Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
149 177
-

Zobacz także:


rafik54321
+10 / 14

Co nazywasz słowem "biznes"? Rozwożenie gazet?

Prawda jest taka, że głównym czynnikiem czy odniesiesz sukces czy nie, jest zwyczajny fart. Nie ciężka praca, ale właśnie głupi fart. Czy twój pomysł akurat się przyjmie, czy nie. Bo bywało w historii, że bywały wynalazki wyprzedzające swoje czasy, a pomimo to nie odniosły sukcesu. Jakiś czas później, stawały się hitem.

Znowu jeśli jakiś bogacz/człowiek sukcesu, uważa że tak łatwo dorobić się fortuny, to ja rzucam takiemu komuś wyzwanie.
Niech zmieni imię i nazwisko, niech zmieni swoją twarz, porzuci dotychczasową tożsamość. Pozbędzie się swojej fortuny i sukcesu. Niech zacznie od całkowitego zera. Zobaczymy czy znów uda mu się odnieść tak samo spektakularny sukces. Jestem przekonany że tak by nie było.

Odpowiedz
C ciomak12
-2 / 4

@rafik54321 Był kiedyś taki film o tym wiesz? Nawet Polski film z Markiem Kondradem w roli głównej.

A z tym fartem, talentem, bogatymi rodzicami to najczęściej jedna wielka bujda co by można sobie powiedzieć że ja też bym był bogaty, no ale cóż, nie jestem BO SIĘ NIE DA. Jak śpiewał Martin Lecheowicz. "Nie głupi, nie leń i nie tchórz, po prostu się nie da i już. "

Generalnie bycie bogatym wiąże się z ciężką i wysoko kompetetywną pracą. Weź mi pokarz ludzi którzy skończyli najlepsze uczelnie w kraju na technicznych kierunkach i otrzymywali stypendia naukowe i spójrz jak potoczyły się ich kariery. I wielu z nich to naprawdę bogata klasa średnia.

Owszem ogromny i światowy sukces wymaga czegoś więcej. Bo i chętnych na osiągnięcie tego sukcesu jest więcej. Stąd i nieraz owe szczęście jest tym języczkiem które przeważa szalę. Ale zbyt dużo przywiązujesz do tego wagi.

J jaroslaw1999
+4 / 4

@rafik54321 fart to tylko 1% sukcesu. 99% sukcesu to wytrwałość. Powiedzie Ci się jeśli się nie poddasz. Najbogatsi ludzie na świecie i w historii nie osiągnęli sukcesu za pierwszym razem. Ogólnie, przedsiębiorcy nie osiągają sukcesu przypadkiem. Nie możesz się poddać, a osiągniesz sukces. Cytując klasyka: jeśli tak bardzo chcesz osiągnąć sukces, jak pragniesz kolejnego oddechu, to właśnie wtedy go osiągniesz. Jestem tego dobrym przykładem. W swoim życiu robiłem różne rzeczy. Kilkukrotnie budowałem sklepy internetowe, zajmowałem się sprzedażą książek, lamp. Pisałem zresztą o tym w kilku komentarzach. Dostałem od rodziców ich ostatnie pieniądze - lekko ponad 100 000 złotych, żebym miał wkład na mieszkanie. Wszystko straciłem. Dosyć niedawno jednak poznałem pewnego biznesmena i zaproponowałem mu współpracę. Kupiliśmy działkę i postawiliśmy blok. Ja dołożyłem się w niedużym stopniu do działki. Cały miało wynająć od nas przedszkole prywatne. Kiedy byliśmy w połowie wykańczania właściciel przedszkola zerwał współpracę z powodu Covidu. Myślałem, że kolejny raz zostałem na lodzie i w stratach. Sąsiedzi blokowali przekształcenie budynku w budynek mieszkalny. Długa historia zresztą. Na budynek mieszkalny ten blok też nie do końca się nadawał, bo był budowany pod przedszkole. Trzeba było jednak budować dalej. Szukaliśmy (ja szukałem, bo biznesmen się wkurzył) inwestora. Zgłosiłem się do znanej firmy medycznej. Wynajęli od nas drugie piętro. Dzięki temu złapałem oddech finansowy. Samo to pozwoliło mi czerpać ogromne zyski (dla mnie ogromne w świetle już wtedy posiadanych długów). W końcu znalazłem też firmę, która świadczy usługę pośrednictwa w wynajmie mieszkań. Dół wykończyliśmy jak pod kwatery pod wynajem. Urząd Gminy zgodził się na przekształcenie. Takich historii jak moja jest wiele. Morał jest jeden. Nigdy się nie poddawać. A Ty dalej czekasz na swojego farta? Problemem ludzi jest to, że oni nie dostrzegają ile już fartów ich ominęło.

rafik54321
0 / 2

@ciomak12 tylko film to nie realność. W filmie możesz upaść z dachu wieżowca i przeżyć. W realnym życiu bym na to nie liczył.

Sam fart i znajomości to za mało aby się wybić. Trzeba jednak się nieco przyłożyć, ale możesz się do woli przykładać do pracy, ale bez farta nic nie osiągniesz.

Bo fajnie jest tak wyliczać "ludzi sukcesu" którym się udało. Ale kto liczy, ile osób spędziło całe życie jeżdżąc po castingach i nigdy nie zostali zauważeni? Tych się już nie liczy.

Niestety, ale patoyoutuberzy raczej ani ciężko, ani kompetetnie nie pracują, a jednak biedni nie są.

"Weź mi pokarz ludzi którzy skończyli najlepsze uczelnie w kraju na technicznych kierunkach i otrzymywali stypendia naukowe i spójrz jak potoczyły się ich kariery. I wielu z nich to naprawdę bogata klasa średnia." - właśnie potwierdziłeś to o czym mówię. Uczyli się, ciężko tyrali i wcale nie zostali bogaczami. Ok, przędą lepiej niż przeciętna, ale to kropka w morzu przy prawdziwych bogaczach, którzy obracają milionami. Mówię właśnie o tym poziomie sukcesu.

Bynajmniej. Od 10 lat zapierniczam ciężko. Bez stękania, bez narzekania. Po tych latach stwierdzam jedno. Jakbyś ciężko nie tyrał, to i tak na tym samym syfie wylądujesz. Bo właśnie bez farta, nie przeskoczysz do wyższej klasy. Miałem pecha urodzić się w marginesie społecznym. I teraz wiecznie jestem oceniany właśnie przez pryzmat tego. Chciałoby się być klasą średnią, ale bez farta, bez czyjejś konkretnej pomocy - nie masz na to sensownych szans.
Czasem, od święta, komuś się uda, ale to właśnie trzeba trafić na odpowiednich ludzi. Czyli mieć fart.

Znowu gdyby samą pracą ludzie byli bogaczami, to każdy kto ciężko zapie****a, żyłby jak pączek w maśle.

C ciomak12
0 / 2

@rafik54321 Wcale nie zostali bogaczami? Że co? Ty wiesz w ogóle o czym mówisz? Czy dla Ciebie każdy kto nie ma miliarda $ to biedak i nieudacznik...

Owszem żeby zrobić sukces musisz mieć własną firmę. To jest "najprostszy" sposób na osiągnięcie dużych pieniędzy. Bo wtedy po pierwsze zgarniasz cały wypracowany przez siebie zysk a po drugie możesz korzystać z pracy innych.

I pracować należy ciężko ale i WYSOKO KOMPETETYWNIE. Jeden będzie ciężko zasuwał kopiąc rowy drugi będzie ciężko zasuwał pracując na dźwigu a trzeci będzie ciężko zasuwał kierując 3 oddziałami firmy. Każdy ciężko zasuwa, ale ten kopiąc rowy zarobi najmniej. Samą ciężką pracą możesz się dorobić garba jak to mówią. Owa ciężka praca musi być coraz bardziej kompetetywna. Dlatego np w biurach projektowych opłaca się zakup maszyn które składają rysunki i projekty. Bo czas pracownika jest na tyle drogi że opłaca się kupić maszynę do tego.

J jaroslaw1999
0 / 2

@rafik54321 i Ty dalej o tym "farcie". Zapierniczasz tak ciężko, że może ten fart wielokrotnie był, ale go nie zauważyłeś...

jeykey1543
0 / 2

@rafik54321 sorry, ale fartem tłumaczą się tylko lenie. To jakbyś przez całe boisko rzucał piłkę do koszykówki. Ktoś bez umiejętności licząc tylko na farta prawdopodobnie potrzebowałby więcej rzutów niż jakiś Jordan. To, że do osiągnięcie czegoś potrzeba wielu czynników nie zmienia faktu, że jeśli pracuje się ciężko to prędzej czy później sukces się odniesie. Pieprząc głupoty, że wszyscy wokół mają farta nic się nie osiągnie.
Nie mogę powiedzieć, że złapałem Pana Boga za nogi, ale przebranżowiłem się i w sumie mam teraz lepiej. Wysłałem 100 CV. Co prawda moja obecna robota była uwarunkowana w dużej mierze też szczęściem, ale jak tych CV nie wysyłałem to się nikt nie odzywał tak sam z siebie.
Pewnie ciężko stwierdzić jaki % udział w sukcesie ma szczęście, ale nie robiąc nic lub mało jest wielce prawdopodobne, że raczej się zostanie biedakiem. Dopiero z grona ciężko pracujących ci co mają szczęście stają się milionerami.

K konto usunięte
+3 / 5

Uczyłem się, dopiero mając lat 11 zacząłem pracować zarobkowo i kasa z tego była słaba bo były to raczej prace typu, przekopać ogródek, skosić trawnik itp. niestety nic więcej w naszym kraju nie mogą robić dzieci poniżej 16 roku życia, no ale człowiek mógł sobie wtedy pozwolić aby pójść do kina czy na lody ze znajomymi więc nie było tak źle. W sumie w miarę stałą pracę zacząłem mając lat 14, co prawda papiery były na brata ale prowizji za to nie pobierał a jedynie miał większy zwrot z pit, wtedy to już człowiek mógł szaleć jak za weekend wpadało ponad 100zł.
Teraz dużo dzieciaków nawet by na taką robotę nie spojrzało ale ja miałem szacunek na wiosce bo pracuje i sam na siebie zarabiam.

Odpowiedz
P PrawdziwieTrue
0 / 0

@kibishi przy takim podejściu u Ciebie mogę szacować, a tamto 100 złotych to byłoby dzisiaj ponad 200, za 200 z haczykiem spora część dzieciaków już by się ruszyła.

K konto usunięte
0 / 0

@PrawdziwieTrue W domu było słabo z kasą to trzeba było robić samemu jak się chciało coś mieć, miałem o tyle dobrze że tą robotę na weekendy mi brat załatwił bo samemu w takim wieku znaleźć coś gdzie można faktycznie jakieś pieniądze zarobić to ciężko by było.

K Kotek_psotek
+4 / 4

Niestety ale z sukcesem jest jak z większością rzeczy - zdolności to podstawa. Mam takiego znajomego. Wysokie IQ i lekki autyzm z większym ADHD. Pracował w firmie jako operator - dosłownie przykręcacz śrubek na linii. Do tego chodził i gadał głupoty.

Raz mu majster dał jakieś tabelki w excelu do pouzupełniania. Bo się majstru nie chciało.
W ciągu miesiąca koleś napisał w coś w rodzaju sztucznej inteligencji do optymalizacji zleceń na produkcji.
Zauważył go kierownik i z linii zabrali go do IT.
W ciągu dwóch lat koleś dorobił się własnego działu, asystenta i tłumacza. Generuje dla firmy kilka mln eur przychodu rocznie.

Koleś ma 24 lata i maturę z ogólniaka.

Odpowiedz
Rhanai
+12 / 12

byłam dzieckiem. Kiedy on będzie dzieckiem?

Odpowiedz
A konto usunięte
-1 / 3

@Rhanai To jest FACET. On ma dzieciństwo cały czas, szczególnie gdy ma kasy jak lodu...

Rhanai
+1 / 1

@AIkanaro nie. To jest okaleczony chłopak. Większość tych superinteligentnych umiera bardzo młodo, bo psychicznie nie są w stanie tego unieść.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 June 2021 2021 19:44

A konto usunięte
+1 / 1

@Rhanai no ale prawda tak czy siak jest taka, że facet całe życie jest dzieckiem...

Rhanai
+1 / 1

@AIkanaro a to swoją drogą, tylko zabawki coraz droższe xD

A konto usunięte
+1 / 1

@Rhanai Ano właśnie, czyli wracamy do tego co napisałem na początku...

R romanowitch
+6 / 6

Ja w tym wieku byłem dzieckiem i cieszyłem się swoim dzieciństwem w słodkiej nieświadomości ekonomicznych praw rządzących tym światem.

Odpowiedz
L laylarose
0 / 0

Jakby musiał ogarniać ZUS i US jak w Polsce, to zapewno szybko by się zwinął z interesem :D

Odpowiedz
S Saerion85
+1 / 1

Co ja robilem uczylem sie w szkole i zbieralem szklo i inne sprzedajac do skupow a na wakacjach zbieralem grzyby jagody i sprzedawalem a w wieku 15 lat zapieprzalem na zmywaku w lokalnym barze i uczylem sie a wszystkie piniadze oddawalem mamie nie kazdy ma zapewniony start z aranazacja portfela rodzicow :)

Odpowiedz
severh
0 / 0

Obstawiam że w wieku 7 lat na bank miałem biedniejszych rodziców niż on bo w Polsce była komuna i mogłem sobie co najwyżej pomarzyć o własnym biznesie

Odpowiedz