@Soul_shade bardzo ciekawa dyskusja o ludziach aspołecznych, wycofanych, z fobiami społecznymi. Myślę, że masz sporo racji. Miło wiedzieć, że są jeszcze młodzi ludzie z wrażliwością i sercem do innych.Pozdrawiam.
Nie ma za co, tylko wyrażam swoją opinię:) To bardzo interesujący temat, ale wiem,że jesteś praktykiem, więc nie zapytam o proponowane przez Ciebie jakieś miarodajne i ciekawe książki czy źródła :D Miłego dnia:)
@bezn Niestety nie zaproponuję, ale jeśli masz jakieś to ja chętnie poproszę :) Książek ogólnie raczej z pewnych powodów nie czytam, chociaż chciałbym. Niemniej jednak jeśli chodzi o taką tematykę - ciężko o dobre opracowanie, czytając różne rzeczy fragmentami (tak, coś tam teorii trzeba by wiedzieć jak działają niektóre rzeczy...i skąd się biorą błędy popełniane masowo przez zawodowych psychologów/psychoterapeutów po latach nauki z książek) mało napotykam na ten temat. Przymierzam się jedynie do "Obcy z wyboru. Studium filozofii aspołecznej". To książka o właśnie osobach aspołecznych w definicji mojego rozmówcy z dyskusji, ja tam stosowałem nieco inną definicję (bliższą fobii, ale nie mówiłem o fobii samej w sobie), stąd też były pewne nieścisłości z mojej strony, które słusznie mi wytknięto. Ps To do czego się przymierzam to nie literatura naukowa a jeśli czytam to w dużej części taką, nie określiłeś zbyt precyzyjnie :D Do tamtej się przymierzam właśnie dlatego, że jestem praktykiem. To, co inni czerpią z książek, ja czerpię z życia. Sam wyciągam wnioski zawarte w opracowaniach naukowych i z historii w tej książce zapewne też będę mógł. Problem w tym jest taki, że człowiek uczy się na błędach, a kiedy chodzi o ludzkie życie...różnie bywało, trzeba być odpornym psychicznie na ludzką tragedię. Ale nie bawię się też w terapeutę, towarzyszę takim osobom jako przyjaciel odsyłając na terapię, chociaż to wcale nie jest łatwe zadanie, bo w Polsce nadal panuje przekonanie, że do psychologa chodzą świry.
Zmodyfikowano
3 razy razy.
Ostatnia modyfikacja:
23 września 2016 o 12:51
Swego czasu sporo czytałam o samobójstwach i o melancholikach, a temat aspołeczności, wyobcowania zgłębiam podobnie jak ty, przez obserwację (mam do tego pewien osobliwy ,,talent"). Pomyślałam, że przydałaby mi się w końcu rzetelna wiedza :) Dziękuje za ten tytuł:) I wedle mnie twoje spostrzeżenia są niezwykle trafne. Myślę, że przez nadmiar metodologii, tak jak u zawodowych psychologów bywa, można nie dostrzegać jednego istotnego faktu: nikt nie jest podręcznikowym przykładem zaburzeń, każdego trzeba mierzyć jego indywidualnością. Niektórym przez to brak świeżego spojrzenia, które czasem potrafią dostrzec jedynie ,,neofici" tematu.
@Soul_shade bardzo ciekawa dyskusja o ludziach aspołecznych, wycofanych, z fobiami społecznymi. Myślę, że masz sporo racji. Miło wiedzieć, że są jeszcze młodzi ludzie z wrażliwością i sercem do innych.Pozdrawiam.
Odpowiedz@bezn dziękuję za miłe słowa. Pociągnąłbym tę dyskusję dużo dalej, jednak zabrakło czasu, a po przerwie już się wychodzi z rytmu.
Nie ma za co, tylko wyrażam swoją opinię:) To bardzo interesujący temat, ale wiem,że jesteś praktykiem, więc nie zapytam o proponowane przez Ciebie jakieś miarodajne i ciekawe książki czy źródła :D Miłego dnia:)
@bezn Niestety nie zaproponuję, ale jeśli masz jakieś to ja chętnie poproszę :) Książek ogólnie raczej z pewnych powodów nie czytam, chociaż chciałbym. Niemniej jednak jeśli chodzi o taką tematykę - ciężko o dobre opracowanie, czytając różne rzeczy fragmentami (tak, coś tam teorii trzeba by wiedzieć jak działają niektóre rzeczy...i skąd się biorą błędy popełniane masowo przez zawodowych psychologów/psychoterapeutów po latach nauki z książek) mało napotykam na ten temat. Przymierzam się jedynie do "Obcy z wyboru. Studium filozofii aspołecznej". To książka o właśnie osobach aspołecznych w definicji mojego rozmówcy z dyskusji, ja tam stosowałem nieco inną definicję (bliższą fobii, ale nie mówiłem o fobii samej w sobie), stąd też były pewne nieścisłości z mojej strony, które słusznie mi wytknięto. Ps To do czego się przymierzam to nie literatura naukowa a jeśli czytam to w dużej części taką, nie określiłeś zbyt precyzyjnie :D Do tamtej się przymierzam właśnie dlatego, że jestem praktykiem. To, co inni czerpią z książek, ja czerpię z życia. Sam wyciągam wnioski zawarte w opracowaniach naukowych i z historii w tej książce zapewne też będę mógł. Problem w tym jest taki, że człowiek uczy się na błędach, a kiedy chodzi o ludzkie życie...różnie bywało, trzeba być odpornym psychicznie na ludzką tragedię. Ale nie bawię się też w terapeutę, towarzyszę takim osobom jako przyjaciel odsyłając na terapię, chociaż to wcale nie jest łatwe zadanie, bo w Polsce nadal panuje przekonanie, że do psychologa chodzą świry.
Zmodyfikowano 3 razy razy. Ostatnia modyfikacja: 23 września 2016 o 12:51
Swego czasu sporo czytałam o samobójstwach i o melancholikach, a temat aspołeczności, wyobcowania zgłębiam podobnie jak ty, przez obserwację (mam do tego pewien osobliwy ,,talent"). Pomyślałam, że przydałaby mi się w końcu rzetelna wiedza :) Dziękuje za ten tytuł:) I wedle mnie twoje spostrzeżenia są niezwykle trafne. Myślę, że przez nadmiar metodologii, tak jak u zawodowych psychologów bywa, można nie dostrzegać jednego istotnego faktu: nikt nie jest podręcznikowym przykładem zaburzeń, każdego trzeba mierzyć jego indywidualnością. Niektórym przez to brak świeżego spojrzenia, które czasem potrafią dostrzec jedynie ,,neofici" tematu.