Wykorzystywanie murzyńskich dzieci w takiej dyskusji jest akurat skrajnie głupim pomysłem.
"Historia zaczyna się w kwietniu 1996 roku. Pfizer wspólnie ze Światową Organizacją Zdrowia (WHO) zaoferował darmową pomoc stanowi Kano w związku z pojawieniem się ognisk zapalenia opon mózgowych, które doprowadziło do śmierci 3 tysięcy osób. W rezultacie Pfizer dostarczył jeszcze nieprzebadany lek o nazwie Trovan Floxacin. Został on zaaplikowany 200 dzieciom cierpiącym na zapalenie opon mózgowych. 11 z nich zmarło po zażyciu leku, a pozostałe 181 straciło słuch i wzrok, dotknął je paraliż bądź nieodwracalne zmiany w mózgu."
To zdjęcie przedstawia scenę z 1971 r., a nie z 1996. Nie mówi o szczepieniu na zapalenie opon mózgowych, tylko na cholerę. Rzecz miała miejsce w Indiach (okolice Kalkuty), w obozie dla uchodźców z Bangladeszu.
Szczepionka na cholerę została opracowana na przełomie XIX i XX w., więc w latach 70. akurat zupełnie nie była "testowana". A maluch na zdjęciu ucieka po prostu dlatego, że boi się zastrzyku....
@13Puchatek nie przedstawia także nic związanego z tematem, który autor mu przypisał, a jednak to zrobił.
Wykorzystywanie takich obrazków jest po prostu niesmaczne. I nic nie zmienia fakt, że autor ma sporo racji. Po prostu takimi zagrywkami udowadnia, że jest na tym samym poziomie, co "szury" których krytykuje.
Czytasz to, @okiem_inteligenta? Przeczytaj i przemyśl. A dzieciom z Afryki wykorzystywanym nie raz i nie dwa do bestialskich testów daj już spokój.
Natomiast z linków podanych przez @swoj_chlop wynika, że sytuacja w Keno nie wyglądała do końca tak, jak podałeś:
- to nie był "nieprzebadany" lek tylko antybiotyk na etapie prób klinicznych;
- nie podano go 200 dzieciom, tylko 100;
- pozostałym 100 podano sprawdzony i normalnie w takich sytuacjach używany antybiotyk (trawoflaksacynę);
- zmarło 5 dzieci którym podano nowy lek i 6 dzieci, którym podano lek tradycyjny, czyli po prostu część dzieci zmarła na zapalenie płuc, które jest ciężką chorobą i nie zawsze daje się wyleczyć - a tu mamy śmiertelność w okolicach 5% - dużo jak na świat rozwinięty (w Polsce śmiertelność dzieci w wieku do 14 lat w przypadku zapalenia płuc wynosi ok. 2% - ale w krajach biedniejszych siłą rzeczy będzie wyższa: gorsze odżywianie -> słabsze organizmy, generalnie gorsza opieka medyczna etc.). Warto dodać, że zapalenie płuc bez użycia antybiotyków było kiedyś chorobą prawie zawsze śmiertelną;
- nie wspominam już o tym, że w zasadzie nigdzie poza forami internetowymi i portalami "sensacyjnymi" nie znajduję potwierdzenia tych opowieści o utracie słuchu i wzroku, paraliżu i nieodwracalnych zmianach w mózgu. To zdaje się typowe fake-newsowe "opowieści dziwnej treści" powielane bezmyśnie w Internecie (i wyciągane po raz nie wiadomo który przy okazji histerii wokół szczepionek na covid).
Zarzuty do Pfizera (słuszne, rzecz prosta) dotyczyły ścieżki uzyskania pozwoleń i prowadzenia badań klinicznych III fazy bez śwoadomości pacjentów etc. - ale reszta to chyba jednak bajki.
Wykorzystywanie murzyńskich dzieci w takiej dyskusji jest akurat skrajnie głupim pomysłem.
Odpowiedz"Historia zaczyna się w kwietniu 1996 roku. Pfizer wspólnie ze Światową Organizacją Zdrowia (WHO) zaoferował darmową pomoc stanowi Kano w związku z pojawieniem się ognisk zapalenia opon mózgowych, które doprowadziło do śmierci 3 tysięcy osób. W rezultacie Pfizer dostarczył jeszcze nieprzebadany lek o nazwie Trovan Floxacin. Został on zaaplikowany 200 dzieciom cierpiącym na zapalenie opon mózgowych. 11 z nich zmarło po zażyciu leku, a pozostałe 181 straciło słuch i wzrok, dotknął je paraliż bądź nieodwracalne zmiany w mózgu."
@ByleBadyle
To zdjęcie przedstawia scenę z 1971 r., a nie z 1996. Nie mówi o szczepieniu na zapalenie opon mózgowych, tylko na cholerę. Rzecz miała miejsce w Indiach (okolice Kalkuty), w obozie dla uchodźców z Bangladeszu.
Szczepionka na cholerę została opracowana na przełomie XIX i XX w., więc w latach 70. akurat zupełnie nie była "testowana". A maluch na zdjęciu ucieka po prostu dlatego, że boi się zastrzyku....
@ByleBadyle Skąd informacja, że "Pfizer wspólnie ze Światową Organizacją Zdrowia (WHO) zaoferował darmową pomoc stanowi Kano"?
Dla rozjaśnienia kontekstu:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1119465/
https://www.google.com/search?q=abdullahi+v+pfizer&oq=abdullahi+vs+&gs_lcrp=EgZjaHJvbWUqCQgBEAAYChiABDIGCAAQRRg5MgkIARAAGAoYgAQyCQgCEAAYChiABDIJCAMQABgKGIAEMgkIBBAAGAoYgAQyCQgFEAAYChiABDIJCAYQABgKGIAEMgkIBxAAGAoYgAQyCQgIEAAYChiABDIICAkQABgWGB7SAQg5MDQ2ajBqNKgCALACAA&sourceid=chrome&ie=UTF-8
@bylebadyle czyli śmiertelność po zaaplikowaniu leku była większa niż mniejsza od próby kontrolnej?
@13Puchatek nie przedstawia także nic związanego z tematem, który autor mu przypisał, a jednak to zrobił.
Wykorzystywanie takich obrazków jest po prostu niesmaczne. I nic nie zmienia fakt, że autor ma sporo racji. Po prostu takimi zagrywkami udowadnia, że jest na tym samym poziomie, co "szury" których krytykuje.
Czytasz to, @okiem_inteligenta? Przeczytaj i przemyśl. A dzieciom z Afryki wykorzystywanym nie raz i nie dwa do bestialskich testów daj już spokój.
@okiem_inteligenta zmień nick bo wstyd to czytać...
@ByleBadyle
Zgadzam się z Tobą co do idei.
Natomiast z linków podanych przez @swoj_chlop wynika, że sytuacja w Keno nie wyglądała do końca tak, jak podałeś:
- to nie był "nieprzebadany" lek tylko antybiotyk na etapie prób klinicznych;
- nie podano go 200 dzieciom, tylko 100;
- pozostałym 100 podano sprawdzony i normalnie w takich sytuacjach używany antybiotyk (trawoflaksacynę);
- zmarło 5 dzieci którym podano nowy lek i 6 dzieci, którym podano lek tradycyjny, czyli po prostu część dzieci zmarła na zapalenie płuc, które jest ciężką chorobą i nie zawsze daje się wyleczyć - a tu mamy śmiertelność w okolicach 5% - dużo jak na świat rozwinięty (w Polsce śmiertelność dzieci w wieku do 14 lat w przypadku zapalenia płuc wynosi ok. 2% - ale w krajach biedniejszych siłą rzeczy będzie wyższa: gorsze odżywianie -> słabsze organizmy, generalnie gorsza opieka medyczna etc.). Warto dodać, że zapalenie płuc bez użycia antybiotyków było kiedyś chorobą prawie zawsze śmiertelną;
- nie wspominam już o tym, że w zasadzie nigdzie poza forami internetowymi i portalami "sensacyjnymi" nie znajduję potwierdzenia tych opowieści o utracie słuchu i wzroku, paraliżu i nieodwracalnych zmianach w mózgu. To zdaje się typowe fake-newsowe "opowieści dziwnej treści" powielane bezmyśnie w Internecie (i wyciągane po raz nie wiadomo który przy okazji histerii wokół szczepionek na covid).
Zarzuty do Pfizera (słuszne, rzecz prosta) dotyczyły ścieżki uzyskania pozwoleń i prowadzenia badań klinicznych III fazy bez śwoadomości pacjentów etc. - ale reszta to chyba jednak bajki.
@bylebadyle a możesz odpowiedzieć - więcej osób umarło po leku czy w grupie kontrolnej?