Czy "STUDIA" mają być wyznacznikiem wysokości pensji ?
Zatrudniając osobę, nie jest dla mnie ważne jaką szkołę ma "na papierku", ale to co potrafi zrobić, w czym jest dobra.
Znam informatyka, który jest rozchwytywanym, a jest samoukiem, pasjonatem. Inny po studiach nie może mu butów czyścić.
@elefun Wniosek? Szkoła i wykształcenie to strata czasu. Zmuszają cię do rzeczy ,z którymi nie wiążesz kariery,a głupia administracja i biurokracja związana z systemem edukacji chce wszystko zepsuć. Coś wiem o byciu samoukiem. I nie żałuję. Jedyne czego to fakt, że to co umiem teraz mógłbym umieć nawet w gimnazjum, gdyby szambo szkolne nie wypełniało mi niepotrzebnie czasu. Grafiki szkoła mnie nie nauczyła. Sam to osiągnąłem.
@elefun ogólnie powinna być prowadzona zapotrzebowanie na rynku pracy na dany kierunek studiów. A co za tym idzie wprowadzone limity studentów z tolerancją 20-30% i jak to jest przyjmowanie na podstawie wyników z matury, jeśli ktoś nie załapie się na dany a chce studiować to za studia płaci. To znacząco poprawiło by jakość kształcenia, do studiowanie dla studiowania w obecnych czasach jest bez sensu, po co komu papier jak później nie ma dla niego pracy? Obecnie brakuje fachowców po zawodówkach i technikach za to jest sporo ludzi z magistrem pracujących na kasach, jaki jest sens kształcenia takiej osoby, wypłacania stypendiów jak później jego dyplom jest nie przydatny.
@Symulakr Szkoła i wykształcenie to nie jest strata czasu, bo otwiera drogę na możliwości. Przy rekrutacji gdzie jest kilka mocnych kandydatów prawdopodobnie zostanie wybrany ten, który ma duże umiejętności i skończone dobre studia. Po prostu póki co tak to działa.
Zastanawiałem się dlaczego, skoro bywa że na studiach zdolna osoba po części traci czas. Chyba podświadomie pracodawca interpretuje to tak - "Ma skończoną dobrą uczelnie, nie wyleciał po pierwszym roku, to znaczy że jest wytrwały obowiązkowy a jeżeli nie do końca to i tak sobie poradził w na uczelni, która stawia wyzwania. Wolę żeby ten człowiek pracował dla mnie". Może za 20-30 lat takie podejście wygaśnie zupełnie, nie wiem. Na razie działa.
@Raf_Raf Tylko, że ja zdobywając swoje umiejętności postanowiłem, że w życiu będę panem siebie i wykonywał wolny zawód. Czasami pomagam przy wizualnej stylizacji bloga, czasami robię projekty plakatów, zaproszeń. Teraz intensywnie się dokształcam w grafice 3d. wolę pracować na własną kieszeń niż się płaszczyć o miejsce pracy
@Symulakr I chwała Ci za to, nie mam nic do zarzucenia osobom które sobie radzą. Jest jednak wielu młodych ludzi, którzy sami się za sprawy nie zabiorą a jednocześnie karmią się opowieściami o braku potrzeby posiadania papierka. Jeden ma naturę niezależnego freelancera i zbuduje sobie markę tak, że nikt o jego wykształcenie nie będzie pytał a drugi żeby ruszyć potrzebuje wsparcia ze strony zespołu, najlepiej fajnego z dobrymi warunkami pracy, żeby się mógł rozwijać. W tym pomoże mu papierek z uczelni.
Uczelnia to dla pracodawcy jest pewien wyznacznik tego, jak dana osoba radzi sobie z załatwianiem spraw. Oczywiście nie jedyny ale mocny. Zwłaszcza osoba która dopiero startuje i nie ma jeszcze pokaźnego portfolio rzeczy które wykonała. Oczywiście możecie powiedzieć, że po co studia skoro w tym czasie można zdobywać doświadczenie i referencje ale to zmierza do tego samego. Nie mam nic do zarzucenia osobom, które sobie radzą, same się motywują i nie potrzebują do tego wsparcia z zewnątrz;)
Zmodyfikowano
3 razy
Ostatnia modyfikacja: 2 December 2019 2019 17:16
@Raf_Raf System papierka jest do zmiany. To bardziej tresura i wypalanie niż jawne rozwijanie zdolności. Na pierwszym roku studiów przeczyłem da siebie więcej książek niż przez 6 lat gimnazjum i liceum. Był moment, że przez szkołę prawie nic nie czytałem. Szkoła, absorbuje dużo czasu
@Symulakr Zgadzam się, również od zawsze byłem tego zdania. Tak samo przechodziłem skrajne zniechęcenie uczelnią. Tak samo musiałem zarzucić ważne dla mnie zainteresowania. W pierwszym wpisie napisałem, że wielu ludzi jeżeli chodzi o pozyskaną wiedzę - na uczelni po prostu traci czas. Ucząc się w tym czasie samemu wykształciłoby się znacznie lepiej. Ale jest druga strona medalu, po której nikt nie pyta co było na wykładach. Widzi "dobra uczelnia" to +10 do CV. Zdaję sobie sprawę jaka to bzdura i trochę mnie boli że to wciąż tak działa.
Wszyscy najlepsi fachowcy z mojej branży jakich miałem okazję poznać skończyli studia. W większości opinie mieszane z przewagą narzekania. Dużo niepotrzebnych rzeczy, mało praktycznych, zdziwaczali wykładowcy, masa nauki itp - standardy. Tylko jeden z nich przyznał, że to była na prawdę świetna uczelnia.
Sprawy mają się trochę lepiej w branżach kreatywnych gdzie można zaprezentować swoje umiejętności w Internecie i pracować jako freelancer. Jeżeli od początku się ma talent do prowadzenia prężnej działalności gospodarczej to też nie widzę problemu. Gdy korzystam z usług jakiejś firmy to nigdy nie pytam o wykształcenie właściciela ;) Pozdrawiam.
Zmodyfikowano
2 razy
Ostatnia modyfikacja: 2 December 2019 2019 17:32
Bo ludzie myślą że papierek da im super kasę. A zasada jest prosta ten dużo zarabia kto dużo pieniędzy produkuje ze swojej pracy, wyjątek politycy i urzędnicy .
Po samym technikum raczej wątpię w te 11. Chyba że gość ma masę kursów na maszyny lub podobne i średnio 350 h w miesiącu. Ona po socjologi pracuje w mopsie od 8 do 14.30
@activefun kierownikiem bez wykształcenia to możesz być jedynie w swoim samochodzie. Żeby być kierownikiem przynajmniej na budowie to trzeba mieć wykształcenie wyższe i uprawnienia. Zgadzam się ze można mieć swoją firmę i zarabiać krocie bez większego wykształcenia potrzeba jedynie ambicji i mieć fach w ręku i zap8ierdalac piątek swiatek
Jeśli chodzi o budowlankę to ok, ale jest wiele branż gdzie wykształcenie nie ma znaczenia. Ba, nawet prezesem można być, albo dyrektorem;) W firmie w której pracuję na prezesa awansował gość który pracuje praktycznie od początku działalności w firmie i zaczynał na produkcji. Ale to już się już liczą znajomości, zaufanie właściciela itd.
Demot dotyczy płaczu pewnej urzędniczki, której mąż po technikum w IT zarabia właśnie 11k, a ona biedna tylko 2k.
Dobrze dodawać źródło do demota, aby było wiadomo o co kaman ;)
No trzeba w końcu opodatkować ciężkie i użytecznie społecznie prace wykonywane przez mężczyzn i przetransferować jeszcze więcej kasy kobietom grającym w pasjansa.
Bo mężczyźni je dysrkimujo patriarchatem itp
Mam propozycję dla tej pani. Rzuca pracę i robi to technikum które skończył mąż. Za niecałe 7 lat zacznie wychodzić na swoje - 7 lat w swoim zawodzie = 168 tys. (2x12x7), 5 lat technikum + 2 lata w zawodzie męża = 264 tys. (11x12x2).
Czy "STUDIA" mają być wyznacznikiem wysokości pensji ?
OdpowiedzZatrudniając osobę, nie jest dla mnie ważne jaką szkołę ma "na papierku", ale to co potrafi zrobić, w czym jest dobra.
Znam informatyka, który jest rozchwytywanym, a jest samoukiem, pasjonatem. Inny po studiach nie może mu butów czyścić.
@elefun Wniosek? Szkoła i wykształcenie to strata czasu. Zmuszają cię do rzeczy ,z którymi nie wiążesz kariery,a głupia administracja i biurokracja związana z systemem edukacji chce wszystko zepsuć. Coś wiem o byciu samoukiem. I nie żałuję. Jedyne czego to fakt, że to co umiem teraz mógłbym umieć nawet w gimnazjum, gdyby szambo szkolne nie wypełniało mi niepotrzebnie czasu. Grafiki szkoła mnie nie nauczyła. Sam to osiągnąłem.
@elefun ogólnie powinna być prowadzona zapotrzebowanie na rynku pracy na dany kierunek studiów. A co za tym idzie wprowadzone limity studentów z tolerancją 20-30% i jak to jest przyjmowanie na podstawie wyników z matury, jeśli ktoś nie załapie się na dany a chce studiować to za studia płaci. To znacząco poprawiło by jakość kształcenia, do studiowanie dla studiowania w obecnych czasach jest bez sensu, po co komu papier jak później nie ma dla niego pracy? Obecnie brakuje fachowców po zawodówkach i technikach za to jest sporo ludzi z magistrem pracujących na kasach, jaki jest sens kształcenia takiej osoby, wypłacania stypendiów jak później jego dyplom jest nie przydatny.
@Symulakr Szkoła i wykształcenie to nie jest strata czasu, bo otwiera drogę na możliwości. Przy rekrutacji gdzie jest kilka mocnych kandydatów prawdopodobnie zostanie wybrany ten, który ma duże umiejętności i skończone dobre studia. Po prostu póki co tak to działa.
Zastanawiałem się dlaczego, skoro bywa że na studiach zdolna osoba po części traci czas. Chyba podświadomie pracodawca interpretuje to tak - "Ma skończoną dobrą uczelnie, nie wyleciał po pierwszym roku, to znaczy że jest wytrwały obowiązkowy a jeżeli nie do końca to i tak sobie poradził w na uczelni, która stawia wyzwania. Wolę żeby ten człowiek pracował dla mnie". Może za 20-30 lat takie podejście wygaśnie zupełnie, nie wiem. Na razie działa.
@Raf_Raf Tylko, że ja zdobywając swoje umiejętności postanowiłem, że w życiu będę panem siebie i wykonywał wolny zawód. Czasami pomagam przy wizualnej stylizacji bloga, czasami robię projekty plakatów, zaproszeń. Teraz intensywnie się dokształcam w grafice 3d. wolę pracować na własną kieszeń niż się płaszczyć o miejsce pracy
@Symulakr I chwała Ci za to, nie mam nic do zarzucenia osobom które sobie radzą. Jest jednak wielu młodych ludzi, którzy sami się za sprawy nie zabiorą a jednocześnie karmią się opowieściami o braku potrzeby posiadania papierka. Jeden ma naturę niezależnego freelancera i zbuduje sobie markę tak, że nikt o jego wykształcenie nie będzie pytał a drugi żeby ruszyć potrzebuje wsparcia ze strony zespołu, najlepiej fajnego z dobrymi warunkami pracy, żeby się mógł rozwijać. W tym pomoże mu papierek z uczelni.
Uczelnia to dla pracodawcy jest pewien wyznacznik tego, jak dana osoba radzi sobie z załatwianiem spraw. Oczywiście nie jedyny ale mocny. Zwłaszcza osoba która dopiero startuje i nie ma jeszcze pokaźnego portfolio rzeczy które wykonała. Oczywiście możecie powiedzieć, że po co studia skoro w tym czasie można zdobywać doświadczenie i referencje ale to zmierza do tego samego. Nie mam nic do zarzucenia osobom, które sobie radzą, same się motywują i nie potrzebują do tego wsparcia z zewnątrz;)
Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 2 December 2019 2019 17:16
@Raf_Raf System papierka jest do zmiany. To bardziej tresura i wypalanie niż jawne rozwijanie zdolności. Na pierwszym roku studiów przeczyłem da siebie więcej książek niż przez 6 lat gimnazjum i liceum. Był moment, że przez szkołę prawie nic nie czytałem. Szkoła, absorbuje dużo czasu
@Symulakr Zgadzam się, również od zawsze byłem tego zdania. Tak samo przechodziłem skrajne zniechęcenie uczelnią. Tak samo musiałem zarzucić ważne dla mnie zainteresowania. W pierwszym wpisie napisałem, że wielu ludzi jeżeli chodzi o pozyskaną wiedzę - na uczelni po prostu traci czas. Ucząc się w tym czasie samemu wykształciłoby się znacznie lepiej. Ale jest druga strona medalu, po której nikt nie pyta co było na wykładach. Widzi "dobra uczelnia" to +10 do CV. Zdaję sobie sprawę jaka to bzdura i trochę mnie boli że to wciąż tak działa.
Wszyscy najlepsi fachowcy z mojej branży jakich miałem okazję poznać skończyli studia. W większości opinie mieszane z przewagą narzekania. Dużo niepotrzebnych rzeczy, mało praktycznych, zdziwaczali wykładowcy, masa nauki itp - standardy. Tylko jeden z nich przyznał, że to była na prawdę świetna uczelnia.
Sprawy mają się trochę lepiej w branżach kreatywnych gdzie można zaprezentować swoje umiejętności w Internecie i pracować jako freelancer. Jeżeli od początku się ma talent do prowadzenia prężnej działalności gospodarczej to też nie widzę problemu. Gdy korzystam z usług jakiejś firmy to nigdy nie pytam o wykształcenie właściciela ;) Pozdrawiam.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 2 December 2019 2019 17:32
Bo ludzie myślą że papierek da im super kasę. A zasada jest prosta ten dużo zarabia kto dużo pieniędzy produkuje ze swojej pracy, wyjątek politycy i urzędnicy .
OdpowiedzPytanie jakie studia skończyłaś i jaki uprawiasz zawód. Jeśłi mąż jest po technikum to prawdopodobnie robi coś społecznie użytecznego.
OdpowiedzNo właśnie jest to sprawiedliwe, w czym widzisz problem?
OdpowiedzPo samym technikum raczej wątpię w te 11. Chyba że gość ma masę kursów na maszyny lub podobne i średnio 350 h w miesiącu. Ona po socjologi pracuje w mopsie od 8 do 14.30
OdpowiedzKolega z pracy nawet nie ma matury i zarabia ok 20 tys zl /miesiąc netto. Zależy co umiesz i ile jesteś w stanie zarobic dla pracodawcy
@Dragoo w prywatnej firmie, bez wykształcenia można być kierownikiem, albo nawet właścicielem i zarabiać dużo więcej niż 11 tyś.
@activefun kierownikiem bez wykształcenia to możesz być jedynie w swoim samochodzie. Żeby być kierownikiem przynajmniej na budowie to trzeba mieć wykształcenie wyższe i uprawnienia. Zgadzam się ze można mieć swoją firmę i zarabiać krocie bez większego wykształcenia potrzeba jedynie ambicji i mieć fach w ręku i zap8ierdalac piątek swiatek
Jeśli chodzi o budowlankę to ok, ale jest wiele branż gdzie wykształcenie nie ma znaczenia. Ba, nawet prezesem można być, albo dyrektorem;) W firmie w której pracuję na prezesa awansował gość który pracuje praktycznie od początku działalności w firmie i zaczynał na produkcji. Ale to już się już liczą znajomości, zaufanie właściciela itd.
do kogo pretensje że hu..we studia wybrałaś albo że nie ogarnięta jesteś? WTF
OdpowiedzBo wyzsze wyksztalcenie to nie wszystko. Trzeba miec do tego
Odpowiedzsrednie pojecie i przynajmniej podstawowe wychowanie
Demot dotyczy płaczu pewnej urzędniczki, której mąż po technikum w IT zarabia właśnie 11k, a ona biedna tylko 2k.
OdpowiedzDobrze dodawać źródło do demota, aby było wiadomo o co kaman ;)
To JEST sprawiedliwe, bo z Was dwojga to on coś przydatnego umie :)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 December 2019 2019 13:35
OdpowiedzNo trzeba w końcu opodatkować ciężkie i użytecznie społecznie prace wykonywane przez mężczyzn i przetransferować jeszcze więcej kasy kobietom grającym w pasjansa.
OdpowiedzBo mężczyźni je dysrkimujo patriarchatem itp
Wiedza, a wykształcenie to dwa inne bieguny.
OdpowiedzBo po technikum trzeba coś sobą reprezentować.
Odpowiedz13tys miesiecznie no to sie pożyje.... a ja mam 4000 na 4 osoby i gdzie tu sprawiedliwosc
OdpowiedzW Warszawie na Nowogrodzkiej.
OdpowiedzO nie, socjalizm nie działa!!! Co ja teraz zrobię?!?
OdpowiedzMam propozycję dla tej pani. Rzuca pracę i robi to technikum które skończył mąż. Za niecałe 7 lat zacznie wychodzić na swoje - 7 lat w swoim zawodzie = 168 tys. (2x12x7), 5 lat technikum + 2 lata w zawodzie męża = 264 tys. (11x12x2).
Odpowiedz