A co jeśli żadnych z tych rzeczy nie możesz robić bo od 6 lat matka Twojego dziecka zabrania kontaktów i robi wszystko aby odciąć dziecko od ojca? Masz jakąś radę madralo?
Aha. Czyli relacją z dzieckiem można się cieszyć, gdy ono funkcjonuje trochę na zasadzie zwierzątka domowego. Ze starszym, myślącym, potem dorosłym nie można już mieć relacji, emocji, pożywki intelektualnej, wspólnych tematów?
Zgodzę się z połową tego wywodu. Warto dbać o to, aby człowiekowi zostały pozytywne wspomnienia. Nawet najgorsze sytuacje często tracą swoje złe znaczenie i zostają wspomnieniem, do którego człowiek z przyjemnością wraca.
Nie zgodzę się jednak z pierwszą częścią. Dorastanie jest częścią całego procesu. Dziecko to nie zwierzątko domowe, które się trzyma w klatce aż do śmierci. Dziecko ma się rozwijać i każdy normalny rodzic będzie szczęśliwy, gdy jego latorośl zacznie funkcjonować samodzielnie, zadba o siebie, własny dom, założy rodzinę i spłodzi kolejne pokolenie. Czym innym jest wspominanie dawnych czasów, a czym innym płacz za tym, że się skończyły.
Ponadto wyjście dzieci z domu często rozpoczyna nowy okres w życiu. Dawniej człowiek z wolnego i samodzielnego związał się obowiązkami wobec rodziny i domu, którym poświęcił swoją część życia. Nadchodzi ten moment, kiedy człowiek znowu jest samodzielny, nie musi dostosowywać wszystkiego do dziecka, ma wolną chatę, wolną rękę i znowu może czerpać z własnego życia co dusza zapragnie.
A co jeśli żadnych z tych rzeczy nie możesz robić bo od 6 lat matka Twojego dziecka zabrania kontaktów i robi wszystko aby odciąć dziecko od ojca? Masz jakąś radę madralo?
OdpowiedzWiązać się z normalnymi mądrymi kobietami? Budować więź z dzieckiem gdy się jeszcze jest razem by nie wierzylo w manipulacje matki?
A co jeśli ktoś nie ma dzieci? Autor demota zakłada że każdy ma?
OdpowiedzCo to za słodkopierdzące pie**lenie? Moi rodzice przeżyli drugą młodość odkąd siostra i ja poszliśmy "na swoje".
OdpowiedzAha. Czyli relacją z dzieckiem można się cieszyć, gdy ono funkcjonuje trochę na zasadzie zwierzątka domowego. Ze starszym, myślącym, potem dorosłym nie można już mieć relacji, emocji, pożywki intelektualnej, wspólnych tematów?
OdpowiedzTo wszystko prawda, podobnie jak to, że życie ma swoje plany na codzienną zabawę :(
OdpowiedzZgodzę się z połową tego wywodu. Warto dbać o to, aby człowiekowi zostały pozytywne wspomnienia. Nawet najgorsze sytuacje często tracą swoje złe znaczenie i zostają wspomnieniem, do którego człowiek z przyjemnością wraca.
OdpowiedzNie zgodzę się jednak z pierwszą częścią. Dorastanie jest częścią całego procesu. Dziecko to nie zwierzątko domowe, które się trzyma w klatce aż do śmierci. Dziecko ma się rozwijać i każdy normalny rodzic będzie szczęśliwy, gdy jego latorośl zacznie funkcjonować samodzielnie, zadba o siebie, własny dom, założy rodzinę i spłodzi kolejne pokolenie. Czym innym jest wspominanie dawnych czasów, a czym innym płacz za tym, że się skończyły.
Ponadto wyjście dzieci z domu często rozpoczyna nowy okres w życiu. Dawniej człowiek z wolnego i samodzielnego związał się obowiązkami wobec rodziny i domu, którym poświęcił swoją część życia. Nadchodzi ten moment, kiedy człowiek znowu jest samodzielny, nie musi dostosowywać wszystkiego do dziecka, ma wolną chatę, wolną rękę i znowu może czerpać z własnego życia co dusza zapragnie.