@HRV No i ? W autobusach nie wolno, w restauracjach nie wolno, na przystankach autobusowych też nie. Jeszcze chcielibyście ludziom zabronić palenia na wlasnych balkonach, za które musieli zapłacić kupując dom czy mieszkanie? Bez jaj.
Zmodyfikowano
2 razy
Ostatnia modyfikacja: 22 April 2019 2019 10:31
@theplaguedoctor jeszcze jak by palacze faktycznie nie palili tam gdzie są zakazy to było by dobrze, w blokach też w zasadzie powinien być zakaz palenia bo dym papierosowy śmierdzi i latem wystarczy że 1 na 5 osób w bloku pali i śmierdzi wszędzie. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem palenia ale nie chcę zabraniać palenia wszędzie a jedynie tam gdzie faktycznie to przeszkadza. Najgorsze jest jednak to że nawet jak zwrócisz komuś palącemu uwagę że w danym miejscu jest zakaz to praktycznie zawsze dostajesz odpowiedź w stylu "odwal się, spier...." itp.
Sam jestem palaczem, ale staram się nikomu nie przeszkadzać. Jeśli ktoś idzie w moja stronę to schodzę z drogi, nie wydycham powietrza przez ten czas itp. Każdy nałóg można ograniczyć do minimum. Dlatego nikomu nic się nie stanie jeżeli wyjdzie z bloku i się trochę przejdzie. Albo niech smrodzi w domu.
@Siarek94 "Każdy zna „wujka Freda”, który palił czterdzieści dziennie, nigdy w życiu na nic nie chorował i dożył osiemdziesiątki. Nie chcą przy tym dostrzec tragedii setek palaczy, którzy odeszli z tego świata w kwiecie wieku, lub faktu, że „Wujek Fred” mógłby żyć nadal, gdyby nie palił"
Czyli 99% ludzi na świecie jest słabych? Nałóg to nie tylko fajki i alkohol. Kawa, telewizja, Facebook, instagram, gry, a nawet praca, wszystko jest nałogiem, jeśli nie możesz przestać.
@Siarek94 Nałóg nałogowi nierówny. Alkohol, narkotyki i papierosy to nałogi powodujące drastyczne i szybkie pogorszenie zdrowia fizycznego,można również na nie umrzeć. Uzależnienie od internetu czy gier nie jest zdrowe ale uderza bardziej w zachowania społeczne i skrzywienia, są równie trudne do wyleczenia, ale konsekwencje kończą się praktycznie zaraz po "rzuceniu". W dodatku osoby introwertyczne i mało społeczne nawet ich nie zauważą. Narkoman, alkoholik czy nałogowy palacz nawet pięćdziesiąt lat po wyleczeniu może odczuwać skutki nałogu.
@Zeter Każdy nałóg to choroba i nie ma nic wspólnego z żadną 'słabością'. Szerzenie takich treści nie dość, że mija się z prawdą, to jest też potencjalnie bardzo szkodliwe dla osób w różnych stadiach nałogu.
@edukacja_polecam Nie do końca. Osoby o niskiej samoocenie łatwiej ulegają wpływom i dają się wciągnąć w nałóg, choćy przez znajomych (młodzież). Osoba o silnej woli i większej determinacji dużo szybciej podejmie decyzję o rzuceniu nałogu i będzie w stanie ją utrzymać.
@Kreos Niska samoocena rzeczywiscie czesto przyczynia sie do rozwiniecia nalogu, ale co to ma wspolnego ze slaboscia? Pojecie silnej woli jest natomiast mocno abstrakcyjne i uzywane glownie w jezyku potocznym, a wsrod psychologow jest rzadko uznawane. Determinacja czy motywacja do radzenia sobie z nalogiem rzeczywiscie jest kluczowa, ale to juz kwestia sytuacji zyciowej poszczegolnych osob i tez nie ma nic wspolnego z jakkolwiek pojmowana slaboscia. Niektorzy moga znalezc swoja motywacje w rodzinie, bliskich, swoich pasjach czy karierze zawodowej, natomiast jesli ktos nie spelnia sie w tych obszarach moze mu byc znacznie trudniej.
@sarron Jedzenie jest konieczne do życia i prawidłowego funkcjonowania, nałóg niekoniecznie. Chociaż już pomińmy ten fakt, bo można zjeść chelba w domu.
Gdy palisz na balkonie- dym i reszta lecą na cudze balkony. Choć nie wnikam jak jesz pizzę, to normalni ludzie nie ochlapią sosem i dodatkami okolicznych balkonów.
@FenrirlbnLaAhad @Livanic Mózg osoby uzależnionej działa właśnie w taki sposób, że zażycie substancji czy zachowanie nałogowe są mu niezbędne dla normalnego funkcjonowania. Dlatego właśnie nałóg często porównuje się do codziennego mocnego głodu czy pragnienia.
@Livanir Ja piszę o głodzie, a ty o smrodzie. Ja nie porównuje palenia do jedzenia. Objaśniam niewiedzącym że palacz odczuwa nałóg podobnie jak łaknienie. Dlatego też rzucenie palenia często łączy się z przybraniem na wadze. Minusujecie moje wypowiedzi jakbym promował palenie. Czytanie ze zrozumieniem się kłania.
@sarron Sama jestem uzależniona, choć od innej rzeczy, więc wiem jaki to głód. Jednak ciągle on nie usprawnia do trucia innych. Bierne palenie jest nawet gorszę, a u mojej teściowej naprawdę mocno czuć dym papierosowy sąsiada, bo pali coś mocnego i śmierdzącego(a można mniej śmierdzące, bo moja mama takie ma).
Jeśli palenie porównać do pizzy na balkonie, to można je też porównać do wciskania na siłę do gardła sąsiadom kolorowej waty cukrowej- a tego już nikt nie chce.
@Livanir Dyskusja z tobą to jak rozmowa z telewizorem. Nie ważne co powiem, ty musisz powiedzieć swoje. Nie wiem po co, bo ja nie usprawiedliwiam, nie lubię i nie toleruję palenia. Jest to obrzydliwy nałóg, w który ludzie wpadają jako dzieci i ciągnie się za nimi nie raz całe życie. Ja tłumaczę poprzez analogię dlaczego palacz jest w stanie wyjść na balkon w najgorszy mróz zajarać, a ty że ja twierdzę, że palenie to to samo co jedzenie. Jak nie potrafisz pojąć różnicy, to trudno. Ja się w tym temacie więcej wypowiadać nie będę.
Szczerze mówiąc jakby spadał deszcz meteorytów i Ziemię podbijaliby kosmici to sam bym chyba wyszedł zapalić, mimo że ostatniego papierosa spaliłem 20 lat temu.
Balkon to znakomity punkt obserwacyjny. Nie ma to jak stac na balkoniku i palac fajeczke patrzec jak deszcz meteorytow i kosmici rozpi***alaja wsztko dookola.
Jak paliłam, zawsze starałam się nie być uciążliwa dla innych. Zamiast na środku przystanku, wolałam odejść na jego koniec lub poza ten przystanek aby nikomu w twarz nie dmuchać. Potrafiłam przejść ponad kilometr do najbliższego kosza aby nie rzucać peta gdzie popadnie.
W tej chwili mija 53 dzień od ostatniego wypalonego papierosa.
Natomiast z papierosem czy bez niego, gdyby spadał deszcz meteorytów i Ziemię podbijaliby kosmici, na pewno wyszłabym na dwór. Niezależnie od pogody ;)
@sierotek Jak tak lubisz bąki to zrób sobie maseczkę, maszynkę i się inhaluj. Ja nie wiem jakie obyczaje panuję u Ciebie w domu, ale u dobrze wychowanych ludzi panuje zasada nie smrodzenia wszystkim naokoło.
Nie chcą mieć dymu w mieszkaniu, więc wychodzą. Nigdy nie paliłam w pomieszczeniach, ale na balkonie zdarzyło mi się zapalić kilka razy. Sąsiadom przeszkadza, a jak ma się mały balkon, to leci do mieszkania, w którym nie chce się mieć dymu. Najczęściej wychodziłam na zewnątrz. Jednak można, ale trzeba chcieć - niektórzy wygodniccy i nie chce im się.
Wolność Tomku na swoim balkonku :)
Odpowiedz@HRV No i ? W autobusach nie wolno, w restauracjach nie wolno, na przystankach autobusowych też nie. Jeszcze chcielibyście ludziom zabronić palenia na wlasnych balkonach, za które musieli zapłacić kupując dom czy mieszkanie? Bez jaj.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 22 April 2019 2019 10:31
@HRV Nie palę i nie lubię zapachu dymu, ale nie czuję się uprawniony do dyskryminowania osób palących. To jest nałóg, trochę empatii.
@theplaguedoctor jeszcze jak by palacze faktycznie nie palili tam gdzie są zakazy to było by dobrze, w blokach też w zasadzie powinien być zakaz palenia bo dym papierosowy śmierdzi i latem wystarczy że 1 na 5 osób w bloku pali i śmierdzi wszędzie. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem palenia ale nie chcę zabraniać palenia wszędzie a jedynie tam gdzie faktycznie to przeszkadza. Najgorsze jest jednak to że nawet jak zwrócisz komuś palącemu uwagę że w danym miejscu jest zakaz to praktycznie zawsze dostajesz odpowiedź w stylu "odwal się, spier...." itp.
Sam jestem palaczem, ale staram się nikomu nie przeszkadzać. Jeśli ktoś idzie w moja stronę to schodzę z drogi, nie wydycham powietrza przez ten czas itp. Każdy nałóg można ograniczyć do minimum. Dlatego nikomu nic się nie stanie jeżeli wyjdzie z bloku i się trochę przejdzie. Albo niech smrodzi w domu.
paląc papierosy zawsze umrzesz na płuca, albo rak albo zapalenie płuc ;)
OdpowiedzZawsze? Jakieś info masz z dupy. Mój dziadek palił 40 lat i umarł w wieku 95(nie na raka ani płuca).
@Siarek94 "Każdy zna „wujka Freda”, który palił czterdzieści dziennie, nigdy w życiu na nic nie chorował i dożył osiemdziesiątki. Nie chcą przy tym dostrzec tragedii setek palaczy, którzy odeszli z tego świata w kwiecie wieku, lub faktu, że „Wujek Fred” mógłby żyć nadal, gdyby nie palił"
lepiej mieć raka niż żadnego życia wewnętrznego.
Odpowiedzpanie, życie krótkie a jarać się chce
OdpowiedzWtedy by dodatkowo wzięli paczkę chipsów i piwo.
OdpowiedzSłabymi ludźmi zawsze kontrolują nałogi
OdpowiedzCzyli 99% ludzi na świecie jest słabych? Nałóg to nie tylko fajki i alkohol. Kawa, telewizja, Facebook, instagram, gry, a nawet praca, wszystko jest nałogiem, jeśli nie możesz przestać.
@Siarek94 Nałóg nałogowi nierówny. Alkohol, narkotyki i papierosy to nałogi powodujące drastyczne i szybkie pogorszenie zdrowia fizycznego,można również na nie umrzeć. Uzależnienie od internetu czy gier nie jest zdrowe ale uderza bardziej w zachowania społeczne i skrzywienia, są równie trudne do wyleczenia, ale konsekwencje kończą się praktycznie zaraz po "rzuceniu". W dodatku osoby introwertyczne i mało społeczne nawet ich nie zauważą. Narkoman, alkoholik czy nałogowy palacz nawet pięćdziesiąt lat po wyleczeniu może odczuwać skutki nałogu.
@Zeter Każdy nałóg to choroba i nie ma nic wspólnego z żadną 'słabością'. Szerzenie takich treści nie dość, że mija się z prawdą, to jest też potencjalnie bardzo szkodliwe dla osób w różnych stadiach nałogu.
@edukacja_polecam Nie do końca. Osoby o niskiej samoocenie łatwiej ulegają wpływom i dają się wciągnąć w nałóg, choćy przez znajomych (młodzież). Osoba o silnej woli i większej determinacji dużo szybciej podejmie decyzję o rzuceniu nałogu i będzie w stanie ją utrzymać.
@Kreos Niska samoocena rzeczywiscie czesto przyczynia sie do rozwiniecia nalogu, ale co to ma wspolnego ze slaboscia? Pojecie silnej woli jest natomiast mocno abstrakcyjne i uzywane glownie w jezyku potocznym, a wsrod psychologow jest rzadko uznawane. Determinacja czy motywacja do radzenia sobie z nalogiem rzeczywiscie jest kluczowa, ale to juz kwestia sytuacji zyciowej poszczegolnych osob i tez nie ma nic wspolnego z jakkolwiek pojmowana slaboscia. Niektorzy moga znalezc swoja motywacje w rodzinie, bliskich, swoich pasjach czy karierze zawodowej, natomiast jesli ktos nie spelnia sie w tych obszarach moze mu byc znacznie trudniej.
W tej sytuacji sam bym zapalił, mimo że normalnie nie palę.
OdpowiedzWyobraź sobie że jesteś głodny. Na balkonie czeka gorąca pizza, ale możesz jeść wyłącznie na zewnątrz. To mniej więcej tak wygląda.
Odpowiedz@sarron idiotyczne porównanie.
@FenrirIbnLaAhad Niby dlaczego?
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 23 April 2019 2019 14:20
@sarron Jedzenie jest konieczne do życia i prawidłowego funkcjonowania, nałóg niekoniecznie. Chociaż już pomińmy ten fakt, bo można zjeść chelba w domu.
Gdy palisz na balkonie- dym i reszta lecą na cudze balkony. Choć nie wnikam jak jesz pizzę, to normalni ludzie nie ochlapią sosem i dodatkami okolicznych balkonów.
@FenrirlbnLaAhad @Livanic Mózg osoby uzależnionej działa właśnie w taki sposób, że zażycie substancji czy zachowanie nałogowe są mu niezbędne dla normalnego funkcjonowania. Dlatego właśnie nałóg często porównuje się do codziennego mocnego głodu czy pragnienia.
@Livanir Ja piszę o głodzie, a ty o smrodzie. Ja nie porównuje palenia do jedzenia. Objaśniam niewiedzącym że palacz odczuwa nałóg podobnie jak łaknienie. Dlatego też rzucenie palenia często łączy się z przybraniem na wadze. Minusujecie moje wypowiedzi jakbym promował palenie. Czytanie ze zrozumieniem się kłania.
@sarron Sama jestem uzależniona, choć od innej rzeczy, więc wiem jaki to głód. Jednak ciągle on nie usprawnia do trucia innych. Bierne palenie jest nawet gorszę, a u mojej teściowej naprawdę mocno czuć dym papierosowy sąsiada, bo pali coś mocnego i śmierdzącego(a można mniej śmierdzące, bo moja mama takie ma).
Jeśli palenie porównać do pizzy na balkonie, to można je też porównać do wciskania na siłę do gardła sąsiadom kolorowej waty cukrowej- a tego już nikt nie chce.
@Livanir Dyskusja z tobą to jak rozmowa z telewizorem. Nie ważne co powiem, ty musisz powiedzieć swoje. Nie wiem po co, bo ja nie usprawiedliwiam, nie lubię i nie toleruję palenia. Jest to obrzydliwy nałóg, w który ludzie wpadają jako dzieci i ciągnie się za nimi nie raz całe życie. Ja tłumaczę poprzez analogię dlaczego palacz jest w stanie wyjść na balkon w najgorszy mróz zajarać, a ty że ja twierdzę, że palenie to to samo co jedzenie. Jak nie potrafisz pojąć różnicy, to trudno. Ja się w tym temacie więcej wypowiadać nie będę.
Szczerze mówiąc jakby spadał deszcz meteorytów i Ziemię podbijaliby kosmici to sam bym chyba wyszedł zapalić, mimo że ostatniego papierosa spaliłem 20 lat temu.
OdpowiedzBalkon to znakomity punkt obserwacyjny. Nie ma to jak stac na balkoniku i palac fajeczke patrzec jak deszcz meteorytow i kosmici rozpi***alaja wsztko dookola.
OdpowiedzJak paliłam, zawsze starałam się nie być uciążliwa dla innych. Zamiast na środku przystanku, wolałam odejść na jego koniec lub poza ten przystanek aby nikomu w twarz nie dmuchać. Potrafiłam przejść ponad kilometr do najbliższego kosza aby nie rzucać peta gdzie popadnie.
OdpowiedzW tej chwili mija 53 dzień od ostatniego wypalonego papierosa.
Natomiast z papierosem czy bez niego, gdyby spadał deszcz meteorytów i Ziemię podbijaliby kosmici, na pewno wyszłabym na dwór. Niezależnie od pogody ;)
A bąka to jeszcze można puścić na balkonie? Szczęście, że mieszkam w domku:)
Odpowiedz@sierotek Jak tak lubisz bąki to zrób sobie maseczkę, maszynkę i się inhaluj. Ja nie wiem jakie obyczaje panuję u Ciebie w domu, ale u dobrze wychowanych ludzi panuje zasada nie smrodzenia wszystkim naokoło.
Oj, chyba ironii nie zrozumiałeś, pzdr.
A mnie dziwi, że obsiaduja kosze na śmieci. fuj, stoją przy tym i stoją.
Odpowiedzi kupuje papierowy legalnie a coraz mniej miejsc do palenia
OdpowiedzNie GDYBY a ZWŁASZCZA kiedy spadałby deszcz meteorytów i ziemię podbijaliby kosmici poszliby zapalić
OdpowiedzWyszedł bym... Ale nie mam balkonu.
OdpowiedzNie chcą mieć dymu w mieszkaniu, więc wychodzą. Nigdy nie paliłam w pomieszczeniach, ale na balkonie zdarzyło mi się zapalić kilka razy. Sąsiadom przeszkadza, a jak ma się mały balkon, to leci do mieszkania, w którym nie chce się mieć dymu. Najczęściej wychodziłam na zewnątrz. Jednak można, ale trzeba chcieć - niektórzy wygodniccy i nie chce im się.
Odpowiedz