Demotywatory.pl

Menu Szukaj
+
342 351
-

Zobacz także:


koszmarek66
0 / 2

No chyba, że jesteś samozatrudniony. Wtedy możesz dawać z siebie te 50%...

Odpowiedz
y0u
+1 / 1

gdybym nie dawał zawsze tych około 100% to aktualnie pracowałbym pewnie gdzie indziej (robiłem jako konsultant z firmy zewnętrznej, w jednej szwedzkiej firmie, w której jestem teraz zatrudniony). Po prostu dałem się pozna od dość leniwej strony opracowywania moich zadań, jak najbardziej parametrycznie, tak aby w razie wszelkich zmian nie poprawiać kilka razy, zrobionych już rzeczy. Miałem od tego excela i kilka innych funkcji używanych programów, stąd dość często było widać, że chwilowo mam luźny przebieg. Paradoksalnie mając około 5 lat doświadczenia na takim stanowisku, dostałem się przy wymaganych 15, taki mały detal. Inna sprawa, że mam płacone znacznie lepiej, niż jako konsultant (+wszystkie benefity). Inna sprawa, że bez tego również nie dostałbym się do tej firmy consultingowej (akurat znali mnie z innej firmy, dla której świadczyli usługi wcześniej).

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 16 April 2023 2023 17:12

Odpowiedz
goldenfrog
0 / 0

@y0u Coś mi tu nie gra, bo gdy jest się leniwym, to nie daje się z siebie 100%, a jedynie minimum i woli poświęcić dwa dni na automatyzację, dzięki której można odpoczywać, zamiast przewalać ręcznie robotę przez wiele godzin i powtarzać to co jakiś czas. Gdyby pracujący dawał z siebie 100%, do tego automatyzując pracę, to byłaby to dla niego harówka i o lenistwie w pracy nie byłoby mowy. Oni raczej wysoko ocenili Twoją przydatność do pracy i jej efekty, dodatkowo pewnie brak sztywności umysłowej, stąd nagroda.

O Ochrety
+5 / 5

Ten system może się dobrze sprawdzać, jeśli praca na 40% Twoich możliwości jest dla właściciela firmy warta tyle, ile co najmniej 100% Twojego wynagrodzenia.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 April 2023 2023 14:15

Odpowiedz
goldenfrog
+1 / 1

Pracownicy mają mentalność niewolników i mają chore rozumienie etyki zawodowej. Niestety, jest ono bardzo tendencyjne, na korzyść pracodawcy, a ze stratą dla pracownika. Jako że relacja pracownik-pracodawca nie jest symetryczna i pracodawca ma zawsze przewagę, to i zasady etyki zostały dostosowane, o czym niestety pracownicy nie wiedzą. Warto przeczytać książkę "Czego nie można kupić za pieniądze" M. Sandela, żeby otworzyć oczy. Z umowami o pracę jest podobnie jak z umowami kredytowymi: banki i pracodawcy są z reguły chronieni na wszystkie sposoby, w przeciwieństwie do drugiej strony. Stąd działania, które są podyktowane dobrem pracownika, nie są nieetyczne, jeśli mu służą i nie naruszają prawa. Przykład: uruchomienie konkurencyjnego biznesu po wyjściu z firmy i wyciągnięcie z niej klientów nie jest nieetyczne! Trudno to jednak wytłumaczyć znajomym, bo zaraz przypuszczają ataki na moje słowa, stawiając się natychmiast w pozycji niewolników.

Ale nie o tym chciałem napisać. Najlepszy jest, powtórzę głośno: NAJLEPSZY, model stałego poziomu i nie ważne czy to 100% czy 50%. Ważne, żeby zawsze było tyle samo. To oczywiście błąd poznawczy, ale ma swoje uzasadnienie i wiele biznesów go stosuje. Dostarczanie stałego poziomu usługi jest postrzegane jakościowo: stały standard, przewidywalny, wiarygodny, solidny, bez fluktuacji i niespodzianek. Tak się dzisiaj definiuje jakość: zgodność ze standardem, i firmy na tym korzystają, chociażby taki McDonalds. Co by się stało, jeśli w Toruniu McDonalds smakowałby lepiej niż w Bydgoszczy? Po pierwsze, oczekiwania poszłyby w górę i przesunąłby się punkt referencyjny w górę, przez co klienci odeszliby od marki, gdyż nie godziliby się na gorszą jakość w Bydgoszczy. Dlatego McDonalds - mimo że to zwykły średniak - jest tak silny, bo wiemy doskonale czego się po nim spodziewać i wszędzie dostajemy ten sam (średni) standard, który znamy, bez niespodzianek. To samo jest w pracy zawodowej: najlepiej postrzegana jest stałość i solidność.
Za każdy incydent pracy w nadgodzinach lub z poświęceniem należy domagać się ekstra zapłaty, w innym przypadku przesuwany jest punkt referencyjny i jesteśmy oceniani w odniesieniu do nowego poziomu, przez co powrót do starej wydajności powoduje negatywną ocenę pracownika! Błąd poznawczy, ale tak to niestety działa. Najłatwiej oczywiście się nie wychylać, dawać z siebie minimum, ale bardzo solidne i cenić sobie dobry work-life balance, i wszyscy powinni być zadowoleni. Tylko proszę zapamiętać: żadnych fluktuacji!

Odpowiedz