bo chodzi o pieniadze, po co maja zatrudniac ludzi do odsniezania i jeszcze im placic jak wystarczy zmusic do tego mieszkancow a jeszcze zarobic idzie wystawiajac niektorym z nich mandaty, jesli chodzi o dojenie kasy z obywateli prawo jest bardzo elastyczne
@samodzielny68, no nie do końca. Mieszkam we wsi, gdzie chodnik pojawia się i znika. Wynika to z tego, że właściciel działki musi wyrazić zgodę na wybudowanie chodnika przez Gminę. Nie wszyscy wyrazili - być może przez obowiązek odśnieżania. Dlatego bardzo rozśmieszyła mnie jedna pani startująca w ostatnich wyborach obiecująca chodnik w mojej wsi. Ciekawe jak chciała tego dokonać...
"...chodnik w mojej wsi..."
Nie napisane, że w całej. Diabeł tkwi w szczegółach, proszę ja Ciebie.
Jedna Becia z Brzeszcz, też wybudowała nową drogę asfaltową w swojej wsi. Prowadząca do swojego domu...
Ale.
Jej się to po prostu należało!
Abstrahując od profitów zachłannych interesantów - odśnieżanie to odpowiedzialność społeczna i świadomość obywatelska, a picie alkoholu na oczach ludzi postronnych, to działanie na szkodę społeczną, potencjalna degeneracja podatnych oraz ewentualne problemy, które sam upojony sprawi.
U nas w kraju nikt się nie chce utożsamiać z Polską. Jeśli chodzi o odśnieżanie kawałka chodnika czy nawet jeśli mówimy o bezpieczeństwie. Każdy oczekuje, że ktoś to zrobi za nas...
Gdybyś po biesiadowaniu zechciał ten swój "prywatny" chodnik posprzątać, to ta doktryna o piciu w miejscach publicznych nie byłaby w ogóle potrzebna. Ale nic z tego - co więcej, samiec, jak to samiec, musi jeszcze teren znaczyć, powtykać butelki na drzewa zamiast liści, itp.
Zrozumcie w końcu, ze tu nie o to piwo chodzi, tylko o syf.
Bo to śnieg jest Twój nie chodnik. Ja mieszkam na wsi i mam drogę która ma 100 metrów i muszę sobie ją sam odśnieżać i tak jak kolega napisał wcześniej że nie płacze z tego powodu jak piz*a. To jest jeden z powodów dlaczego nie będę mieszkał w mieście ze strachu że będę miał ból dupy jak będzie trzeba odśnieżyć trzy metry chodnika.
Prywatny, gdy musisz zasuwać, publiczny, gdy chcesz się zrelaksować. Cuda nad cudy się dzieją w pojęciu własności.
Odpowiedzbo chodzi o pieniadze, po co maja zatrudniac ludzi do odsniezania i jeszcze im placic jak wystarczy zmusic do tego mieszkancow a jeszcze zarobic idzie wystawiajac niektorym z nich mandaty, jesli chodzi o dojenie kasy z obywateli prawo jest bardzo elastyczne
OdpowiedzZawsze możecie wrócić na wieś: tam nie ma takich problemów.
Odpowiedz@samodzielny68, no nie do końca. Mieszkam we wsi, gdzie chodnik pojawia się i znika. Wynika to z tego, że właściciel działki musi wyrazić zgodę na wybudowanie chodnika przez Gminę. Nie wszyscy wyrazili - być może przez obowiązek odśnieżania. Dlatego bardzo rozśmieszyła mnie jedna pani startująca w ostatnich wyborach obiecująca chodnik w mojej wsi. Ciekawe jak chciała tego dokonać...
"...chodnik w mojej wsi..."
Nie napisane, że w całej. Diabeł tkwi w szczegółach, proszę ja Ciebie.
Jedna Becia z Brzeszcz, też wybudowała nową drogę asfaltową w swojej wsi. Prowadząca do swojego domu...
Ale.
Jej się to po prostu należało!
Abstrahując od profitów zachłannych interesantów - odśnieżanie to odpowiedzialność społeczna i świadomość obywatelska, a picie alkoholu na oczach ludzi postronnych, to działanie na szkodę społeczną, potencjalna degeneracja podatnych oraz ewentualne problemy, które sam upojony sprawi.
OdpowiedzLepiej uczyć obowiązkowości czy pijaństwa?
OdpowiedzZnajdź sobie jakiegoś studenta prawa (podobno jest ich taka mnogość) by ci wyjaśnił różnicę między WŁASNOŚCIĄ a SŁUŻEBNOŚCIĄ.
OdpowiedzPsst, ktoś Cię oszukał. Chodnik nie staje się prywatny na czas odśnieżania - nadal jest publiczny.
OdpowiedzU nas w kraju nikt się nie chce utożsamiać z Polską. Jeśli chodzi o odśnieżanie kawałka chodnika czy nawet jeśli mówimy o bezpieczeństwie. Każdy oczekuje, że ktoś to zrobi za nas...
OdpowiedzMy na wsi sobie całą drogę odsniezamy i nikt nie płacze jak piz*a...
OdpowiedzGdybyś po biesiadowaniu zechciał ten swój "prywatny" chodnik posprzątać, to ta doktryna o piciu w miejscach publicznych nie byłaby w ogóle potrzebna. Ale nic z tego - co więcej, samiec, jak to samiec, musi jeszcze teren znaczyć, powtykać butelki na drzewa zamiast liści, itp.
OdpowiedzZrozumcie w końcu, ze tu nie o to piwo chodzi, tylko o syf.
Bo to śnieg jest Twój nie chodnik. Ja mieszkam na wsi i mam drogę która ma 100 metrów i muszę sobie ją sam odśnieżać i tak jak kolega napisał wcześniej że nie płacze z tego powodu jak piz*a. To jest jeden z powodów dlaczego nie będę mieszkał w mieście ze strachu że będę miał ból dupy jak będzie trzeba odśnieżyć trzy metry chodnika.
OdpowiedzCo się stanie, gdy będę pił piwo odśnieżając?
Odpowiedzpić zimą!
Odpowiedz