnie :D Niedawno wydałem 900 zł na grę planszową (Kickstarter), a mam opory, żeby za spodnie zapłacić więcej jak 70 zł :P
No co?! :D Szkoda mi pieniędzy :D

P Paszko_Rymbaba
+8 / 8

@vetulae
Tego tak nie powinno się oceniać. Dzieci sa w znacznej większości materialistyczne a te, które nie są to okurat bardzo często te, którym niczego nigdy nie brakowało, więc i braku nie odczuwają. Poza tym dzieci chcą dobrze wypaść na tle grupy rówieśniczej, która potrafi być bardzo agresywna w stosunku do słabych.

RomekC
0 / 2

@pochichrana Czytam Twoją historię i powiem, że fajnie to opisujesz. Jednego nie rozumiem i nie mogę się zgodzić z tym "to nie zawsze jest kwestia wychowania. Niektóre osoby wręcz rodzą się z pewnymi potrzebami finansowymi...".

P pochichrana
0 / 2

@RomekC ja wychowywałam się praktycznie z taka inna dziewcyznką. nasze matki poznały się na porodówce. I od zawsze było tak, ze jak dostałyśy 2 zl.. to ja lecialam wydać od razu bez opamiętania, a ona 3 razy obejzala zanim wydała. Wiec gdy juz ja zjadlam swoja czekolade czy chipsy to potem jeszcze do jej zagladalam. I tak było od małego,...

Owszem rodzice mogą probowac pracowac z dzieckiem by nauczyc je oszczednosci, ale faktem jest ze ona byla oszczedna od zawsze, tak po prostu a ja zawsze rozrzutna i zawsze chciałam miec cos juz teraz zaraz. Proby dawania mi kieszonkowego konczyly sie zawsze na tym, ze wydawałam je pierwszego dnia. Całe... i to by było na tyle z kieszonkowym... Także pewne cechy mamy i z nimi się rodzimy. Mozna je stłumić.. .czasem wypracować... ale to ciezkie zadanie i dla wielu niewykonalne.

RomekC
0 / 0

@pochichrana "Także pewne cechy mamy i z nimi się rodzimy."
OK. Ja to wiem i rozumiem. Tylko to nie są "potrzeby finansowe" ;-)

Smiesz1
+2 / 2

@RomekC @pochichrana Może faktycznie "potrzeby finansowe" to złe określenie, jednak czytałem o pewnym eksperymencie psychologicznym - kazano dzieciom ułożyc co jest najwazniejsze dla nich i dano obrazki przyhaciół, domu, samochodu, pomocy z czymś itd. Biedne dzieci stawiały wyżej rzeczy materialne, te którym nie brakowało niczego stawiały wyżej pomoc i przyjaźń.
Więc może "potrzeby finansowe" to złe określenie, raczej chodzi o warunki wychowania, tylko co z tego, skoro dziecko nie ma absolutnie wpływu czy urodzi się biednej rodzinie czy bogatej? Biedni ludzie są bardziej materialistyczni, bo tak zostali wychowani, ale nie mozna miec tego nikomu za złe, bo nikt sobie tego nie wybrał.

ZONTAR
+1 / 1

W dużej mierze może działać to tak, że dziecko skupia uwagę na tym, czego mu brakuje. Dzieci z biednych, patologicznych rodzin będą bardziej wskazywać na kochających rodziców i ogólnie na brak patologii. Dzieci z biednych, ale normalnych rodzin nie uświadczą braku zainteresowania ze strony rodziców, nie będą bite przy każdej okazji, a więc skupią się na brakach materialnych. Znowu dzieciaki z bogatszych rodziń mają rzeczy materialne, ale dosyć często brakuje im czasu i zainteresowania ze strony zapracowanych rodziców. Pytanie na ile co będzie wychowawcze. Jak dziecku nie kupisz zabawek, to z jednej strony będzie miało mocno materialistyczne podejście do tego, ale z drugiej strony nauczy się szacunku do pieniądza i rzeczy. Jak dziecko dostanie wszystko to może się skupić podczas rozwoju na uczuciach, ale znowu może być bardziej roszczeniowe, bo zawsze wszystko miało. Tak źle i tak nie dobrze. Najlepiej chyba wychowywać dzieci tak, że muszą sobie zapracować i zasłużyć, ale jednak mieć tą możliwość kupna czegoś fajnego i lepszego. Niestety nie każdy ma tą możliwość.

Jeśli chodzi o braki finansowe, to mi szkoda dwóch kwestii jeśli chodzi o czasy mojego dziedziństwa i młodości. Tak jak większość ludzi w tamtych czasach dziedziństwo zacząłem od kawalerki w wieżowcu z płyty, większość mebli i sprzętów to były zdobyczne twory często załatwiane po znajomości za komuny. Ubieranie się na targach, stoiskach z produktami ze wschodu, różnych lumpeksach. Z czasem to się zmieniało, większe mieszkanie, odzież już z marketów itp. Miało to swój klimat, z pewnością wpłynęło na to jak postrzegam wartość pieniądza. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że czegokolwiek mi wtedy brakowało mogę sobie teraz kupić. Wszystko poza tą beztroską młodością i to niestety jest czasem ból.
Gdy sporo znajomych grywało w nowe gierki, sporo osób już miało jakiś internet ja najczęściej ciułałem jakiekolwiek oszczędności aby mieć w ogóle coś na czym da się pograć w jakieś gry, a tych gier i tak prawie nie było. Czasem kupiło się pirata na giełdzie samochodowej, czasem dorwało się coś na giełdzie z elektroniką, czasem jakiś znajomy miał pirata i się podzielił. Pamiętam dobrze jak wyszedł San Andreas i jako wielki fan GTA chciałem to mieć. W końcu udało się zlokalizować kolegę kolegi, który dostał pirata. Pojawił się jednak taki problem, że nie miałem DVD nie wspominając już o dostępie do nagrywarki. Ten czas kombinowania jak podzielić to na płyty CD i w jaki sposób to później odpalić... Teraz gier mam na kopy, mogę kupić sobie co tylko chcę, czasu na granie też trochę znajdę. Sęk w tym, że nie dają już tej samej przyjemności, często łapię się na tym, że bardziej chcę "zaliczyć" daną grę niż faktycznie czerpię z niej przyjemność. Mowa tu o wielu tytułach z lat mojej wczesnej młodości, które teraz nijak nie powalają grafiką czy poziomem wykonania, a gram jedynie dla fabuły i poznania czegoś, o czym przez większość dzieciństwa tylko słuchałem od innych.
Podobnie sprawa wygląda z wyjazdami i podróżami. Za młodu w dupie byłem, gówno widziałem. Kiedy wszyscy w liceum gadali o wyjazdach do ciepłych krajów, podróży po skandynawii, gdzieś na Islandię czy na inne kontynenty, ja jedynie liczyłem na to, że raz na kilka lat wybierzemy się do rodziny w Holandii. Czasem zastanawiam się jakby to było wspominać więcej różnorodnych wyjazdów rodzinnych na wczasy w różne miejsca. Mogę się nad tym zastanawiać, teraz czasem pojadę sobie sam albo ze znajomymi i mogę zwiedzać świat, ale wygląda to już kompletnie inaczej. Człowiek ma mniej energii, bardziej szuka wypoczynku niż rozrywki.

V vetulae
+6 / 10

@Kompleksowy, myślę że nie o to samo nam chodzi. Ty mówisz o korzystaniu życia, rozwijaniu hobby, robieniu w życiu rzeczy które dają Ci przyjemność, a ja o definiowaniu siebie przez markowe cichy. Chyba widzisz różnice. Też nie miałam wielu rzeczy a nawet zawsze miałam co innego niż chciałam bo wszystko co mi się podobało było za drogie:D, ale rodzice nauczyli mnie, że rzeczy to tylko rzeczy. Swoje dzieci staram się wychowywać tak samo :D

Odpowiedz
aku666
+5 / 7

Słusznie że płacze, poniosła porażkę wychowawczą.

Odpowiedz
I Iminge
-1 / 9

to niech idzie zbierać truskawki i sobie kupi. Roszczeniowa gówniażeria

Odpowiedz
~Jeden_Zdrowy
+1 / 1

@Iminge Hmm, a może istnieje taka jakaś psychologiczna zagrywka stosowana często przez, szczególnie młodych, ludzi... Czekaj to było... A, tak. P R E S J A O T O C Z E N I A

I Iminge
+1 / 1

~Jeden_Zdrowy
oczywiście, jak wpadniesz miedzy wrony masz krakać tak jak one

Angel358
-2 / 4

Czy tylko mi się wydaje że zostało to napisane w taki sposób żeby szantażem emocjonalnym wymóc coś na tej matce?

Odpowiedz
~KX
+2 / 4

Po pierwsze jak można przeczytać coś przypadkiem..... ja muszę się zmuszać by coś przeczytać... po drugie to wykroczenie... osoba w wieku 16 lat jest osobą nieletnią a nie małoletnią i ma już prawo do prywatności.. a to jest jej naruszenie za co rodzicom może grozić sąd rodzinny ..

Odpowiedz
J jankowalski6969
+2 / 4

- ej Ty lalka za co siedzisz?
- przeczytałam pamiętnik swojej córki...

~KX
+1 / 3

@jankowalski6969 Ja ci przedstawiam stan prawny . jak dzieciak poszedł by z tym na skargę na policję, kuratora, rzecznika praw dziecka. Sprawa trafiła by do sadu rodzinnego.

J jankowalski6969
-4 / 6

Co za ebnieta córunia. Skoro ma już 16 lat to jest doskonale świadoma że jej matka nie ma lekkiego życia, musi samotnie wychowywać troje dzieci z czego taka smarkula zamiast samemu wziąć się za robotę i zarobić na swoje markowe ciuszki to woli wypisywać jakieś głupoty w zeszycie. Wcale bym się nie zdziwił jakby córeczka zaaranżowała tą sytuacje aby jej matka ,,przypadkiem" zauważyła ten wpis. I jeszcze na koniec ,,nie chce tak żyć" to weź się za robotę!!!

Odpowiedz
P pochichrana
0 / 8

@jankowalski6969 z drugiej strony jak sie nie ma pieniedzy to sie nie robi dzieci. Wiele osob robi sobie dzieciaka albo wiecej bo lubia pieluchy, zasmarkane noski.. i to takie urocze miec bobasa, wcale nie zastanawiając się nad tym co są w stanie mu zapenic... a potem gdy dziecko ma oczekiwania wobec rodzicow, to okazuje sie ze jest rozkapryszonym gówniarzem. A kim był ten "rodzic" ?? Nie twierdze ze dziekco musi miec wszystko o co pierdnie... do wszysktiego trzeba miec umiar... ale jesli dziecko wiecznie chodzi w ciuchach z lumpa, wakacje to pod blokiem, wycieczka to tylko jak komitet szkolnu zasponsoruje, bo taka "mamusia" na to nawet na wycieczke nie ma,... to to sorry...a ile razy zdarza sie ze taka "mamusia' to ponownie w ciazy jest..mimo ze juz 1 dziecko ma problem utrzymac

J jankowalski6969
-1 / 1

@pochichrana - zgodzę się, ale przedstawiasz tylko jedną stronę medalu, ja przedstawię drugą. A co jeśli ta mamusia mogła zapewnić godny byt swoim dzieciom kiedy jeszcze miała męża? Co jeśli go straciła z nieznanych nam przyczyn no i została w tej sytuacji w jakiej się obecnie znajduje i musi sobie radzić? Owszem, może być tak jak Ty mówisz, ale równie dobrze może być tak jak ja mówię. Tak czy siak, chyba zgodzisz się ze mną że 16 latka to już nie takie dziecko i na pewne rzeczy może sama zarobić a nie aby wymagać żeby jej dać.

A aberg
+4 / 6

Ale wy pierniczycie jak niezdrowi. Matka poniosła klęskę wychowawczą? W którym miejscu? Klęskę wychowawczą to poniósł ojciec, ponieważ nie potrafił dbać o rodzinę. Każdy człowiek rodzi się z różnym temperamentem (cechy, które dziedziczymy w genach, których nie można zmienić, wyćwiczyć czy ukształtować) - temperament jest częścią osobowości (temperament + charakter). Są ludzie z których można się nabijać i mają to gdzieś, nawet potrafią stać się mocniejsi przez to. Ale są ludzie (i pewnie ta dziewczynka jest w tej grupie), że z powodu wyśmiewania jest w stanie iść się powiesić. I pewnie nie chodzi tu o to, że ta dziewczynka nie ma markowych ciuchów czy super telefonu. Tu chodzi o to, że ta dziewczynka czuje się odrzucona od grupy rówieśników z powodu swojego statusu majątkowego. Ktoś kto nie przeżył nigdy odrzucenia nie ma prawa tutaj pisać kto i gdzie popełnił błąd. Bo odrzucenie może wyrządzić okropne zmiany w charakterze danej osoby i będzie to skutkować jej w przyszłości. Prawdopodobnie ojciec ją odrzucił, teraz rówieśnicy. A matka to jest za mało. Zdarzają się anomalia, że matka jest najlepszą przyjaciółką córki ale 99,99% córek nie mówi matce tego co mówią przyjaciółce. Prawdopodobnie nawet przyjaciółki nie ma ta dziewczynka.

Odpowiedz
~Donald Tusk
0 / 0

@aberg Czyli "za każdym sukcesem człowieka stoi kobieta, a za każdą porażką mężczyzna".

K katarina9876
+1 / 1

"jestem bidulem"? bidul to dom dziecka... brawo wszyscy, a kierowca autobusu klaskał uszami

Odpowiedz
Master_Yi
+2 / 2

W pewnym momencie w wieku szkolnym każdy przechodzi próbę materialistyczną. Ja się tam nie dziwię że młodzi płaczą bo nie mają nowych iphonow, ja byłem linczowany za to że mój rower miał mniej przerzutek albo plecak mniej kieszeni od innych, później wszedły telefony itd. A później w dorosłym życiu jesteś odrzucany bo masz gorsza pracę albo nie masz własnego mieszkania, takie życie.

Odpowiedz
TheNiku
+1 / 1

Przejrzałam komentarze i teraz pytanie... Czy tylko ja widzę coś złego w tym, że matka a) czyta pamiętnik dziecka b) publikuje te wpisy w sieci? Jeśli to prawda, to nastolatka z łatwością może do tego dotrzeć, a to może zakończyć jakiekolwiek relacje rodzinne, bo ja po czymś takim, jak publikacja moich intymnych zapisów bez mojej zgody, raczej bym się już do matki nie odezwała, ot zwyczajnie utracilabym do niej zaufanie. No i nasuwa mi sie pytanie - czy taka matka jest w ogóle osobą, której można zaufać? Może córka ma takie wartości, bo w domu nie ma żadnego oparcia i chciałaby je znaleźć w grupie rówieśniczej? Można gdybać, ale o takich rzeczach lepiej porozmawiać z dzieckiem, w atmosferze prywatności, aniżeli dzielić się tym z internautami płacząc "jakie to moje dziecko złe i niewdzięczne, gdybym tylko ja mogła mieć na to jakiś wpływ.. no gdybym tylko mogła...".

Odpowiedz
bialyaniol95
0 / 0

@TheNiku Jakbym mogła to dałabym Ci 2 plusy. Trafiłaś w sedno ;)

~kfenetre
0 / 0

nikt nie zwrocil uwagi ze matka roku niedosc ze czyta pamietnik dziecka to jesczze wrzuca go do neta...? teraz tp ta córcia jest na pewno zachwycona, bidula bez markowych ciuchow i jesczze z matka bez poszanowania prywatnosci nastolatki

Odpowiedz