XXI wiek, to okres promowania rodzin, których przykład na co dzień można obejrzeć w "Rodzinka.pl". Rodzin, w których nie ma rodziców oraz dzieci, a są partnerzy.
To partnerstwo skutkuje tym, że ogon zaczyna machać psem.
Z dziećmi trzeba rozmawiać, trzeba ich słuchać, trzeba być dla mnich drogowskazami. Nie może być jednak tak, że dziecko wchodzi rodzicom na przysłowiowy łeb, bo lepiej jest machnąć ręką, niż nauczyć młodego człowieka podstawowych zasad społecznych.
Zaprosił bym tą osobę do siebie żeby pokazała mi jak zapanować nad moją trzyletnią córką kiedy ch.j wie o co dostaje histerii i żadne rozmowy nie skutkują a wręcz przeciwnie. Najlepszym sposobem jest po prostu przeczekać.
A za to stanie zdanie to bym zęby wybił. Bo gdyby naprawdę w tamtym domu działa się krzywda dziecku to by nawet nie spojrzał w stronę tej rodziny bo by się bał.
Problemem jest, że dziecko szuka interakcji z otoczeniem? To normalne i powstrzymywanie dziecka, przed jakąkolwiek integracja z otoczeniem, jest szkodliwe dla niego. A to, że rodzice nie reagują na każde piśnięcie to też dobrze, bo jak się będzie na absolutnie każde zawołanie, to dziecko będzie rozwydrzone. Nie nauczy się też samemu organizować sobie czas, zawsze zależne od drugiej osoby.
Paradoksalnie przy bardzo małym dziecku to najgorsza metoda latać zaraz jak krzyczy. Bo utrwali je w przekonaniu ze wrzaskiem wszystko uzyska. Tu ważna jest konsekwentne postępowanie punktualność i powtarzalność.
Co za kretyn to napisał? Dziecko jak najbardziej powinno szukać integracji z otoczeniem, uczyć się przestrzegania norm społecznych w praktyce, poznawać innych ludzi, szanować ich poglądy. Zamykanie świata przed dziećmi i karmienie ich wyłącznie rozmowami jest nieporozumieniem graniczącym z przestępstwem.
Całkowita cisza wśród dzieci może okazać się bardzo niebezpieczną. Moja córka i siostrzenica cicho bawiły się w pokoju. Efekt? Zmyta farby z części ściany...
Kreatywność dzieci nie zna granic.
XXI wiek, to okres promowania rodzin, których przykład na co dzień można obejrzeć w "Rodzinka.pl". Rodzin, w których nie ma rodziców oraz dzieci, a są partnerzy.
OdpowiedzTo partnerstwo skutkuje tym, że ogon zaczyna machać psem.
Z dziećmi trzeba rozmawiać, trzeba ich słuchać, trzeba być dla mnich drogowskazami. Nie może być jednak tak, że dziecko wchodzi rodzicom na przysłowiowy łeb, bo lepiej jest machnąć ręką, niż nauczyć młodego człowieka podstawowych zasad społecznych.
Zaprosił bym tą osobę do siebie żeby pokazała mi jak zapanować nad moją trzyletnią córką kiedy ch.j wie o co dostaje histerii i żadne rozmowy nie skutkują a wręcz przeciwnie. Najlepszym sposobem jest po prostu przeczekać.
OdpowiedzA za to stanie zdanie to bym zęby wybił. Bo gdyby naprawdę w tamtym domu działa się krzywda dziecku to by nawet nie spojrzał w stronę tej rodziny bo by się bał.
Standardowa kartka, kogoś kto na oglądał się perfekcyjnej niani a sam nawet nie ma dzieci.
OdpowiedzZresztą szkoda tłumaczyć.
Problemem jest, że dziecko szuka interakcji z otoczeniem? To normalne i powstrzymywanie dziecka, przed jakąkolwiek integracja z otoczeniem, jest szkodliwe dla niego. A to, że rodzice nie reagują na każde piśnięcie to też dobrze, bo jak się będzie na absolutnie każde zawołanie, to dziecko będzie rozwydrzone. Nie nauczy się też samemu organizować sobie czas, zawsze zależne od drugiej osoby.
OdpowiedzParadoksalnie przy bardzo małym dziecku to najgorsza metoda latać zaraz jak krzyczy. Bo utrwali je w przekonaniu ze wrzaskiem wszystko uzyska. Tu ważna jest konsekwentne postępowanie punktualność i powtarzalność.
OdpowiedzCo za kretyn to napisał? Dziecko jak najbardziej powinno szukać integracji z otoczeniem, uczyć się przestrzegania norm społecznych w praktyce, poznawać innych ludzi, szanować ich poglądy. Zamykanie świata przed dziećmi i karmienie ich wyłącznie rozmowami jest nieporozumieniem graniczącym z przestępstwem.
Odpowiedz10000% racja, ALE JEDNA TYLKO UWAGA czemu tylko MATEK a gdzie OJCOWIE pracują 2 zmiany soboty i niedzielę ??
OdpowiedzCałkowita cisza wśród dzieci może okazać się bardzo niebezpieczną. Moja córka i siostrzenica cicho bawiły się w pokoju. Efekt? Zmyta farby z części ściany...
OdpowiedzKreatywność dzieci nie zna granic.