Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
202 212
-

Zobacz także:


T konto usunięte
+12 / 14

Miało być pozytywne, a wyszło tak sobie:)
W tym roku matury i egzaminy ósmoklasistów to będzie farsa. Uczniowie nie przyswoili materiału, bo lekcje zdalne to w większości fikcja, sprowadzająca się najczęściej do "weźta zróbta" :( Poza rekrutacją do szkół ponadpostawowych egzamin ósmoklasisty nie jest nikomu do niczego potrzebny i nie można go nie zdać. Jaki jest sens przeprowadzania go w tym roku? Kiedyś były egzaminy wstępne do liceów/techników i na uczelnie. To miało jakiś sens. Obecne zasady rekrutacji są zupełnie bez sensu.

Odpowiedz
W WERTY12345
+4 / 6

@ania5757 wszyscy którzy do mnie tak mówili, że nie wszyscy muszą mieć maturę i nie wszyscy muszą iść na studia zawsze słyszałam od tych którzy ją mieli i ukończyli studia, zaś nigdy nie usłyszałam od osoby która nie miała matury lub nigdy nie ukończyła szkoły przynajmniej w Polsce. Kiedy skończyłam Licencjat i szukam pracy mówią mi że mam za małe doświadczenie i za małe wykształcenie.

Odpowiedz
K Kirand
+5 / 5

Kompletne niezrozumienie o co chodzi w szkole. Spektrum przedmiotów ma nauczyć myśleć, bo potem mamy "artystów" czy "pisarzy", którzy twierdzą, że PiS obniza podatki. Czy ludzi, którzy nie rozumieją jak działają kredyty. Już teraz połowa Polaków twierdzi, że nie płaci VATu. Obniżmy poziom jeszcze bardziej.

Odpowiedz
BlueAlien
+3 / 3

@Kirand W szkole też tego nie uczą.

L Lusja
+3 / 3

Pochwaly kretynizmu ciag dalszy. Mamusiu, tatusiu! Jesli twoje dziecko pieknie maluje i recytuje, ale nie umie liczyc i poprawnie pisac, to odkladaj kase na korki, bo becwal, chocby nie wiem jak utalentowany w strone farb, nikim powaznym nie bedzie.

Odpowiedz
Vertreter
+1 / 1

1. Dzieci uczą się połowę mniej niż wcześniej.
2. Z tej połowy zapamiętują - znowu - połowę.
3. Wiele dzieci nie ogarnia tego, co się nauczyło, czyli tak właściwie - nie nauczyło się.
4. Egzaminy okażą się farsą. Zgodnie z przewidywaniami.
5. Ale mimo to wmawiajmy dzieciakom, które przez ostatnie miesiące w większości zwyczajnie opier*alały się jak bąki, że są zdolne i "stworzone do większych rzeczy". Na pewno docenią i wyciągną właściwe wnioski. W końcu "Czy się stoi, czy się leży, piątka z plusem się należy"
6. W ciągu kilku lat obniżamy poziom egzaminów z "Pokoloruj drwala" na "Wierzymy ci na słowo, że jesteś zdolny. Nie będziemy cię o nic pytać, żeby cię nie stresować. Dziękujemy, że zechciałeś poświęcić nam swój czas."

Kurtyna.

Odpowiedz
BlueAlien
+1 / 1

@Vertreter

''1. Dzieci uczą się połowę mniej niż wcześniej.''

A z roku na rok odkryć i historii przybywa a dane są aktualizowane.

''2. Z tej połowy zapamiętują - znowu - połowę.''

A na kij komu znać na pamięć np inwokację do Pana Tadeusza?

3. patrz wyżej. + umiejętność fikania koziołków, kopania piłki czy daty narodzin i śmierci królów Szwecji, Węgier czy innych Prus.

5. Jakoś widzę, że dużo młodzieży angażuje się w akcje społeczne czy wolontariat, przynajmniej mają czas rozwijać pasje i umiejętności przydatne w przyszłym zawodzie, oraz zaczynają rozumieć, z czym wiąże się ich życiowa droga, weryfikując oczekiwania zawodowe z rzeczywistością. Ten, który zbija bąki, zbijałby je w szkole stacjonarnej, lecąc na ściągach. Nic by się nie zmieniło.

6. Fakt, jeśli chodzi o poziom np w matematyce, jest różnica, bo zadania dla piątek klasy podstawówki z podręcznika z lat 90 rozwiązywaliśmy w 2 klasie gimnazjum (czyli 7 klasa) i większość uczniów miała problem... tylko ja i dwoje innych uczniów rozwiązaliśmy je prawidłowo, lecz poziom to jedno, a ilość danych to drugie. Dawniej może i poziom był wyższy, ale dziedzin i informacji mniej. Od dzieciaka z 5 klasy oczekiwało się myślenia logicznego, za to nie oczekiwało się masy innych bzdurnych rzeczy. Teraz do kanonu lektur zostają dodawane nowe pozycje, podczas gdy stare nadal tam istnieją. Zostają uwzględniane nowe odkrycia naukowe, których starsze pokolenie nie musiało się uczyć. Coś za coś.