mój kolega studiował psychologię na uniwersytecie warszawskim, ma tytuł magistra. a że psychologów jak mrówków, ogólnie popularny kierunek, kolega w końcu pracuje jako lektor angielskiego, bo się okazało że certyfikat i papiery potrzebne, żeby uczyć angielskiego w szkole językowej więcej mu daje niż ta psychologia.
kiedyś myślałam, że na studia takie jak prawnik czy lekarz idzie się po znajomości, kiedy się ma taką osobę w rodzinie. nie każdy ją ma, jeśli tak rzeczywiście jest.
ale nie zdziwiłabym się, jakby kobieta z takim myśleniem została starą panną
@AleksandraCz Taka bufonada nie jest typowa. o ile to prawdziwe wypociny to mowa o studentce 2. roku.
Lekarze zarabiają ładne pieniądze ale nie wszyscy. I jest też analogia do Twojego komentarza. Tak samo jak lekarz po samych studiach, tak samo mgr psychologii nie znaczy wiele. I tu i tu potrzebna jest specjalizacja. Dla lekarzy to 3-6 lat ciężkiej zazwyczaj pracy w szpitalu. Dopiero wtedy zostaje się specjalistą i można zarabiać. Tyle, że przeciętny lekarz nie "obija" się tak jak etatowiec przez 170h w miesiącu ale ok 300h na kontrakcie czyli bez urlopu i L4. Nie pracujesz - nie płacą. Psycholog ze specjalizacją to dopiero rzeczywisty terapeuta i może zarobić trochę więcej ale tu nie mam aż takiej wiedzy.
Co do małżeństw lekarzy to jest tak że małżonkiem lekarza jest w 90% lekarz. Często pod koniec studiów, podczas rezydentury czy specjalizacji wyszukuje się kandydata i cyk. No bo gdzie mają poznać kogoś spoza branży skoro nigdzie najczęściej nie bywają... :) Byłem na liku balach medyka i na kilkadziesiąt osób to ja byłem z mezaliansu, był weterynarz i pielęgniarka :)
Ale nie ma co zazdrościć. Pracując po 300 godzin miesięcznie widują się tylko czasami, często przekazując sobie dziecko do rozwiezienia po szkołach i zajęciach. Mają drogie domy, w których są gośćmi i wypasione auta, którymi jeżdżą na dyżury często pomiędzy miastami.
@koszmarek66 Zapominasz o jednym. Ty piszesz o realiach w Polsce, a demot jest translate google, copy paste najpewniej z USA gdzie lekarze mają zdecydowanie lepiej niż u nas w Polsce.
@AleksandraCz Moja żona jest psychologiem i psychoterapeutą i zarabia bardzo dobrze (prowadząc prywatny gabinet). Klientów/pacjentów ma tylu że ma kolejkę na kilka miesięcy. Ale to też zależy od miasta, pewnie w dużych miastach jest duża konkurencja. No i trzeba być w tym dobrym, a wielu się do tego zawodu nie nadaje. No i pracując jako psycholog gdzieś w budżetówce, typu szkoła czy poradnia, faktycznie zarabia się grosze, praktycznie minimalną krajową.
Nie podniecać się, było. Zresztą w dzisiejszych czasach żeby studiować na kierunku lekarskim w Wyższej Szkole Heblarstwa i Kosmetologii w Padlinie Mniejszej wystarczy umieć się podpisać.
Przed przyjęciem na "wyższe" kierunki studiów dla "elyty" powinny być obowiązkowe badania psychiatryczne. Jestem pewien, że wtedy 99% niedoszłych "nadludzi" siedziałoby w zakładzie zamkniętym, a nie w ławach lekcyjnych.
@Gregson88 To, że ktoś jest nieprzystosowany społecznie nie znaczy, że nie może być dobrym lekarzem albo prawnikiem. A autorka wpisu przekona się, że małżeństwa "elity" są z reguły mniej trwałe, niż takich przeciętniaków, którymi pomiata.
Zmodyfikowano
1 raz
Ostatnia modyfikacja: 23 November 2023 2023 21:37
@profix3 właśnie dokładnie tyle to znaczy. Lekarz o empatii z wpisu powyżej to niedowartościowany psychopata. Pacjent będzie dla takiego na ostatnim miejscu.
@Gregson88 Przesadzasz. Takie coś powinno być przed profesurą. Do magistra jesteś rzemieślnikiem, nawet doktorat dotyczy głównie samej dziedziny, więc przystosowanie społeczne jest zbędne.
Strasznie to prymitywne - mówię o demotywatorze, nie o sytuacji w nim opisanej - bo albo jest totalnie zmyślona, albo jest ekstremalnie marginalna. Dzieło licealisty lub frustrata.
@cczesuav2 Dla faceta tak, zawod jaki wykonuje jego kobieta jest drugorzedna sprawa. Dla kobiet status spoleczny/zarobki to priorytet. Facet przy wyborze partnerki kieruje sie tym co ona soba reprezentuje, a nie to w jakim zawodzie pracuje dlatego opisana tutaj sytuacja moze wydawac sie tak nierealistyczna.
Dokładnie o tym samym pomyślałem, @cczesuav2. Zwłaszcza, że tekst dobrze napisany pod względem stylistycznym ale wyliczenia matematyczne to nawet nie liceum.
@Drau Oczywiscie, ze od plci. Podobnie jest w swiecie zwierzat, gdzie samica wybiera najsilnieszego samca w okolicy.
Schodzac na szczegolowy poziom to rzeczywiscie zalezy od jednostki ale ogolnie rzecz ujmujac
"Oceniając atrakcyjność partnera mężczyźni zwracali głównie uwagę na wygląd i urodę kobiety, natomiast dla kobiet ważniejsza była pozycja społeczna i status materialny mężczyzny "
Na jakiej grupie osob nie zrobisz takiego badania wynik wyjdzie zawsze taki sam.
Kobiety maja swoje hormony, a mezczyzni swoje, ktore kieruja naszymi preferencjami. Dlatego ciezko zrozumiec druga strone.
Prawnik, kilkadziesiat...Co za bzdury, panienka musi dojrzec i zmadrzec bo jest idio**ka po prostu. Chciaz fakt ze wyksztalecenie w dobrym kierunku pomaga bo sam to przeszedlem. A samo obrazanie innych jest tak zalosne ze to ona jest tak naprade tym "podludziem".
Pięćdziesiąt tysięcy.... Hmm pomyślmy że elektryk mający własną firmę i ekipę na miesiąc może to wycisnąć. Mało realnie, ale tak. Realnie kilkanaście tysięcy jak lekarz czy prawnik. A po studiach taki elektryk może mieć te 20 tyś.
@Grish Skoro piszesz, że pracujesz w "służbie zdrowia" to kłamiesz. Każdy szanujący się pracownik tej branży mówi " ochrona zdrowia". Służba to może była z PRL.
Jestem lekarzem i z mojej perspektywy nigdy nie związałbym się z pielęgniarką, fizjoterapeutką ani nikim innym z tzw. "personelu średniego" (nie lubię tej nazwy, ale nie wiem jak inaczej zbiorczo to określić) ani tym bardziej z dużo młodszą od siebie (stażem) lekarką.
Dlaczego? Dlatego, żeby nie być posądzonym o wykorzystywanie nadrzędnego stanowiska w hierarchii czy jakieś inne zachowania z bardzo szeroko teraz pojętego katalogu "molestowania'. Partnerki trzeba szukać albo w innej branży albo znaleźć sobie kogoś na wczesnym etapie kariery i razem iść do przodu przez życie.
"właśnie taką mentalność ma większość lekarzy w tym kraju"
Dziwne, @Grish. Znam kilku lekarzy/lekarek i większość z nich ma żonę/męża nie będących "zawodową elitą". Pewnie mam szczęście do tak wspaniałych ludzi.
@RomekC Pozwól że wyjaśnię, bo faktycznie zrobiłem pewien skrót myślowy. Pisząc o mentalności miałem na myśli "jesteśmy lepsi od innych", wywyższanie się ponad innych tylko dlatego że skończyli medycynę. Akurat nie chodziło mi o kwestie związkowe.
No zrobiłeś pewien skrót, @Grish. To dalej nie wyjaśnia kwestii związkowych. Dlaczego ci co uważają się za lepszych żenią się/wychodzą za mąż za tych gorszych?
ale bzdury. Aktualnie specjalista beż szkoły (np kafelkarz) wyciągnie więcej niż nie jeden lekarz, pracując mniej. Sam mam studia techniczne (do niczego mi się nie przydaly), własną działalność (teletechnika) i kilkanaście tys miesięcznie to żaden wyczyn pracując po 120-160h
Nie rozumiem psychologa na tej liście lepszych zawodów, według danych to ci ludzie zarabiają od ok minimalnej(większość) do średniej krajowej (nieliczni). Fajnie jakby się zaczęła umawiać z informatykiem a na końcu by się okazało że to nie jest żaden programista 30k tylko koleś instalujący windowsy w januszeksie za minimalną.
@krys89 W poradni czy w szkole to prawda, psycholog zarabia niewiele powyżej minimalnej. Ale jak już jest dobry psycholog/psychoterapeuta i prowadzi prywatny gabinet, to zarabia bardzo dobrze. Godzina terapii prywatnie to ok 150-180 czasem 200 zł. Taki terapeuta raczej nie pracuje 170 godz. w miesiącu, bo to mocno ryje głowę. Ale przy 80-100 godz. całkiem dobrze się zarabia. Za to prawnicy kokosów nie mają, przynajmniej większa część, bo jest ich na pęczki, a klientów jednak ograniczona ilość i nie licząc jakiś poważnych kancelarii to szału nie mają.
Pół biedy z taką chodzić czy nie chodzić. Pomyślcie, że się macie u takiej leczyć. To już wolę iść do lekarza weterynarii, oni przynajmniej kochają swoich pacjentów.
mój kolega studiował psychologię na uniwersytecie warszawskim, ma tytuł magistra. a że psychologów jak mrówków, ogólnie popularny kierunek, kolega w końcu pracuje jako lektor angielskiego, bo się okazało że certyfikat i papiery potrzebne, żeby uczyć angielskiego w szkole językowej więcej mu daje niż ta psychologia.
Odpowiedzkiedyś myślałam, że na studia takie jak prawnik czy lekarz idzie się po znajomości, kiedy się ma taką osobę w rodzinie. nie każdy ją ma, jeśli tak rzeczywiście jest.
ale nie zdziwiłabym się, jakby kobieta z takim myśleniem została starą panną
@AleksandraCz Taka bufonada nie jest typowa. o ile to prawdziwe wypociny to mowa o studentce 2. roku.
Lekarze zarabiają ładne pieniądze ale nie wszyscy. I jest też analogia do Twojego komentarza. Tak samo jak lekarz po samych studiach, tak samo mgr psychologii nie znaczy wiele. I tu i tu potrzebna jest specjalizacja. Dla lekarzy to 3-6 lat ciężkiej zazwyczaj pracy w szpitalu. Dopiero wtedy zostaje się specjalistą i można zarabiać. Tyle, że przeciętny lekarz nie "obija" się tak jak etatowiec przez 170h w miesiącu ale ok 300h na kontrakcie czyli bez urlopu i L4. Nie pracujesz - nie płacą. Psycholog ze specjalizacją to dopiero rzeczywisty terapeuta i może zarobić trochę więcej ale tu nie mam aż takiej wiedzy.
Co do małżeństw lekarzy to jest tak że małżonkiem lekarza jest w 90% lekarz. Często pod koniec studiów, podczas rezydentury czy specjalizacji wyszukuje się kandydata i cyk. No bo gdzie mają poznać kogoś spoza branży skoro nigdzie najczęściej nie bywają... :) Byłem na liku balach medyka i na kilkadziesiąt osób to ja byłem z mezaliansu, był weterynarz i pielęgniarka :)
Ale nie ma co zazdrościć. Pracując po 300 godzin miesięcznie widują się tylko czasami, często przekazując sobie dziecko do rozwiezienia po szkołach i zajęciach. Mają drogie domy, w których są gośćmi i wypasione auta, którymi jeżdżą na dyżury często pomiędzy miastami.
@koszmarek66 Zapominasz o jednym. Ty piszesz o realiach w Polsce, a demot jest translate google, copy paste najpewniej z USA gdzie lekarze mają zdecydowanie lepiej niż u nas w Polsce.
@AleksandraCz Moja żona jest psychologiem i psychoterapeutą i zarabia bardzo dobrze (prowadząc prywatny gabinet). Klientów/pacjentów ma tylu że ma kolejkę na kilka miesięcy. Ale to też zależy od miasta, pewnie w dużych miastach jest duża konkurencja. No i trzeba być w tym dobrym, a wielu się do tego zawodu nie nadaje. No i pracując jako psycholog gdzieś w budżetówce, typu szkoła czy poradnia, faktycznie zarabia się grosze, praktycznie minimalną krajową.
@activefun być może, bo kolega mieszka w Warszawie
@AleksandraCz Prawników prawie tyle co psychologów. Niestety ale ten zawód jest coraz bardziej powszechny i pieniądze już nie te.
@Tomek59 Z tym że z moich obserwacji wynika, że ostatnio zapotrzebowanie na psychologów jest dużo większe niż na prawników.
Nie podniecać się, było. Zresztą w dzisiejszych czasach żeby studiować na kierunku lekarskim w Wyższej Szkole Heblarstwa i Kosmetologii w Padlinie Mniejszej wystarczy umieć się podpisać.
OdpowiedzPrzed przyjęciem na "wyższe" kierunki studiów dla "elyty" powinny być obowiązkowe badania psychiatryczne. Jestem pewien, że wtedy 99% niedoszłych "nadludzi" siedziałoby w zakładzie zamkniętym, a nie w ławach lekcyjnych.
Odpowiedz@Gregson88 To, że ktoś jest nieprzystosowany społecznie nie znaczy, że nie może być dobrym lekarzem albo prawnikiem. A autorka wpisu przekona się, że małżeństwa "elity" są z reguły mniej trwałe, niż takich przeciętniaków, którymi pomiata.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 23 November 2023 2023 21:37
@profix3 właśnie dokładnie tyle to znaczy. Lekarz o empatii z wpisu powyżej to niedowartościowany psychopata. Pacjent będzie dla takiego na ostatnim miejscu.
"Jestem pewien, że wtedy 99% niedoszłych "nadludzi"..."
Skąd ta pewność, @Gregson88? I tak wysoki procent?
@pibi80 Ale może być dobrym patomorfologiem :)
@Gregson88 Przesadzasz. Takie coś powinno być przed profesurą. Do magistra jesteś rzemieślnikiem, nawet doktorat dotyczy głównie samej dziedziny, więc przystosowanie społeczne jest zbędne.
@RomekC Znam ludzi. Über polaków w szczególności.
@Gregson88 Ilu znasz? 1000 i z nich 990 powinno siedzieć?
Strasznie to prymitywne - mówię o demotywatorze, nie o sytuacji w nim opisanej - bo albo jest totalnie zmyślona, albo jest ekstremalnie marginalna. Dzieło licealisty lub frustrata.
Odpowiedz@cczesuav2 Dla faceta tak, zawod jaki wykonuje jego kobieta jest drugorzedna sprawa. Dla kobiet status spoleczny/zarobki to priorytet. Facet przy wyborze partnerki kieruje sie tym co ona soba reprezentuje, a nie to w jakim zawodzie pracuje dlatego opisana tutaj sytuacja moze wydawac sie tak nierealistyczna.
@Qbikkkk Co za dyrdymały. Wszystko zależy od konkretnego człowieka, a nie od jego płci.
Dokładnie o tym samym pomyślałem, @cczesuav2. Zwłaszcza, że tekst dobrze napisany pod względem stylistycznym ale wyliczenia matematyczne to nawet nie liceum.
@Drau Oczywiscie, ze od plci. Podobnie jest w swiecie zwierzat, gdzie samica wybiera najsilnieszego samca w okolicy.
Schodzac na szczegolowy poziom to rzeczywiscie zalezy od jednostki ale ogolnie rzecz ujmujac
"Oceniając atrakcyjność partnera mężczyźni zwracali głównie uwagę na wygląd i urodę kobiety, natomiast dla kobiet ważniejsza była pozycja społeczna i status materialny mężczyzny "
http://www.ers.edu.pl/PRZYCZYNY-WYBORU-PARTNEROW-ZYCIOWYCH,93343,0,1.html
Na jakiej grupie osob nie zrobisz takiego badania wynik wyjdzie zawsze taki sam.
Kobiety maja swoje hormony, a mezczyzni swoje, ktore kieruja naszymi preferencjami. Dlatego ciezko zrozumiec druga strone.
Prawnik, kilkadziesiat...Co za bzdury, panienka musi dojrzec i zmadrzec bo jest idio**ka po prostu. Chciaz fakt ze wyksztalecenie w dobrym kierunku pomaga bo sam to przeszedlem. A samo obrazanie innych jest tak zalosne ze to ona jest tak naprade tym "podludziem".
Odpowiedz@Assasinsninja kolejny fejk piwniczaka. aż tak odrealnionych nie ma. jak na uczelnię jechałą to kierowca autobusu klaskał
I weź tu dietetyku, mechaniku, czy budowlańcu idź się leczyć do takiej gwiazdy. Strach
OdpowiedzPięćdziesiąt tysięcy.... Hmm pomyślmy że elektryk mający własną firmę i ekipę na miesiąc może to wycisnąć. Mało realnie, ale tak. Realnie kilkanaście tysięcy jak lekarz czy prawnik. A po studiach taki elektryk może mieć te 20 tyś.
Odpowiedz@Erecer
Mechanik podobnie.
jeszcze jej daleko do półmetka studiów a już kij w d*pie wyrósł i uwiera
Odpowiedz@AGATAXA Miodzio komentarz! Pozdrawiam!
@AGATAXA byłoby śmiesznie jakby tych studiów finalnie nie ukończyła i skończyłaby w januszeksie za minimalną.
Głupi a c.pa z ciebie i tyle.
Odpowiedzkolejny przykład, że można być wykształconym idiotą.
Odpowiedz@Kunta_Kinte Ona jeszcze nie jest wykształcona. :)
A jeśli Ci powiem, @Kunta_Kinte, że ten wpis to fejk, co nazwiesz się idiotą?
Paniusia hrabianka chyba zbyt często wykorzystuje sytuację, iż może sobie wystawić receptę na legalne dragi kiedy chce.
OdpowiedzNo to niech się umówi ze spawaczem...
Odpowiedz@zelalem szanuję spawaczy.. więcej scalają rzeczy ze sobą niż inni :))
A po studiach:
OdpowiedzZestaw normalny czy powiększony???
:-D
Jako pracownik służby zdrowia potwierdzam, właśnie taką mentalność ma większość lekarzy w tym kraju.
Odpowiedz@Grish Skoro piszesz, że pracujesz w "służbie zdrowia" to kłamiesz. Każdy szanujący się pracownik tej branży mówi " ochrona zdrowia". Służba to może była z PRL.
Jestem lekarzem i z mojej perspektywy nigdy nie związałbym się z pielęgniarką, fizjoterapeutką ani nikim innym z tzw. "personelu średniego" (nie lubię tej nazwy, ale nie wiem jak inaczej zbiorczo to określić) ani tym bardziej z dużo młodszą od siebie (stażem) lekarką.
Dlaczego? Dlatego, żeby nie być posądzonym o wykorzystywanie nadrzędnego stanowiska w hierarchii czy jakieś inne zachowania z bardzo szeroko teraz pojętego katalogu "molestowania'. Partnerki trzeba szukać albo w innej branży albo znaleźć sobie kogoś na wczesnym etapie kariery i razem iść do przodu przez życie.
"właśnie taką mentalność ma większość lekarzy w tym kraju"
Dziwne, @Grish. Znam kilku lekarzy/lekarek i większość z nich ma żonę/męża nie będących "zawodową elitą". Pewnie mam szczęście do tak wspaniałych ludzi.
@RomekC Pozwól że wyjaśnię, bo faktycznie zrobiłem pewien skrót myślowy. Pisząc o mentalności miałem na myśli "jesteśmy lepsi od innych", wywyższanie się ponad innych tylko dlatego że skończyli medycynę. Akurat nie chodziło mi o kwestie związkowe.
@Borsq Mylisz się. Chyba wiem lepiej gdzie pracuję :)
No zrobiłeś pewien skrót, @Grish. To dalej nie wyjaśnia kwestii związkowych. Dlaczego ci co uważają się za lepszych żenią się/wychodzą za mąż za tych gorszych?
ale bzdury. Aktualnie specjalista beż szkoły (np kafelkarz) wyciągnie więcej niż nie jeden lekarz, pracując mniej. Sam mam studia techniczne (do niczego mi się nie przydaly), własną działalność (teletechnika) i kilkanaście tys miesięcznie to żaden wyczyn pracując po 120-160h
OdpowiedzNie rozumiem psychologa na tej liście lepszych zawodów, według danych to ci ludzie zarabiają od ok minimalnej(większość) do średniej krajowej (nieliczni). Fajnie jakby się zaczęła umawiać z informatykiem a na końcu by się okazało że to nie jest żaden programista 30k tylko koleś instalujący windowsy w januszeksie za minimalną.
Odpowiedz@krys89 W poradni czy w szkole to prawda, psycholog zarabia niewiele powyżej minimalnej. Ale jak już jest dobry psycholog/psychoterapeuta i prowadzi prywatny gabinet, to zarabia bardzo dobrze. Godzina terapii prywatnie to ok 150-180 czasem 200 zł. Taki terapeuta raczej nie pracuje 170 godz. w miesiącu, bo to mocno ryje głowę. Ale przy 80-100 godz. całkiem dobrze się zarabia. Za to prawnicy kokosów nie mają, przynajmniej większa część, bo jest ich na pęczki, a klientów jednak ograniczona ilość i nie licząc jakiś poważnych kancelarii to szału nie mają.
Pół biedy z taką chodzić czy nie chodzić. Pomyślcie, że się macie u takiej leczyć. To już wolę iść do lekarza weterynarii, oni przynajmniej kochają swoich pacjentów.
Odpowiedz