Poszliśmy kiedyś z koleżanką i kolega na wystawę "sztuki" współczesnej, w sumie trochę dla beki, bo już z folderu było wiadomo, że choojnia, mujnia i patatajnia tam bedzie. Akurat kolega miał fazę i dla żartu stanął przed jednym z obrazów, podparł kciukiem podbródek i z mocno tęgą mina zaczął nam relacjonować co autor miał na myśli, jakie środki wyrazu zostały użyte, ogólnie pierdysił kompletnie od rzeczy, a do tego ma wybitne zdolności. Ani się obejrzałyśmy, a za naszymi plecami stało już pokaźne stadko słuchaczy, którzy z wyrazem uznania przytakiwała, podpierając sobie podbródek kciukiem. Normalnie nigdy tego nie zapomnę. Najlepsza wystawa ever.
Poszliśmy kiedyś z koleżanką i kolega na wystawę "sztuki" współczesnej, w sumie trochę dla beki, bo już z folderu było wiadomo, że choojnia, mujnia i patatajnia tam bedzie. Akurat kolega miał fazę i dla żartu stanął przed jednym z obrazów, podparł kciukiem podbródek i z mocno tęgą mina zaczął nam relacjonować co autor miał na myśli, jakie środki wyrazu zostały użyte, ogólnie pierdysił kompletnie od rzeczy, a do tego ma wybitne zdolności. Ani się obejrzałyśmy, a za naszymi plecami stało już pokaźne stadko słuchaczy, którzy z wyrazem uznania przytakiwała, podpierając sobie podbródek kciukiem. Normalnie nigdy tego nie zapomnę. Najlepsza wystawa ever.
Odpowiedz