Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
643 664
-

Zobacz także:


rafik54321
+16 / 32

I naucz go mieć jaja, aby nie dał z siebie zrobić pantofla ;) .

Odpowiedz
BlueAlien
+2 / 2

@rafik54321

Obecnie faceci wychodzą z założenia, że jak pozmywaja albo zrobią obiad, bo kobieta w tym czasie jest w pracy a on ma na późniejszą zmianę, to im jaja zwiędną i staną się peezdami.

rafik54321
-1 / 1

nie, wtedy jest ok, ale znam przypadki ze on pracuje, gotuje, sprzata itp a ona tylko na pazury chodzi itp...

Dawletiarow
+34 / 38

Naucz swoją córkę pracować, aby szukała partnera, a nie bankomatu.

Odpowiedz
chinskakonserwa
0 / 2

@Dawletiarow miałam to samo napisać :):)

BlueAlien
-1 / 3

@Dawletiarow @chopin12 oczywiście trzeba wtrącić coś o złych podłych babach, które tylko lecą na hajs, bo to w tym momencie ważniejsze, niż temat poruszony w demotywatorze.

@Votan @ZONTAR

Oczywiście wszystkie kobiety są złe, tylko wy jedyni cudowni wspaniali i niedocenieni :) i odwieczne "wolę być sam bo innych kobiet nie ma, a jak trafię, to i tak nie spróbuję jej poznać, bo zdążyłem już wybrać samotność, niech się ona martwi, że nikt jej wspaniałości nie odkryje" xD

@bartoszewiczkrzysztof @Karolciami

Wiesz, podział na "niech każdy robi to co umie najlepiej" jest dobry, pod warunkiem, że nie wygląda to tak, że ty robisz remont raz na rok, a kobieta gotuje codziennie. Bo tak się składa, że facet wróci z pracy i już nic nie trzeba robić, bo "partnerka zrobi lepiej" a ona po pracy wraca i robi pranie, sprzątanie, obiad, zmywa, zajmuje się trzodą domową, robi kolację, prasuje i tak w kółko codziennie. A potem zdziwienie, że wieczorem nie ma seksu albo "znów zarosła".

@aberg

Dokładnie. Mało tego, jak kobieta pracuje w domu te 4h a w pracy 8h a facet 12h w pracy, to on za te 4h pracy ma więcej pieniędzy, a kobieta za 4h pracy w domu nie ma nic. Mąż ma więcej kasy na własne przyjemności, a kobieta, żeby móc sobie pozwolić na coś extra dla siebie, musi się go prosić, lub musi zasłużyć, np robiąc coś jeszcze przez dodatkową godzinę w ciągu dnia lub znajdując po 12h zapieprzu jeszcze siły na wieczorne igraszki.

ZONTAR
0 / 0

@BlueAlien Gdzie ja niby napisałem, że wszystkie? Sugerujesz, że poznałem już wszystkie kobiety i wszystkie chciały związku?

BlueAlien
0 / 0

@ZONTAR

Naczytałam się już trochę narzekania męskiego na baby i ten schemat się powtarza. "Nie szukam już kobiety, bo a to jedna była taka a inna siaka a ta coś tam a tamta jeszcze coś tam" czyli zwalanie winy na kobiety że jest się samotnym. Nawet na to, że facet sam odrzuca kobiety, bo już nie chce szukać, sparzony nieudanymi relacjami, i wolał olewać wszystkie jak leci nawet wartościowe, bo bał się sparzyć, to też to jest wina kobiet, nawet tych wartościowych, bo nie starały się za bardzo go przekonać do siebie by zmienił zdanie.

ZONTAR
0 / 0

@BlueAlien Czyli robisz dokładnie to samo - naczytałam się i wiem jacy są faceci, nie muszą nic nawet mówić i wszystkich wrzucę do jednego wora.

BlueAlien
0 / 0

@ZONTAR

To jedynie odpowiedź na takie zachowanie.

ZONTAR
0 / 0

@BlueAlien Czyli jesteś w takim samym błędnym kole. Zbyt wiele razy to samo się powtórzyło i już straciłaś chęci dawać każdemu czystą kartę i traktować go indywidualnie. To wymaga sporo czasu i trochę zaangażowania, jak przynosi ten sam efekt po raz dziesiąty i setny, człowiek zaczyna wątpić w sens poświęcania na innych czasu.
Niestety wszystko musi wydarzyć się w odpowiednim miejscu i czasie. Sam jestem w stanie wskazać dwie znajomości sprzed lat, które mogłyby się skończyć inaczej gdyby nie okoliczności. Wtedy jednak poznawałem dużo więcej ludzi, z wiekiem pula nowych znajomych się pomniejsza, a udział osób poszukujących związku w tej puli jest coraz mniejszy. Jeśli w ciągu 5 lat studiów poznałem dwie osoby, z którymi mogło coś wyjść, to ile lat potrzeba w życiu zawodowym aby na kogoś trafić?
Nie chodzi tu też o odrzucanie nowych znajomości. Są i tacy, wszystko zależy od okresu. Powodów może być wiele, ale raczej nie jest to kwestia utraty nadziei. Faceci często prowokują różne sytuacje po to, aby kogoś poznać. Robią rzeczy zupełnie zbędne i przypadkowe tylko po to, aby mieć jakiś argument to poznania kogoś. Wszystko od przypadkowego szturchnięcia w barze po korzystanie z aplikacji randkowej jest skierowane poznawaniu nowych osób. Poznajesz w ten sposób setki osób z czego kilka sztuk zostanie na więcej niż minutę rozmowy i może z tego znajdzie się chociaż ta jedna. Utrata nadziei to zaprzestanie takich działań. Wymaga to zbyt dużo czasu i inicjatywy, jak nie przynosi oczekiwanych skutków przez lata to odechciewa się próbować. To nie znaczy, że zaczynasz odrzucać każdego jak leci. To znaczy tylko tyle, że już nie prowokujesz takich sytuacji znacznie zmniejszając szanse na poznanie kogokolwiek. Jest to zwyczajny mechanizm obronny. Po latach prób czujesz porażkę i trwanie w tym działa negatywnie na psychikę. Porzucenie tego celu i zajęcie się innymi sprawami pozwala poprawić samopoczucie i utrzymać kondycję psychiczną.
Kiedyś miałem wiele celów i liczyłem na to, że kiedyś będę miał liczną rodzinę z zaradną partnerką żyjąc bez żadnych problemów finansowych i korzystając z życia. Osiągnąłem wszystko poza założeniem rodziny. Przez pewien czas skupiałem się właśnie na stwarzaniu okoliczności do poznawania nowych osób i stąd moje wnioski. Poświęciłem na to stanowczo za dużo czasu i nie przyniosło żadnych efektów. Gdybym dalej próbował, to tylko bym się upewniał w tym, że na jednej płaszczyźnie poniosłem porażkę. Dlatego już nie próbuję i dalej mam nadzieję, że całkowitym przypadkiem kiedyś jeszcze kogoś poznam.

BlueAlien
0 / 0

@ZONTAR tylko że mnie też tak wrzucają.

ZONTAR
0 / 0

@BlueAlien I co zyskujesz na tym, że robisz to samo?

bartoszewiczkrzysztof
+13 / 17

Wszystkie komentarz są trafne. Myślę że najważniejszy jest szacunek do innych i partnerstwo. Aby czegoś oczekiwać, trzeba dać coś w zamian. Nie będę gotował obiadów, bo żona gotuje smaczniej. Ja mogę jej pomóc w kuchni, nawet zmywając, ale najprawdopodobniej zrobi to sama, a ja w tym czasie mogę zrobić jakiś drobny remont, czy też ogród przekopać.

Odpowiedz
K Karolciami
+18 / 22

@bartoszewiczkrzysztof Chociaż sama jestem kobietą, w pełni się zgadzam. Nie wiem skąd ta tendencja do dzielenia wszystkiego na pół, zamiast dać każdemu robić to, w czym jest lepszy. Niedługo dojdziemy do absurdów typu: za każdy umyty jeden talerz mąż ma umyć też jeden talerz. Zamiast kupić w sklepie 4 sztuki masła, które potrzebujemy, to kupię 2, bo drugie 2 niech kupi mąż. Jak ja lub on kupi dla 2 osoby bezinteresownie, to wychodzi, że jest służącą/służącym — to chore. Ja zmywam i gotuje, mąż pracuje na 1,5 etatu. I teraz ja mam mu po 12 godzinach kazać sobie gotować i zmywać naczynia a on mnie na dodatkowe 2 godziny wyśle do pracy np. na budowie? Wiem, że dla niektórych wyjdzie, że ja jestem jego służącą a on moim bankomatem, ale skoro obu stronom takie rozwiązanie bardziej pasuje to, po co na siłę to równać, skoro obie strony na tym stracą. Umycia garnka czy pozamiatania nikogo uczyć nie trzeba. A to jak przyszłe pokolenia podzielą się obowiązkami, zostawmy im samym, w zależności co będą lubić robić.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 September 2021 2021 22:40

A aberg
+1 / 1

@Karolciami Tu nie chodzi o podział 50:50. Zobacz sobie komentarz kolegi u góry. On ma złe myślenie z którym obecnie się walczy. Obiad gotuje się codziennie, remonty i przekopywanie ogródka nie robi się codziennie. W związku z tym pan władca leży całe miesiące a kura domowa zaiwania dzień w dzień. Potem facet jest zdziwiony, że kobieta nie ma ochoty na seks. Nie ma bo ona też potrzebuje sobie poleżeć i nic nie robić.

K Karolciami
0 / 0

@aberg Mam wrażenie, że niektórym (w tym autorowi) chodzi o podział 50:50 i tego wciskania nie lubię, bo ja wiem, że na tym stracę. Jeżeli Tobie nie chodzi o to, to spoko. Ja też nie toleruję lenistwa, nieważne czy w wydaniu męskim, czy żeńskim.
Masz rację z częstotliwością zadań, ale też prawda jest taka, że wolę tydzień gotować obiady, niż przekopać cały ogródek. Bo wiem, że i tak po przekopaniu ogródka bardziej bym była zmęczona niż przy gotowaniu obiadów. Druga sprawa, że jak robię obiad, to włączam sobie serial czy film i robota znika nie wiadomo kiedy. W przypadku męskich zadań ciężej o to, jako że nie są to powtarzalne czynności.
Ostatni punkt, że ciężko przeliczać pewne rzeczy. Mój stary wziął 2 tygodnie urlopu, przez które pracując po kilkanaście godzin dziennie, zrobił pełen remont łazienki. Skuwanie płytek, wyrównywanie ścian, instalacje, nie wiem nawet, co dokładnie pod spodem robił, bo ja przyszłam na gotowe. Wróciłam od rodziców, bo tam mogłam spokojnie pracować. I teraz urlop mam dla siebie, a względem roboty za łazienkę na ile obiadów to wycenić? Ja, bym nie dała rady tego zrobić, a zapłacić pewnie za robociznę to ładnych kilka tysięcy by trzeba. To teraz mam przeliczyć, że średnio obiad dla jednej osoby 20-30 zł to ile obiadów za te kilka tysięcy mógłby sobie kupić? Może naiwna jestem, ale dla mnie takie rozliczanie jest przesadą i tylko szkodzi. Każdy w związku widzi czy partner nas wspiera, czy jest leniem. I albo nam pasuje wkład partnera/partnerki, albo nie.

K katem
+5 / 9

Uczyłam swojego syna obowiązków domowych od najmłodszych lat. Gdy mieszkał sam, doskonale sobie radził z pracami domowymi, ale znalazł dziewczynę (teraz żonę), która wszystko za niego robi i lata moich wysiłków poszły na marne. Oczywiście, ona się żali, że mąż jej nie pomaga, ale po co ma to robić, jak wszystko robi "źle". Niestety, czasem pannice niweczą wysiłki matek, ale całą winą obarczają owe teściowe.
Nie komentuję, nie wtrącam się (czasem tylko po cichutku mówię synowi, aby jednak bardziej włączył się w życie domowe), ale i tak jestem złą teściową.

Odpowiedz
K katem
+1 / 3

@maat_ Na to właśnie wygląda. U niej w rodzinie matka cały czas narzekała i narzeka na ojca (sama mi to kiedyś powiedziała), więc pewnie uważa, że to prawidłowy schemat rodziny. Nie dociera do niej, że może być inaczej, mimo, iż nikt przed nią nie ukrywał, że u nas w rodzinie było pełne partnerstwo. Tak prawdę mówiąc - to i ona się nie przepracowuje, bo syn bardzo dobrze zarabia i mają dochodzącą i nianię i sprzątaczkę. Ale widocznie narzekać trzeba, bez narzekania nie ma rodziny :D.

Jazu
+2 / 4

Mnie nauczono prac domowych bym był samodzielny i pomocny.

Odpowiedz
Q QnikQsy
-1 / 13

Naucz corke wymieniac olej, zeby nie szukala mechanika

Odpowiedz
K katem
+3 / 3

@QnikQsy Nie przeginaj - teraz trzeba ten olej utylizować i mieć papiery na tą utylizację. Mój mąż sam też nie zmieniał oleju, tylko robił to mechanik. Raczej - naucz córkę obsługi samochodu tak, aby byle mechanik kitu jej nie wcisnął.

H Hufnal
+4 / 4

Jak dla mnie wystarczy wrzucić do zmywarki coraz mniej ludzi szoruje gary ręcznie. A uczyć każde dziecko trzeba by sprzątało po sobie.
Swoją drogą kiedyś na stancji mieszkały dziewczyny syfiary, kubki do mycia przynosiły dopiero jak nie było do czego nalać picia, swoją kolejkę przy sprzątaniu wspólnych pomieszczeń pomijały itp.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 September 2021 2021 14:31

Odpowiedz
G GieniaK
-4 / 4

@chopin12 Kobiety szukają "bankomatu" bo tak zostało im to wpojone.
Facet to ten, który ma zarabiać, a kobieta to ta, co ma rodzić.
Zmieńmy to, a problem zniknie.

V Votan
+3 / 5

Moja mama tak zrobiła umiem prać gotować i sprzątać znam się na mechanice samochodowej, elektryce i robieniu mebli. Pracuje jako szklarz tnę i montuję szkło i od 10 lat szukam partnerki, a w około same pasożyty albo hetery które potrzebują niewolnika. I wiecie co po 30-stce to ja już wole życie w samotności dużo mniej rozczarowań. Albo mama wiedziała od mojego urodzenia jak beznadziejny jestem i wolała mnie tego nauczyć co bym w brudzie z głodu nie zdechł

Odpowiedz
ZONTAR
+3 / 5

W sumie mam podobnie, chociaż większości nauczyłem się sam. Nie potrzebuję opiekunki czy służącej, nie mam też syndromu tatusia, więc nie szukam głupiutkiej córeczki, żeby się nią opiekować. Szukałem równie zaradnej partnerki, ale po 30tce już sobie odpuściłem. Albo pasożyty, albo bardzo niezaradne, wymagające ciągłej opieki i pomocy, albo tak "ambitne", że nic poza pracą nie widzą i związku nie zbudują.

G GieniaK
-3 / 5

@Votan Matkę to i dobrą miałeś. Zapomniała tylko nauczyć Cię, że kobieta to nie kombajn.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 September 2021 2021 1:07

G GieniaK
-4 / 4

@ZONTAR I te ambitne najbardziej Ci doskwierają.

ZONTAR
+3 / 3

@GieniaK Jeśli ambicja polega na 4k brutto i rezygnacji z wakacji aby nie stracić tysiaka z dochodu na kontrakcie to tak, też mi nie pasują. Co mi po partnerce, która całe życie poświęca na dorobek i nigdy nie korzysta z życia?

G GieniaK
+2 / 2

Naucz swoje dziecko, że życie to obowiązki ale i przyjemności.

I naucz go, że niezaleznie od płci, ma do tego prawo.

Tyle wystarczy, reszta to będzie pochodna.

Odpowiedz