Pracowałem kiedyś w takiej firmie - szefostwo nakazywało oszczędzać na wszystkim, nawet czepiali się takich spraw, jak włączanie oświetlenia wieczorem, drukowania zbyt kolorowych ogłoszeń, a jak się podarła firanka to szef kazał zszyć (wyglądało to okropnie, ciekawe co sobie klienci myśleli). Oczywiście pracownicy jakiś super też nie zarabiali (minimalna krajowa, lub niewiele więcej) i do tego prawie wszyscy umowy śmieciówki (a i na czarno też się zdarzali). Firma nie była biedna, na czysto właściciele zarabiali ok 2-3 mln/rok (to nie była duża firma - ok. 30 pracowników).
@joseluisdiez i ile czasu tam pracowałeś? Takie firmy to powinien być co najwyżej przystanek... i jak widać co się dzieje to spieprzać stamtąd i znaleźć coś innego i powinno to coś upadać :)
I ten mlody, dynamiczny zespol, bo ludzie jak juz nabiora tyle doswiadczenia ze chca ich zatrudnic gdzie indziej, to spieprzaja tak ze sie kurzy
OdpowiedzA owocowe czwartki robił?
Pracowałem kiedyś w takiej firmie - szefostwo nakazywało oszczędzać na wszystkim, nawet czepiali się takich spraw, jak włączanie oświetlenia wieczorem, drukowania zbyt kolorowych ogłoszeń, a jak się podarła firanka to szef kazał zszyć (wyglądało to okropnie, ciekawe co sobie klienci myśleli). Oczywiście pracownicy jakiś super też nie zarabiali (minimalna krajowa, lub niewiele więcej) i do tego prawie wszyscy umowy śmieciówki (a i na czarno też się zdarzali). Firma nie była biedna, na czysto właściciele zarabiali ok 2-3 mln/rok (to nie była duża firma - ok. 30 pracowników).
Odpowiedz@joseluisdiez i ile czasu tam pracowałeś? Takie firmy to powinien być co najwyżej przystanek... i jak widać co się dzieje to spieprzać stamtąd i znaleźć coś innego i powinno to coś upadać :)
@Pasqdnik82
Kilka miesięcy.
Firma niestety nie upadła.