W Polsce jest taki problem, że liczą się głównie pozory.
Nikogo nie interesują efekty, a jedynie stwarzane pozory.
Dlatego szef wbrew pozorom bardziej ceni sobie tych, którzy pracują powoli, wypełniają cały 8-godzinny dzień pracy, przy zachowaniu umiarkowanej efektywności, niż takich, którzy powiedzmy uwiną się w 3 godziny i zaczynają się "obijać".
No, bo to źle wygląda, że jedni "pracują", a inny nie ma co robić.
Stąd w Polsce przyjęło się, będąc pracownikiem, że nie warto się starać.
Bo nie dość, że nie docenią, to właściwie będą mieć pretensję, że "nic nie robisz", a ostatecznie dostajesz po prostu więcej obowiązków.
I praca zdalna to jest dla takiego szefostwa jak skaranie boskie.
Bo w biurze można takiego "pędziwiatra" zagospodarować, pracownicy go "utemperują".
A zdalnie? Ajajaj, zrobił szybciej to nawet się nie dowiesz, bo jak sprytny to po prostu będzie dawkował efekty pracy przez cały dzień, mimo, że mógłby przedstawić efekty swojej pracy jeszcze przed południem.
Cóż tak jest kiedy większość firm ma podejście że jak ktoś robi szybciej to trzeba mu dorzucić więcej roboty, ale już nie kasy. Każdy robi minimum które jest od niego wymagane i się nie wychyla, bo nie ma sensu robić x3 za to że może kiedyś ktoś cię doceni.
W Polsce jest taki problem, że liczą się głównie pozory.
OdpowiedzNikogo nie interesują efekty, a jedynie stwarzane pozory.
Dlatego szef wbrew pozorom bardziej ceni sobie tych, którzy pracują powoli, wypełniają cały 8-godzinny dzień pracy, przy zachowaniu umiarkowanej efektywności, niż takich, którzy powiedzmy uwiną się w 3 godziny i zaczynają się "obijać".
No, bo to źle wygląda, że jedni "pracują", a inny nie ma co robić.
Stąd w Polsce przyjęło się, będąc pracownikiem, że nie warto się starać.
Bo nie dość, że nie docenią, to właściwie będą mieć pretensję, że "nic nie robisz", a ostatecznie dostajesz po prostu więcej obowiązków.
I praca zdalna to jest dla takiego szefostwa jak skaranie boskie.
Bo w biurze można takiego "pędziwiatra" zagospodarować, pracownicy go "utemperują".
A zdalnie? Ajajaj, zrobił szybciej to nawet się nie dowiesz, bo jak sprytny to po prostu będzie dawkował efekty pracy przez cały dzień, mimo, że mógłby przedstawić efekty swojej pracy jeszcze przed południem.
Cóż tak jest kiedy większość firm ma podejście że jak ktoś robi szybciej to trzeba mu dorzucić więcej roboty, ale już nie kasy. Każdy robi minimum które jest od niego wymagane i się nie wychyla, bo nie ma sensu robić x3 za to że może kiedyś ktoś cię doceni.
Odpowiedz