Kiedys bawiłem się w necie jako CzulyWojtek i zawsze lodzie mieli ze mnie beke.No czus ,tesz miałem beke ,a teraz łikend i znowò zatzynam .Do zobatrzenia na forah
Gdyby tylko dało się powiązać jakoś podwyżki dla nauczycieli z jakością ich pracy to byłbym za, niestety uważam że zdecydowanej większości podwyżki się nie należą a jak dostaną to wszyscy dlatego jestem przeciw.
@kibishi
Bardziej chodzi o następne "pokolenia" nauczycieli. By przyciągnąć lepszy "materiał" i próbować ciągnąć ten wózek w górę. To jest mocno skorelowane z zarobkami. Tymczasem jak mają przyciągnąć dobry materiał?
Są ludzie z potencjałem, którzy mogliby wybrać zawód nauczyciela, ale nie wybiorą, bo w byle robocie zarobią 500 czy 1500zł więcej. Sam miałem epizod jako nauczyciel przedmiotów zawodowych, ale nie mam do czego wracać. Czasem w ciągu tygodnia jestem w stanie zarobić tyle co średnio zarabiający nauczyciel w miesiąc. Bez nerwów, z większą satysfakcją, z docenieniem mojej pracy przez zleceniodawców i bez pierdyliona czynności urzędniczych.
@michalSFS Tylko wiesz że podniesienie zarobków nie koniecznie oznacza podniesienie poziomu nauczania w przyszłym pokoleniu?
Jeżeli nie będzie żadnych korelacji miedzy jakością a zarobkami to nic się nie zmieni, niestety instytucje publiczne nie mają parcia na jakość same z siebie więc dyrektorom nie zależy na tym aby wybrać najlepszych z dostępnych więc czemu ma nauczycielom zależeć na tym aby byli najlepszymi?
@kibishi
Wiem, że nie jest to rozwiązanie w pełni skuteczne. Zwiększy poziom, ale nie ogólnie, a jednostkowo. Jakaś korelacja między jakością i zarobkami wykreuje się, no, ale mam świadomość, że nie taka jak życzylibyśmy sobie. Przyjdzie część osób ogarniętych bardziej niż inni pracujący w zawodzie (o całkiem niezła pensja, mogę to robić), ale system może ich zrównać.
Nie wiem tylko, co lepszego można zrobić. A raczej - co w obecnych warunkach - przy obecnym ministrze, itp - można zrobić.
Generalnie każdy etap nauczania ma swoje problemy. I tak jak piszesz nie ma parcia na jakość, tylko ilość. Może edukacja na wyższym poziomie (studia) powinna być trudniej dostępna i bardziej elitarna. I bardziej powiązana z biznesem + zapotrzebowaniem. Bez produkcji rzeszy absolwentów, którzy tak naprawdę nie są potrzebni i muszą szukać pracy poza zawodem.
No, ale pobożne życzenia. Rynek decyduje. Temat - rzeka. Wg mnie podniesienie płac trochę poprawiłoby sytuację. Powinno być to powiązane z innymi działaniami, np. zmianą systemu szkolenia, wprowadzeniem większej liczby lekcji/zajęć praktycznych. Jakimś systemem premiowania nauczycieli pod względem wyników (nie ocen, a punkty z ogólnokrajowych egzaminów, olimpiad, itp). Nie wiem, takie tam luźne pomysły podaję.
@michalSFS Jeżeli chodzi o studia to powinny być egzaminy wstępne, to by zdecydowanie zrobiło zmianę no i oczywiście ograniczenie miejsc na "darmowych" studiach, zwiększyło by to zdecydowanie elitarność studiów oraz zmniejszyło ilość wiecznych studentów.
Jeżeli chodzi o rynek to w budżetówce on nie działa, niestety tak jak pisałem jakość tam nie ma znaczenia.Zdecydowanie trzeba by znaleźć sposób na premiowanie dobrych nauczycieli bo inaczej to nic się nie zmieni moim zdaniem.
@kibishi wieczny student to tylko jak zmienia kierunki i to nie zawsze, bo za nadprogramowe punkty (opłatę za jeden punkt ECTS na studiach stacjonarnych pierwszego i drugiego stopnia pobieraną za powtarzanie określonych zajęć z powodu niezadowalających wyników w nauce) trzeba płacić
@kibishi Problem w tym, że przy obecnych zarobkach nauczycieli, nikt, kto jest dobry w swojej dziedzinie, nie pójdzie uczyć. Nawet ci, którzy czują powołanie do uczenia, zwykle szybko rezygnują po zderzeniu z przestarzałym polskim modelem edukacji. Końcem końców, jeśli zarobki się nie poprawią, to poziom kształcenia w Polsce tym bardziej się nie poprawi.
@kibishi Gdyby tylko dało się powiązać jakoś podwyżki dla parlamentarzystów (+40%) z jakością ich pracy to byłbym za, niestety uważam że zdecydowanej większości podwyżki się nie należą a jak dostaną to wszyscy dlatego jestem przeciw.
@Pomylilem_Strony Ja też jestem przeciwnikiem podwyżek dla parlamentarzystów i też uważam że nie poprawią one jakości ich pracy ale to jak wszędzie w budżetówce.
Przecież to jest celowo tak napisane. I to nie jedyny "błąd". Ale ja bym był w stanie zrobić o wiele więcej błędów niż dwa: "Pszecierz bes nałuczycieli da siem rzyć."
Nie to żebym negował potrzebę obowiązku nauki w szkole, ale chciałbym zauważyć że już od kilkudziesięciu lat nauczyciel nie jest jedynym źródłem wiedzy ucznia i wydaje mi się że jego rola jest coraz mniejsza.
@Gundula
Toteż piszę że nie neguje obowiązku szkolnego. Ale jeśli chodzi o czytanie czy dodawanie to sporo dzieciaków uczy się tego już w domu czy przedszkolu. A tego co wymieniłeś potem to większość nauczycieli nie robi, zamiast tego uczy schematami, bez indywidualnego podejścia, wbijając informację do pamięci zamiast wyjaśniać. Coraz częściej dzieci wyjaśnień w sprawach np. obecnych wydarzeń szukają w sieci zamiast w szkole.
Do rzyci.
OdpowiedzW rzyci z takim życiem.
OdpowiedzMam nadzieję, że tego nie pisał polonista.
Odpowiedz@El_Polaco ja obstawiam polonistę, piękna aluzja i podsumowanie sytuacji.
@El_Polaco
To ironiczny wpis... Błędy są zrobione celowo.
@lolo7
Chyba że tak.
Kiedys bawiłem się w necie jako CzulyWojtek i zawsze lodzie mieli ze mnie beke.No czus ,tesz miałem beke ,a teraz łikend i znowò zatzynam .Do zobatrzenia na forah
@El_Polaco ja wiem to straszne, ale czego się spodziewać w kraju, gdzie 5/4 ludzi nie rozumie ułamkow?
Kto wie ten wie
OdpowiedzGdyby tylko dało się powiązać jakoś podwyżki dla nauczycieli z jakością ich pracy to byłbym za, niestety uważam że zdecydowanej większości podwyżki się nie należą a jak dostaną to wszyscy dlatego jestem przeciw.
Odpowiedz@kibishi
Bardziej chodzi o następne "pokolenia" nauczycieli. By przyciągnąć lepszy "materiał" i próbować ciągnąć ten wózek w górę. To jest mocno skorelowane z zarobkami. Tymczasem jak mają przyciągnąć dobry materiał?
Są ludzie z potencjałem, którzy mogliby wybrać zawód nauczyciela, ale nie wybiorą, bo w byle robocie zarobią 500 czy 1500zł więcej. Sam miałem epizod jako nauczyciel przedmiotów zawodowych, ale nie mam do czego wracać. Czasem w ciągu tygodnia jestem w stanie zarobić tyle co średnio zarabiający nauczyciel w miesiąc. Bez nerwów, z większą satysfakcją, z docenieniem mojej pracy przez zleceniodawców i bez pierdyliona czynności urzędniczych.
@michalSFS Tylko wiesz że podniesienie zarobków nie koniecznie oznacza podniesienie poziomu nauczania w przyszłym pokoleniu?
Jeżeli nie będzie żadnych korelacji miedzy jakością a zarobkami to nic się nie zmieni, niestety instytucje publiczne nie mają parcia na jakość same z siebie więc dyrektorom nie zależy na tym aby wybrać najlepszych z dostępnych więc czemu ma nauczycielom zależeć na tym aby byli najlepszymi?
@kibishi
Wiem, że nie jest to rozwiązanie w pełni skuteczne. Zwiększy poziom, ale nie ogólnie, a jednostkowo. Jakaś korelacja między jakością i zarobkami wykreuje się, no, ale mam świadomość, że nie taka jak życzylibyśmy sobie. Przyjdzie część osób ogarniętych bardziej niż inni pracujący w zawodzie (o całkiem niezła pensja, mogę to robić), ale system może ich zrównać.
Nie wiem tylko, co lepszego można zrobić. A raczej - co w obecnych warunkach - przy obecnym ministrze, itp - można zrobić.
Generalnie każdy etap nauczania ma swoje problemy. I tak jak piszesz nie ma parcia na jakość, tylko ilość. Może edukacja na wyższym poziomie (studia) powinna być trudniej dostępna i bardziej elitarna. I bardziej powiązana z biznesem + zapotrzebowaniem. Bez produkcji rzeszy absolwentów, którzy tak naprawdę nie są potrzebni i muszą szukać pracy poza zawodem.
No, ale pobożne życzenia. Rynek decyduje. Temat - rzeka. Wg mnie podniesienie płac trochę poprawiłoby sytuację. Powinno być to powiązane z innymi działaniami, np. zmianą systemu szkolenia, wprowadzeniem większej liczby lekcji/zajęć praktycznych. Jakimś systemem premiowania nauczycieli pod względem wyników (nie ocen, a punkty z ogólnokrajowych egzaminów, olimpiad, itp). Nie wiem, takie tam luźne pomysły podaję.
@michalSFS Jeżeli chodzi o studia to powinny być egzaminy wstępne, to by zdecydowanie zrobiło zmianę no i oczywiście ograniczenie miejsc na "darmowych" studiach, zwiększyło by to zdecydowanie elitarność studiów oraz zmniejszyło ilość wiecznych studentów.
Jeżeli chodzi o rynek to w budżetówce on nie działa, niestety tak jak pisałem jakość tam nie ma znaczenia.Zdecydowanie trzeba by znaleźć sposób na premiowanie dobrych nauczycieli bo inaczej to nic się nie zmieni moim zdaniem.
@kibishi wieczny student to tylko jak zmienia kierunki i to nie zawsze, bo za nadprogramowe punkty (opłatę za jeden punkt ECTS na studiach stacjonarnych pierwszego i drugiego stopnia pobieraną za powtarzanie określonych zajęć z powodu niezadowalających wyników w nauce) trzeba płacić
@kibishi Problem w tym, że przy obecnych zarobkach nauczycieli, nikt, kto jest dobry w swojej dziedzinie, nie pójdzie uczyć. Nawet ci, którzy czują powołanie do uczenia, zwykle szybko rezygnują po zderzeniu z przestarzałym polskim modelem edukacji. Końcem końców, jeśli zarobki się nie poprawią, to poziom kształcenia w Polsce tym bardziej się nie poprawi.
Jak program pisany przez rządzących parobków to pretensje proszę na wiejską.
@kibishi Gdyby tylko dało się powiązać jakoś podwyżki dla parlamentarzystów (+40%) z jakością ich pracy to byłbym za, niestety uważam że zdecydowanej większości podwyżki się nie należą a jak dostaną to wszyscy dlatego jestem przeciw.
@Pomylilem_Strony Ja też jestem przeciwnikiem podwyżek dla parlamentarzystów i też uważam że nie poprawią one jakości ich pracy ale to jak wszędzie w budżetówce.
Dziewczyno, żyj i daj rzyć innym.
OdpowiedzA to nie Pisownia CELOWA
OdpowiedzPrzecież to jest celowo tak napisane. I to nie jedyny "błąd". Ale ja bym był w stanie zrobić o wiele więcej błędów niż dwa: "Pszecierz bes nałuczycieli da siem rzyć."
Odpowiedz@Gundula
"pszećesz bes nałóczyćeli da siem rzyci" - o coś takiego ci chodziło?
Nie to żebym negował potrzebę obowiązku nauki w szkole, ale chciałbym zauważyć że już od kilkudziesięciu lat nauczyciel nie jest jedynym źródłem wiedzy ucznia i wydaje mi się że jego rola jest coraz mniejsza.
Odpowiedz@Gundula
Toteż piszę że nie neguje obowiązku szkolnego. Ale jeśli chodzi o czytanie czy dodawanie to sporo dzieciaków uczy się tego już w domu czy przedszkolu. A tego co wymieniłeś potem to większość nauczycieli nie robi, zamiast tego uczy schematami, bez indywidualnego podejścia, wbijając informację do pamięci zamiast wyjaśniać. Coraz częściej dzieci wyjaśnień w sprawach np. obecnych wydarzeń szukają w sieci zamiast w szkole.
W drugiej linijce nie ma błędu. Bez dobrych nauczycieli w dobrym systemie edukacji naród daje dupy.
Odpowiedz@Lestar - to Ty byłeś Czuły Wojtek??! Pamiętam! :D
Odpowiedz